Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość xyzed

do wszystkich kochanek

Polecane posty

Gość jo anna
diablidar- to się rozwiedź jak ci żle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bycza krew
no jesli u niej małżeństwo polega na ssaniu - to gratuluje poziomu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no teraz to już wogóle nie wiem...wokół czego dyskusja sie toczy :) powiem krótko.....kochanek / kochanka to jest ktoś kogo sami znajdujemy wtedy gdy tego potrzebujemy....nic nie dzieje sie bez zgody i akceptacji drugiej strony....nie ma ani żadnego przymusu ani zakazu...każdy sam jest kowalem własnego losu i żyje tak jak chce...wg własnych zasad i norm i nikomu do tego co robią inni z własnym tyłkiem.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zona niezdradzona
żona moze byc niezalezna,bardziej niz kochanka,bo nie musi uwawiac sie na seks na godziny. Kogoś musze rozczarowac,mam juz prawie 40lat i zmarszczki od dawna,nie każdego faceta krecą małolaty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myszka pana kotka
bo z kochanka mozna umówic sie na pogawedkę czy sex - a z toba tylko na ssanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość musztardo...
xyz - no to sam widzisz, że iskrzy dokładnie odwrotnie. Na noże. Nie chodzi tu bynajmniej o bycie lepszym czy gorszym. W imię tolerancji i tzw. życia tracisz ideały. Nurzasz sie w bagienku coraz głębiej i tłumaczycz sam sobie, że tak musi być, bo takie jest życie. Życie jest takie, jakie sami sobie zbudujemy, a to co Ty budujesz byłoby dla mnie piekłem. Kompletnie się nie dziwię kobietom takich mężów, że zatracają popęd seksualny. Zdradę się czuje przez skóre, nawet jeśli się tego nie dopuszcza do swiadomości. A zdrada mój drogi rodzi sie najpierw w sercu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
skoro jakiś mężczyzna, który mnie pociąga i nie koniecznie wyglądem zainteresował się mną i chcę spotkań, to Ja jestem wredna i nie pytam czy ma żonę, bo mnie to nie obchodzi. Skoro legnie w ramiona innej to znaczy, że żona nie dostatecznie go spełnia;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciekawka panna z dobrego domu
w zwiaku mąż żona - nie ma niezależności ty raczej rozwiązła jesteś a nie niezależna na czym polega twoja niezależność??????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wredne babskooo
gratuluje temtu..jest oki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyna geja
witam, co myslicie o takiej sytuacji: moj partnej (jestesmy razem piec i pol roku) oprocz mnie (dziewczyny) lubi tez chlopcow. Zlapalam go na oglodaniu filmow z gejowskim porno, wysylal tez posty na gejowski czat, z propozycja spotkania (twierdzi ze zrobil to z ciekawisci). Oglonie, gdyby nie to, moznaby powiedziec ze wszystko jest super - wspolzycie ok (to znaczy nie rewelacyjnie, ale ok), dogadujemy sie ok, on codziennie mowi mi ze mnie kocha, zmywa, gotuje, idzie rano po bolki. Bardzo boi sie, ze go teraz zostawie (dowiedzialam sie o tym biseksualizmie jego niedawno). Teraz czaly cas wydaje mi sie ze on jest gejem, a wszystko dotad bylo udawane, i ze on sam nie chce sie przyznac, bo boi sie spolecznej odpowiedzialnosci ze bycie gejem - wygodniej byc ze mna i czasem maly skok w bok z jakims chlopem. Tyle ze mi to nie odpowiada. Przestal mnie poza tym pociagac seksualnie, i ogolnie powoli sie wszystko wali - kwestia nadszarpnietego zaufania. Nie wiem czy mam sile borykac sie z tym problemem. Czy ktos slyszal o podobnej sytuacji? Co o tym sadzicie, tak na chlodno?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiss my ass_
do zona niezdradzona ---> :D najśmieszniejszy w tym wszystkim jest Twoj nick. Akurat tego czy byłaś i czy jesteś zdradzana możesz sie nigdy nie dowiedzieć. I nie licz na to, ze zawsze mozna się domyślić, bo to guzik prawda :P A odnosnie Twoich pogladow nt bogatosci kochankow to kolejna bzdura! Moj maz akurat ma duzo wiecej kasy niz kochanek, ale co z tego?? czy ja sie spotykam z pieniedzmi czy z osobą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xyzed
musztardo... moje obecne bagienko jest bardziej czyste niż małżeństwo,a właśnie małżeństwo i moja żona pogrzebały część moich ideałów i jak jej to powiedziałem,to stwierdziła,że ma to gdzieś i że to mój problem.Więc jak to mój problem,to sobie go rozwiązuję po swojemu a jej nic do tego.Straciłem do niej zaufanie i szacunek i mam to gdzieś co sobie inni mi nieprzychylni o mnie sądzą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pani psycholog katarzyna
Najczęstszym zresztą powodem konfliktów już w małżeństwie jest to, że ludzie przestają ze sobą rozmawiać, a z czasem również i rozumieć się. Wiele par zupełnie nie umie ze sobą rozmawiać, każde mówi innym językiem. Często w pracy z małżeństwami używam porównania mówiąc, że małżonkowie są jak dwa radioodbiorniki, jedno jest ustawione np. na Jedynkę, a drugie np. na Trójkę. Każde nadaje swój własny program, ewentualnie tylko zwiększa natężenie głosu. Ale zupełnie nie słyszą się wzajemnie. Nie słyszą tego, czego od siebie oczekują. Często mamy lepszy kontakt ze swoimi wyobrażeniami na temat drugiego niż z realnością.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xyzed
a co jeśłi jeden chce rozmawiać,a drugi ma to w dupie bo to przecież nie jego problem? :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bycza krew
Według socjobiologów motywem zdrady kobiet jest chęć uzyskania najlepszych genów dla potomstwa, dlatego wiążą się z kochankiem np. bardziej atrakcyjnym fizycznie od męża, z wyższym statusem społecznym, zamożnym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość musztardo...
I tym też się różnimy. Bo ja się po prostu rozstałam z eksiem. I dzis absolutnie tego nie żałuję. Co oczywiscie nie znaczy, że namawiam do rozwodów w sytuacjach kryzysowych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pani psycholog katarzyna
Co czwarta kobieta zdradza swojego partnera. Typowe przyczyny: ukaranie swego partnera, potrzeba dowartościowania się , okazanie wdzięczności np. za długotrwale adorowanie, potrzeba przeżycia orgazmu, którego nie miała dotąd., potrzeba przygody rozpraszającej nudę w życiu codziennym. Konsekwencje zdrad u kobiet zależą od więzi uczuciowej z kochankiem i poziomu atrakcyjności seksu z nim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xyzed
musztardo... a miałaś z eksiem dziecko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do kochanek i kochanków
Zdradzić wcale nie jest trudno. W tym celu należy po prostu dać dupy komukolwiek, kto nie jest twoim partnerem. Zdrada sama w sobie jest prosta i w zależności od potencjału kochanka, trwa od 30 sekund do kilku godzin. Niestety przejebane zaczyna być życie, gdy uświadomimy sobie, że popełniliśmy błąd i chcemy wciąż być z naszym dotychczasowym partnerem. Rodzi się pytanie - czy powiedzieć jemu/jej o zdradzie? Prawdziwa miłość wszystko wybacza. To jeden z koronnych argumentów zwolenników mówienia o zdradzie. Ale nie jedyny. Zwolennicy wyznawania prawdy tłumaczą, że w związku powinna panować szczerość, zaufanie i nie można budować uczucia na zdradzie, a co za tym idzie - zakłamaniu i braku szacunku do partnera. Głoszą hasła o krzywdzie, jaką zadajemy kochanej osobie nie mówiąc jej o zdradzie, o ryzyku, jakie podejmujemy ufając, że nie dowie się od kogoś innego. I wreszcie - zadają proste pytanie: a czy ty chciałbyś, aby twój partner wyznał ci prawdę? Nie chciałbyś wiedzieć, że zostałeś zdradzony? Większość zgodnie odpowiedziałaby - chciałbym wiedzieć. Poza tym, aż ciarki przechodzą po plecach na myśl, że moglibyśmy ruchać kobietę, z której jeszcze nie wyciekła sperma po kochanku. Te i jeszcze wiele innych argumentów za mówieniem o zdradzie wielokrotnie wystarczało wam, byście przyznawali się do niej. I robiliście to. I właśnie dlatego,jesteście skończonymi skurwielami. Zanim jednak wyjaśnię, dlaczego jesteście gówno wartymi ludźmi, zastanówcie się, skąd bierze się pragnienie powiedzenia o zdradzie? Odpowiedź na to pytanie jest zawsze taka sama. Bierze się z tego samego, z czego wzięła się zdrada - z egoizmu. Z potrzeby zaspokojenia własnych egoistycznych potrzeb. Wcześniej chodziło o zaspokojenie seksualne, teraz pozostaje jeszcze oczyścić sumienie. Proste, co? Czy zastanawialiście się, że zdrada nie zaczyna się w momencie faktycznego dokonywania jej aktu? Nie zaczyna się w chwili, gdy oddajemy swoje ciało komuś innemu. Ona tak naprawdę zaczyna się w chwili, gdy dowiaduje się o niej osoba, z którą jesteśmy w związku. Targani negatywnymi emocjami, przepełnieni potrzebą pokuty, świadomie i pod przykrywką szczerości wyznajemy prawdę o swoim występku. Czasami nawet tłumaczymy przyczyny zdrady, błagamy daj mi jeszcze jedną szansę, ale nawet, gdy tej szansy nie dostajemy, to i tak możemy po trochu odetchnąć z ulgą. Odetchnąć i pomyśleć: wyrzuciłem to z siebie. Nareszcie! I przy okazji spierdoliłeś komuś życie, chuju. Tak, właśnie tak. Jak niewielu z tych, którzy przyznali się do zdrady, zdawało sobie sprawę, że krzywdziło partnera bardziej niż zrobiłby to zachowując swój sekret w tajemnicy? Gówno warte są slogany, że każdy z nas chciałby znać prawdę czy został zdradzony. Ludzie, którzy tak mówią, dają zwyczajnie do zrozumienia, że nie chcieliby być okłamywani. To nie tyle wiedzy o zdradzie pragną, ile przekonania, że ich partner jest dupkiem. Tak naprawdę to nikt nie chciałby o tym wiedzieć, a tylko nieliczni zdają sobie z tego sprawę. Bo trauma po czymś takim zostaje na całe życie. Pamięć o zdradzie odciska się piętnem - większym lub mniejszym - na wszystkich następnych związkach zdradzonej osoby. Sytuacje, które będą przypominać okoliczności zdrady, dziwne zachowania partnerów - będą tylko wzbudzały, być może niepotrzebną, podejrzliwość i niepokój. Nie skrzywdziłeś, bo zdradziłeś - skrzywdziłeś, bo powiedziałeś o tym. Pamiętajcie, debile i debilki, jeśli zdradziliście, to żyjcie sami z tą świadomością. Jeśli mieliście wystarczająco dużo odwagi i siły by zdradzić, miejcie wystarczająco dużo odwagi i siły, by z tym żyć. Nie obarczajcie partnerów swoimi wyrzutami sumienia. Oni tego na pewno nie potrzebują do szczęścia, bo tak jak zdrada nigdy nie jest dowodem miłości, tak przyznanie się do niej - jest dowodem całkowitego braku miłości. Bo jakże można mówić o kimś, że kocha, gdy ten ktoś kosztem partnera czyści swoje sumienie? Kochać to pragnąć szczęścia tej drugiej osoby. Nie pragnie szczęścia ten, który najpierw daje upust swoim potrzebom i zdradza, a później p o n o w n i e daje upust swoim potrzebom i przyznaje się do tego. Nie pragnie szczęścia ten, który myśli, że przyznanie się jest jedynym sposobem na uratownie związku. To wielka bzdura, bo zdrada najczęściej na zawsze niszczy zaufanie. Skurwielem jest ten, kto nie zdaje sobie z tego sprawy i w fałszywy sposób pojmuje szczerość i prawdomówność w związku. Jeśli byłeś chujem i zdradziłeś, nie wmówisz nikomu, że było to uczciwe wobec partnera, więc nie próbuj wmawiać, że przyznając się do zdrady, nagle zaczęło zależeć ci na uczciwości. To czysta hipokryzja. Stąd, zbliżając się do końca moich wypocin, mam gorące podziękowania i zarazem przeprosiny do wszystkich moich byłych partnerek. Nie dziękuję wam za to, że żadna z was mnie nie zdradziła, dziękuję za to, że nigdy mi o tym nie powiedziałyście i jednocześnie przepraszam, że byłem chujem, bo ja was zdradzałem regularnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myśląca inaczej
Mysle,ze kolejna przczyna "skoku w bok" jest brak atrakcyjnosci partnera. W pierwszej kolejnosci wystepuje cos w rodzaju przedmiotowego traktowania partnera/ki,a pozniej wlasnie zdrada,po ktorej znika automatycznie zaufanie w zwiazku,oczywiscie jezeli druga strona dowiedziala sie o tym,ze zostala zdradzona i watpie czy da sie odbudowac ponownie zaufanie,ktore jest podstawa,a jezeli nawet to zycie z kims,kto doposcil sie "skoku w bok" bedzie na pewno oszukiwaniem samego siebie i nie rokuje dalszego rozwoju uczuciowego miedzy dwojgiem ludzi . Zreszta wydaje mi sie,ze niektorzy nawet sie dobrze nie zastanawiaja nad tym,ze za chwilke wyrzadza wielka krzywde swojej "okochanej" osobie i wychodza z zalozenia,ze jak jest okazja to czemu nie skorzystac z niej :?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kochanka franka
Miłość wraz z nienawiścią są największymi siłami inspirującymi człowieka do działania. Bez zagłębiania się w przyczyny, gdy miłość gaśnie to człowiek instynktownie chce ją rozniecić. Gdy mu się nie udaje, rozniecić tej legalnej to zaczyna szukać innej i nie zawsze jest to jego całkowicie osobista wina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość musztardo...
Tak. Dziś ma trzynaście lat i powoli zaczyna widzieć tatusia tak, jak na to zasłużył. I to bynajmniej nie dlatego, ze eksiu z nami nie mieszka. Dlatego, że ojciec mojego dziecka tak jak miał w dupie mnie, tak teraz ma dzieciaka i wydaje mu że spotkanie raz na dwa miesiące i regularnie płacone alimenty czynią z niego ojca, a nie dawcę spermy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Prawdziwa Zdrada jest sztuką... Do jej uprawiania talentu i wyczucia potrzeba by była tym, czym powinna: bawiła nie kalecząc, rozkosz bez bólu przynosiła. Pozdrawiam \"wiernych inaczej\"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość musztardo...
Pan od elaboratu... Czy zastanawialiście się, że zdrada nie zaczyna się w momencie faktycznego dokonywania jej aktu? Nie zaczyna się w chwili, gdy oddajemy swoje ciało komuś innemu. Ona tak naprawdę zaczyna się w chwili, gdy dowiaduje się o niej osoba, z którą jesteśmy w związku. Ciekawa logika Chcesz powiedzieć, że morderstwo także nie zaczyna się w momencie śmierci zamordowanego, ale dopiero gdy trup wypłynie z wody..? Przedtem morderca może odpowiadać tylko za przyczynienie sie do zaginięcia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdradzona kochanka
Wszyscy mówicie o zdradzie męża/żony lub partnera/partnerki. A co powiecie o tym, że kochanka może być też zdradzona? Wydawało mi się, że w końcu poznałam tego jedynego w moim życiu. Było dużo słów o zaufaniu, długo mnie przekonywał, że z żoną nic go już nie łączy i że odejdzie. Owszem w końcu odszedł, ale ode mnie. Wydaje mi się, że mnie ciągle kocha, ale nie potrafił stamtąd odejść. Tylko dlaczego nie myślał o tym wcześniej zanim mu zaufałam. Panowie jeśli chcecie romansów proszę bardzo, tylko nic nie obiecujcie, bo to jest podłe!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pan z dużym poczuciem humoru
Czasami tak najbardziej kocha się tą dla której się zdradziło swoją żonę. Kocha się tak bardzo ... bardzo ... po prostu kocha właśne ta drugą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xyzed
mysiapysia30 z ust mi to wyjęłaś 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do kochanek
Powiem krótko, bo czasu mi szkoda : każda kochanka żonatego faceta - to KURWA!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×