Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Mona83

dostałam pracę....i jestem załamana

Polecane posty

Dzisiaj zadzownił telefon...po dwóch tygodniach oczekiwania na odpowiedź po odbytej rozmowie kwalifikacyjnej dowiedziałam się, że mam tę pracę.....warunki nienajgorsze, firma z wieloletnią tradycją, na początek 1000 zł.....jest tylko jeden problem.....miałabym 40 km dojazdu w jedną stronę.....nie wiem co robić, jeszcze się ostatecznie nie zdecydowałam.....rodzina jest na nie....ja sama w kropce....tak długo czekałam na jakąś odpowiedź i teraz ciężko tak poprostu zrezygnować.... dodam, że dojeżdżałabym codziennie samochodem....pomóżcie!!! Co robić???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JA TEZ DOJEZDZAM
45 km w jedna strone. Masz samochod, wiec nie rozumiem na czym polega problem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie rozumiesz
no a co z kosztami benzyny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hm jakie poparcie
a wiesz ze ludzie decyduja sie nawet na prace za darmo byle tylko miec doswiadczenie, ja bym przyjela oferte

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość OMG99
a cos ty myslala? sa ludzie co codziennie jezdza po 1h w jedna strone albo busem albo pociagiem i zyja!! pracowac musza, bo inaczej to pod most! a ty sie jeszcze zastanawiasz? jak masz kase na utrzymanie to szukaj czegos blizej, bo po co masz sie meczyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to ok 600-700
zl za sama benzyne na miesiac, chyba ze gaz..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ty jestes załamana
a co ja mam powiedziec.... dłuuugo czekalam na prace, wreszcie dostałam, i co? szef chory psychicznie, klnie, wyzywa od kur...., tylko do mezczyzn zwraca sie jak do ludzi, potem bylo jeszcze gorzej, zaczal molestowac, czynic propozycje lozkowe, nie wytrzymalam psychicznie, odeszlam, teraz lecze sie na depresje i nigdzie nie pracuje :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aledzolk
Prace nie najgorsza? 1000 zl (na reke) to komedia :D Albo nie cenisz siebie, albo masz marne kwalifikacje i umiejetnosci. 80 km * 22 dni = 1760 km na miesiąc. Niech auto spala średnio 6,5l\100km (zakładam, że nie masz BMW 745), co daje 114,4l benzyny na dojazdy. 114,4l benzyny PB95 to ponad 400PLN. Czyli wychodzi na to, że na rękę zostanie Tobie 600PLN :( Szukaj dalej i podnoś własne kwalifikacje, żeby dojazd nie zabierał Tobie 40% zarobków netto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jest bardzo wiele dziewczyn
Dużo osób dojeżdża teraz autem lub pociągiem do pracy. A nie masz możliwości dojeżdżania pociągiem? Fakt że dłużej to zajmuje ale koszty mniejsze- ok 120 zł za miesięczny bilet. Mam znajomych którzy musieli dojeżdżać 2 godziny w jedną stronę, czyli 4 godziny z dnia wyjęte. Wszystko kwestia przyzwyczajenia, ale wiadomo że lepiej mieć pracę gdzieś bliżej. Albo próbuj i zobaczysz czy dasz radę, albo szukaj innej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jest bardzo wiele dziewczyn
aledzolk - łatwo drwić, 1000 zł to niestety jeszcze kwota poza którą nie wychodzi wielu pracodawców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też dojeżdżam 40 km do pracy codziennie, a zarabiam jako początkujący nauczyciel 800 zł.Ale coś trzeba robić w życiu i zbierać doświadczenie a później się zobaczy. Zawsze ma się konktakt ludzmi i między czasie może coś innego się trafi? Ja dojeżdżam busem i miesięczny bilet wynosi mnie 150 zł. Więc może ty autorko też przeżucisz się na tańszy środek lokomocji, chyba że nie szkoda ci tyle pieniędzy. Nie powinnaś się zastanawiać nad przyjęciem tej pracy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aledzolk
Jaka praca, taka płaca. Płaca rośnie wprost proporcjonalnie do odpowiedzialności za pracę i zyskowności danego stanowiska pracy. Można sie dziwić, że koleżanka tutaj zarabia 800PLN jako nauczycielka, aczkolwiek jaką zyskowność daje jej praca - praktycznie żadną (sektor publiczny). Odpowiedzialność - też raczej niska, przyjść, przekazać wiedzę i koniec. Nie martwi się praktycznie o nic (np. finansowanie działalności, strategia rozwoju). Jeśli to powołanie - to OK, niech nie narzeka na zarobki. Jeśli chce zarabiać więcej to niech robi wszystko, żeby zmienić pracę. Jeśli nie nadaje się do przyjęcia na siebie większej odpowiedzialności (np. stanowisko kierownicze) to niech robi swoje i nie narzeka. Świat jest pełen możliwości, dlatego jak komuś coś nie odpowiada, to zawsze może coś zmienić. Gorzej jak ktoś nie odpowiada światu :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aledzolk
Ah, i jeszcze jedno. Kręcona mam nadzieję, że nie uczysz języka polskiego ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aledzolk pisz na temat, a nie rozwodzisz się się tu o \"zyskowności i odpowiedzialności mojej pracy\" (bo i tak nie masz tutaj racji). Nie narzekałam też na swoje zarobki. Jeśli nie pracowałeś w szkole to nie wypowiadaj się na ten temat. Przemądrzałych rodziców w Twoim stylu, którym wydaje się, że wszystko im się należy i że szkoła będzie wychowywać im dzieci, znam mnustwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a tak z ciekawości
Kręcona --> czego uczysz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mialam podobna sytuacje
do pracy 48 h dojezdzalam pkp dojazd tam pol godziny pks-em 1h jeszcze to moglam zniesc ale najgorsze byly kiepskie polaczenia pks czy pkp, rano byla pol godziny przed praca a na powrot do domu czekalam 1,5 godziny wiec wychodzilo ze jak wyszlam z domu o 6 to wracalam o 20. wytrzymalam tylko tydzien, to bylo ponad moje sily wiec rozumiem autorke topcku chociaz masz w jednej kwestii lepiej bo masz samochod

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mialam podobna sytuacje
oczywiscie chodzilo mi o 48 km sory za literowki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
matko droga!!! zeby tacy byli nauczycielami!!!!SKANDAL!!!!!!!!!!!!!!!!!jak mozna robic takie błędy!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"Co mi zrobisz jak mnie zlapiesz\" -Ja to proszę pana, mam bardzo dobre połączenie. Wstaję rano za piętnaście trzecia. Latem to już widno. Za piętnaście trzecia jestem ogolony, bo golę sie wieczorem. Śniadanie jadam na kolację. Tylko wstaję i wychodzę. -No ubierasz się pan. -W płaszcz jak pada. Opłaca mi się rozbierać po śniadaniu? Do PKS mam pięć kilometry. O czwartej za piętnaście jest pekaes. -I zdąża pan? -Nie, ale i tak mam dobrze, bo jest przepełniony i się nie zatrzymuje. Przystanek idę do mleczarni.To jest godzinka. Potem szybko wiozą mnie do Szymanowa. Mleko, wiesz pan, ma najszybszy transport, inaczej się zsiada. W Szymanowie wysiadam, znoszę bańki i łapię EKD. Na Ochocie w elektryczny do Stadionu a potem to już mam z górki, bo tak...w 119, przesiadka w 13, przesiadka w 345 i jestem w domu, to znaczy w robocie. I jest za piętnaście siódma! To jeszcze mam kwadrans. To sobie obiad jem w bufecie, to po fajrancie już nie muszę zostawać, żeby jeść tylko prosto do domu. I góra 22.50 jestem z powrotem. Golę się. Jem śniadanie i idę spać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja bym tego nie wzieła
na 1000000%

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dyżurne chamidło forum ---> dobre, dobre :-) A więc dzisiaj, zaraz z rana, po przespaniu się z całą tą sytuacją zadzwoniłam do firmy i powiedziałam, żeby nie brali mojej aplikacji pod uwagę bo rezygnuję....klamka zapadła.... oczywiście wcześniej przemyślałam wszystkie opcje dojazdu i tak: pociąg odpada, bo połączenie kolejowe u mnie zostało zlikwidowane bo nierentowne, najbliższa stacja pkp 8 km....wybierając taką opcję, dojeżdżam samochodem do stacji....autobus do tej miejscowości kursuje tylko 2 razy w porach zupełnie absurdalnych, więc ta opcja odpada...dojeżdżam do stacji, samochód zostawiam....w mieście jestem po 40 minutach, jestem w centrum i jakoś trzeba dostać się na obrzeża miasta gdzie znajduje się firma....kolejne 10 km do przebycia mzk.....jedyne rozsądne rozwiązanie moim zdaniem to rezygnacja z tej pracy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myślę, że dobrze zrobiłaś rezygnując. Na początku wydaje się, że zdobędziesz doświadczenie, solidna firma, itp., a po miesiącu będziesz padać z nóg i zastanawiać się: jak to puwiedziec szefowi, że rezygnuję. A czy firma nie zaproponowała, że pokryje koszta przejazdu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a przeliczylas ile kosztowalo by Cie zamieszkanie w tej miescowosci 40 km od CIebie?? lNajwazniejsze to zdobyc doswiadczenie i dlatego ja na poczatek wzielabym kazda prace...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no wiesz........
jak się odpowiada na ogłoszenie/skłąda aplikację, to sie nic nie wie o zarobkach:o ja miałam podbnie, ale na szczęście to było drugie miejsce, gdzie bułąm na rozmowie i już wiedziałam, ze będe miała pracę. ale wolałabym pracować w tym drugim miejscu, bo wydawałoby sie, ze większy prestiż itp.... a tu dupa, szukali osoby z doświadczeniem, z wyższym wykształceniem i zaproponowali na poczatke 900 na rękę :o to jest jak dla mnie wyzysk, praca niewolniczna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja dojezdzam na staz
40km w jedna strone i nie narzekam, kupilam sobie samochos, stoje w korkach ale mama fajna prace iz dobywam doswiadczenie, cos za cos.a jak sie mieszka na wsi albo na przedmiesciach to trzeba sie luiczyc z dojazdami albo przeprowadzic sie blizej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tez dojezdzalam. W sumie ponad godzine, i autobusem i pociagiem, i jakos sie dalo, wiec mysle, ze to nie jest powod do zalamywania sie... Pozatym co to za argument, ze rodzina jest na nie?? :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aniaaaaaaaa
ciekawe jak ze stazowego można uzbierać na samochód??!! pewnie mało co starcza na paliwo (no chyba ze samochod na gaz jest) ale gratuluje pewnie nie lada to wyczyn jest ;) Przeprowadzić sie bliżej hmm z 1000 złoty netto (w gorszym przypadku brutto bo autorka tego topiku nie wspomniala) to opłacić z 500 zł za pokój, jedzenie itp to wogóle się nie opłaca A to ze rodzina jest na nie tu jest duzy argument, wraca sie wymeczonym z pracy bez energii nadzieji a rodzina ci wogole nie pomaga dołując jeszcze bardziej i odradzają prace

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
DeGie ----> masz całkowitą rację, ale jeśli szuka się pracy już od dłuższego czasu to poprostu nie wybiera się już ofert, które pasowałyby w 100%...a jeśli chodzi dokładnie o tę ofertę to była dla mnie bardzo kusząca a ulicy szczerze mówiąc nie kojarzyłam, byłam pewna że to gdzieś w centrum....dopiero będąc na rozmowie kwalifikacyjnej zdałam sobie sprawę jaki to kawał drogi.... aniaaaaaaaa ----> chodziło o 1000 zł netto, a przeprowadzka w ogóle nie wchodzi w grę po pierwsze ze względu na koszty wynajmu a po drugie ze względu na moją sytuację rodzinną (opieka nad matką) a zdanie całej mojej rodziny a przede wszystkim partnera jest dla mnie bardzo ważne, jestem pewna, że odradzajac mi tę pracę mieli z całą pewnością na uwadze moje dobro....nie wyobrażam sobie podjąć tak ważnej decyzji bez uzgodnienia z rodziną...tak jestem wychowana Mam nadzieję, że znajdę jeszcze jakąś przystępniejszą ofertę....liczę się oczywiście z dojazdem, ale najwyżej do centrum, już nie na obrzeża miasta....mam wyższe wykształcenie i podjęłam jeszcze dodatkowo studia podyplomowe więc żyję nadzieją, że i ja kiedyś spełnię się zawodowo......szkoda tylko, że w wielu firmach miejsce mojego zamieszkania z góry mnie przekreśla....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×