Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość muchomorek_80

Zerwała ze mną po ponad 2 latach.

Polecane posty

Gość no nie przesadzajmy
ludzie sie rozstaja i ponownie spotykaja nowych. rozstania bola ale ten bol kiedys przemija.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"Zadzwoniłem więc jeszcze raz do lubej i zapytałem gdzie jest, na co ta stwierdziła, że już mi mówiła i nie muszę jej kontrolować\" No jak tak gada to już podejrzane:O.a sądzę że przyczyna tego rozstania jest identyczna jak gdzie indziej-nie sprawdzili czy do siebie pasują:O.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość briggs
człowieku proszę cię nie dzwoń, nie lataj za nią, nie płacz przy niej-to na pewno nic nie da bo bedzie wiedziała ze jesteś cinki-niestety tak to już jest że wola chujów, nawet te milutkie; ja tez w szczenięcych latach wydzwaniałem i teraz tylko czuje się wackiem jak o tym myslę; zarzuć na to parasol; pozdro na takie chwile polecam intensywny wysiłek-banalne ale pomaga;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość briggs
każda miłośc może w końcu przejść, szczególnie ta zajebiście duża-po czasie uwierzysz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a gdzie się sprawdza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miałem prawię identyczną sytuację i doszedłem do wniosku, że to właśnie te \"spokojne, ułożone i cnotliwe\" kobiety robią później coś, czego w życiu byśmy się po nich nie spodziewali. Inna sprawa, że na dłuższą metę nie warto być dla kobiety zbyt dobrym, bo gdy tylko wyczuje, że ma nad Tobą kontrolę to przepadłeś. U mnie tak było i teraz staram się nie popełnić tego samego błędu. A wracając do tematu - najlepiej już teraz staraj się o niej zapomnieć, bo im dłużej to będzie trwało tym gorzej dla Ciebie. Ja męczyłem się prawie 10 miesięcy po rozstaniu, ale na swoje życzenie, bo zamiast od razu gdy okazało się że ma innego zerwać kontakt ja się łudziłem, że to nikt dla niej ważny. Powodzenia w bojach z samym sobą :) p.s. boboli i przejdzie, uwierz mi. Jak mi przeszło, to wierzę że nie ma rzeczy niemożliwych :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nobady Dlaczego ja Ci jakos nie wierze. Na pewno juz nie boli??? Tak wieczorem tesknisz - rano wstajesz i masz w dupie. Czy jak to jest? Ja tez tesknie co raz mniej. Ale ciagle zdarzaja sie slabe dni. Qrwa, ciagle bym ja przyjal spowrotem. Nie mam juz nadzieji, ale ochote i owszem. Wpadnij na nowe forum. Przydadza nam sie Twoje rady. Zawsze to nowy punkt widzenia i bedziesz konkurencja dla Mazura :-) http://pick-up.phorum.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość briggs
nie wierzysz mu bo sam nie umiesz-nie wpędzaj go w jakieś kółko wzajemnej adoracji pokrzywdzonych bo tylko go to utwierdzi w przekonaniu ze tak już będzie-z tą chorobą da się powalczyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muchomorek_80
Mija kolejny dzień ciszy. Ciężko to wytrzymać. Dziś mi się śniło, że jest ze mną i wszystko jest tak jak "dawniej". Dawniej, czyli na przykład 6 tygodni temu. Niestety, rzeczywistość jest zbyt bolesna. Nie odzywa się. Z tego co wiem, nie ma jej w domu. W sumie jakby "weekend". :/ Nie wiem jak mam o nią walczyć nie odzywając się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość briggs
muchomorze-nie walcz bo już nie ma o co;zrozum że to już nie ta sama osoba;tamta dziewczyna już nie istnieje-tamta była w to zaangażowana-ta już nie jest, takiej nie chcesz; nie wchodż na te strony za dużo co Ci ten wcześniej podał bo niestety tylko sie bedziesz z nimi nakręcał w żalu-a teg masz juz dośc; powinieneś działać-rozumiesz?zapisz sie na boks albo piłke albo na cokolwiek byle czas zająć-prymitywbna rada ale innej nie ma

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muchomorek_80
"Tamta dziewczyna już nie istnieje." Tak. To prawda. Nie istnieje. Ale może jeszcze zacznie. Może wróci i będzie sobą. Hyh.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość briggs
tamtą już nie będzie, bo tamtej wierzyłeś-to nie to samo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość briggs
kto wie- moze teraz jest sobą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ktoss
amant wszechczasów to jakis oszołom chyba, co to za opis pod nickiem, zero szacunku dla innych, weź to skróć bo jak cię widze to rzygać mi się chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość CarAll
wiesz mam dokladnie taka sama sytuacje z tym ze z dziewczyna bylem ponad 5 lat. Slyszalem te same teksty ze cos sie wypalilo...walczylem, tlumaczylem mowilem jak to rpzeciez tak bardzo cie KOCHAM ty zawsz e tez tak mowilas....a ze w przekonywaniu jestem dobry;) zostawala ze mna...az pewnego dnia zaraz po powrocie z wakacji wkurzylem ja i z e mna zerwala...bylem zupelnie sam w domu...poprostu szalu dostawalem...malo mnie do szpitala nie zabrali bo jakiejs histerii dostalem... ona zaczela sie spotykac z jakims kolesiem z pracy..a dla mnie miala wymowki z e bylem nieczuly...nie potrafilem sie nia odpowiednio zajac...ja blagalem powiedzialem ze to zmienie..plaszczylem sie...po ok. 1,5 tyg. wrocilismy do siebie, ona miala zakonczyc ta znajomosc i ewentualnie tylko w pracy go mijac.... ja rzeczywiscie sie zmienilem...zaczolem byc MEGA CZULY:)...Miesiac pozniej po tym jak odemnie wyszla i pojechala do domu, jak zawsz e zadzwonila by o tym powiedziec z e juz jest i mielismy sie zobaczyc za kilka dni...przypomnialo mi sie ze cos mam jej jeszcze do powiedzenia po ok. 15 min ale jej juz w domu nie bylo...nie odbierala komorki...dzwonilem cala noc...rano wyslala mi smsa ze nie moze mnie juz oklamywac i wyjasni mi wszystko za kilka dni ( za kilka dni dobra jest)...ja powidzialem ze odrazu...urwalem sie z pracy spotkalem i zaczelismy gadac... pojawily sie wymowki ze bylem malo meski, ze wczesniej ona chciala slubu a ja nie chcialem, no tysiace tysiace...chyba zaczne juz konczyc bo usniecie:)...widywalem ja kilka razy rozmwaialem zapewnialem z e kocham i wies z jak czytam te posty tutaj to oni NAPRAWDE maja racje...tzeba to olac to BARDZO TRUDNE (ja tez bez swojej zyc nie moge) ale tak trzeba bo czym dluzej ja swoja zapewniam tym ona bardziej sie oddala a jak sie tylko troche nie odezwe to ona chce konaktu choc przy spotkaniu zawsze trzyma mnie na dystans ... robi ze mnie totalnego pantofla...manipuluje mna...TRZEBA to skonczyc... ja ze swoja teraz nie jestem od 1 miesiaca...od czasu do czasu jest sms i bylo kilka spotkac... ale teraz juz koniec...ciezko bedzie mi wytrwac ale musze...bo taki stan zniszczy mnie a moze nawet nas oboje...skoro ona nie widzi jaki jestes fajny to ty jej tego nie pokazesz i ja swojej tez nie...DAMY RADE...jak ty dasz to i ja dam:)....a zycie pokaze czy warto je KOCHAC czy moze jeszcze nie spotkalismy naszych drugich polowek. Powodzenia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość briggs
dokładnie tak Car-dokładnie...tutasj już nawet o dumę nie chodzi-tylko że jak babka widzi że sie płaszczysz to to juz nie kręci jej wcale(mało wyjątków)-niestety, WOLĄ CHUJÓW; dobra rada-zacisnąć zwieracze i zęby i starać sie czymś zająć na siłę nawet-im prędzej tym lepiej; pozdro ZNAJDZIECIE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muchomorek_80
Napisałem. Oglądałem zdjęcia jej i nie wytrzymałem. Życzyłem jej szczęścia w życiu i dobrej nocy. :/ Żałuję już że napisałem. Ale jak człowiek siedzi sam w domu i nie ma z kim nawet pogadać, to nie jest w stanie się kontrolować niestety. Pewnie już wszystko zepsułem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lalooona
Też tak myśle, że na jakiś czas trzeba starać się o niej zapomnieć iczekać na reakcję, jakiś odzew z JEJ strony, bo wtedy, jesli nadal w głębi serca coś do Ciebie czuje, to z pewnością bardziej poczuje Twój brak. Na pewno dla niej samej była to trudna i bolesna decyzja, żeby zerwać z Tobą i z pewnością zastanawiała sie nad nią od dłuższego czasu. A gdy już wasze emocje trochę opadną. to może TY powinieneś wyjść z inicjatywą spotkania? Tak np. za pół roku, rok. Moze ona wtedy zrozumie swój błąd tylko za bardzo będzie się bała do tego przyznać? Możesz powiedzieć że chciałbyś tylko dowiedzieć się jak jej sie układa, czy jest szczęśliwa, a takie niewinne spotkanie może porzerodzić sie na nowo w coś więcej. Zdaję sobie sprawę z tego że zazwonienie do niej po upływie czasu moze być potwornie trudne, ale chociaż spróbuj, żeby nie zaprzepaścić być moze swojej życiowej szansy. Wierzę w Ciebie :)! Na pewno wkrótce sie wszystko wyjaśni! Powodzenia Muchomorku! A u mnie wyglądało to tak: swojego chłopaka spytałam czy moglibysmy być po prostu przyjaciółmi, co go bardzo uraziło i....przestał się do mnie odzywać!! Byłam w totalnym szoku i zupełnie nie wiedziałam co mam zrobić. Przecież ja chciałam dobrze, a on był mi bardzo bliski i potrzebny, miałam sie komu zwierzać, do kogo przytulić. To zachowanie do niego nie pasowało i było zaprzeczeniem jego charakteru, a wydawało mi sie że tak świetnie go znam. Myliłam sie.. Faceci często nie potrafia przejść z bycia partnerem w przyjaciela. I długi czas byłam wręcz pewna że wszystko będzie jak dawniej. Niestety on nadal się do mnie nie odzywa (4.rok), mimo że po odczekaniu próbowałam do niego zagadać, żartować sobie ,śmiać sie do nieego (jak go spotkałam przypadkiem), ale on mnie perfidnie olał. I w końcu dałam sobie spokój. Moze w Twoim przypadku bedzie inaczej! Albo sie chociaż zaprzyjaźnicie :)!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muchomorek_80
lalooona: Ja nie chcę się zaprzyjaźnić. To byłoby zbyt bolesne dla mnie. Przyjaźnić się z osobą którą się kocha. To tak jakby głodnemu dać udko z kurczaka tylko po to, żeby sobie popatrzył. Na tym to mniej więcej polega. I być może dlatego Twój były odrzucił przyjaźń z Tobą. Szczerze żałuję, że zwątpiłem i napisałem jej tego smsa. Ale mówię również szczerze - że to co w nim napisałem jest prawdą. Kocham ją. I mam nadzieję, że jest szczęśliwa. Mimo, że beze mnie. PS. Rzuciłem pracę i poszedłem do innej żeby zmienić środowisko. Ale nie jestem w stanie uporać się z nowymi obowiązkami i jak tak dalej pójdzie, to czarno to widzę. Mam teraz takie wrażenie, że w zasadzie nikomu już potrzebny nie jestem (bo w pracy to mi dają do zrozumienia), a i nawet już oparcia w niej nie mam, bo ona również mnie nie potrzebuje. Ehh.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"Faceci często nie potrafia przejść z bycia partnerem w przyjaciela. \" Bo to jest kolejny dowód, że facet nie może przyjaźnić się z kobieta, albo przyjaźni się bo będzie miał nadzieję na coś więcej. Dlaczego miałby iść w drugą strone? Tylko kobiety są tak perfidne, że potrafią tak krzywdzić mężczyzn. A dlaczego ma być przyjacielem? Dawać kwiaty, słuchać, przytulać bez dupczenia? Wiem, że to ostre i brutalne, ale oprzytomnijcie wreszcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muchomorek_80
cyniczek: Tu nie chodzi o żadne dupczenie itp. To tylko fizyka. Bardziej niż zdrada fizyczna, boli zdrada uczuciowa. Zdradę fizyczną zawsze można w jakiś sposób - mniej lub bardziej bolesny - wybaczyć. Zdrady uczuciowej się nie da. A i nikt wtedy wybaczenia nie potrzebuje, bo mu już na tym nie zależy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przeobrazowałem trochę. Chodzi mi że facet zdaje mi się kocha bardziej i bardziej się angażuje niż kobieta (jeżeli kocha!) i po prostu nie zadowalałoby go bycie przyjacielem, tylko pogrążało bardziej. Ja też jestem po rozstaniu, też mi proponowała przyjaźń przy zerwaniu (chociaż w tym samym zdaniu od razu je zmieniła bo znała moje zdanie. I już nie chodzi o zazdrość czy coś takiego, ale przykro mi by było, ze mogę być tylko przyjacielem, cierpiałbym gdybym słyszał, że ktoś tam jej wpadł w oko, a jeśli by przez niego zapłakała, czy byłoby jej źle poszedłbym i zabiłbym gościa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muchomorek_80
cyniczek: O. Teraz się mogę z Tobą zgodzić. Właśnie to samo odczuwam. Dokładnie to samo. Sama przyjaźń nie wystarczy. Nie mógłbym tego znieść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widzisz muchomorek80 bo ze mną było podobnie jak z Tobą. Nadzwyczaj podobnie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Katarynka z wybrzeza
A mnie sie zdaje ze to calkowicie sprezyna tego kolesia. Poprostu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość briggs
no mogłeś nie pisać facet-no ale trudno; odpisała chociaż? nie mysl o spotkaniu za pół roku bo nie zapomnisz; straszny motyw to jest ale zobaczysz ze minie ustawowe 10miechów (z obserwacji-tyle trwa dół średnio) i dystans bedziesz miał taki że to Ci juz nie będzie potrzebne; zdrada fizyczna boli BARDZIEJ więc nie jest najgorzej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość briggs
nie poprawisz facetowi humoru tekstem że tamten ją lepiej posuwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Katarynka z wybrzeza
sprezyna znaczy w kontekscie ''wykrecic komus numer'' :) Ale to prawda ze to ten jej fagas zdawnych lat wyrolowal cie ito niestety taka prawda. Wiem bo mialam taka sytuacje z moim. odezwala sie do niego po kilku latach stara nareczona i wyobrazcie sobie ze wrocili do siebie. Juz nie pytajcie co przezylam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×