Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

tiki*

Planowanie i starania po STRACIE ciąży.

Polecane posty

Cześć! Peppetti-> super, że znalazłaś chwilkę, no i że z Michałkiem wszystko ok:) czekamy na fotki! Pyza-> trzymam kciuki- może udało się? :) Dziś mnie gardło boli jeszcze bardziej- miałam 6 godzin:( bałam się, że Borys nie wytrzyma i nasika, ale był bardzo dzielny:) za to jak go wyprowadziłam, to sikał baaaardzo długo.... zaraz wiozę go do teściowej, bo później mam w szkole spotkanie zespołu wychowawczego, no i jeszcze musze złożyć wizytę w domu uczennicy, a tego nie cierpię:( matka na koniec roku szkolnego powiedziala mi, ze wyjeżdżają do Anglii, myślałam ze we wrześniu już wszystko bedzie ok, a tu okazało się, ze nikt nie zabrał dokumentów dziewczyny i nie mamy podstaw żeby ją skreślić z listy... od uczniów dowiedziałam się, ze jeszcze nie wyjechała, że pojechała tylko matka, a dzieci mają zabrać w połowie miesiąca albo na początku października... dziewczyna nie chodzi do szkoły, a babcia podobno nie może przyjść, zeby napisać wniosek o skreslenie z listy:O dlatego dyrka kazała iść mi do domu dziewczyny i załatwić tę sprawę... no i na koniec jeszcze szczepienie Borysa- dobrze że lecznica pracuje do 20-tej... a co najważniejsze- M jutro przyjeżdża:) co prawda tylko na weekend, ale cieszę sie jak dziecko... bardzo sie za nim stęskniłam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Celavie - dzieki za slowa otuchy, dobra Kobitko:)!! Dobrze wiedziec ze nie tylko u mnie takie cuda z @ sie dzieja:) Joka - no to kochana, rozumiem ze szykujesz gorace powitanko dla Mezusia?:) Ja sie raczej nie nastawiam na nic, nie nakrecam, chcialabym tylko wiedziec jak jest...No wlasnie, tak sie czasem zastanawiam, dlaczego w tamtej nieszczesnej ciazy tak dlugo testy wychodzily mi negatywne? Czy to normalne bylo? bo rozumiem ze obsuwa moze byc pare dni, ale pare tygodni??? Przeciez ja juz 3 miesiac zaczynalam.. Oczywiscie nawet mi przez mysl nie przechodzilo ze to moze byc ciaza: po pierwsze, nie planowalismy jej..to byl tylko jeden \"wybryk\"tuz przed okresem, w zyciu bym nie przypuszczala ze KTOS z tego moze byc..No a potem ten brak okresu, ale testy ciagle mnie tylko utwierdzaly w przekonaniu ze to NIE moze byc ciaza...Tak wiec, zylam sobie beztrosko, imprezowalam, a na imprezach normalnie pilam alko, bo bralam to jako zawirowania hormonalne i obsuwe z @. Tu w Anglii ciezko z usg wiec nawet nie mialam jak sie przekonac..No ale myslalam ze te testy mowia prawde, bo regularnie je robilam.. No i nagle przyszly mega mdlosci...no i wtedy to juz wiedzialam ze cos nie gra, no i zrobilam, po raz setny chyba, test i ten wyszedl pozytywnie! A to byl juz poczatek 9 tygodnia..i wyglada na to ze wtedy moj Groszek juz i tak nie zyl... Ech, taka to moja historia.. No i jak ja moge na testach polegac?? No nie wiem, poczekam sobie, bede na wszelki wypadek uwazac z alko w ten weekend. No coz moze po prostu @ w tym cyklu jest jakas dziwna i to wszystko? zobaczymy..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Celavie wreszcie się odezwałaś:) Peppetti to cudownie, najważniejsze, że już wychodzicie ze szpitala. Michałek cały i zdrowy:):):) Kobieto jak ja się cieszę, że wszystko jest ok!!!!!! W ogóle czuje dziewczyny, że zła passa mija powoli dla wszystkich:) na pewno niedługo wszytstkie się \"posypiemy\":D Joka - Borys dzielny chłop:D AQ ja wróciłam z Wrocławia. Kupiłam sobie krwistoczerwone bolerko na wesele. Bo przecież zimnoo jest:) Wydałam trochę kasy, ale opłaciło się. A, i sotkałam koleżanlkę z lo. To już 5 lat. MAsakra:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Pyza a może to ciąża? bo jak to inaczej wytłumaczyć? mnie test pozytywny zawsze wychodził po czasie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Caroline - szczerze mowiac, to bardzo watpie...to za piekne zeby moglo byc prawdziwe;) no i to cos na ksztalt @ niby jednak bylo..No coz, poczekamy-zobaczymy, ale wole sie nie nastawiac jednak, niecierpie rozczarowan.. To kiedy weselicho?? I czyje??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Helołka babeczki:D Joka, Celavie ja tam z gardłem nic nie mam. Nie wiem od czego to zależy. Ja mogę gadać i nic się nie dzieje. Problemy mogą się pojawić po piwie. Sprawdzę jutro po dzisiejszym piwkowym wieczorze. Tak sie zastanawiam czy to nie zasługa tego oddychania o którym tak ciągle trąbią. Ja podoć oddycham znakomicie przeponą (po lekcjach chóru w szkole muzycznej w młodości:D) Mówię delikatnie i cicho, ale skutecznie:) I bardzo mnie to cieszy:D Pyza zagadka chyba nie do rozwiązania. A bety u Was nie da się nigdzie zrobić? Ja bym piła tak z umiarem - bedziesz się delektować. Zreszta powiem Wam szczerze, że ja nie ograniczam piwka nawet jak spóźnia mi się @. Może to nieodpowiedzialne, ale nie mam już ochoty żyć nadzieją, która później mnie zawodzi. Czuję sie jak więzień we własnym ciele. Sysunia przepraszam, że cię zmartwiłam tym zusem, ale nie chciałam, żebyś ewentualnie miała później kłopoty. A sama też nie wiem jak to powinno być z tym leżeniem w ciąży:O Peppetti ❤️ \"na pewno składałyście mi gratulacje...\" - cóż za skromność:D:D Ano składałyśmy, a jakże:D Agapa jasne, że pamiętamy🌻 Balbinka z tym paleniem chodziło o to, że u palaczek łożysko starzeje się szybciej. Pakuj się, pakuj, już niedługo meta :D Szkocja, a ta Twoja @ to dopiero zagadka. Normalnie szok. Trzymaj się cieeeeeeeeerpliwie:) Papatki na razie:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Agapa czy mamy takie same obrączki, z Apatru macie? Mój mąż już zgubił:) I kup tu coś facetowi. Teraz mu sprawię blaszaną chyba ze sklepy wszystko za 4 zł :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miałam dziś konsultację z moim lekarzem prowadzącym i szkoda słów, jestem zrozpaczona, wściekła i nie zadowolona. Czekałam na tą wizytę 7 tygodni, miałam nadzieję, że zrobią mi usg...i...co...i...nic. Wypłakałam się choć przyznam, że nie miałam takiego zamiaru, nie chciałam płakać bo nie lubie publicznie, ale łzy same cisnęły mi się do oczu. Prosiliśmy o usg, chciałam się upewnić, czy z dzidzią wszystko wporzadku...wiecie jak wygladała moja wizyta. Pomiar ciśnienia, sprawdzenie tętna dziecka i to wszystko...tyle czekania...na nic. Szlag mnie chce trafić. Mój lekarz jest czarny, uważałam go za świetnego fachowca ale dziś zwątpiłam. Powiedziałąm mu o swoich skurczach o tym ze martwię się że szyjka może się skracać. On odparł, że jest wszystko w porzadku, że to normalne w ciąży, że tak ma być. Nawet mnie nie zbadał nic kompletnie nic...ale jestem wściekła. I w końcu postanowiliśmy, że pójdę na prywatne usg, fakt bedzie mnie to kosztowało, ale czy to ważne. Najważniejsze jest to bym się teraz uspokoiła i upewniła, że wszystko jest dobrze. W poniedziałek o godz.19.00 czasu angielskiego będę miała usg i cieszę się z tego powodu. Już nie ufam tutejszym lekarzom, ale czy ja kiedykolwiek im ufałam??nie sądzę. A i kolejna wizytę z moim prowadzącym mam...uwaga...w 41 tyg ciązy czyli już po terminie gdybym nie urodziła. Swietnie prawda??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Postanowilam wybrac sie w poniedzialek rano do ginola. Juz dawno mialam do niej skierowanie i umowiona ta wizyte, ale chcialam ja olac, bo ta babka (to jest zreszta Polka, ktora pracuje u nas w panstwowym szpitalu) jest beznadziejna, kiepsko po angielsku gada (a nalega zeby gadac po angielsku, a nie po polsku, co moze jest i zrozumiale, bo w gabinecie siedzi tez pielegniarka, Angielka). Juz od dawna mialam to spotkanie umowione, ale chcialam je zlac, bo jak bylam u niej pierwszy raz, to wyszlam bardzo rozczarowana, baba beznadziejna mi sie wydala, nawet mnie nie zbadala ani nic. No ale teraz pomyslalam ze moze warto mimo wszystko jednak do niej uderzyc, w koncu tu w Anglii tak ciezko sie dokopac do gina, ze warto korzystac jak jest okazja, moze jednak sie czegos dowiem? Takaja - no wlasnie, i przy okazji tej wizyty moze zapytam o ta bete..? Ja Cie doskonale rozumiem, bo ja mam za soba 2 cykle staranek i juz czuje sie zmeczona psychicznie tym oczekiwaniem, wczuwaniem sie, obserwowaniem wszelkich objawow, ta ciagla hustawka: budzeniem sie nadziei...a potem ich gaszeniem.. I tym, ze musze uwazac jednak na siebie, dozowac alko na imprach;) Ja uwielbiam imprezy, lubie sobie popic z przyjaciolmi, powyglupiac sie, to moj zywiol. I oczywiscie, jak bedzie konkretna przyczyna (np ciaza) to latwo mi przyjdzie z tego wszystkiego zrezygnowac, nie bedzie problemu, odpowiedzialna ze mnie dziolcha w koncu, nie?;) ale takie sytuacje, kiedy niby tak/a jednak nie, takie jakies niewyjasnione do konca...no wkurza mnie to zycie na pol gwizdka, w takiej \"poczekalni\":) Dlatego wlasnie wytyczylismy sobie te 3 cykle staranek, jak nic nie wyjdzie to robimy przerwe, wracamy do Polski, ale tez i wracamy do pelnego zycia:) A do staranek powrocimy za jakis czas, jak juz znajde prace w Polsce (i bede miala zapewniony macierzynski). Ale ciezko mi sobie wyobrazic, ze np staramy sie rok...niewyobrazam sobie zycia w takim napieciu, od cyklu do cyklu, z jedna tylko mysla w glowie, w ciaglym oczekiwaniu, z ta hustawka emocji...Coz, ja wiem, ze to sie czasem baaardzo oplaca, no a poza tym, moge nie miec innego wyjscia. ...Ale nie wiem, ja chyba sie do takiego zycia nie nadaje, do tych ciaglych rozczarowan..Tak wiec w takiej sytuacji chyba zdecydowalabym sie na adopcje....Ale oczywiscie ciezko mi mowic o tym wszystkim na wyrost, bo kto wie, moze za rok tak mnie przycisnie, ze bede gotowa do wszelkich poswiecen zeby tylko miec swoja dzidzie..kto wie? No ale na dzien dzisiejszy to juz oboje z m czekamy na moment prawdy po nastepnym/ostatnim cyklu staranek, kiedy woz/albo przewoz, ale przynajmniej bedzie wiadomo na czym stoimy i czy tak czy siak wyjdzie, to bedziemy starali sie z danego rozwiazania czerpac tylko pozytywne wibracje:) Ech, tom sie zem byla rozpisala:):):)hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Asia b ja pitolę, co to za zwyczaje, normalnie piiiiiii się na usta cisną. Idz koniecznie do kogoś kto kuknie do środka i Cię uspokoi ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pyza dokładnie człowiek z siebie idiotę robi przed samym sobą. Tylko wziąć i się w czułko puknąć k u k u :D Fajnie by było nie mysleć. Człowiek nierozumny:D A Ty to masz plan przemyślany w szczegółach, no no:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ehhhh oczywiście czółko miało być, ale wybaczcie teraz jestem na etapie rz po spółgłoskach hehe:D ale przyjdzie i pora na ó i u :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Asia B - to czy Twoj lekarz jest czarny, bialy czy fioletowy, to nie ma najmniejszego znaczenia w tym kraju. Ja bylam u Polki -ginolki pracujacej w angielskim szpitalu i wyszlam totalnie rozczarowana..takie tu sa po prostu zasady dzialania, ktore mi sie tez we lbie nie mieszcza... No coz, Angole to narod bardzo praktyczny, oni sie nie cackaja, \"naturalna selekcja\" cholera. Pierwsze usg przysluguje dopiero w 12 tygodniu ciazy...tak wiec przez te pierwsze 3 m-ce jest sie zostawiana samej sobie, w totalnej niewiedzy - tego nie moge pojac. No coz, zostaja nam tylko prywatne usg, a tanie nie sa niestety...No i nie robi ich lekarz, do niego trzeba isc oddzielnie,hmmmm. No ale zeby byc sprawiedliwym, przyznam ze jak stracilam ciaze, to zaopiekowali sie mna tu baaaardzo dobrze i tego im nie zapomne:):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
takaja - taaaa,hehe, plan dzialania to moja specjalnosc- zawsze musi byc!!:) Plan na kazda ewentualnosc + jeszcze plan awaryjny!!hehe A jak cos zakloci moj plan, to blyskawicznie opracowuje nowy:):)hihi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Pyza, ano jest to ślub mojej kuzynki (świadkowej), skończyła 5 m-c ciąży. I już jej brzuch widać..... asiab jeśli chodzi o tamtejszą służbę zdrowia, to przemilczę to:o dobrze, że masz te usg:) główka do góry na pewno zobaczysz niuńkę machającą do ciebie rączkami:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Balbinka , udanych zakupów:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mały remanent zrobiłam w gg i wpisałam Was do listy kontaktów:D Tylko, że nie mam danych kilku osób np. Pyzy, Caroline, Mozzarelli, Joki, Sysuni, Szkocji, Ewy m. i Moniki.Jesli byście miały takie pragnienie to mogę je wpisać do tabelki i uaktualnić dane. Co Wy na to? Czekam na odzew na gg 1441071 Może by przy okazji Pyzie dać hasło, bo chyba nie ma, co???? A Tiki już dawno się nie odzywała, wyjechała gdzieś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no, no ... trochę żeście namachały;) w końcu jestem w domu- zaliczyliśmy już nawet weta:) nie wiem, czy nie wezmę jeszcze Borysa na dłuższy spacer, bo mam wyrzuty, że dziś 6 godzin siedział sam w domu... poza tym te myśliwskie rasy chyba powinny mieć sporo ruchu... Pyza-> zgadzam się, te życie na pół gwizdka jest najgorsze:( u nas jeszcze dochodzą sprawy z zaburzeniami erekcji u M... mam teraz taką cichą nadzieję, że taka dłuższa rozłąka, wyrwanie się M gdzieś dalej, zmiana pracy, perspektyw itp. dobrze na niego wpłynie.. może nabierze więcej pewności siebie... a nie nakręcać się też nie potrafię:( mija właśnie rok jak dowiedziałam się że jestem w ciąży, we wtorek rok jak poroniłam... jak dotychczas można powiedzieć, ze tak na dobrą sprawę staraliśmy się tylko jeden cykl, może dwa... więc chyba nie ma się jeszcze czym martwić... może w końcu wszystko powoli zacznie się nam układać... M dostał lepszą pracę, pozbyliśmy się balastu (auta), który spędzał nam sen z powiek... powoli wracamy do równowagi finansowej... więc moze i maleństwo w końcu się pojawi- taką przynajmniej mam nadzieję... jak czasem pomyślę, to ludzie mają o wiele trudniejszą sytuację... jedna koleżanka niedługo urodzi- wyszła za mąż, bo była w ciązy... nie ma pracy- utrzymuje ich mąż, który pól tygodnia bywa poza domem... druga- z pracy- miała podejrzenie raka szyjki macicy, nawet usunięto jej kawałek szyjki... jest w ciąży, choć pewnie już oboje stracili nadzieję... mąż nie ma pracy, mieszkają w wynajętym mieszkaniu... trzecia- też z pracy- ma termin na kwiecień, drugie dziecko.. mąż zawodowy wojskowy, widują sie tylko w weekendy... na pewno wszystkie te 3 dziewczyny są szczęśliwa, bo pragnęły maleństwa (no może z wyjątkiem tej, która wpadła, ale też niekoniecznie)... ale na pewno też mają swoje zmartwienia... a u nas, jak oboje mamy pracę, własne mieszkanie itp.- brak tego najważniejszego..:( mam nadzieję, ze to nie już długo potrwa... ale też boję się, ze nigdy nie zostaniemy rodzicami...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka! Peppetti super, że się odezwałaś! 😘 balbinko mam kolezankę z terminem na 5 października, a ona już od 3 dni tuli swoja córeczkę :) tzn. jeszcze nie tuli, bo mała jest w inkubatorze, ale wszystko jest dobrze :) na szczęście :) Szkocja u mnie to było tak: pierwsza ciąża poroniona w 11 tygodniu jeszcze w Polsce, a więc zabieg. Druga ciąża poroniona w 10 tygodniu, na całe szczęscie byłam wtedy w Polsce, poszłam na kontrolne usg a tam lipa :( tez miałam zabieg w Polsce na ta Europejską KartęUbezpiecznie Zdrowotnego!uznali, że to nagły wypadek, samolotem lecieć nie mogę, martwa ciąża zagraża mojemu życiu, a więc w szpitalu nie było problemu.poza tym trochę pomógł mój lekarz ;) Buziaczki moje drogie 😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W sumie to dodałam dane Szkocji do tabelki \"nasze dane\", ale nie było to latwe. Wyższa szkoła jazdy. Otwiera się, ale w troche inny sposób niż dotychczas. Mozecie sprawdzić czy działa u Was? Najwyżej jak Peppetti złapie oddechu to to poprawi:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Takaja, tabelka działa. Co do danych, to jeśli chodzi o moje, to raczej ich nie uzupełnisz. Nie mam GG, a adres mailowy mam złożony z imienia i nazwiska. Rozumiem, że blog jest zabezpieczony hasłem, ale mojego maila znają tylko niektóre dziewczyny i wolałabym, żeby tak zostało :P A tak w ogóle, to widzę, że Lidka zastrajkowała. Kochana, wiem, że może masz dosyć życia od @ do @, ale przecież my tu nie gadamy tylko o naszych objawach przedciążowych i ciążowych!!! WRACAJ LIDKA!!!!! ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chciałam powiedzieć, że człowiek im jest starszy, tym durniejszy. Kupiłam dziś 5 kg malin. I zamierzam z 3 kg zrobić dżem (nigdy w życiu tego nie robiłam i nawet nie podejrzewałam siebie o robienie przetworów!), a z reszty malin mój K. będzie robił nalewkę. No, to lecę do roboty! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mozzarella to fajnie, że działa, bo już sie denerwowałam, że coś tam popsułam:P Tzn. i tak popsułam, ale działa:D A co do danych, to bedzie jak zechcesz:) Co do malin to z fiksu etcera(?) możesz skorzystać, super wychodzi. Polecam. Zachcianki już masz no no:D co to bedzie później?:) Pozdrowionka🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej :) Miłego dniaaaaaaaaaaaaaaaaa!!!!!!!!!!!!!!!!!! Piję kawę i lecę do pracy! Pa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć:) joka nie martw się....zobaczysz już niedługo oznajmisz nam radosną nowinę..trzymam za to kciuki...❤️ a ja dzisiaj rano byłam w laboratorium...i po południu odbiorę wyniki BHCG i TSH...pzry czym Betę robię sama dla siebie, żeby się trochę uspokoić...z tego co wyczytałam to jej przyrost po 96h powinien być o 175% większy więc zobaczymy....no a TSH na zalecenie lekarza...:) za te badania zapłaciłam 48zł

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć, Czy tez się tak cieszycie jak ja, że jutro piątek? Nie mogę się doczekać kiedy się porządnie wyśpię! ;) Słuchajcie, gdzie się podziała jedna z moich ulubionych :) forumowych koleżanek, czyli Joaśka Pelaśka? Poza tym gdzie jest Alekto, Dżoli i całe mnóstwo innych dziewczyn? Odezwijcie się, proszę! Też dołączam się do życzeń miłego dnia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
No hej:) A ja zostałam na placu boju sama. Teściowa wyjechała na miesiąc do Austrii, wzięłam się za pieczenie pizzy. Zobaczymy co wyjdzie. NA szczęście teściowa jeszcze zarobiła ciasto, bo sama nie umię;) Jutro wesele, dzis farbuję włosy na korzenny brąz. Zobaczymy co wyjdzie. Całuski dla Was:) hm, a gdzie podziała się Tiki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×