Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

tiki*

Planowanie i starania po STRACIE ciąży.

Polecane posty

Szanowna Pani Magdusiu3, informuję Panią, iż w związku ze zbliżajacymi się zaślubinami podjęła Pani decyzję o odpoczywaniu od staranek (ale nie mochania ; ?), ale... ulitujże się nad koleżankami (co nie mają gg np.) i daj czasem znać, jak to ,,emocje sięgają zenit\", gdy czas wstąpić w związek małżeński!!! Z poważaniem ;) Ja Joka, wiem, że to trudno tak drążyć z mężem temat staranek. Ale do jasnej anieli, to przecież nie tylko Twój problem, ale i jego!!! Masz prawo powiedzieć mu, że w zwiazku dwojga ludzi dziecko jest bardzo ważne! Tak samo jak ważne jest to co dzieje się między wami. Tego nie powinniście odkładać na bok! A przynajmniej rozmówcie się! Powiedz mu czego oczekujesz, czego chcesz i co jest dla Ciebie ważne. Niech i on się opowie! Nie podejmuj za niego decyzji!!! Ty, jak widzę masz już dość, ale to tylko dlatego, że on Cię -diabełek jeden- nie wspiera! Bo tak po za tym masz świetne plany. Dziecko. Udane małżeństwo. A potem auto. Niech on jedzie i po auto, ale dopiero, jak dojdziecie do wniosku, że między wami jest wszystko jasne, albo chociaż trochę, żebyś wiedziała na czym stoisz. Uważam, (trochę się emocjonuje i weź na to poprawkę ;) ), że na wszystko jest rada. I na wszystko jest czas. może dzidzius też pojawi się później. Ale związek musi być uczciwy i partnerski. Nie daj się! Niech i on coś z siebie da. Myślę, że jak pogadacie to wiele się wyjaśni, może i na dobre i nie bedziesz się w środku gnębić. Ale musisz wiedzieć, czy gra jest warta świeczki! No i na razie nie odpuszczaj zbytnio z tym dzidziusiem. Nie poddawaj się! Opcja adopcji- tak. Ale póki co ,,Twoja krew\" - na pierwszym miejscu! Balbinko, dbasz o siebie i tak trzymaj! Ja się wzięłam za prasowanie zasłon. Ale po jednej opadłam, bo raz że podbrzusze mnie rozbolało (może po jedzeniu), a dwa gdyby się @ nie pojawiła to boję się robić większych wysiłków - obsesja, paranoja, ostrożność, przezorność, lenistwo ;) A, po głowie chodzi mi taka myśl, czy któraś nie pisała jakiś czas temu o pojawieniu się większej wilgotności tam w dole, jakiejś białej wydzieliny??????? Bo po owu- (jeśli to była ona) czułam większą wydzielinę i nie wiem, czy to jakiś stan zapalny, czy coś w podobie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i dobrze, wypiję zielonej herbatki i się położę. Te 3-5 dni i juz będę wiedziała, co i jak. Suchoty mi przejdą, siły wrócą to i robota pójdzie lepiej. Tiulowe zasłony i firany napewno pieknie się prezentują. Chociaż gdziez czytałam o jakimś rodzaju firan, które są ciężkie do prasowania i są gnietliwe. Nie pamiętam, czy to nie były właśnie tiulowe? Ja na razie kombinuję, bo mam prawie nowe gęste firany i chcę je skrócić bo u góry wywijam i chyba je zwężę, bo upinam ręcznie na żabki i ręce mi siadają. choć efekt jakimś tam jest. Ale zasłony to inna historia. Te stare są już wiekowe i sie wręcz sypią 9takie welurowe, czy jakieś), ale ich nie wyrzucałam bo dawały fajny cień i mrok- idealny na południowo-zachodnia i zachodnią stronę latem i na odbijajace sie słońce w telewizorze. Póki co okno mam stare, zasłony też bo nie miałam pomysłu, a szkoda mi kaski ,,wyrzucać\" na coś drogiego, gdy jak dobrze pójdzie to do nowego domu trzeba będzie znowu zmieniać. a zatem przerabiam stare zasłony- ale o woele lepsze niż te moje obecne. I sobie co nie co odmienię. A może więcej, niz co nieco ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam poniedziałkowo popołódniowo ❤️ Pepetti zdrówka dla synka 🌻 Tiki--no to trzymam kochana najmocniej jak sie da kciuki! dla reszty kochanych dziewczyn😘 też nie raz a wiele razy zastanawiałam się nad tym dlaczego zycie ejst takie neisprawiedliwe???!!! nie znajdziemy odpowiedzi dziewczyny....nie znajdziemy całuję najmocniej jak się da 😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asia b
Peppetti duzo zdrówka dla twojego syneczka. Wiem co znaczy chore dziecko, to takie męczoce dla nam a przede wszystkim dla naszych pociech. Człowiek czasami jest taki bezradny stara sie ze wszystkich sił i wszystkimi sposobami zwalczyc gorączke. Mojej córuni zawsze pomagał paracetamol w czopkach. Mam go zawsze pod ręka. Pamietam jak chorowała na ratawirus przez 7 dni biegunka i wymioty cała noc i cały dzień to było straszne. Cała nasza rodzina to przechodziła. Dziś tu w Anglii była piekna pogoda słoneczko, cieplutko mozna bylo sie nawet troszeczkę poopalac hi hi. Ta piękna pogoda tak pozytywnie na mnie wpływa, dodaje mi wiary i siły. Uwielbiam słoneczko mogłoby być juz lato. Ja mam nadzieję ze latem to ja juz nie bede mogła sie opalać z wiadomo jakich przyczyn hi hi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Peppetti dużo zdrówka dla synka:) Moja siostrzenica właśnie kończy antybiotyk (miała zapalenie płuc) A ja jestem jakaś rozbita, może to że cały tydzień nocek mnie czeka:(:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ewcia-Marchewcia, no to nie dziwię się, że nocki Cię dołują. A jak nocą dojeżdżasz do pracy? Od której do której? Podziwiam babki co pracują na takie zmiany- wiele z nic wraca z pracy, jak ja próbuję po siódmej dostać się do swojej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Wam. Ja tak na słówko wpadłam. Czasami czuje się u siebie w pracy jak ta laska z \"Diabeł ubiera się u Prady\". Nowe pomysły szefowej i zrobione ma byc na wczoraj. Juz myslałam ze marzec był najgorszy. No więc nie pozostaje mi nic innego tylko znowu - do roboty! Jakbym chciała czasmi zeby Ci co myślą ze nauczyciel ma tak fajnie się ze mna zamienili na chwilę. Zobaczyliby jak się haruje, hehe. Dobra, wracam do czytania i pozdrawiam. Na szczeście gardło mnie przestało bolec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To jeszcze raz ja :) Miałam już iść do podusi i zasnąć przy miłej lekturce, ale jakoś mnie wzięło i wreszcie zrobiłam coś o czym dawno myślałam i planowałam zrobić... Mój Aniołeczek, nie ma grobku i spoczywa gdzieś w chmurkach... Nie mam jego prawdziwej fotogafii, jedynie usg, które głęboko skrywam... Nie wiem też czy to Córeczka, czy Synek...może kiedyś poznam Aniołeczka, a może się mi przyśni... Ale od dawna miałam zamiar w jakiś sposób upamiętnić- zaznaczyć to że miałam Swoje Maleństwo i Ono we mnei żyło... W taki najprostszy sposób... Jak każda mamusia swojemu Maleństwu... Kupiłam małą ramkę... I postanowiłam na jakimś tle wydrukować słowa, które dodają mi otuchy... Bez patosu, bez onoszenia swoich uczuć... Nie chciałabym, aby ktoś wypytywał po co, na co? Tak dla mnie i Mojego Aniołka. Dlatego tło ma niczego nie sugerować, a słowa być może tylko ja zrozumiem i mój mąż... Słowa za mną chodziły bardzo długo i były to dwa cytaty. Ale wybrałam cytat, który Agappka podała na moim dawnym topiku: ...I to nieprawda, że ich już nie ma. Co dzień was budzą ptakami o świcie... Prawdziwie wolne, spokojem wiecznym, bo po drugiej stronie czeka nowe życie! A tłem są kwiaty z naszego bloga, których trochę (za co przepraszam) skradłam od Peppetti dla Justy :) Ramka jest drewniana, ciemnoturkusowa, jakby przecierana, a całość przypomina fotkę...z dawnych lat... Mój Aniołek chyba się teraz puka w czółko i pyta: - A to, po co, Mamuś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Celavie - na pewno nie puka się w czółko, tylko uśmiecha szczęśliwy! Przeszły mnie dreszcze, jak przeczytałam, jak cudnie opisałaś, ten kącik Waszej pamięci. Ja też mam swój, maleńką wprost ramkę z przyklejonymi do niej aniołkami, które dostałam od męża, a w niej malusie zdjęcie z USG z imieniem naszej córeńki. Bo my tak chcieliśmy. Pare osób dziwnie na mnie patrzyło, kiedy mówiłam: prawda, że piękna? - gdy czasem zdarzyło się, że ktoś zauważył ramkę. Koleżanka jedna zapytała odważnie i wprost: Asiu czy uważasz że to dla Ciebie dobre? Że tak lepiej? Że będzie przypominać? Ale po moim uśmiechu i odpowiedzi, że to bardzo ważne, że nie mogłabym inaczej, że tak samo istotne, kiedy codziennie na dobranoc mówię Darii jak bardzo mamusia, rodzice ją kochają, pokiwała tylko głową z ciepłym zrozumieniem. Ściskam Cię Celavie! Peppetti - wiele, wiele zdrówka dla synka!!! Boże to straszne, co piszesz o koleżance, jest mi bardzo bliska ta liczba 26 tc. :( Całuję Cię. Tiki - uściski, dbaj o siebie!!!!!!!!! Agapko - bardzo się cieszę, że jesteś! Dziękuję za wsparcie, któe mi dałaś! Buziaczki. Dziewczynki - wszystkie Was całuję i pozdrawiam. Chciałabym napisać choć parę słow do każdej z Was, ale mam mnóstwo pracy, nie wyrabiam, poza tym od wczoraj czułam się chora, a dziś już mnie zmogło, walczę, by po raz kolejny nie wylądować na antybiotykach. Mam nadzieję, że nadrobię braki, kiedy będę mieć wolniejsze chwile, że w końcu takie nadejdą. Bo jest mi strasznie przykro, że nie mogę rozmawiać z Wami tak często, jakbym chciała, tęsknię... Dobrej Nocki! Buziaczki ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzień dobry słonecznie,pogoda śliczna za oknem....❤️ Asiula29-nie ma za co ,jestesmy po to by sobie pomagać! całuję dla Wszystkich 😘 na dziś! ps/Dziewczyny mam pytanko kiedy najlepiej zrobić badanie prolaktyny( w pierwszej czy drugiej połowie cyklu?) Chciałam sobie zrobić zanim zaczne się starać. Aaa i jak by co to ile czasu się ją zbija do normalnego poziomu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie, pogoda rzeczywiście piekna... Miłego dnia, Kochane ! Pędzę do pracy, a dziś nieco dłużej. Ale co tam z taką pogodą nie będzie źle. Całuski!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie Dziękuję za życzenia zdrówka dla Kamilka. już jest lepiej... tylko mamusia czuje się gorzej :( Asia b - paracetamol w czopkach nie pomógł... Dziewczyny wrzuciłam na bloga super piosenkę. Przysłała mi ją Takaja. Piosenka jest cudna. Włącza się po kilkunastu sekundach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tylko na chwilkę się przywitać, ucałować oczywiście 👄 no i życzyć miłego dnia:-) Peppetti a Kamilkowi szybkiego powrotu do zdrowia! no i jego mamusi też;> ale piękna pogoda:-D cieszę się dzisiaj jak dziecko, bo w końcu jadę do szkoły:-) POZDRAWIAM🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Uwaga, teraz powiem coś, co może się nie spodobać. Ja wiem, że codziennie dzieje się wiele smutnych i czasami przerażających rzeczy, czasami nie mieści się w głowie, ile nieszczęść może nosić ten świat. Czasami wystarczy obejrzeć wiadomości i już wystarczy zmartwień na cały wieczór. Nasze własne życie jest dowodem na to, jak przykre i smutne potrafi być to cholerne życie, nasze życie. Ale do pieruna tak nie można. Bo jak zaczniemy tak wyliczać co, komu i dlaczego wydarzyło się (moja koleżanka ma chore dziecko na wodogłowie, codziennie drży o jego życie, druga synek 3 miesięczny kroplówki, guz pod paszką, żona sąsiada umarła przy porodzie \'odkleiło się łożysko\'... wymieniać dalej?) to właściwie nie ma sensu dalej tutaj siedzieć, skoro ich to spotkało, Wasze koleżanki i moje to... o Boże nie chcę dalej myśleć... Ale tak nie można. Ja nie zabraniam komukolwiek pisania o swojej Rodzinie, znajomych i ich nieszczęściach... wierzcie mi , że nie taka jest moja intencja. Jak najbardziej po to tutaj jesteśmy, żeby pomagać, podawać rękę w chwilach zwątpienia, podnosić na duchu lub zegnać kogoś, kto już nie może...Ale nie damy rady pomóc całemu światu. W końcu nam sił nie starczy i same zrezygnujemy. Przerażenie będzie tak wielkie, że nas pochłonie i same się wypalimy. To tak jak czytanie w Internecie o wszystkich komplikacjach, chorobach, niedorozwojach dzieci, o porodach, niepłodności itp. W końcu można by stwierdzić, że to nasze całe życie nie ma sensu, bo przecież...tyle się może zdarzyć. Nie można tak myśleć. Czasami to chciałabym wyprowadzić się na bezludną wyspę z moim mężem i nie słuchać... Ile można sobie wmawiać, że tym razem wszystko będzie dobrze, że na pewno nic się nie wydarzy, skoro ze wszystkich stron słyszymy, że to się dzieje ciągle i ciągle i to nie raz. I te osoby, które tutaj czasami napiszą, że się udało, że jest cudownie, one giną w morzu nieszczęść, którymi się otaczamy. To taki swoisty masochizm z naszej strony. I ja nie piszę, że mamy sobie wmawiać, że jest dobrze i wspaniale, kiedy nie jest (Gawit❤️). Ja myślę, że wiecie o co mi chodzi i że zostanę dobrze zrozumiana, bo wierzcie mi, że naprawdę nie chciałam nikogo urazić ( choć czasem pisząc można to zrobić, za co z góry przepraszam), ale piszę to tak dla przemyślenia. Jeśli moje zdanie wydaje się Wam kontrowersyjne i się z nim nie zgadzacie to może nie odpowiadajcie na forum, tylko zignorujcie... ok? Co by nie zrobiło się znowu gorąco i niepotrzebne dyskusje... na które przecież nie mamy siły ani ochoty. Ewentualnie jak już ktoś nie może wytrzymać to na maila niech mi przyśle, jakoś przełknę krytykę. A może się okaże, że faktycznie tutaj nie pasuję i już. Sama nie wiem, czy dobrze robię że to wysyłam, ale już jest i trudno. I jeszcze słówko do naszych ciężarówek, to że im \"\"się stało\"\" to nie znaczy, że Wam też. Nikt nie zna swojego losu i wszystko się może zdarzyć, nawet to że za kilka miesięcy będziecie tulić swoje Skarby do snu... w co wydaje mi się, że nie potraficie uwierzyć. Tak naprawdę może być. Uwierzcie w to!!!!! Ja wierzę. I się nie dam, choć w koło tyle smutku i nieszczęścia. Pozdrawiam kobietki, piękny dzień dziś i to mnie nawet cieszy chwilami...a Matysia... też pewnie się cieszy razem ze mną. Moje Słoneczko Kochane❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Madusia3🌻 ...do napisania 🖐️... (nie do zobaczenia czy usłyszenia, bo znowu będą się ze mnie smać:)) Odezwij sie czasami jak tam przygotowania :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agniesia_32
Witam serdecznie wszystkie anielskie mamy! Wy to mnie moje kochane nie znacie (z wyjatkiem tych osób co pisały ze mną na topiku o obumarłej ciaży)ale ja znam was wszystkie doskonale!Czytam wasz topik od pierwszej strony znam wasze troski i radości ale nigdy nie miałam odwagi aby do was coś napisać aż do dnia dzisiejszego kiedy to postanowiłam sobie ,że już dość !!!Dlatego piszę dziś do was wkońcu zdobyłam się na odwagę!! Pare słów o mnie ...Tak jak wy moje kochane straciłam swoje Aniołki pierwszą ciąże ok 12 tyg,a drugą ok.5 tyg.Do dnia dzisiejszego nie mogę się z tym pogodzić !!Dlaczego ja?Przecież nie palę i nie piję staram zdrowo się odżywiać a straciłam dwie swoje upragnione ciaże ?Ktoś kiedyś mi powiedział ,że za bardzo chcę a ktoś drugi ,że za duży odstęp czasu(mam 15 letnia córkę)ale ja i tak tego nie rozumiem !Swoją córke urodziłam bardzo młodo w najmniej niespodziewanym czasie i była to ciąża nie chciana nie planowana (przepraszam jestem szczera)a pomimo tego jest moja najukochańsza córunia(od dawna juz tak myśle)Tak sobie myśle gdyby nie moja kochana córunia(mam też 18 letniego już chłopca w rodz.zastępczej)to bym chyba oszalała ..Bo co jest warte życie kobiety bez dziecka?Po co żyć ,po co woglę o coś starać i zabiegać kiedy to nie ma dla kogo!!Mam wrażenie ,że kobieta bez dziecka to jak kwiat bez wody!!Pomimi tego ,że na dobrą sprawe mam już dwoje dzieci a ja pomimo wszystko chciała bym jeszcze tulić w ramionach swoje maleństwo!!Mój mąż juz sie smieje ,że poczeka na wnuki !!Ja i wnuki bedę kochać ,ale w moim sercu jest jeszcze miejsce na mała kruszynkę ...Tak wogle zauważyłam ,że mój mąż dał se na luz z staraniami już przestał wierzyć ,że nam sie uda!!Boi sie ,że nie dam juz rady psychicznie pogodzić się z tym bólem . Moje kochane myslę ,że nie gniewacie sie na mnie i czy mogę liczyć na przyjęcie do grona?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Agniesia 🖐️ fajnie, że piszesz piszesz o swojej córce...ach jak ja żałuję, że nie zaszłam w ciążę wcześniej...śmiejemy się z mężem, że tacy zabezpieczeni byliśmy, no odpowiedzialni ludzie... :) a może szkoda...kto wie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeszcze chciałam Wam napisać coś...a w sumie wygadać się. Mam pewne przemyślenia, a nie mam jeszcze bloga, więc tutaj pozwolę sobie przelać moje myśli... Każdy z nas jest inny i nawet nie sądziłam, że tak potrafimy się różnić. Nawet my tutaj, każda jest inna, inaczej przeżywa swoje życie, ma inne podejście do niektórych spraw. Niezwykłe to jest. Od śmierci Matyldy minęło 4 miesiące, dużo? mało? nie wiem. Ale ja czuję, że coś się zmienia. Czuję, że ja żyję dalej. Mam plany, budowa domku, kredyt, ciąża, dziecko. I choć wszystko się we mnie buntuje, to czuję, że nadszedł czas pożegnania. Ja już nie cierpię, nie płaczę, cieszę się życiem i chcę żyć dalej, Chcę być szczęśliwa, a nie ciągle rozpamiętywać. Matysia na zawsze pozostanie w moich myślach, jest częścią mnie, jest moim dzieckiem, a ja jestem jej mamusią. Kocham ją całym sercem i duszą...ale jej nie ma, odeszła, jej śmierć boli, czasami aż tchu brakuje. Ale ja niestety żyję dalej bez niej i czas się z tym pogodzić, zaakceptować i zrozumieć. Że mogę być szczęśliwa, że mogę nie pójść na cmentarz, że mogę z nadzieją spojrzeć w życie i cieszyć się, że jeszcze będę miała dzieci. Że ona była najukochańsza, ta pierwsza, która mnie kopała, miała czkawkę, pierwsze moje dziecko, które wzięłam w ramiona i przytuliłam. Ona była, ale już jej nie ma i nie będzie i najwyższy czas pozwolić jej odejść, spokojnie i bez płaczu pożegnać się i pomachać. Pa pa Matysiu mam nadzieję, że jeszcze się kiedyś spotkamy, ale mamusia na razie chce zostać tu na ziemi… będę Cię wspominać zobaczę Cię kiedyś w oczach Twojego rodzeństwa, usłyszę Cię w śpiewie ptaków o poranku, poczuję Twój zapach w trawie, cały sercem, całą duszą, jesteś częścią mnie i będziesz żyła we mnie. ❤️Kocham Cię Słoneczko Moje, możesz iść…

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczynki, cześć Agniesia, Takaja, jestem pod wrażeniem tego, co napisałaś. Silna z Ciebie kobitka-tak trzymaj, kochana. Czy ktoś wie co się dzieje z gablis, monikapie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Agniesiu w naszych progach. Milo nam bedzie gdy dolaczysz do naszych pogaduszek i powaznych rozmow. Na tym topiku mozna otrzymac wszystko czego akurat potrzebujemy. Ja otrzymalam tutaj wsparcie, wspolodczuwanie w smutku i radosci, no i przyszedl czas na otrzymanie kopniaka! Takiego na razped, na otrzasniecie sie z letargu w jaki ostatnio wpadalam. Tak odebralam wypowiedz Takaja79. Karolinko masz racje, nie wolno ciagle sie zadreczac i zyc przeszloscia. Jestes cholernie madra i silna kobieta. Twoja corka napewno jest dumna z Ciebie. Obiecuje ze wezme sie w garsc, ze nie bede sie zadreczac nieszczesciami innych.... buziaki.. dziekuje Ci... chyba potrzebowalam tego.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Takaja79 - to wspaniale przeczytać, że nadszedł ten moment, że \"dojrzałaś\" by pozegnac Swoje Maleństwo. Chłone Twoje słowa, czytam po raz drugi, by nabrać tej wiary i optymizmu, by tak jak Ty potrafic przejśc nad smutkami i nieszczęsciami tego świata do swojego zycia, do wiary w szczęsliwe chwile..... Już jej troche mam ale z każdym nieszczęsciem upadam, fakt podnosze sie pomału, ale za wolno bo odbieram sobie prawo do szczęscia i radości jesli gdy inni cierpia! Dlaczego to robie ? Nie potrafie sie cieszyć kiedy inni sie smucą. Bardzo przeżywam troski innych i ona zasłaniają mi moje radości. :( Ale będe próbować - jak w Twoich słowach - nie robic tego. Masz racje kochana ! tyle tu w sobote rozkęciłam smutku i zła na świat bo byłam zła, zbuntowana, ale to nie wpożądku w stosunku do tych dziewczyn, które obecnie przezywaja radosne chwile, faktycznie zagłuszyło się ich radośc, zachukało, zabrało mozliwośc pisania o sobie. Przepraszam. Trzaba to jakoś wyważyć......... bo po to sie tu spotykamy , by dzielic się zarówno smutkami jak i szczęsciem!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
agapko - prolaktyne mozna badac cały cykl, w kazdej fazie, jej wartość powinna wynosić 3,4 - 25,4 (tylko co to za jednostka ?) no i nie wiem jak sie długo zbija jesli jest za wysoka. a skąd u Ciebie podejrzenie, że mozesz miec ja ponad norme ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja właśnie wyczytałam, że stężenie prolaktyny należy oznaczać między 5. a 10. dniem cyklu. Norma to 4,7-23,3 ng/ml, w innych jednostkach - mlU/l - 102-496.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeszcze gdzie indziej norma była podana inaczej, tak więc... Pewnie to zależy od laboratorium?..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tez słyszałam że prolaktynę sie bada na początku cyklu... U mnie podły nastrój... Mimo że taka piękna wiosna za oknem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Celavie pracuję od 22 do 6....najzabawniejsze jest to że jak ja wracam do domu...to ludzie jada do pracy (swiat budzi sie do życia a ja idę spać) W pracy czuję się jakoś dziwnie, tak jakby była niedziela, tak jakoś inaczej Obiad ugotowany więc idę spac ps. czy w kazdym zakładzie pracy ma się tyle "życzliwych przyjaciółek"? czy to tylko u mnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie, pozdrawiam... Witaj Agniesia :) Takaja, dobrze rzekłaś, bo nieszczęścia nas przygnębiają i czasem jak tego jest za dużo to popadamy w jakąś załamkę. Sądzę, że to odczułyśmy w minionym tygodniu, chyba wszystkie... Masz rację trzeba się wyciszać, ale czasem to co dzieje się z nami, dzieje się bardzo spontanicznie. To co przeżyłysmy wspólnie to objaw tego, jak bardzo dotknęła nas tragedia Gawit! I każda z nas jej współczuła, ale jednocześnie przeniosła te uczucia na siebie... A jesli człowiek jest przygnębiony to trudno mu zachować dystans. Wiem co to znaczy, ale częściej poddaję się swoim emocjom, niz je kontroluję. Wierzę, że nie było nic zdrożnego w tym zbiorowym żalu! Ale z drugiej strony trzeba znaleź sposób, aby te uczucia wyciszać, bo musimy żyć dalej, to prawda. Trzeba mieć przecież nadzieję! I dobrze, że nam o tym przypomniałaś! Trzeba chwytać sie tych dobrych myśli nade wszystko... Napewno Ta, która teraz cierpi( a jest ich wiele, o wiele za dużo!!!) powie- puste słowa! Ale gdyby nie była to prawda to przecież musiałybyśmy zrezygnować ze swoich marzeń! A my chcemy...marzyć i chcemy te marzenia spełniać!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Agniesia witaj w naszym gronie! Ewa marchewka a gdzie pracujesz? Moze juz pisałas ale ja mam sklerozę niestety. Przybyłam do domu niedawno bo byłam na szkoleniu i padam. Jeszcze jedno mam w czwartek i pewnie tez padne. Całe szczescie ze chociaz sa rekolekcje i nie ma lekcji. A pogoda wspaniała. Żyć nie umierać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×