Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość grze

czy on/ ona wróciła?

Polecane posty

Gość kinga--22
hmm...czy sie myle czy to humorek nie dopisuje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Brodka*
_Agatka__ TRZYMAJ SIĘ I NIE OBWINIAJ. to on powinien być dla Ciebie oparciem ... nie możesz być cały czas odpowiedzialna za niego ... to raczej śmieszne że masz odpowiadać za "dorosłego" chłopaka. daj spokój ... tylko on sam może coś zmienić jeżeli bedzie chciał. wiec nie zadręczaj się. bądź silna :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Brodka*
_Agatka__ teraz sama sobie juz odpowiedziałaś na wszystko. jak bedziesz chciala pomóc to nie pomożesz tylko sama siebie skrzywdzisz. tylko on moze sobie pomoc wiec nie drecz sie tym że mogłaś coś jeszcze zrobic bo juz swoje zrobiłaś. zajmij sie sprawami na które masz wpływ "przejmowanie sie to strata czasu" nic nie daje a tylko pogarsza sprawe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Brodka*
kiniu nie powiem ze dzis tryskam jakąś wielką energią ... ale to raczej nie humor ale juz zmeczenie daje o sobie ... humor tez troche ale nic szczegolnego... moze tez to że od 4 dni jestem całkiem sam ;-) chata sie marnuje mogłem impreze zrobić i miec sie do kogo przytulić w nocy :D hehehe żarcik ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
odzywam sie to bo potrzebuje wygadac sie i jakiejs rady, pomocy. Mialam faceta, w sumie nadal mam, ponad 4 latka razem, wspaniale, szczesliwe, wspolne plany, marzenia i nagle bum przychodzi i mowi ze juz nie kocha, ale nie zerwalismy, spotykamy sie, ale to juz nie jest to, tzn on jest cudowny, ale ja nie potrafie zyc ze swiadomoscia ze on mnie juz nie kocha i niedlugo i tak odejdzie. czuje tylko pustke, zal, smutek i nadzieje ze skoro nie odszedl to moze jeszcze uczucie wroci, ale wiem ze sie tylko ludze, pomozcie mi prosze, bo ja sama sobie juz rady nie daje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Brodka*
ghi poczekaj jeszcze troche ... może też być taka możliwość że przyszedł kryzys zwątpienie ... jeśli nie ma osób trzecich to jest taka możliwość ... może powinnaś pozwolić mu zatesknić w jakiś sposób pokazac jakby to było bez Ciebie ... w koncu taki czas razem coś znaczy i na pewno dla niego to też nie jest łatwe :/ przykre są takie sprawy niewątpliwie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Brodka*
_Agatka__ jasne że lubie przytulanki ... ale niestety jestem taki że nie moge sie do byle pierwszej lepszej przytulac tylko potrzebuje duzo czasu ... kurczak wiec opcja z przytulanką z imprezy odpada ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wlasnie dlatego ze cos znaczy to nie chce mnie zostawic samej, tez myslalam o zwatpieniu i chwili niepewnosci, ale ten facet wie co czuje i co mowi, musial to przemyslec zanim powiedzial, wiec watpie ze jednak kocha, ale mam chora nadzieje... jak dac mu zatesknic? widzimy sie co 2-3 dni i kontakt na gg, ja sie nie odetne, bo nie chce zeby pomyslal ze tez przestalam kochac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Brodka*
ghi to może po prostu mu powiedz że dajesz mu czas ... i odzywaj się mniej do niego ... badź szczera ... jeśli on już przemyślał to pewnie nie zmieni zdania ale pamiętaj że ludzie robia głupoty ... ze stachu .. w chwilach niepewnosci ... czesto tak sie dzieje że potem żałują podjętej decyzji. ... może daj mu odetchnać tak zeby wiedział że robisz to dla was a nie jemu na złość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Agatka nie potrafie, wiem ze powinnam, ale nie potrafie, nie mam sily na nic, jak sie z nim widze to powiedzmy ze sie trzymam, czasem cos jak wejdzie na ten temat to placze a on przytula... ale nawet teraz siedze, rycze i przez lzy pisze... dlaczego to tak bardzo boli... i jaka jest szansa ze jednak kocha? jedyne co mnie trzyma jeszcze na nogach to nadzieja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Brodka*
_Agatka__ no to ja mam podobnie bardzo cieżko mi sie przekonac do kogoś i powoli sie przywiązuje ale niestety jak sie juz przywiaze to na amen ... teraz właśnie odczuwam tego skutki... pewnie tak jak po pierwszej dziewczynie ... dwa nastepne lata bede chodzil struty ... ale cóż zrobic ... zadzwonie do Ciebie za dwa lata ;-) hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a co jesli po takim np wolnym tygodniu stwierdzi ze daje sobie bez niego rade to moze odejsc... a ja nie daje sobie rady, jestem klebkiem nerwow, rozstroj zoladka... i przerazliwy bol i tesknota...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Brodka*
ghi myśl o tym jak o jedynej szansie na to że coś sie zmieni .. jak bedziesz naciskała to pogorszysz swoją sprawe zaufaj mi ja coś o tym wiem !!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a jak szansa jest w przebywaniu razem by widzial co traci... myslalam o jakims wypadzie za miasto na kilka dni bo niestety nie mieszkamy razem, ale nie wiem co z tego wyjdzie...on jest nietypowy i dlatego zupelnie nie wiem jak z nim postepowac... ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Brodka*
_Agatka__ może raczej "do" głowy Ci wchodze :) jestem bardzo charakterystyczny :) wszystkim miło sie kojarze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Brodka*
typowy czy nietypowy ... nie zmianie to chemii organicznej mózgu ... jak nie dostaje pewnych bodźców to mu ich brakuje tak to działa ... może to śmieszne że nawet miłość można przełozyć na endorfiny ...ale taka jest prawda i nie bez przyczyny nazywa sie to potocznie chemią. daj mu zatesknić i nie wspominaj o tym za często pewnie co mieliście powiedzieć to już powiedzieliście ... teraz tylko możesz dąć mu zobaczyć na co sie decyduje ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a co myslicie o tym weekendzie? teraz nie bedziemy sie widzieli ze 2-3 dni... a ja tak juz tesknie... postaram sie dac mu troche odpoczac, ale nie wiem czy dam rade, na gg pewnie i tak bedziemy rozmawiac... ale tak zeby pozadnie zatesknil czy cos to z tydzien albo dwa powienien dostac a tyle ja nie wytrzymam poki jeszcze moge z nim byc... jak zostawi bede musiala sie jakos podniesc, ale poki jeszcze moge sie z nim widywac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Brodka*
KINIU gdzie jesteś ? ja specjalnie dla Ciebie jeszcze nie śpie! mówiłaś że mam być na senasie nocnym wiec jestem ... a Ty gdzie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Brodka*
ghi wydaje mi sie że źle obierasz taktykę ale zrobisz po swojemy ... my tylko radzimy Ty decydujesz. Wiem że to ciężko tak odpuścić ... ale taki krotki czas odpuszczenia za cene przyszłości chyba jest wart wysiłu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Brodka, wart jest wysilku, ale powiedz to mojemu sercu... moze gdybym miala pewnosc ze wtedy wroci to bym dala mu troche wolnego, ale jak nie mam pewnosci to... ech wiem ze powinnam teraz dac mu luz, tym bardziej ze o niego prosi (ograniczyl juz kontakty nasze) z czym tez ciezko mi sie zgodzic, ale jak chce dzien, czy dwa czy nawet trzy wolnego to sie nie kluce, poprosze raz jak mowi ze nie to odpuszczam bo wiem ze inaczej to by mialo zly wplyw na nasze relacje, ale takie jakies dluzsze niewidzenie by zatesknil... a jak nie zateskni i odejdzie to strace ten czas z nim dodatkowy, chce sie jeszcze nim cieszyc jak najdluzej... mimo ze to chyba jeszcze bardziej boli to chce z nim przebywac, przytulac sie... patrzec na niego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Brodka*
ghi wiem wiem wiem - wszystko wiem ....:( ale czas odpuszczenia ma dwie zalety ... jest szansa że on zateskni a Ty przygotujesz sie troszkę na ewentulane złe zakonczenie ...tfuuuu a jak bedziesz przy nim caly czas to są dwa minusy ... on nie ma czasu zatesknić a Ty sie nakrecasz jeszcze bardziej i jak wtedy pszysedłby zły koniec to bedziesz podwójnie cierpiałą ... i naprawde wiem o czym mówie .... moja była mimo że wiedziała ze juz chce innego i że nie bedzie ze mnie (ja jeszcze nie wiedziałem) ... chciała spedzić ze mna ostatni dzień tak wspólnie .... przytulałą całowała ... a ja jak głupi wierzyłem że sie opamiętała i wróciła do mnie ... jakaż była moja meka ... kiedy po tak wspaniałym dniu przyszła druzgocąca klęska :/ ... żałuje że ten dzień nastapił

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Brodka*
_Agatka__ skad jesteś ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Brodka*
tak tylko pytam ... bo jesteś kolejną dziewczyną która myśli zdroworozsądkowo ... Karola* masz konkurencję ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Brodka wspolczuje to musialo byc straszne... nie rozumiem dlaczego ludzie ktorzy sie kochaja nie moga sie juz kochac zawsze, dlaczego ludzie tak sobie bliscy tak sie rania na koniec i przede wszystkim w moim przypadku, jak on mogl ot tak przestac kochac... najgorsze jest to ze jestem sama, nie mam praktycznie znajomych, przyjaciol... zostala tylko jedna przyjaciolka, ale ona ma powazniejsze problemy, mimo ze w jej zwiazku juz sie uklada, to maja sporo wiekszy problem, wiec nie chce sie jej z tym zwalac na glowe... a sama w domu dostaje szalu, wariuje z tesknoty, tylko placze i tesknie... tak bym chciala wiedziec co zrobic by cos naprawic w tym zwiazku, zeby nie zniechecac go do siebie... wiem ze teraz jestem zalosna, jak go prosze o rozne rzeczy, ale nie potrafie inaczej a jego to zniecheca... i wiem o tym, a ja inaczej nie potrafie, mnie powinno sie przykuc do kaloryfera i zakleic usta zebym jeszcze czegos nie spieprzyla miedzy nami... a co myslicie o tym wyjezdzie, ale to jeszcze nie teraz, np na poczatku maja gdyby to zawieszenie nadal tak trwalo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Brodka*
ghi tu też Cie bardzo dobrze rozumiem ... jestem typem samotnika ... może trudno w to uwierzyć ale mam dosłownie 1 kolege :) ale nie narzekam ... zawsze znajde sobie jakieś zajęcie coś do poczytania albo odkrycia :) wiem że cieżko tak i czasem sie zastanawiem jak do tego doszło ale chyba juz takie charaktery ... a co do wyjazdu to do maja jeszcze dużo czasu wiec nie palnuj nic zaplanujesz jak bedzie bliżej ... bo jak sie planuje to można sie przejechac mocno na tym !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Brodka, Agatka, ja tez mysle zdroworozsadkowo, tzn jak doradzam komus i tyeraz na zdrowy rozsadek to wiem ze powinnam dac mu troche czasu, nie naciskac, albo zostawic i starac sie otrzasnac, ale niestety w moim przypadku rozum przegrywa z uczuciami i to one mna kieruja i niestety wtedy jestem bardzo nie logiczna i robie spore glupoty, ktore tylko cos psuja i ktorych myslac rozumem nie zrobilabym...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Brodka*
ghi sama teraz juz powiedziałaś "co powinnaś zrobić i czym się kierować" teraz zalezy tylko od Ciebie jak Ci sie to uda. ja bede trzymać kciuki :)!! poważnie życze Ci powodzenia z całego serca ... chciałbym usłyszeć jakiś happy ending i uwierzyć że te bajki których sie naoglądałem w TV czasem się mogą ziścić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Brodka*
mój happy ending bedzie za 30 sek w moim pieknie pościelonym wyrku i moją ulubioną poduszką ze Żwirkiem i Muchomorkiem :) dobranoc dziewczyny. trzymajcie sie Ciepło !!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niestety Brodka ja lubie towarzystwo i ja bez ludzi jestem jak zombie, ale ze wszystkimi kontakty jakos sie pourywaly, kolezanki sie powyprowadzaly, zalozyly rodziny i tak to wyglada a ta przyjaciola i On mi wystarczali, z ta przyjaciolka to tez sie praktycznie widzimy tylko wtedy gdy ktoras ma problem... bo tak to nie mamy zbyt duzo czasu dla siebie, a ona nie chce zbytnio do mnie przyjezdzac bo mieszkam z rodzicami... ale Moj ukochany wystarczal mi za cale towarzystwo, nie potrzebowalam nikogo innego, gdy sie z nim nie widzialam to tez sobie cos wymyslalam zeby sie nie nudzic, ale byla perspektywa ze jutro znow sie spotkamy, a teraz pustka... nie wiem co robic z tym czasem... a jak siedze sama w domu to wpadam tylko w jeszcze wiekszy stres i depresje, mam nadzieje ze sie niedlugo wyjasni i ze zostanie ze mna bo stwierdzi ze jednak kocha, ale to tez tylko nadzieja bo na zdrowy rozsadek wiem ze juz go trace i nie odzyskam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
spij slodko Brodka i bardzo dziekuje za rozmowe i wsparcie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×