Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość PrzylecielidwajAnieli

Buduję jezioro.

Polecane posty

Gość PolecielidwajAnieli
A co do tego znajomego? Cóż, czasy są wariackie. Dzielić śpiwór z atrakcyjną kobietą i jej palcem nie dotknąć.... Chciałbym to widzieć, zwłaszcza, jeśliby akcja miała miejsce w śpiworze typu "mumia".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PolecielidwajAnieli
To jeśli nie kawa, bardzo dobrze szykuje się po posiłku porządna herbata zielona. A do obiadku nadałaby się butelka porządnego, czerwonego wina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Baron de Ley, Rioja Gran Reserva 1995... Miłe dla podniebienia. Bardzo dobry rok dla regionu! Lub Mythique. Nie pamiętam, 2003 lub 2004. Francuskie wino, z jednej prywatnej winnicy. Niewiele butelek. Wyśmienite. Ech... rozmarzam się... ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PolecielidwajAnieli
Jak oryginalne i bez jakichś domieszek, to jak najnbardziej, Ryba. Ale Tobie chyba wina także nie wolno, co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość von_Moltke-Młodszy
Dzień dobry. Chciałem zameldować, że w nocy wpadłem na pewien pomysł, który powinien wpłynąć pozytywnie na wybudowania jeziora. Pomysłem się jednak nie podzielę, ponieważ boję się, że zostanie mi on w sposób niecny ukradziony (tak jakby istniało złodziejstwo nieniecne). W ogóle, dzień się szykuje dość intensywny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dresiara
A przepraszam czy nad tym jeziorem bedzie jakis seks ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość von_Moltke_Starszy
Będzie całe mnóstwo, ogromnie wyuzdanego seksu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Benia_Krzyk
Cóś mi się maszynka niemrawo rusza. Cześć, Ryba. W czasie uprawy dobrego wyuzdanego seksu (i okopowych), mogą mnie krokodyle kąsać w goły tyłek, a ja i tak nie będę tego czuł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Benia_Krzyk
Wiesz co? Ryba? To ja także będę abstynentem. Za dużo zdecydowanie spożywam. Ale mam też dobre wytłumaczenie: z moim snem jest dość nietęgo. A trzeba Ci, Ryba, wiedzieć, że ja do 29 roku życia nie miałem w ustach najmniejszej kropli alkoholu pod żadną postacią? Ale jak mawia(ł) Włodek Lubochoński, każdy człowiek ma swoje jezioro do wypicia. A w innym miejscu powtarzał maksymę: czy widział ktoś grabiocego od siebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Benia_Krzyk
Napisałem przecież, że w goły tyłek, Ryba. Skoro goły, to bez łusek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Benia_Krzyk
A takim sposobem, że uprawa wyuzdanego seksu jest tak angażująca, że się nie widzi ani nie czuje Bożego świata wokół. Byle tylko panna znała się porządnie na uprawie seksu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Benia_Krzyk
??? Ryba? Ja o uprawę seksu zostałem zagadnięty, więc uprzejmie odpowiedziałem. Ty temat rozwinęłaś o komary. Ja starałem się być wstrzemięźliwy. A w ogóle, Ryba, nie bardzo rozumiem Twoją rekację. Co to? Dorośli ludzie nie mogą o seksie rozmawiać? A może ten cały seks nie istnieje, co? Może to zwykła bujda na resorach? Wymysł jakichś pozbawionych płci osobników?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ależ oczywiście, że mogą. Tylko nie wszyscy mogą lubić to w jednakowym stopniu. Ja nie lubię o seksie rozmawiać. Krępuje mnie to. :-0 Generalnie jestem dość oziębła. Jak to zimna ryba. :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Benia_Krzyk
To, że jesteś raczej oziębła, To głównie Twój problem. Jak dla mnie, możesz być nawet Lodowatą Damą. Ale skoro szlus z tym całym seksem, to więcej nie powiem na ten temat ani słowa. No, chyba że mnie sprowokujesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Stare Apfelbaumy
W zasadzie nie mam planów łikendowych. Trzeba jedynie probić domowe porządki. A potem, no sam nie wiem. Może poraz kolejny będę się wgłębiał w zawiłości i szczegóły alianckiej operacji pod Anzio albo studiował przebieg czterech operacji na przełamanie linii Sengera? Natomiast z całą pewnością nie pójdę do kina. Muszę Ci się zwierzyć,Ryba, że kuglarska sztuka ruchomych obrazków zupełnie mnie nie pociąga, co więcej - uważam, że jest w zasadzie nic nie warta. I, Ryba, mam dość argumentów,żeby bronić słuszności postawionej tezy .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorko topiku my
z mezem tez takie chcemy wybudowac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Stare Apfelbaumy
Aha, w niedzielę mam urodziny chrześniaka i czeka mnie parę nudnych godzin.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Stare Apfelbaumy
Ja nie jestem kobiietą, to Ryba jest kobietą. A w realizacji planów życzę pomyślności. Przedsięwzięcie bardzo ambitne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z nic-nie-wartością kinematografii ośmieliłabym się jednak nie zgodzić. Wartość średnia jest może rzeczywiście niezbyt wysoka, ale czasem się coś jednak trafi. ;-) Za to zabawy towarzyskie na urodzinach chcrześniaka wywołują we mnie lekki niepokój. Nie, żebym miała coś przeciwko, ale... cóż, z rodziną najlepiej wychodzi się na zdjęciach - a i to nie zawsze! ;-) (Słuchaj, a jak się U. wpisuje w te wszystkie plany? :-) )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Morze Przsławne
A ja nie będę kruszyć kopii o wątpliwe walory tzw. sztuki filmowej. Raczej skłaniam się ku opinni, że prawdziwe kino skończyło się na "Wyjściu robotników z fabryki" braci Lumiere, no, może jeszcze na kliku filach Czeplina. Kinderbal mam już za sobą. Chceśniak jest dzieckiem znajomych, choć trzeba powiedzieć, bliskich znajomych. A co do mojej rodziny, cóż nie jest wielka liczebnie. To skutek różnych dziejowych traumatyzmów. W zasadzie kontakty są bardzo poprawne. Masz na myśli plany budowy jeziora? Hmmm... Jestem w ogromnej rozterce. Tematu nie rozwijam, bo sam nie wiem, co mam napisać. Może kiedyś, kiedy się mi wszystko ułoży? Pozdrawiam, Ryba, i witam w kolejny poniedziałek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzień dobry w jakże rześki poranek poniedziałkowy! :-) Tak, chodziło mi o tematy jeziorno-budowlane. Nie wyobrażam sobie, że ona o tym nie wie i że nie uczestniczy w tym w jakiś sposób - mając w głowie twoje opinie nt marnowania życia i takie tam... ;-) Wiesz doskonale, że nic samo się nie normuje... chociaż my sami również mamy znikomy wpływ na przebieg historii... Miłego dnia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wasserpumpe
O tak! Ryba! Nasz wpływ na to, co się dzieje w naszym życiu jest doprawdy minimalny i najczęściej przypadkowy. My wiemy, że nasze zdolności planowania są znikome, choć czasami zarozumiale czujemy się wszechwładni. U. jest włączona w sprawę hektarów i lokalu, mniej w sprawę jeziora. Ostatecznie to dla U. są te hektary. Mi osobiście potrzeba niezbyt wiele do życia. Ot, dach nad głową wielkości kiosku i połeć dobrze uwędzonej słoniny z chlebem i ceblą. Ja U. jednak nie przypuszczam zbytnio do tych spraw z dwóch powodów: - U. jest kobietą, a skoro tak ma prawo ode mnie oczekiwać - jako od faceta, zbudowania fajnego, ładnie położonego domu; U. nie musi się martwić jak to zrobić, skąd wytrzasnąć na to środki, jak dopilnować sprawy; to moja sprawa, której ceną jest wytrzymałość mojej wątroby - ogólnie biorąc - moje zdrowie'; porozumiałem się oczywiście z U. co do generaliów - jak ma wyglądać chałupa, jakiej wielkości, jaka elewacja, jakie okna itp. ale na tym powiedziałem "dość"; teraz U. musi się uzbroić w cierpliwość i pozwolić mi działać; jeśli się coś nie sypnie, mniej więcej o tej porze w przyszłym roku można się będzie już wprowadzać a wtedy U. niech sobie robi jak chce - z kwiatkami, firankami, ogrodem i innymi duperelami; ja wtedy, o ile dotrwam, będą sobie siedział na ambonie przy sośnie i oddawał się kontemplacji; - drugi powód odseparowania U. od sprawy jest dość prozaiczny; z U. jest po prostu ciężko się porozumieć; nie wiem, skąd się to bierze ale jest faktem; rozmowa z U. o konkretach, zwłaszcza w kwestiach nie do końca jasnych, czy wręcz spornych jest niemożliwa, ponieważ dla U. jednego razu 2x2 jest 4, innym razem 27 a jeszcze innym razem 0,91288; Zdaję sobie sprawę, że takie podejście może wywoływać u U. jakąś frustrację albo niedocenienie jej osoby, ale inaczej być nie może. U. stoi przed dylematem - dostać w gwiazdkowym prezencie ładną, mam nadzieję chałupę, albo zamieszkiwać w kamienicy i płacić czynsze ze swojej kieszeni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wasserpumpe
U. powinna wiedzieć, że to jest właśnmie dla niej. Nie jeden raz to powtórzyłem U, co nie oznacza, że U. usłyszała i przyjęła do wiadomości, że ja dla niej buduję dom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×