Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Antoinette

Studenci! Jak często opuszczacie wykłady?

Polecane posty

Ja zaczynam podejrzewać, że zbyt często mi się to zdarza. W dodatku zastanawiam się czy jutro sobie nie darować zajęć ;) Jak jest z Wami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilkak
roznie ;d

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
od poczatku roku nie byłam na ani jednym. z doświadczenia wiem że to strata czasu;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość od poczatkuu nie opuscilam
ani jednych zajec i wykladow :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widzę, że skrajne opinie tu się rodzą ;) Ja w tygodniu to opuszczam 1-2 wykłady. Niby nie tak dużo, ale czasem mam wyrzuty sumienia. Teraz na przykład powinnam się uczyć na jutro, ale jeszcze nie wiem czy pójdę ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ////////........
od początku roku akademickiego nie bylam na jednym wykladzie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o matko dziewczyno. to ty się wktrótce wykończysz.jak można z własnej woli chodzić na wykałdy na których nie sprawdzają obecności??? to zbrodnia i tak egzamin bedzie dopiero na konieci i tak bedziesz się musiala tego uczyć ponownie. kiedy chodzisz na wykłady "cos tam"(bardzi małe "coś tam")) w głowie zostaje ale wg mnie jest to nie warte czasu który na nie poświęcasz;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalezy od tematu
wykladow i wykladowcy-na niektore wstawalam specjalnie rano zeby przyjsc a na niektorych przyszlam tylko na 1 i ostatni:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja niestety wszytskie wykłady mam podobno usypiajace i zbędne...mimo tego mam kolezanki które nawet jak mamy ja na 8 rano to dojeżdzają na nie specjalnie mimo że później mamy 3 godzinne okienko....wg mnie to jakas paranoja żeby w ogole chodzić na wykłady(przynajmniej na mojej uczelni) a co dopiero te z rana!!!😭straszne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zresztą same oceńcie czy wykłady \"statystyka\" czy też \"finanse publiczne\" są warte by poświęcać im jakiekolwiek miejsce w mózgu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na pierwszym roku bylam moze w sumie na 10 wykladach. I musialam powtarzac 2 przedmioty (czyli w pierwszym semestrze tylko jeden przedmiot i w drugim tylko ten drugi). Wydałam na to ponad 5000zł. Teraz już chodzę na wszystkie wykłady,choćby były nie wiem jak nudne .... hehe taki materializm;) ps. http://tinyurl.com/y89ow6

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość studentka od siedmiu bolesci
ja nie chodze na dwa przedmioty regularnie, czyli 2 wyklady w tygodniu opuszczam, na reszte stram sie chodzic, czasem zdarza sie ze zasypiam. ale ze mnie to taka studentka jak z koziej dupy traba:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
może gdybym płaciła za poprawki to bym chodziła.a tak czuję się bezkarnie i pewnie gówno ze mnie będzie a nie ekonomistka:|

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wcale nie chodze.biore notatki od tych co chodza(kujony jedne:P) i tyle.prawie nie ma mnie na uczelini, zwykla strata czasu, ucze sie 10 razy szybciej niz jakbym miala siedziec na wykladzie, w 1,5 h czyli jeden wyklad ja przerobie sobie 5 takich:) oczywsicie tuz przed sesja:) efektem mojej filozofii nauki jest najlepsza srednia w grupie, nie wiem czy i nie na roku i stypendium naukowe-700zl miesiecznie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość studentka od siedmiu bolesci
Mia* 🖐️ piona:P mam identyczne odczucia nie wiedziec czemu:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
studentka od siedmiu bolesci>>> ty się chociaż starasz mimo że zasypiasz:) co do filozofii dory to się zgadzam bo z egzaminów nie raz miałam lepsze oceny niż kujony co chodziły na nudne wykąłdy o nienormalnych godzinach w środku nocy typu 8;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mia* co studiujesz? ekonomie? to chyba mamy podobne bo ja zarzadzenie i marketing:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość studentka od siedmiu bolesci
dajcie spokoj ja na polowie wykladow zasypiam, jak juz pojde na jakies to nie robie notatek, bo nie sposob czegos sensownego zanowtowac z tego co wykladowcy mowia(szczegolnie jedna babka ktora steka a nie mowi:O)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja również 2 jakimś cudem... Akademia Ekonomiczna w poznaniu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ty?:) jedno co wiem to ze nie ekonomiczna. u nas bieda i nie ma takiego stypendium;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no chyba że Toruń określasz mianem moherowa uzywając tego okreslenia jako metafory miasta w którym rządza moherowe berety;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ehh. nie znam się na tej waszej toruńskiej gwarze;) ale ok. niech bedzie moherowo:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
domysliłam się:) tylko tak szczerze pierwsze słyszę...czego to się człowiek nie nauczy na kafeterii

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×