Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość bardzo cierpię

Moja Mama umiera !!!

Polecane posty

Gość Udalo sie Tobie wszystko
pozalatwiac pozytywnie???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co u Ciebie, bardzo cierpię? ja też miałam ostatnio troche strachu, bo tata mi się rozchorował, na szczescie temperatura minęła...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość halszka53
dla bardzo cierpie Maść na te czarne odlezyny to iruxol mono /na recepte/ ja stosowałam swojej mamie na odlezyny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość halszka53
do bardzo cierpie moja mama lezała w łózku ponad 5 lat, pierwsze 7 miesięcy opiekowałam się Nią w domu,chodziłam do pracy,wychowywałam syna 15 lat, mąż tez umył ręce od zmartwień. Będzie ci trudno ale kjak będziesz mogła dać rade to ok. Ja wytrzymałam 7 miesięcy , dla jednej osoby to jest ponad siły,póżniej za zgodą mamy umieściłam mame w odległym ok 14 km DPS, gdzie w każdej wolnej chwili nawet co dzień wieczorem mogłam dojechać,obowiązkowo każda sobota była dla mamy, niedziela dla syna,cały tydzień dla pracy. jest jeszcze lekarstwo na odleżyny uw aptece Bonifratrow -wyciąg olejowy z rumianku,ja stosowałam mamie, na zarozowione cialo jest dobra maśc dla niemowlat sudocrem. moż troche nazwy inne, ale jak będzie potrzebna informacja to oodszukam ulotki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj ciężko mi bardzo, Mama nadal jest w szpitalu. Ona nie nadaje sie do przewiezienia do domu, jest stan jest bardzo ciężki. Dziś cały dzień spała i nic nie jadła, jest bardzo słaba. Mąż wyprowadził się w poniedziałek i zamieszkał z dwadzieścia lat młodszą od siebie kochanką. Tak się zastanawiam, czy to możliwe takie zezwierzęcenie u człowieka? Ręcę opadają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
trzymaj się dziewczyno świat wali się na głowę , musisz znależć w sobie siłe i żyć pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przykro mi
bardzo cierpię----- co mogę Ci doradzić, wiem, że nie pytasz o radę ale nie zamartwiaj sie mężem " łapciuchem". Będzie skamlał do Ciebie, żebyś go przyjęła, bądź silna i nie pozwól na pomiatanie sobą. Odszedł..... nie ma powrotu. To znak, że w życiu czekają Cię inne chwile, a może lepsze, ciekawsze. Pamiętaj koniec czegoś jest zawsze początkiem innego. Mama, coż chyba znasz finał tej przykrej a jak naturalnej kolei życia, tylko zawsze jest to jeszcze za wcześnie, jeszcze nie pora. Módl się aby ten okres życia Mamy był dla niej najmniej bolesny i najcieplejszy z Twojej strony, żeby Ona to czuła, że bardzo Ją kochasz, że zawsze bedzie z Tobą, że serce Twoje należy też do Niej. Jak jest wierząca to będzie jej i Tobie łatwiej. Jestem z Tobą. Pozdrawiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rozumiem Twoj bol-w lipcu zmarl moj Tato,niestety nikogo przy Nim nie bylo,dlatego naprawde mialas \"szczescie\",ze moglas byc z Mama do ostatniej chwili-lacze sie z Toba w modlitwie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przykro mi
Łączę się z Tobą w bólu i modlitwie w intencji Twojej Mamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Boże jak mi ciężko, chodzę po domu i cały czas do niej mówię. To niesamowite, ale wszędzie czuję jej obecność. Jutro o 10 pogrzeb, dzis o 19 różaniec,a mi ściska w gardle, że juto zobaczę ją ostatni raz. Proszę nadal o modlitwę dla mojej Mamy Barbary.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no brak mi słów... zawsze jak słyszę to słowo \"śmierć\" coś mnie chwyta za grdło i łzy do oczu napuszcza... i ani słowo sensowne nie przychodzi mi do głowy. \"Wieczne odpczywanie racz jej dać Panie, a światłość niech wiekuiście nad nią świeci...\"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przykro mi
bardzo cierpię------ modlę się za Twoją Mamę i za swoją bo też zmarła w trym roku. Wiem co przezywasz, nie musisz mowic, nie ma takich słów, którymi można to opisać. To ból, ból i straszny smutek. Ja do dzis nie zapomniałam tej chwili jak zadzwoniono do mnie, że Mamusia zmarła. Ja Ją widzę i nie ma dnia, żeby serce moje nie rozpadało się na kawałeczki z bólu. Jestem jak w obłędzie, nie wiem czy to jawa czy może sen? Mylę już te stany, chcę zadzwonić do Mamusi i nie znam numeru telefonu.........., czy tam w niebie są telefony? Płacz, rozpaczaj i nawet krzycz bo to jest ten czas. Musisz to przejść, i długo, długo nie zapomina sie tego, to zawsze jest w sercu, tylko trzeba nauczyć się z tą tęsknotą żyć. Przytulam Cię do mojego też zbolałego serca. Za Twoją Mamę ..... Wieczny odpoczynek racz dać Jej Panie a światłość wiekuista niechaj Jej świeci na wieki wieków. Niech spoczywa w pokoju wiecznym. Amen.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochani, nie mogę sobie znależć miejsca, najgorsza jest przerażająca cisza. Budzę się nad ranem i ryczę. Ból jest nie do zniesienia, dziś moja Mama drugą noc spędzi pod ziemią. Dziś słyszałam ją jak zakasłała w swoim pokoju, chyba dała mi znak, że jest ze mną obecna. Czy mieliście jakieś doświadczenia z osobami zmarłymi, czy dawali Wam jakieś sygnały?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pozdrawiam Cie serdecznie na poczatek... w listopadzie ubieglego roku jak zmarla moja przyjaciolka to w noc po pogrzebie niby spiac zovaczylam jak weszla do pokoju,usiadla na lozku i zaczelysmy rozmawiac- otym co dalej,zebym pomogla jej synowi zaopiekowala sie nim,opowiadala ze w zasadzie teraz jest jej lepiej bo nie cierpi ,moj maz sie obudzil podczas tej rozmowy i powiedzial mi ze siedzialam tez na lozku rozmawiajac z nia,gestykulowalam,no prowadzilam normalna rozmowe,z przerwam na jej wypowiedz-bo z rozmowy wywnioskowal ze z nia rozmawiam,w pewnym momencie powiedzialam\"no to ,idz,ale mysle ze jeszcze kiedys przyjdziesz\",odwrocilam sie do niego i mowie \"Ewa tu byla nie widziales jej?\"maz stwierdzil tylko ze nic nie widzial ,tylko w pokoju zrobilo sie bardzo chlodno.... niech ktos mysli co chce,ale ja jestem przekonana,ze byla u mnie......... tak samo slyszalam po smierci mojej babci jej kroki w kuchni,takie charakterystyczne czlapanie laczkami,otwieranie szafek-i nie byly to omamy bo moj brat,a mial wtedy 4 latka tez to slyszal,bo to on powiedzaial-ktos jest w kuchni,mama wrocila? ale nikogo nie bylo,przynajmniej w sensie materialnnym....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monika19762605
bardzo cierpię!!!!witam ciebie bardzo gorąco i serdecznie pozdrawiam ,wiem jaki bul przeżywasz nie każdy to potrafi zrozumieć, najpierw odszedł odemnie mój tato strasznie to przeżyłam aż znalazłam się w szpitalu bo byłam w 6miesiącu ciąży, od jakiegoś czasu gdzieś od 4 -5 miesięcy moja mama zaczeła chudnąć cieszyła się i była z siebie dumna że spadło jej troche tłuszczyku i niczym się nie odchudzała, nikt nic nie podejrzewał, potem coś nagle zaczeło ją boleć na dole pod brzuchem poszłam z nią do lekarza dał mi na prześwietlenie, ale jak to moja mama olała to sobie i nawet siłą ją nie mogłam zaprowadzić po jakimś czasie bul był taki silny że nie mogła wytrzymać pokryjomu jadła wszelkie proszki wkońcu się wkurzyłam i pojechałam na szpital oczywiście nie przyjeli mamy od razu tylko dali skierowanie i żeby zgłośić się za dwa tygodnie bo musi najpierw pobrać leki na nad ciśnienie i je unormowac, widziłam jak cierpi bul był przerażający, w końcu nadszedł dzień do szpitala pojechałam z mamą lekarz zbadał i powiedział że na biegu na stół operacyjny wyglądała już okropnie ,modliłam się stałam z mojm synkiem pod blokiem operacyjnym 4,5 godz wywieżli na ojom nic nie mogłam się dowiedzieć ale złapałam lekarza a on mi że mama ma nowotwur na pęcherzy moczowym , i że za dwa tygodnie będą wyniki czy jest złośliwy , wyszła do domu wygląda coraz gorzej załamała się psychicznie strasznie mi chudnie, wczoraj odebrałam wyniki hispatologiczne, i rozmawiełam z lekarzem powiedział że jest to nowotwur bardzo zaawansowany, rozległy i złośliwy, dostałam skierowanie na onkologie ale ma wizytę dopiero 9.01.2007 jest to tak długo czekania, a ja się tak martwie i nie mogę spać po nocach, nie mogę znależć sobie miejsca tak strasznie się o nią boje. pozdrawiam wszystkich , przepraszam że tak się rozpisałam i wam to pisze ale nie mam nikomu się wygadać synkowi nie będę płakała bo on ma 10 lat, a mąż ciągle mi powtarza że musze być silna podtrzymuje mnie na duchu ale już i jego terz nie chce denerwować bo on zaraz mi tłumaczy że takie jest każdego z nas życie. monika

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
monika-wiem ze latwo mowic ,ale nie zawsze to co zle wyglada zle sie konczy-mam kuzynke ktora miala guza jelita grubego,przeszla przeaz cale pieklo z tym zwiazane-operacje ,usuniecie jelita,przez dluzszy czas miala woreczek na kal,pozniej wszczepiono jej sztuczne jelito,momentami bylo tak zle ze rodzina juz nie liczyla na to ze przezyje,dzis minelo prawie 10 lat,czuje sie dobrze,jedyne co musi robic to chodzic na kontrole i trzymac diete,wiec nie zawsze guz to wyrok moja rodzina zastanawia sie nad inna sprawa- w lipcu zmarl moj tato,od lat chorowal na serce i astme,w lipcu na dodatek przewrocil sie i zebra poprzebijaly mu pluca,byl prawie 3 tyg.na intensywnej,potem poprawilo sie na tyle ze lekarze postanowili przeniesc Go na wewnetrzny,po przeniesieniu kilka godzin pozniej zmwarl-a my zastanawiamy sie czy jako astmatykowi nie podano mu corhydronu,no tak od razu w pol godziny az takie pogorszenie? zastanawiam sie czy szpital na zadanie udostepni nam karte taty... przeciez jesli nawet tak bylo to lekarze sa niewinni,przeciez nikt nie wiedzial co za swinstwo jest w tych ampulkach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bardzo cierpię ...>wiem jak boli i wiem ,że będziesz ją słyszeć ! pmimimo tego że nie w domu, ważne że byłaś z nią w najważniejszej chwili.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
monika19762605 > nie chce cie zalamywac ale wiesz jak twoja mama ma bardzo zaawansowany nowotwor tzn 4 grupa to na wizycie moga powiedziec ze twojej mamy nie beda leczyc-nie podejma sie juz leczenia wiem ze to okrutne co pisze ,ale moja mama miala tak samo ,chudniecie i tez pozno wykryty nowotwor kobiecy i odmuwili leczenia -teraz funkcjonuje jakos ale jak dlugo ....bOg to jeden wie.....wierze ze nowotwor sm sie cofnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przysnila mi sie dzis nad ranem Mama, to bylo jak na jawie. Lezala w szpitalu na tym samym lozku i przekladalam ja na bok,zeby zrobic opatrunek na odlezynie. Rana byla juz zagojona,chodziaz pozostaly ciemne miejsca (prawie czarne), szczypalam ja po plecach,zeby nie robily sie nastepne odlezyny ( to taki rodzaj masazu). Mama plakala i widzialam jak leca jej lzy, pocalowalam ja w pliczek i powiedzialal, ze bardzo ja kocham. Ona chciala powiedziec to samo, ale nie miala sily. Zastanawiam sie , dlaczego Mama plakala? Przepraszam,ze nie uzywam Polskich znakow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość może to znak że
Twoja mama potrzebuje modlitwy módl się za nią jak najwięcej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćanuśka
bardzo cierpie>>mam nadzieje, ze uklada Ci sie jakos w zyciu. Trzymaj sie cieplutko i Wy tez ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×