Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Agatje

3 lata bezskutecznych starań o maleństwo, kto ze mną?

Polecane posty

Hej. Do całkiem niedawna byłam na forum 30latek starających się o dzidzię. Niestety ostatnio zmieniło się ono w forum 30latek, które są w ciąży. Ja nadal nie jestem i trudno mi było czytać o ciążach, dolegliwościach, pierwszych kopniakach. Nie zrozumcie mnie źle. Cieszę się szczęściem tych dziewczyn, nie potrafię się jednak z nimi identyfikować. Dlatego otwieram nowy temat. Tylko dla starających się. Być może i tak będzie, że i mnie niedługo się uda. Wtedy spokojnie będę mogła gawędzić z kobietami, które są w podobnej sytuacji. Na razie jestem tutaj. Kto ze mną? Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość betakaroten
hej, doskonale cie rozumiem i wiem co czujesz. Ja tez mam takie odczucie, kiedy czytam ze komus sie udało po długich staraniach, zadaje sobie pytanie: dlaczego mi sie nie udaje i czy w ogóle sie kiedykolwiek uda. Wiem ze moze jest to nie fair, ale czuje zazdrośc i przygnębienie. Nie potrafie sie cieszyc z tego ze komus pojawiły sie dwie kreski na tescie, poprostu jest to niezalezne ode mnie. Ja staram sie o dziecko od ponad roku, byłam u gina, która zrobiła mi usg dopochwowe i stwierdziła ze nie widzi nieprawidłowosci, kazała zrobic badania mężowi, czekamy teraz na wyniki i kiedy przyjda wybiorę sie na kolejna wizytę, dodam ze mam 32 lata więc czas ucieka. Ale cały czas mam nadzieje ze moze w końcu....Agatje, napisz cos o sobie, razem bedzie raźniej, pa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam,starałam się o pierwsze dziecko 6 lat.O drugie 3 lata. Choc mam maluszka w domu na ten temat ,POMOC,cenne wskazówki i informacje oraz wsparcie zawsze znajde czas dla każdej z Was,jak tylko chcecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witaj Agatje :D Z mężem staramy się już 2 lata, kilka miesięcy czynnie działaliśmy pod kierunkiem kliniki niepłodności INVICTA w Gdańsku - mam problemy z prolaktyną i nie zawsze jest owulacja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Agatje! Chyba poznałyśmy się na tym samym topiku. Ja też trochę mniej tam zaglądam i ztakich samych powodów co ty. Dziewczyny piszą tam o swoich przeżyciach, a ja ich zupełnie nie rozumiem. Zazdroszczę im i chce mi się płakać. My staramy się od 18 miesięcy, a od 4 pod kntrolą lekarza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Smuutaska, zgadza się znamy się stamtąd. Mnie się juś nie chce płakać, zrobiłam się obojętna. Nie wiem czy chcę mieć dziecko, czy idziemy tak z rozpędu. Z drugiej strony pewnie wmawiam sobie, że nie chcę, żeby siebie chronić. Wtedy jest o wiele łatwiej. Do wszystkich. W tym roku skończyłam 33lata, staramy się od 3. W międzyczasie przeszłam usunięcie endometriozy, a ostatnio cysty. W ciągu tych wszystkich lat przez 3 miesiące brałam hormony. Ze względów medycznych i osobistych (nie dawałam sobie emocjonalnie rady). Teraz wybieram się do specjalisty od invitro. Nie jednak jedynie o tym chciałabym pisać. Zadaję sobie również pytanie - co jeśli \"nie\". Mamy swoje życie, inne problemy. Oczywiście możemy pisać o tym co robimy (w kwestii dzieci), jak się czujemy(w kwestii nie posiadania dzieci), co się dzieje w maszym życiu. Tego mi też brakuje na innych forach. Fajnie jest wymieniać informacje medyczne, ale całe nasze życie przecież nie tylko z tego się składa. Może więc powinam wybrać temat \"życie kobiet bezdzietnych z woli wyższej ( w tym momencie!)\" Odpowiada? Czuję zbliżający się okres...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Właśnie wróciłam od gina. Miesiąc temu zaczęłam leczyć jakąś bakterię i dzisiaj sprawdzian co tam słychać. Oprócz tego badania w kierunku chamydii, mykoplazmy i ureaplazmy.Przez ostatni miesiąc musieliśmy się z moim kochaniem zabezpieczać, bo niestety on też ma te bakterie co ja. A ja te co on. Charlize, długo się starałaś powiedz jak nie zwariwać w tym czasie. Agatje, nie pamietam ale czy ty robiłaś badania na wrogość sluzu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiem ze warto bylo
my staralismy sie lat siedem, wydalismy mnostwo pieniedzy na badania i zawsze wynik byl ten sam: zadnych problemów, wszystko w porzadku a w ciąże nie zachodzilam, wpadalam w depresje, dobrze ze mialam oparcie w męzu, bo inaczej chyba bym zwariowala w zeszłym roku w maju zobaczylam dwie kreseczki na tescie, nie spodziewalam sie tego wogóle, to było jak złapanie Pana Boga za nogi, w styczniu tego roku urodzil sie nasz kochany synek, teraz jestem w drugim miesiącu ciązy, mam nadzieje ze bedzie córeńka dziewczynki nie wolno sie poddawac, my czekalismy bardzo dlugo na pierwsze dziecko a druga ciaza to czysta wpadka :) moze kazda z nas musi wystac swoje w kolejce po ziarenko od Pana Boga?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To zrozumiałe smutaska,ze jak mąz ma jakaś bakterię i Ty też jakąś masz a współżyjecie ze sobą to będziecie obydwoje mieli te same bakterie....no taka to już prawda. Najgorsza rzecz jaka może nam sie przytrafić podczas staran o dziecko to to,że w pewnym momecie stajemy się ginekologami,endokrynologami,specjalistkami od in vitro itd....strzelamy pojęciami takimi,ze normalny człowiek nie rozumie z tego nic. Ze starania o dziecko robi się nam niemalże praca doktorska - kładziemy się do łóżka z mysla i nadzieją,że tej nocy zajdziemy w ciąże. Upodmiotowiamy to.Jest tylko jeden cel. Z sesku radości właściwie nie ma a jak jest to jest to skutek \"uboczny\" staran się o dziecko. Jeżeli już musimy być same dla siebie jakimś lekarzem w tym okresie to przede wszystkim musimy być psychiatrą....! Tak,tak....żeby nie zwariować. A można nie zwariować.Choć to trudne.Ale da się. Smutaska wolisz na gg czy tu ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czas na nadzieję
Dziewczyny jestem calym sercem z Wami, wiem co przechodzicie - ja też dlugo sie staralam. Też mialam zdiagnozowaną endometriozę. Ale mi się udalo, wierze że Wam też się uda. Nieważne jak dlugo będziecie musialy czekać, wazne abyście nigdy nie stracily nadziei, ze wszystko będzie dobrze. Serdeczne usciski.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Agatje. My rowniez poznalysmy sie na innym forum. Ostatnio rzadko sie na nim odzywam bo nie mam za bardzo co pisac. Ale dziewczyny sa na nim bardzo fajne i chociaz nie odzywam sie to czytam regularnie. Wiem, ze gdyby wszystkie dziewczyny zachowywaly sie tak jak ja (tzn. tylko czytaly a nic nie pisaly) to topik upadlby, ale ciesze sie ze sa na nim aktywne osoby. Mysle, ze kazda z nas co pewien czas przechodzi jakies chwile zwatpienia i nie odzywa sie, ale potem jej to przechodzi. Z pewnoscia nadal bede czytala tamten topik (Ty moze tez kiedys odezwiesz sie na nim, byloby nam milo , a do Ciebie tez postaram sie zagladac. Przepraszam, ze troche zboczylam z tematu. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej. Ja nie przechodziłam badań na wrogość sluzu, bo z tego co wiemy chlopaki męża świetnie się we mnie mają i nawet po całej nocy są w dobrej kondycji :) To było najmniej przyjemne z badań. Wieczorkiem seks i następnego dnia w południe na badanie. Brr. Być może coś w tym jest, że zwątpiłam, być może chronię się w ten sposób przed kolejnymi rozczarowaniami. Długo żyłam tak jak pisze Charlize - tylko \"robieniem dzieci\". W pewnym momencie powiedziałam sobie dość. Mam w końcu dopiero 33 lata i mogę wiele rzeczy. I tak powoli zaczęłam się odbijać od dna. Na pewno nie czuję się komfortowo w tej sytuacji, inaczej pewnie bym nie unikała kobiet rozmawiających o ciąży. Coś mnie na filozofowanie dzisiaj wzięło :) Smuutaska my w podczas naszych starań musieliśmy przez 3 miesiące używać prezerwatw, bo obydwoje mamy wirusa, który zaczął się już u mnie powodować zmiany w szyjce macicy. Popłakałam się wtedy, a potem byłam bardzo zadowolona, bo przez te 3 miesiące spadł ze mnie ciężar \"nie zachodzenia\". Gratuluję 2 \"dzieci-niespodzianek\"! Perfumetka zaglądaj do nas, ja na razie po przeczytaniu postów z ostatnich tygodni wypadam z pierwszego topiku. Nie żebym miała coś przeciw tym dziewczynom, ale zwyczajnie ja nie jestem w ciąży i nie trzeba mi w chwili obecnej forum gdzie się o tym pisze. Kiedyś bardzo mnie to interesowało. Czytałam z wypiekami na twarzy co się z kobietami dzieje, jak to przeżywają. I czekałam na moment, kiedy i ja to będę przeżywać. Od jakiegoś czasu nie czekam. Staram się być szczęśliwa w obecnym życiu, takim jakie mam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam, ja mam po wczorajszej wizycie u gina ekkiego doła. Z jednej strony chce mi się płakać, że wszystko jest w przymusowym zawieszeniu, a z drugiej cieszę sie, że nie muszę czekać z niecierpliwością na@. Wiem ,że będzie i trudno. Charlize, ja na samym początku przed wizytą u gina postanowiłam zaufać specjaliście i nie analizować wszystkiego dokładnie. Na razie jakos mi się udaje, tzn. dowaduję sie, że jest coś nie tak i trzeba to leczyć to się leczy. trochę przykro, ale mus to mus. Czasem tylko jak są jakieś gorsze dni to jest cieżej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześc dziewczyny z całego serca życzę Wam powodzenia w staraniach. ❤️ Wiem co czujecie. Ja o swoją ciążę starałam się 8 miesięcy. Niestety poroniłam w lutym tego roku. Od maja staramy się o dzieciątko. Nie udaje się. Nie wiadomo dlaczego. Ostatnio miałam monitorowanie cyklu wszystko jest super. Pęcherzyki, owulacja. Nie wiadomo co jest z Nami nie tak. Dlaczego inne kobiety w pierwszym miesiącu starań zachodzą w ciąże a ja nie? Moja koleżanka zaszła w ciąże w pierwszym cyklu. Kochali się 3 razy i udało się. A Nam się nie udaje....Chociaż staramy się intensywnie.... Nie tracę nadziei termin mojej @ jest w niedzielę. Już nawet nie myślę że się udało bo nie chcę potem płakać. Jeżeli teraz się nie udało znowu czeka mnie monitorowanie cyklu. Dziewczyny trzymam za Was wszystkie kciuki bardzo mocno i życzę Wam OWOCNYCH STARAŃ ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzień dobry. U mnie dzisiaj spokój. Nie ma dzieci (prowadzę miniżłobek) i odpoczywam przy pracach domowych. Czasem po ciężkim dniu zastanawiam się czy posiadanie potomstwa to takie błogosławieństwo. Dwójka z moich maluchów ma 15 miesięcy i są niemożliwe. Próbują wszystko po swojemu i jaksię coś nie podoba to zaczynają wrzeszczeć, bo kłócić to się jeszcze nie potrafią :). Pewnie, że ze swoim jest inaczej, ale i tak. W sumie moją największą motywacją do starania się o dzieci jest mój mąż. Właśnie jemu chcę dać maluszka. Zobaczymy. Na razie czekam na okres a potem wybieramy się do specjalisty od tych spraw. Trochę się tego obawiam, bo wiem że jak znowu zacznę badania i leczenia każdy okres będzie dla mnie katastrofą. Bardzo się tego boję. Tak sobie teraz poukładałam wszystko, że zaczynam się naszym życiem w pełni cieszyć i odzyskałam nieco równowagi. Przynajmniej sypiam w nocy ;) Ciekawi mnie dziewczyny, jak wy sobie radzicie, jak układacie sobie życie, żeby nie zwariować od tej stałej tęsknoty za maleństwem. U mnie trwało to 2,5 roku zanim się pogodziłam z sytuacją. Czy można wcześniej? Pozdrawiam was serdecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
własnie przechodze do was z topiku \"LIPIEC 2007\", miałam wielka nadzieje ze mi sie wreszcie udało, po prawie 3 letnich staraniach, biorac Duphaston od 8 m-cy miałam okres jak w zegarku a w tym cyklu zatrzymał mi się, miałam podwyzszona temperaturę przez 10 dni(w granicach 37.2- 37.4), bardzo czesto oddawałam mocz......itd, itp, ale wczoraj niestety życie stało się dla mnie brutalne, nie chce mi sie życ od wczoraj, dostałam @ w 40dc i koniec, właściwie oprócz niskiego progesteronu nie mam nic zdiagnozowane, dlatego nie mam ochoty wiecej tracic czasu u zwykłego gina, który jedyne co potrafi to rozłożyc rece i nic wiecej, nawet żaden z dotyczczasowych ginów nie raczył mi zrobic USG(bo po co?----odpowiedź od jednego z nich), dzisiaj musiałam wziąść urlop na żądanie bo nie byłabym w stanie wytrzymac w pracy, mam totalnego doła, skończone 31 lat wiec nie jestem jakąś super młódką, czas jest dla mnie cenny, chciałabym umówic sie na wizyte w klinice niepłodnosci \"Provita\" w Katowicach na Żelaznej, kto ze mną?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Yola, nic się nie martw, ja też mam okres prawie idealnie, rok temu spóźnił mi się 6 dni. W tym czasie zdążyłam zrobić 3 testy tak bardzo nie mogłam uwierzyć,że jednak nic z tego. Tylko organizm zrobił mi psikusa. I zegar też mi tyka i to bardzo głośno. Za 2 m-ce mam 32lata. A gina faktycznie może warto zmienić. A jakie badania robiłaś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a te testy na owolucje to sie sprawdzaja bo chcialabym zajsc w ciaze dopiero zamierzam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc dziewczyny!!! no to i ja z przyjemnoscia u was pozostane troszke...tez wpadlam z innego topiku, mam tam zrozumienie i oparcie w moich kolezankach, bo nie jestem z problemem sama, jeszcze 3 sztuki nas zostaly..reszta juz cieszy sie stanem blogoslawionym... ale zdaje sobie sprawe, zgodnie z powiedzeniem ze syty glodnego nie zrozumie, poza tym ile mozna truc w kolko o tym samym, zdaje sobie sprawe, ze moze to dla \"innych\" czytaj tych szczesliwych byc meczoce... no i jeszcze jedna kwestia a mianowicie czas starania, ktory juz dawno przekroczyl \"limit\"...u mnie tym bardziej jest to frustrujace bo moje dzieci(2) sa zaplanowane i przepraszam za wyrazenie splodzone z dokladnoscia zegara...malo tego to byl jeden stzral, jeden cykl i juz!!!! tym wiekszy jest moj zal teraz kiedy to 8 cykl bezskutecznie sie staramy... wiem ze zaraz pomyslicie..ona ma juz dzieci czego chce jeszcze...oczywiscie ze tak...w sumie moglabym powiedziec mam juz w zyciu 2 dzieci nie musze miec tego wymarzonego 3...tak tak!!! wszystko sie zgadza, ale problem dotyczy mysle juz nie samej idei posiadania dzieci ale niemoznosci splodzenia tego dziecka? czy sie mysle? ja tez tak jak wy tesknie do tego ! tesknei za macierzynstwem ze tym wszystkim i nie moge sobie z tym poradzic...oczywiscie ze ja sie juz niby zrealizowalam jako matka...ale w tej chwili mam ten sam problem co wy!!! chce zajsc w ciaze i nie moge!!!!! odchodzilam od zmyslow, kazdy zblizajacy sie termin @ to dla mojej psychiki amok total...potem zal, rozczarowanie i tak w kolko...z pozory jestesmy zdrowi, wszystko jest ok, ale.... no wlasnie co jest przyczyna? glowa??? dzis bylam na prolaktynie ..jutro wyniki, moze tu tkwi problem??? chyba wolalabym wiedziec ze cos z tym nie tak wtedy leczenie i jakas wiara a tak...walka z wiatrakiami... jejeku ale wam epistole napisalam...w kazdym razie mozemy sie razem wspierac, sluchac nawzajem podnosic na duchu i kibicowac sobie...to pomaga!!!! pozdrawiam was serdecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
smuuutaska -------poprzednia lekarka której podziekowałam, od razu chciała mnie faszerować Diane35(bez jakichkolwiek badań), jak poczytałam sobie o skutkach ubocznych tego leku i o tym ze np. w Stanach został z tego powodu wycofany z aptek, to po prostu zwatpiłam, u tej lekarki do której chodze teraz zleciła mi badania hormonalne w 8dc i 21dc w 8dc: testosteron- 76,45 ng/dl LH- 5,63 mIU/ml FSH- 6,28 mIU/ml Estradiol- 34,82 pg/ml prolaktyna- 33,41 ng/ml w 21dc: progesteron- 1,40ng/ml na podstawie tych badań lekarka przepisała mi Duphaston od 16dc do 25dc, i nic wiecej, mój mąż miał zlecony spermiogram ale nie wiem po co bo ona nie za bardzo umiała go odczytac, jedno co wiem napewno ze mąż ma troche ponizej normy ilość żołnierzyków, bo tylko 19mln, a w kontrolnym badaniu po 3 m-ch tylko 16mln, a powinno byc powyzej 20ml na mililitr, no i co ty na to? Moim zdaniem wizyta w \"Provicie\" chyba jest najlepszym rozwiązaniem moich problemów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
yola13....ja sie moge wypowiedziec tylko na temat prolaktyny....jest jej zdecydowanie za duzo!!! super granica to 3-15 ng/ml...oczywiscie zalezy o jakiej porze ja robilas czy na czczo itd...ale tak czy siak jest jej duzo za duzo!!!a to juz wystarczajacy powod uniemozliwiajacy zajscie w ciaze!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bega ----- robiłam ja w 8dc i niestety nie na czczo(szczerze to nawet nie wiedziałam ze to ma znaczenie), zakres referencyjny w tym laboratorium w którym robiłam badanie wynosi: 6,0- 29,90 ng/ml, wiec w/g pani dr to nieznacznie podwyzszona prolaktyna, która jak wiadomo podwyższa się np. w sytucjach stresowych, których na przełomie mojego zycia, a juz napewno tego roku nie brakowało w moim zyciu, nie wiem, jestem juz w kazdym razie umówiona na wizytę w Provicie 17.11 i licze ze tam uzyskam fachową porade i zrobia mi kompleksowe badania(wreszcie), bo do zwykłych ginów nie mam juz zaufania, musze się coprawda liczyc ze sporymi wydatkami, ale trudno- jestem na to gotowa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smuutaska
Yola bardzo słuszna decyzja. Ja od 4 m-cy chodzę do specjalisty i z każdą wizytą mam skierowania na kolejne badania, jeśli tylko poprzednie wychodzą dobrze. Mój mąż też jest już po seminogramie i bakteriologii. miałam tez 2 monitoringii. Wydaje się, że faktycznie badania twojego męza są takie sobie, ale to musi okreslić lekarz, oprócz ilosci jest jeszcze ruchliwośc, żywotnośc itd. A haormony ja miałam robione w 6 dniu po owulacji i wiem tylko, że są książkowe. Nie mam jeszcze wyniku w domu. Wydatki, niestety masz rację, są duże ale trudno. Ja się cieszę, że przynajmniej nas na to stać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bega, a jak długo sie staracie? Fani, ja próbowałam testów owulacyjnych, ale niestety nic nie dały. Gina mówiła, że fakt, że na tescie pokażą sie2 kreski świadczy tylko o podwyższonym LH, ale nie musi oznaczać, że dochodzi do owulacji. Niestety. Ale życzę ci, żeby u ciebie dały pozytywne rezultaty. Oli nie trać nadziei.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
smutasko...staramy sie dopiero 8 miesiecy..pisze dopiero bo to na naszym topiku tyle znaczy...na innym bym napisala juz 8 miesiecy... ale moja frustracje poteguje fakt, jak juz napisalama ze moich chlopcow mialam na zawolanie...wymyslilismy ze czas na dziecko i hop jest...i myslalam, ze mnie problem nei dotyczy...jak sobie wymysle tak bede miala a tu prosze niespodzianka...moj zegar tez tyka...mam juz 34 lata.....wiem tez ze teoretycznie wszystko ok? yola, co do prolaktyny...normy ktore ja mialam sa troszke inne, poza tym wiem, ze oprocz stresu fakt czy jestes po posilku czy nie tez ma znaczenie, po posilku prolaktyna tez sie podwyzsza...takze moze nie jest tak zle u Ciebie?? a jak hormony tarczycy/? badalas? one tez nie sa bez znaczenia... dziewczyny moj gin (nowy) stwierdzil, ze monitoring jest bez sensu bo w kazdym cyklu jest inaczej, wiec prognozowanie co bedzie w nastepnym na bazie poprzedniego jest bzdura!! chyba ze sluzyc ma stwierdzeniu przebytej owulacji, alebo temu czy ona w ogole wystepuje itd... pierwszysm krokiem sa nasze hormonki i spermiogram niestety...pozneij dalsze drazenie... mam przyjaciolke...jest dla mnie cudowna terapia, podziwiam ja i jej psyche, ja bym juz sfiksowala...od 13 lat probuje...cioagle ma nadzieje, 15 inseminacji, 3 in-vitro!!! i nic, ciagle nic!, jedyna diagnoza, ktora powstala w trakcie 13lat to wrogosc sluzu! ale zarowno inseminacja jak i tym bardziej invitro omijaja ten problem, a jednak nic...wszyscy lekarze sa zgodni co do tego , ze to glowe powinna leczyc, a raczej wyeliminowac na jakis czas...tylko ze tak latwo o tym mowic....gorzej wykonac!!! takze dziewczyny ja gleboko wierze, ze polowa naszych problemow wynika z psychiki a nie przypadlosci ginekologicznych, tylko ze ja osobiscie nie umiem nabrac dystansu i wylaczyc glowy...niepotrafie i w tym tkwi problem... dzis mam 5dc...cykle mam 25-27dniowe....juz obmyslam strategie dzialania na ten cykl...nie mam pojecia co robic...troszke uzalezniam to od jutrzejszych wynikow, ale jak beda dobre? nie wiem jak zwykle bede probowala, potem wzgledny spokoj...by znow ok tydzien przed @ dostawac kota i fiksowac....myslalam, ze juz wyluzowalam, ze umiem sie pogodzic z porazka...ale nie,...tak sobie tylko wmawiam...ale za kazdym razem jak dostaje ten cholerny okres rycze jak bobr!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
spermiogram mojego męża z 10.06- objętość ejakulatu- 2ml lepkość- prawidłowa barwa- biało-szara pH- 8,2 ilość plemników w 1ml- 16mln w całym preparacie znaleziono: 37% plemników ruchliwych 15-17 plemników wpw(w polu widzenia) Hiperkineza /4/- 0%, po 2h- 0% Normokineza/3/-0%, po 2h- 0% Hipokineza /2/- 15%, po 2h- 14% Hipokineza /1/- 22%, po 2h- 24% Akineza /0/- 63%, po 2h- 62% Plemniki zywe- 45% a) ruchliwe plemniki żywe- 37% b) nieporuszające się żywe- 8% c) plemniki martwe- 55% formy patologiczne: z głowką- 5% z wstawką- 8% z witką- 0% Spermatocyty I i II rzedu 3% leukocyty 1-3 wpw erytrocyty- 0-2 wpw nabłonki- 0 bakterie- poj. wpw Test penetracji w kapilarze- ujemny Nie wiem czy w ogóle z takimi wynikami jest mozliwe zapłodnienie normalna drogą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a co na to lekarz??? nic mi to nic nie mowi niestety...moj maz dopiero sie wybiera na badanie nasienia...po tym cyklu....jak sie nie uda oczywiscie, choc nadzieje nadal mam...ze jednak moze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
apropo testów owulacyjnych, tez je stosowałam i nawet wychodziły mi pozytywne, ale test owulacyjny pokazuje tylko poziom LH w organizmie, a pozytywny test owulacyjny wcale nie swiadczy o tym ze pecherzyk pękł i ze do owulacji w ogóle doszło, dałam sobie z tym spokój bo w moim przypadku nic to nie daje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I ja dołączę do Was jeśli pozwolicie. Smutasko ja również byłam w tym topiku co Ty. To ja mam wrogość śluzu. I z tego co pamiętam, tego samego gin. Płakać mi się chce po przeczytaniu Waszych wypowiedzi. Bega załamałaś mnie. Jestem przed 2 inseminacją, aby ominąć wrogość. Teraz już naprawdę nie mam nadziei, że mi się uda. Mam 30 lat, od ponad roku starania, ok. 10 monitorowanych cykli, \"kupa\" badań za mną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×