Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość bujająca w oblokach.

Marze o domu w starym stylu

Polecane posty

Nawiązując do tematu topiku, to wyobraźmy sobie, że nagle Emmi wystawia głowę znad ładnego, stylowego stołu i pyta ,,do czego służył mebel o nazwie ,,serwantka,, ? Przyglądam się i przyglądam fotce i nie mogę dojść. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"Serwantka - rodzaj wolno stojącej oszklonej z trzech stron szafki z półkami do przechowywania ozdobnej porcelany, szkła, sreber i innych przedmiotów\" pl.wikipedia.org/wiki/Serwantka Już wyłaź spod tego stołu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No niby też tak zakładałam, bo nie znam tego mebla, ale widziałam bez półek i stąd moje zastanowienie, co to takiego jest? I do czego służy? :) dzięki Tuurma 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rybnikrybnik
Witam Jezeli kogos interesuja stare meble zegary itp to prosze pisac na adres gabi23@o2.pl znajomi remontuja dom i chca sie pozbyc staroci ze strychu tanio odsprzedaja miejscowosc rybnik woj slaskie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam drogie koleżanki! Ostatnio mało pokazywałam się na naszym topiku z tego względu, że jakoś mi wszystko zbrzydło i nie chciało mi się nic robić oprócz tego, co konieczne. Mimo to porobiłam parę rzeczy, takich jak: 1. Oczyściłam następny kufer, czeka na zabejcowanie. Jest mniejszy od tamtego poprzedniego, przez to poręczniejszy. Już wiem, co będę w nim przechowywać- wszystkie pierdułki odnośnie przystrajania domku, czyli rafie, świeczki, świeczniki, kamyki kolorowe i mnóstwo rzeczy bez których prawdziwy chomik (taki jak ja) przeżyć nie może. 2. Dostałam katalog z firankami, dzięki za wsparcie Emmi, katalog cudny, lepsze firaneczki niż na stronce internetowej chyba niedługo się na coś skuszę. 3. Przejrzałam oferty kowalstwa artystycznego i pomyślałam o nowych kwietnikach. Kwiatków tak dużo, przydałaby im się nowa oprawa. 4. Zrobiłam nowe pot-pourii, kupiłam nowe olejki do niuchaczy (lawendowy, jaśminowy i begoniowy). U mnie to idzie w ilościach hurtowych po prostu a jak pięknie pachnie. Biorę kilka kropelek ulubionego olejku na filtr w odkurzaczu (taka gąbka przy silniku) i za każdym razem jak odkurzam pachnie bosko!!!:) 5. Zlałam naleweczkę jeżynkową i przefiltrowałam ją. Teraz owoce sobie dochodzą z cukerem, później się je połączy i będzie cacuszko. Jak widzicie nie próżnowałam. No i jeszcze te kwiaty na lodówce i drzwiach, co je mam na garnku. Uff, namęczyłam się jednym słowem. Szkoda, że ten Rybnik nie jest bliżej. Poniuchałabym po tych starych rzeczach. Ach, niech się ktoś odezwie, kto mieszka bliżej!:) Pozdrawiam serdelecznie i życzę udanego weekendu!!!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam, nie wiem, czy w ogóle ktoś tu jeszcze jest. Topik upadł zupełnie ale nic to. Naprawi się. Czy ktoś z Was miał takie uczucie, że pragniecie domu w starym stylu, a po chwili podoba Wam się coś, co jest nowe, może nie nowoczesne (w tym złym, plastikowym słowa znaczeniu) ale nowe. Na przykład taka minimalistyczna przestrzeń wypełniona tylko drewnem i kamieniem, żadnych pierduł, żadnych staroci, tylko tak surowo, a po chwili znów zachwycacie się domem jakiejś malarki z mnóstwem bibelotów, firaneczek i witraży. Jak to zrobić, żeby się nie okazało, że to, czego pragneliśmy to naprawdę nie jest to, czego chcemy w głębi duszy? I rozpoznać to, czego chcemy naprawdę? Takie filozoficzne wynurzenia rozespanej gosposi.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Olguchno, bo \"w starym stylu\", to wcale nie znaczy koniecznie ze starociami i pełen bibelotów. Zagadnienie jest znacznie bardziej złożone. Są przecież domy w starym stylu na wsi, na przedmieściach, w mieście... Są domy w różnych miejscach kraju, mad morzem, na nizinach, w górach... Są domy w starym stylu z różnych epok, lat narzucające pewien styl. Są regionalne hafty, regionalne wzory malowane... Dla mnie \"dom w starym stylu\" to taki dom, który w miarę konsekwentnie trzyma się kanonów wybranego przez nas miejsca i czasu do którego chcemy się cofnąć. I jeszcze wielkość mebli i innych sprzętów jest dla mnie ważna. Te \"w starym stylu\" pozwalały na swobodne korzystanie ze wszystkich półek, zakamarków. Współczesne niekoniecznie. Czasem trzeba paść na kolana, by coś wyjąć, czasem włazić na drabinę. Ot takie rozważania gospodyni, lekko przebudzonej, po małej filiżance kawy. :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No tak, tylko co zrobić, jak się nam dom podoba u kogoś, robimy go podobnie, a w końcowym efekcie stajemy przed kwestią, że to niekoniecznie my, to nie nasza bajka itd. I że czasami to, co kiedyś było spójne, teraz wydaje się zupełnie obcym tematem. Cicho-borowsiu, myślę, że nachodzą mnie takie myśli nie tylko w kwestii domu, tylko życia ogólnie. Do czegoś dążymy, bo myślimy, że to jest właśnie to, a w końcowym efekcie okazuje się, że pasujemy do tego jak przysłowiowy kwiatek do kożucha. Jak rozpoznać coś, co faktycznie jest nasze? Przepraszam, widzę, że dzisiejszy dzień nastraja mnie niekoniecznie w dobrym kierunku.. Być może pogoda ale nie ma co zrzucać wszystkiego na tą biedną jesień, może dojrzewanie (nareszcie, ile można czekać), a może po prostu za mało mam roboty i rozprawiam o pierdołach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ależ Olguchno.Życie idzie do przodu,czasy się zmieniają,my się zmieniamy.To naturalne,że czasem mamy chęć na zmiany lub porzucamy jakiś styl,by szukać innego.Przecież się rozwijamy,nie stoimy w miejscu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak sobie myślę, że urządzanie domu "po kawałku" daje więcej szans, żeby ten własny styl miał szansę zaistnieć. Bo jak wprowadzając się na nowe mieszkanie lecimy do sklepu meblowego i kupujemy całe gotowe "pokoje" to potem mamy katalog wystawowy, a nie indywidualne wnętrze. Co nie znaczy, że nie może być dobrym punktem wyjścia. Ja tak kiedyś zrobiłam, po trosze z konieczności (wprowadzaliśmy się do puściuteńkiego mieszkania). Najpierw kupiliśmy lampę do kuchni. Cóż, kiedy przyszło do wieszania prędziutko musieliśmy zawrócić do sklepu, bo nie było w domu nawet taboretu, żeby na nim stanąć i tę lampę zawiesić ;) . Zaopatrzyliśmy się zatem w skoordynowane elementy z wyprzedaży w Ikei i większość z tych mebli towarzyszy nam do dziś (chociaż po drodze było już ładnych parę wynajętych lokali). Po drodze gust mi się trochę zmienił, ale z wieloma rzeczami da się ponegocjować - przemalować czy zmienić uchwyty, stół przysłonić obrusem, lampie dać nowy abażur. Jeszcze o tych Olgi rozterkach. Chyba każdy tak ma, że podobają mu się różne style, różne wnętrza. I o ile nie mamy X domów w różnych zakątkach świata, to niestety trzeba się na coś zdecydować. Mnie pomaga jak sobie zadam pytanie: czy chcesz na to patrzeć codziennie przez 5-10 a może i więcej lat. I zazwyczaj odpowiedź w kwestii co bardziej egzotycznych rozwiązań, nasyconych kolorów itd. brzmi "niekoniecznie". Dlatego chociaż mnie czasem kusi "pierdyknąć sobie tutaj taki turkusik" to ostatecznie wybieram naturalne kolory. W efekcie może jest czasem aż nazbyt mdło, ale z tym sobie łatwiej poradzić. To tylko przykład jak jest u mnie - kto inny jak się wsłucha w swoją duszę w sprawie turkusiku pewnie usłyszy kategoryczne "3xTak". Chodzi tylko o to, żeby się dobrze przyjrzeć, czy dane rozwiązanie nam właśnie pasuje na głębszym poziomie, niż pierwszy rzut oka. Wybierając między minimalizmem i tzw. romantycznym zagraceniem czy barokowym przepychem jakoś zawsze mi wychodzi nie za dużo mebli, formy raczej proste, ale jednak z jakimś ludzkim akcentem - obrazem, świecznikiem, no i przede wszystkim żywymi roślinami. To takie nieskoordynowane przemyślenia gosposi, co już ziewa, bo wstała raniutko ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Olguchna//:) Tak się dzieje, kiedy realizujemy czyjeś pragnienia a nie swoje. Trzeba rozróżnić zachwyt nad czyimś domem (taki przykład dałaś, więc się go trzymam) , skoro wywarł na nas czy na innych wspaniałe wrażenie, to znaczy, że udało się właścicielom osiągnąć zamierzony cel i wszystko ze sobą współgra, ale to nieznaczy, że jak coś nas zachwyciło, to od razu jest to to co byśmy chcieli mieć u siebie :) Myślę, że powinnaś w sobie poszukać tego swojego stylu. Nie w gazetkach, u kogoś czy w necie, tylko rozsiąść się wygodnie w fotelu z filiżanką herbaty czy kawy i pomyśleć, co Ci się podobało z dzieciństwa, z póżniejszych okresów, albo pójść sobie na dugi spacer i pomyśleć, czyli zajrzeć w głąb siebie, bo tam znajduje się rozwiązanie :) Też tak się czułam, często łapię się na tym, że coś mnie zachwyci i już bym chciała to realizować u siebie, ale mnie chyba ratuje brak gotówki i mam długi okres zastanawiania się nad tym i bardzo często, już następnego dnia, wiem, że to nie dla mnie. Jest to cudo, ale ja w tym źle bym się czuła. cicho_borowska//:) Mądrze prawisz kobieto :D 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tuurma//:D ten fragment z turkusikiem jest w dechę :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tuurma,ale u Ciebie jest fajowo i wcale turkusiku nie brakuje.Choć nie twierdzę,że nie pasowałby.Masz rację,trzeba sobie zadać pytanie,jak ja czułabym się w takim wnętrzu.Ja mam tak,że np. podoba mi się strasznie jakieś rozwiązanie,ale wiem,że u mnie odpada,bo np. bordo sciana jest kompletnie nie dla mnie na dłuższą metę.Poza tym,jak mi się spodoba jakiś drobiazg,to aż tak bardzo nie zastanawiam się czy bedzie pasował do mojego stylu.Bo podobać ma się mnie a nie gościom.Tym sposobem dorobiłam się trzech półeczek z tzw chińszczyzną.Czyli pierdułkami z motywami chińskimi.Mnie się podobają ;)narazie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oo? cześć Amitko, umknęłaś mi :D Czyli wszystkie jesteśmy jednogłośne, że trzeba poszukać w sobie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dokładnie.A jak się znudzi to trzeba poszukać czegoś innego.Natura nie lubi zastoju.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O, ja sobie w końcu kupiłam nawet kiczowaty świecznik udający rzeźbiony. Bo w końcu ma się podobać mnie... no i jeszcze żeby Cieśla zdzierżył :) Co do "chińszczyzny" to mnie kusiła taka figurka Chińczyka na starociach, ale kosztowała prawie 100 i łażąca ze mną dziewczyna skrytykowała moją zachciankę. Dałam się odwieść, a teraz ciutkę żałuję jak o nim pomyślę ;) Więc na szczyptę ekstrawagancji, choćby i kiczowatej można a nawet należy sobie pozwolić. Również elementy teoretycznie "nie z tej bajki" wcale nie muszą być dysonansem, byle nie popaść w przesadę. Uważam, że u mnie taką rolę pełnią te mieszczańskie żyrandole tudzież niedawno powieszone duże lustro w srebrzonej ramie. Dla niektórych "odstają" od tego wiejskiego domu, a mnie się podobają i już :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i jak się nam miło zrobiło. Jednak byłyście, tylko gdzieś tam poukrywane po kątkach:) Podobało mi się, że tak poważnie podeszłyście do mojej kwestii. Zastanawiam się tylko nad słowami Emmi: z tym zaglądaniem w siebie. Dobrze jest, jak się zajrzy i się okaże, że wszystko jest z naszymi wyobrażeniami zgodne. Co, jeśli jest zupełnie odwrotnie? No i jest jeszcze kwestia \"zdzierżenia\"- dom u mnie oznacza dwie osoby. Ślubny do niedawna podzielał moje zapatrywania na pewne kwestie wystroju, a teraz jak mi się miesza, to jemu się wcale nie podoba to, co ja wymyślam. I bądź tu człowieku mądry i pisz wiersze. Dogodzi się tym chłopom, czy niekoniecznie? A może w ogóle nie próbować tylko postawić przed faktem- albo zdzierży albo dostanie niestrawności? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cóż. Ja stawiam przed faktem dokonanym. Cieśla zawsze ma pogląd \"a po co to komu, takie badziewie\". Na co ja odpowiadam \"zawsze narzekasz i zawsze w końcu przyznajesz mi rację\". I koniec dyskusji zazwyczaj, i, że tak powiem \"róbmy swoje\". Chłopów co za dużo myślą o wystroju wnętrz i jeszcze mają własne koncepcje nie należy brać moim skromnym zdaniem ;) Już lepiej abnegatów ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nabyłam dziś drogą kupna 10m bawełnianej zielonej materii w kaczuszki czy cuś. Bobek będzie miał zasłonki i pościel. Mama mnie podpuściła - też się musi wyżyć artystycznie :) W tym sklepie z tkaninami to mnie jakieś chciejstwo napadło. Pościeli mam w sumie od groma, a ledwo się oparłam, jak zobaczyłam kremową flanelkę w delikatne róże... Oraz materiał błękitny w kwiatki, z którego już mamy pościel (uszytą niecałe 2 lata temu), ale ja bym już kupowała "na zapas" bo przecież ta się zniszczy, a mnie się tak podoba... Nawet nie zerknęłam na zasłonowe - a przecież ładnie by wyglądało w salonie coś upiąć dookoła tego dużego okna... Jak już tak zeszłam na tkaniny to podzielam zdanie Emmi, że to szybki i prosty sposób, żeby dużo zmienić wizualnie, bez wielkich przemeblowań i kosztów. Mam na przykład takie ciemnogranatowe obrusy w złote gwiazdki i księżyce oraz pasujące poduszki na krzesła - od razu robią atmosferę zimowo-gwiazdkową :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak takie zimno i plucha to już się myśli o cieplutkim domku inaczej. Święta i te sprawy... Kupiłam nowe zapaszki do domku i też o tych zasłonkach myślę... Nadałyby takiego ciepełka, przytulności. Co do dużego okna-nie widziałam ale mam nadzieję, że efekty pokażesz na garnku.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wiem, czy to co wam polecę pasuje do takiego domu, ale pewne jest, że to naprawdę romantyczne... www.baldachimy24.pl :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tuurma,nie żebym Ci słodziła,ale powiem,że ani żyrandole,ani tym bardziej lustro nie wniosły wg mnie dysonansu.Jak dla mnie były jak najbardziej na miejscu.Nad zasłonami do salonu głęboko bym się zastanowiła.Jakoś nie pasują.,Jak dla mnie to tam pożądny karnisz w odcieniu jak żyrandol i fikuśnie upięta,lekka,gładka firanka.Do tego dołożyłabym detal powtarzający metal -parasolnik,świecznik,kwietnik,półeczkę pod lustro,wieszak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szansonistko, baldachimy cacuszko po prostu. Jak z 1000 z 1 nocy... Rozmarzyłam się...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Amitko, ja wstępnie myślałam o czarnym karniszu z jakąś kutą końcówką i na nim zarzucona/przepleciona/upięta zasłona - nie planuję zwykłych, przesuwanych bo i po co - jakoś się nie boję, że mnie dziki będą podglądały :D Czarne karnisze dlatego, że półki są zawieszone na takich podpórkach czarnych, metalowych w esy-floresy. Niemniej koncepcja jest wstępna i \"dojrzewa\". Ola, gwoli wyjaśnienia to w salonie mam takie spore okno, złożone z 3 kwater. Zaczyna się może 40cm od podłogi, więc dosyć nisko. Na razie jest łyse jak kolano, ale widok za nim trochę rekompensuje te braki (widok jest na piękne chaszcze za granicą działki - ale zieloniutkie póki co). Aparatu dalej nie mam :( Ale miałaś wpaść, to sama zobaczysz ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Prawda, baldachimy na zdjęciach (te dla dorosłych) prezentują się bosko. Chociaż siedzi we mnie taki wcale nie romantyczny diabeł, co się naśmiewa, że w mojej sypialni efekt byłby tragikomiczny :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tuurmosiu,jak najbardziej,tylko ja bym te podpory machnęła na stare złoto i do tego karnisze.Półki widziałam,podpory też.Przeszłabym na stare złoto.Moim zdaniem idealnie z żyrandolami i przede wszystkim z drewnem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Obowiązkowo kute końcówki,jeśli chodzi o zasłonki to tak jak piszesz,coś tak,ech,zarzucone.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Karnisz,obowiązkowo gruby,pleciony,coby sprawiał wrażenie cięzkiego...i na tym fraszka,igraszka,firaneczka.Doda lekkości.Wprost do obrazków.A jednoczesnie baba w kącie będzie akuratnia,do cięzkości kutych ozdób i karnisza.No,ja tak to widzę.A co Tobie do głowy przyjdzie,to przecież Twój dom.Tobie ma się podobać.Jak dla mnie łazienka jest boska...choć ja dołożyłabym palmę i rattanową półeczkę na ręczniki.Struktura niesamowita,naprawdę.Super to wymyśliłaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×