Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość opinie zbieram

Poród w Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi. Wasze opinie

Polecane posty

Gość opinie zbieram

jakie sa wasze opinie o tym i innych szpitalach w Łodzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tylko nie CZMP
Polecam Madurowicza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
teraz wiecej nie napisze bo nie mam czsu;) ale odradzam gdzies juz pisalam o matce polce poszukaj jak mozesz:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dagusia23
madurowicz!!!!! koniecznie!!1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaaaaaaa
Madurowicza polecam z całego serca, chociaż przyjaciółka rodziła w CZMP i nie narzeka!Mówi, że trafiła jej się super połozna, ale w sumie to pacjentki są tam traktowane bardzo przedmiotowo! To po prostu duży szpital, pełno w nim studentów i lekarze nie maja czasu na "pieszczenie" sie z pacjentami. wiem, bo pracowałam tam, co prawda nie na położnictwie, ale troszkę się naoglądałam) Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
WYLĘGarnia! nie polecam....w koperniku jest fajnie ja rodziłam w jordanie szkoda ze nie ma juz oddziału ginekologicznego bo super było cuzłam sie jak w domu nie wiem jak jest w madurowiczu ale rózne opinie słysząłm jest jeszcze jakis rydriger czy jakos ja nie wiem jak sie to pisze ale tez podobno jest spoko opieka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja rodzilam na rydygiera- polecam . chodz zdnia som podzielone- moja kolezanka juz nigdy tam nie wroci- tak powiedzial- a ja chetnie btm tam urodzila. Matka polka- dokladnie- wylegarnia. czekaja na lapowke!!! moja kolezanka czekala 36 na porod- nikomu sie nie spieszylo zeby jej pomoc. Zdazy pani - mamy czas- tak mowili. wzieli sie za siebie jak odeszly zielone wody. ratowali wtedy dziecko i mame- bo wczesniej im sie nie sieszylo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wkurzony77
Obóz oto porównanie po 40stu godzinach po porodzie ja ojciec nie nie mogłem zobaczyć dziecka wszedłem ze starszymi córkami to była afera i nasłały na mnie ochronę , że to zarazki a pani doktor wniosła na oddział tam gdzie my i noworodki psa yorka i ok bez komentarza.W ogóle to nie wspomnę że krocze żony to pocięli aż po nogach jak świniaka na mięsnym stoisku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam was.każda z was ma inne odczucia zwiazane ze swoim porodem..i rozumiem to.ja rodziłam w CZMP 6 lat temu..mam wspanialą córcię którą dzięki lekarzą udało się uratować..miałam zielone wody,krwotok wewnętrzny i łozysko ulokowane tam gdzie nie potrzeba..lekarze wszczeli alarm i wszystko obok mnie działo sie w bardzo szybkim tempie..po 10 minutach,po cesarskim cieciu przyszła na świat moja pyza..byłam w szpitalu jeszcze 7 dni i miałam wspaniałą opieke oczywiście bez jakichkolwiek opłat..natomiast w żadnym wypadku nie chciałam rodzić w madurowiczu, dziecko mojej kolezanki zmarło w wyniku przenoszonej ciązy,na co lekarze mówili ze coś się matce dziecka pomieszało z terminem, mimo ze błagała ich o wywołanie porodu..smutne ale prawdziwe..dlatego najlepiej zaufać samej sobie i zbadać przed porodem szpital w którym chcemy rodzić..jak człowiek przedewszystkim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po cc
NIE POLECAM jeżeli masz mieć cesarskie cięcie. Od drugiej doby życia dziecka, kiedy każde wstanie z łóżka jest dla ciebie problemem masz już sama zajmować się 24 h/ dobę dzidziusiem. Na pomoc położnej w zasadzie można liczyć tylko kiedy dzieje się coś naprawdę złego i się dopraszasz pomocy. Ja np. miałam problemy z laktacją (pojawiła się dopiero po 3 dniach od porodu) - najpierw położna powiedziała, że to normalne i że można spokojnie karmić mlekiem modyfikowanym. Tak też zrobiłam. Dzidziuś zaczął mieć problemy z brzuszkiem po tym mleku to ta sama osoba powiedziała, że po prostu należy karmić tylko piersią i wtedy nie ma problemów!! Łatwo powiedzieć, kiedy z każdej piersi leci mniej więcej pół kropli pokarmu po naciśnięciu:( Generalnie opieka lekarska OK - zwłaszcza na bloku porodowym, ale oddział połogowy jest STRASZNY (da się wytrzymać tylko ze dwie doby po porodzie naturalnym) ale nie po CC.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _______________________
przeciez to normalne ze po dobie opiekujesz sie dzieckiem sama :-) w kazdym szpitalu tak jest!! a co myslalas ze polozne zajma sie dzieckiem do twojego wyjscia ze szpitala?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _______________________
aha po porodzie silami natury od razu opiekujesz sie dzieckiem SAMA i nie wazne ze rodzisz 30 godzin, masz rozwalone krocze, nafaszerowali cie kroplowkami po ktorych nie jestes w stanie zwlec sie z lozka bo w glowie masz pralke :-( dostajesz dziecko i nikogo nie interesuje jak sie czujesz, czy masz sile, czy cie cos boli.... rodziłam w Madurowiczu i polecam :-) CZMP polecam jak z dzidzia sie dzieje cos niedobrego, zawsze super fachowcy pod ręką :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość będziesz miała wiadro w kroczu
czy w tym szpitalu czy w innym :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gryczka
Ja miałam w Matce Polce cc planowane (choć czekali aż akcja się rozkręci, na koniec to już normalnie po ścianach chodziłam, ale OK :-p) 4 miesiące temu. Z cięcia jestem bardzo zadowolona, sprawnie, ładnie, super anestezjolog, rana pięknie się zagoiła, brzuch wygląda bez zarzutu, blizna jest niziutko, spokojnie mogę bikini latem założyć. Opieka poporodowa średnio - faktycznie położne niezbyt chętnie zajmują się dzieckiem, ale uważam, że wystarczy uprzejmie poprosić. Jedne są lepsze, inne gorsze, wiadomo, a;le jakoś szczególnie nie narzekałam. Ale warunki... żenada, trudno uwierzyć, że to szpital znany w Polsce, do którego ludzie z całego kraju przyjeżdżają. Łóżka, szafki, pościel - wszystko pamięta chyba zamierzchły PRL - dziurawe, poobdrapywane, koślawe... W kiblach papieru toaletowego się nie uświadczy, do posiłków trzeba mieć własny kubek, sztućce (przynajmniej tak było w listopadzie, obecnie część szpitala uległa prywatyzacji, może coś się zmieniło), dwa obskurne prysznice na cały oddział. Dla dziecka wszystko trzeba mieć swoje (oprócz rożka), a podobno w Madurowiczu pieluszki, chusteczki, nawet ubranka - jeśli ktoś chce - są szpitalne. Po prostu bida z nędzą, a nie wielki, renomowany, znany w kraju szpital kliniczny... Może po tych prywatyzacjach będzie lepiej pod tym względem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama_4_latka
A ja mam jak najlepsze opinie o tym szpitalu. Rodziłam w sierpniu 2007 roku. Nie chodziłam do szkoły rodzenia i był to mój pierwszy poród, więc bardzo się go obawiałam. Okazało się że niepotrzebnie. Pielęgniarki bez zastrzeżeń, położna fantastyczna. Cała opieka naprawdę fachowa i miła. Miałyśmy 3-osobową salę z łazienką. Do tego z sali przechodziło się wprost do pokoju w którym można było przewinąć dziecko, usiąść przy biureczku w fotelu i nakarmić dzieciątko czy ewentualnie umyć( chociaż tym się zajmowały pielęgniarki). Sala codziennie była sprzątana,pościel poprawiana/zmieniana w przypadku zbytniego zabrudzenia, to samo z koszulą nocną. ZA DARMO były wszelkiego rodzaju pieluszki, kremy, zasypki, ubranka dla dzieci. Jedynie ze względu na to że to był boom urodzeniowy poproszono nas , że jeśli mamy jakieś pieluszki tetrowe i moglibyśmy je zostawić to byliby bardzo wdzięczni. Na oddziale jest małe zaplecze kuchenne w którym można dostać mleko modyfikowane w specjalnych jednorazowych buteleczkach ( jak któraś miała za mało pokarmu i trzeba było dziecko dokarmiać).Miałam rodzić sposobem naturalnym, ale ze względu na to że dzidzi zaczął spadać puls zapadła szybka decyzja o cc. Mąż cały czas czuwał przy mnie na porodówce, podczas gdy ja poszłam sobie spać (położna kazała mi odpoczywać przed finałem, a ponieważ miała podane ZOP więc nie czułam skurczy). Gdybym nadal mieszkała w Łodzi na pewno zdecydowałabym się na kolejny poród w tym szpitalu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja rodziłam w lipcu dokładnie
13 ;)) w czmp,2 cesarskie cięcie opieka na sali w czasie zabiegu super . oddział na którym leżałam czysty tylko prysznice na korytażu kibelki w pokojach, dzieci przy mamusiach, wszystkie z mojej sali po cc więc i pośmiać się mogłyśmy jak chodziłyśmy takie połamane , położne bardzo pomocne przynosiły dziewczyną które nie karmiły piersią butle dla malucha tłumaczyły pierworódką wszystko od a do z. moj maluch cały pobyt w szpitalu ubierany był po kąpieli w szpitalne ciuchy a to dlatego że nie miałam siły ruszyć się pod łóżko z torby wyjąć , ciuszki czyściutkie pachnące , rożek też szpitalny , pampersy i chusteczki były moje ale w sali dla noworodków dostępne były różne specyfiki do smarowania pupy. i to chyba tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama julenki:)
ICZMP natomiast chwalę bardzo ciąze prowadziłam od samego początku do konca miałam tam własnego ginekologa ja urodziłam 30czerwca 2010 siłami natury poród odbył sie szybko bez komplikacji :) położne były bardzo miłe i dowcipne :) Chociaż jedna zła strona bo po porodzie trzeba niestety samemu sobie radzić :) ale co do lekarzy są bardzo mili

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja polecam Rydygiera
szpital nieduży, ze znieczuleniem nie robią problemów, super opieka nad noworodkiem i do tego doradca laktacyjny, który przyjdzie Ci do sali wszystko na spokojnie wytłumaczy jeśli tylko masz jakieś problemy. Minusem jest tylko to, że do sali w której leżysz z dzieckiem po porodzie nie mogą wchodzić odwiedzający Cię goście (ale może to i plus? bardziej higieniczne warunki i więcej intymności gdy inne kobiety w tym czasie karmią piersią?) A o Matce Polce słyszałam raczej negatywne opinie - potrafią schrzanić cesarkę (znajomej wdał się jakiś gronkowiec czy coś w tym stylu), nie zauważyć niepokojących objawów, do plamiącej kobiety w 26 tc. przez dobę nie zaglądać w ogóle na sale;-/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
CZMP 3 piętro KLINIKA PERINATOLOGI . Rodziłam w marcu 2012 r . Jestem bardzo zadowolona :) Miałam cesarskie cięcie .Pokój 2 osobowy z łazienka - codziennie sprzątana . Jedzenie jak na szpital dobre - pocje sniadaniowe i kolacja skromne za to obiadem 2 daniowym spokojnie mozna było sie najeść :) Panie położne super - dbające - po cesarce gdy nie mogłam sie ruszać umyły mnie a na noc dostałam extra srodek przeciwbólowy i spałam do rana jak niemowle :) (jedna no moze dwie połozne nie za bardzo ale wszedzie sie taka trafi )Pani położna , która była przy moim porodzie była tak miła , że zaraz po wyciągnięciu małej zrobiła jej fotki - super pamiątka ! Lekarze jak nie widzą większego problemu to nie rozczulaja sie , ale jak jest problem to reakcja jest natychmiastowa . Dzięki Pani doktor Agnieszce Dolińskiej Pięcie urodziłam zdrową córcie i jestem przeszcześliwa , że właśnie tam trafiłam chociaż słyszałam rózne opinie o tym szpitalu . Miałam iść do Madurowicz ( aktualnie Pirogow ) ale na szczęście tam nie było miejsc i odesłano mnie do ICZMP . Zatem polecam KLINIKE PERINATOLOGI Z CAŁĄ ODPOWIEDZIALNOŚCIĄ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sienmar
Witam, rodziłam w Matce Polce w lipcu 2011 r. Teraz jestem w kolejnej ciąży i termin na 21 czerwca. Planuję rodzić w Matce Polce . Co kobieta to inne wrażenia z różnych szpitali.Wybrałam Matkę Polkę za pierwszym razem świadomie i nie żałuję.Dla mnie liczyła się przede wszystkim higiena/ warunki odnośnie sal i łazienek/ jak również przygotowanie sprzętowe najlepsze w Łodzi. Reszta, to wiadomo różnie się może trafić na obsługę. Akurat położna może też mieć zły dzień;) Matka Polka to moloch i co oddział to różne zasady, personel i też przez to opinie. Ja leżałam na 3 piętrze,jak dobrze pamiętam to klinika neonatologii. Oddział odnowiony, pokoje 3 osobowe z łazienką, personel b. miły.Rodzi się też na tym piętrze,a nie jak w przypadku innych oddziałów ,w podziemiach! Na tym akurat oddziale dzieci są oddzielnie od matek i zajmują się nimi położne. Oczywiście jeżeli postanowimy karmić piersią to na karmienie Matki przychodzą o wyznaczonych godzinach,albo gdy dziecko się obudzi to położna taką matkę wzywa. Można też siedzieć przy dziecku ile się chce,wygoda jest tylko i aż taka,że to położne o 20 kapią maluchy,przewijają,ubierają itd.a my możemy spokojnie w nocy spać i zbierać siły do roli Matki już w domu. Jak się poprosi to położna też wszystkiego nauczy,ubierania, przewijania czy nawet przystawiania dziecka do piersi. Cudowny oddział i bardzo oblegany. Na innych oddziałach dziecko jest w sali z matką - kwestia wyboru.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja swój poród wspominam bardzo miło. Do CZMP przyjechałam w niedziele wieczorem - na ten dzień miałam termin porodu, a od lekarza skierowanie, że gdyby nic się nie działo to w dniu terminu mam się zgłosić i tak też właśnie uczyniłam :) Przyjęcie trochę trwało... ale wszystko do przeżycia! Jak już trafiłam na 4 piętro miałam zrobione ktg, coś wyszło w nim nie tak więc odrazu badanie ginekologiczne i usg. Okazało się, że moja córeczka okręcona jest 2 razy pępowiną wokół szyjki. Pani doktor, która robiła usg powiedziała, że póki co nie ma bezpośredniego zagrożenia bo przepływy na pępowinie są prawidłowe. Po usg miałam wykonane ponownie ktg i kazali iść spać. Rani przed obchodem znów ktg i przyszła do mnie baaardzo miła Pani doktor (nie pamiętam nazwiska), po ktg znów badanie ginekologiczne.Pani doktor powiedziała, że postara się mnie tak zbadać żeby coś się może ruszyło ;-) jak się okazało zrobiła to bardzo delikatnie i prawie nic nie poczułam!!! Później obchód i dostałam skierowanie na test oksytocynowy ze wskazaniem do indukcji porodu. jak się okazało miałam już rozwarcie na 1,5 palca i szyjka zaczeła się zgładzać, a bóli oczywiście żadnych. Trafiłam na I blok porodowy. Położne zarąbiste, panie lekarki tez! Test za bardzo nie dstarczył mi bóli, ale powiększył rozwarcie i zgładził szyjkę. Do badania przyszedł dr Krekora (super lekarz) i z uśmiechem na twarzy rozluźnił atmosferę i stwierdził , żę dziś urodzę. Zapytał czy bezie rodził ze mną ktoś bliski i jeżeli tak to może już przyjeżdzać :) ja oczy zrobiłam wielkie on się zaczął śmiać i mówi, tak kochana dziś już dzidziuś będzie z Tobą i mężem!!!! Panie położne zaopiekowały się mną należycie w między czasie zadzwoniłam po męża i się zaczęło. Po 13 podłączyli mi kroplówke z oksytocyny, przed 14 przebili pęcherz i wtedy zaczęłam odczuwać skurcze... wszystko razem trwało jakieś 3 godziny i córeczka była ze mną. Rozwarcie poszło błyskawicznie i nawet nie zdążyli podać mi znieczulenia! Ale wszystko do wytrzymania, nie taki diabeł straszny jak go malują :) parę minut po 16 córeczka była już z nami! Po2 godz wzieli mnie na 4 piętro na I pododział noworodkowy. Tak naprawdę kiepska była tylko pierwsza noc bo nikt sie mną po porodzie nie interesował, sama musiałam iść wziąść prysznic i sama nauczyłam się przystawiać dziecko do piersi i sama zmieniłam sobie poszewki na łóżku, bo strasznie zaplamiłam je krwią. Potem było już tylko lepiej!!! Położne baaardzo miłe i reszta pobytu minęła w miłej atmosferze. Na szczęście nie trafiłam więcej na tą paskudną zmianę :) generalnie było bardzo dobrze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tosia1979
Rodziłam tam w styczniu 2012. Zostałam przewieziona ze szpitala w małej miejscowości z zatruciem ciążowym. Szpital, jak szpital - wiadomo, nie jedziesz tam dla przyjemności, ale ja nie narzekam. Dobrze zajęli się moja córeczką, a mnie po prostu leczyli, a nie czepiali się, że poszłam do niewłaściwego lekarza, który nie powiedział mi, że dziecko jest za małe jak na "wiek" ciąży" (jak to zrobiono w Poddębicach)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
również dorzucę opinie o oddziale kliniki medycyny matczyno-płodowej i o profesorze Wilczyńskim.... jest niemiły, gburowaty i na żadne pytanie nie odpowiada, jedyną odpowiedzią jest - "trzeba obserwować" ale zacznę od początku - trafiłam na porodówkę w środę do południa z podejrzeniem odejścia wód płodowych, podczas przyjęcia wykluczyli, tę opcję i powiedzieli, że nagromadziło się dużo płynów ustrojowych pod pessarem, bo mam założony i skierowali mnie na oddział kliniki medycyny matczyno-płodowej na obserwacje tylko nie wiem po co, bo jeżeli to nie wody to przecież mogę czekać na poród w domu, ale trzeba na 3 doby zająć łóżko, żeby NFZ zapłacił.. w czwartek nic nie robili, wiec podczas obchodu powiedziałam, ze chce wyjść na własne życzenie, to ten gbur powiedział, ze radzi mi zostać i po obserwować, wiec myślę sobie że jeden dzień mnie nie zbawi i zostałam. w Piątek poszłam na badanie ginekologiczne i mówi mi, że pessar trzeba wyjąć i kieruje mnie na porodówkę a to 34tydz ciąży.. w szoku byłam nie wiedziałam, co powiedzieć, posadzili mnie na fotel i babka która mnie badała powiedziała,że pessar jest dobrze włożony i nie sączą się wody. zadecydowali,że podadzą mi sterydy na rozwój płuc u dzidziusia i fenoterol na 48h, ale tak na prawdę nie wiem po co, jeżeli nie miałam skurczy a po to jest ten lek... skończyłam kroplówkę o 10 w niedziele i wyszłam na własną prośbę. Jeżeli mogę doradzić, to unikajcie tego szpitala, bo z tego czo słyszę, to spadają im statystyki i w ten sposób chcą zwiększyć liczbę porodów... tylko tak na prawdę kosztem naszych dzieciaczków....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja rodzilam w lipcu, opieka byla dobra na bloku przedporodowym i na porodowce. Podczas porodu bardzo dobrze lekarz sie mna zajmowal.......ale. Po miesiacu dostalam krwotoku ze skrzepami wielkosci polowy dloni. Znalazlam sie w rydygierze, bo dalam rady dojechac do matki polki. Okazalo sie, ze zle mnie wyczyscili(lyzeczkowanie) po porodzie i zostaly resztki lozyska. W rydygierze jeszcze 2 razy mnie czyscili i cudem uniknelam zakazenia organizmu i usuniecia calej macicy. Co wycierpialam to moje, jak miesieczna corke musialam zostawic w domu a sama do szpitala. Bede skladac sprawe do sadu o odszkodowanie za zaniedbanie i moje cierpienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witam, ja mam termin na koniec stycznia. Chodzę do ginekologa właśnie stamtąd i mam mieć cesarkę ze względu na poprzednią, zrosty po niej i masę innych super dolegliwości. Słyszałam, że jesli chodzi o cięcie to podobno bardzo dobrze robią. Ja miałam pierwsza cesarkę w Brzezinach i niestety po dokładnie 8 latach mam nadal bliznę sino-czerwoną długości około 20 cm. Szał, prawda? Polecam Brzeziny, jeśli chcecie mieś taki sam "uśmiech" od boku do boku. Niby nowy oddział, piękny i wyremontowany, ale zbieranina najgorszych łachów zwanych lekarzami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Madurowicza był tam Wspaniały P.Prof.Fijałkowski,ktróry domagał się szcunku dal Pacjenta prze personel medyczny tam były pierwsze w Polsce Porody Rodzinne dla Cywilizowanych par nie dle zacofanych!!!Pierwszy poród miałam wspaniały bo wspierał mnie mąż i mogłam chodzic do samego porodu, gdy inne same rodzace godzinami leżały jak kłody!!!!Zawsze podczas badań nawet na fotelu u ginekologa powinnien być partner.Bo czesto dochodzi do zakazeń pochwy bo rękawiczki chronią Tylko lekarza nie pacjenta bo czesto dotyka coś w gabinecie potem pcha łapy do pochwy leżac nie widzimy i same będac się obronimy się.A do tego waze jest by ojciec dziecka nas wspierał podczas porodu anwet cesarki bo mamy Prawo przy blokadzie gdy nie ma znieczulenia ogólnego.Ust 2008 r art 21 Prawo Pacjenta pozwala na obecnosc osoby bliskiej nawet w Szpitalu podczas badań i zabiegów.Licza sie b ardziejz nami gdy mamy Świadka!!!A gdy wyproszą to nagrywamy i możemy otrzymac wysokie odszkodowanie bo decyduje Pacjent o obecnosci i do tego ubezwłasnowolniono nas decydując za nas!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pielęgniarka 2016
Nikomu nie polecę! Rodziłam w grudniu 2016. Ciąża bliźniacza. Znieczulenie zbyt mocne, ledwo oddychałam. Dla męża zabrakło miejsca na porodowej sali, bo stażyści byli ważniejsi. Cesarka odbyła się sprawnie, ale nikt nie wziął pod uwagę, że jako matka mogę chcieć zobaczyć swoje córki. Nie przystawiono mi ich. Mało tego ledwo co je w ogóle zobaczyłam w momencie kiedy lekarz przekazywał dziec****elęgniarce. Na pooperacyjnej było w porządku, ale ze względu na to, że było mało personelu, spędziłam tam 3,5 godz, bo nie miał mnie kto odwieźć. Do tej pory nie widziałam dzieci. Mało tego. W końcu doprosiłam się żeby mnie do nich zabrano, więc z łaski przyszła pani z 3 piętra, zawiozła mnie na salę, gdzie było otwarte okno (grudzień!) i mnie tak zostawiła!!! Wróciła po ponad godzinie! Byłam tam sama, więc nie miał kto okna zamknąć, a że wstawać nie mogłam po znieczuleniu to wymarzłam jak nigdy. Dodajmy, że miałam drgawki po cesarce, a nikt nawet tego nie obserwował. W dalszym ciągu prosiłam się o dzieci. Po około 8-9 godz. z łaską przywieziono mi córki. I zostawiono. Przy łóżku. One w swoim łóżeczku płakały bo nikt dotąd ich nie nakarmił!!!!!!! A ja płakałam razem z nimi bo nie mogłam się ruszyć i nie miałam siły ich wyciągnąć. Więc jedynie co mogłam to włożyć rękę przez szczebelki i jakoś dotykiem je uspokoić. Zasnęły. Dzwonek oczywiście mi zabrano. Nad ranem przyjechał mąż i co usłyszał? Odwiedziny są po 14! Ale pomimo tej głupiej uwagi został i mi pomógł wstać, bo położne nie miały czasu mi pomóc. Pomocy żadnej. Ani przy dzieciach ani przy czymkolwiek. O przeciwbólowe trzeba było się prosił. Doładowali we mnie tyle potasu w kroplówkach, że ledwo co wyszłam z tego. A no i rana mi się częściowo rozeszła. Jak próbowałam dostawić córki do piersi, a one nie umiały za bardzo ssać i poszłam poprosić o pomoc, usłyszałam że od tego jest laktator. Ale co tam. Przecież to byłam jedną z wielu kobiet w tym chorym taśmociągu szpitalnym. Dodam, że jestem pielęgniarką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie polecam CZMP. Moja siostra rodziła i została potraktowana jak śmieć. Zostawili ja samej sobie nie ważne ze leżała cała we krwi ważne ze one szukały dokumentacji która zgubily. Maja szczęście ze mieszkam daleko i nie miałam jak dojechać ale nie zostawię tak tego i chce zeby świat się dowiedział jak traktują ludzi w tym szpitalu. Serce pęka jak sobie pomyślę jak została potraktowana. Taki Instytut!!!! A Panie pielęgniarki położna i Pani doktor które tak postapily niech pomyślą ze same mogą być tak potraktowane. No cóż napewno nie w tym szpitalu bo do znajomości leci się raz dwa. A zwykłego człowieka olewa się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Paula08

W sierpniu tego roku miałam cesarke ze wskazań medycznych bardzo dobrze sie zajmują po cesarce lekarze super polożne super .bardzo polecam p.dr.Monikę Tadros Zins super lekarz ciążę prowadziła jako mój 2 lekarz (ponieważ pierwszy ściemniał że z ciąża jest dobrze a ciąża była zagrożona ale gdyby nie p.dr.Tadros Zins to by było bardzo źle) gdyby nie ona to różnie by to było ale wszystko się szczęśliwie zakończyło urodziła przez cesarskie cięcie zdrową kochana Zuzannke .POLECAM CZMP

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zagrożona ciaza

Pani wielka położna Agnieszka Woźniak, młoda dziewczyna a straszna sluzbistka, najgorsza położna jaka spotkałam w czasie tyłu pobytów na ginekologii. "podziękowania" dla nie ludzkiej położnej od ciężarnej pacjentki dla tej Pani.. Może trzeba pomyśleć nad zmianą zawodu.. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×