Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zastanawiajacasie

co myslicie o facecie swiadomie klamiacym??

Polecane posty

Gość zastanawiajacasie
nowlasnie.ja tez sie boje ze przestane mu ufac.bo niestety to jest bardzo dla mnie wazna sprawa i bez tego niepotrafie budowac zwiazku. a co do przeszlosci.to moj facet nie koloruje raczej wogole ciezko cokolwiek sie od niego dowiedziec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anna z smutną minką
A jak to wykańcza psychicznie. Przez 10lat byłam z kimś takim. Miałam coś czarno na białym a ten dalej się wypierał i kłamał, albo niby nie pamiętał. Ło matko! Wykończyć się idzie. I te niestworzone historie. Niech inna już ich słucha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slonce na niebie
Witam :) Mój nie jest bajkopisarzem nie ubarwia swojej przeszlosci tylko tworzy drobne klamstewka w terazniejszosci. To niestety, jak piszecie, może nadwyrężyc zaufanie i wykancza psychicznie. Wogole nie moge zrozumiec jego toku myslenia i mechanizmu jego klamstewek. O wiekszosc kwesti nawet nie maialabym pretensji ale to mie boli. Ja tez mam przed soba ważną decyzje, również wyjazd. Niby wszystko ustalone ale ja mam watpliwosci. Oprocz kłamstewek ostatnio i o ine rzeczy mam do niego żal. Nie wiem jaka decyzje podjac. Boje sie ze zmarnuje tam z nim czas i kawal życia. Wroce do kraju do niczego i z niczym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wlasnie to jest najgorsze ze tak naprawde to musialabym przewrocic zycie do gory nogami zeby tam wyjechac i problem w tym ze nie bedzie do czego wracac jak sie okaze ze nie da sie z nim zyc. To nie takie proste i przyjemne wracac ze spuszczona glową, strasznie mnie to meczy bo nie wiem czy dobrze zrobie jesli sie zdecyduje dlatego tez na razie niech udowodni ze naprawde warto zrezygnowac z wynajmowanego mieszkania, z przyjaciół(a mam ich troche) oddalic sie od najblizszej rodziny i to wszystko dla jednego czlowieka, musi byc naprawde tego wart i musze go naprawde mocno pokochac i zaufac bezgranicznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zastanawiajacasie
witam forumowiczki, jakos tak sie zdazylo ze partnerzy wiekszosci nas sa zagranica. a mam pytanie do was nie chcialyscie nigdy wyjechac tak same dla siebie?wsumie jak niezdecydowana ma tu prace to nawet niema sie czemu dziwic. ja chce wyjechac na "stale" (narazie to slowo mnie przeraza) zawsze chcialam a w tej chwili poznanie go tylko to przyspieszylo o jakies pol roku. wiecie co lepiej mi jak wiem ze niejestem z tym sama. milo ze sie pojawilyscie.a co do waszego wyjazdu to rzeczywiscie ciezko jest podjac taka decyzje bo nigdy niewiadomo co sie moze przydazyc. niezdecydowana a jak dlugo wy jestescie razem (przepraszam jesli juz otym pisalas)? i czy tak bylo od pocztku waszych zwiazkow?u slonca na niebie chyba tak bo pisalas ze ubarwial swoja przeszlosc. Anna z smutna minka jak tak otym piszesz to mam wrazenie ze to jak nalog ktorego ciezko sie jest pozbyc:(boje sie ze ja tej bitwy tez nie wygram. ladny koncert ku pamieci JPII jest w tv2

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zastanawiajacasie
wlasnie sie skonczyl;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slonce na niebie
"wlasnie to jest najgorsze ze tak naprawde to musialabym przewrocic zycie do gory nogami zeby tam wyjechac i problem w tym ze nie bedzie do czego wracac jak sie okaze ze nie da sie z nim zyc. To nie takie proste i przyjemne wracac ze spuszczona glową, strasznie mnie to meczy bo nie wiem czy dobrze zrobie jesli sie zdecyduje dlatego tez na razie niech udowodni ze naprawde warto zrezygnowac z wynajmowanego mieszkania, z przyjaciół(a mam ich troche) oddalic sie od najblizszej rodziny i to wszystko dla jednego czlowieka, musi byc naprawde tego wart i musze go naprawde mocno pokochac i zaufac bezgranicznie" Podpisuje sie pod każdym słowem. Mam dokładnie tak samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slonce na niebie
Ja decyzje o wyjezdzie juz podjelam dawno. Teraz jednak sie powaznie zastanawiam i to co bylo niedawno dla mnie oczywiste juz nie jest. Zostawiam tu kompletnie wszystko, wyjazd planowany jest na kilka lat. Bede tam sama, tylko z nim. No własnie i w tym problem. Z kims takim. Nie tylko klamczuszkiem , ale ostatnio sprawil mi ogromne przykrosci i nawet przepraszam nie uslyszalam. Czy warto dla kogos takiego rzucic dokladnie wszystko i zamnienic na wielki znak zapytania???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zastanawiajaca sie
slonce na niebie mysle ze zeczywiscie ciezko jest podjac taka decyzje. mnie w polsce nic nie trzyma (choc mam mieszkanko)i moje plany w przyszlosci i tak byly zwiazane z wyjazdem za granice. a co twoj facet mowi na to wszystko?stara sie jakos konkretnie? i mnie osobiscie tez przeraza to ze bede tam sama(nie mam na tej wyspie zadnych swoich znajomych). bo mimo ze nie boje sie ze sobie tam nie poradze to zostawic faceta byloby trodniej.dlatego ze ciezko bedzie tam zagranica podzwignac sie samej po rozstaniu a najgorsze ze niebedzie od nikogo wsparcia i mieszkanka do ktorego moznaby bylo wrocic (tak jak jest to teraz). ja oczywiscie nie chcialabym tego wszystkiego. slonce na niebie a kiedy mialabys do niego dolaczyc?i tak z ciekawosci spytam w jakim miescie jest twoj facet?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slonce na niebie
Mnie w polsce wszystko trzyma od rodziny, po przyjaciol i dobra prace. Nie mialam w planach wyjazdu. Pojechalabym tam tylko dla mojego zwiazku. Z rozmow wynika ze bardzo chce zebym przyjechala do niedo ale reszta to dramat. Jakbysmy sie tam rozstali to pewnie wrocilabym do domu chyba, ze do tego czasu znalazlabym jakas fajna prace zebym mogla sie od niego wyprowadzic i sama utrzymac. Ja i bez rozstania martwie sie o wsparcie i nie mam na mysli tylko finansowego. On pracuje w Londynie i dlugo nie ma zamiaru wracac. wiec jak do niego nie dolacze to pewnie sie rozstaniemy. mam do niego jechac po wakacjach 2007. Strasznie jest mi ciezko i mam metlik w glowie. Nie wiem co zrobic. Ktora z decyzji bedzie właściwa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zastanawiajacasie
slonce na niebie. ciezko jest cokolwiek doradzac. ja na wyjazdy mam inny punkt widzenia bo wyjezdzam od dawna i inaczej nie umiem juz funkcjonowac;)to ma swoj rodzaj adrenalinki. chociaz z tego co piszesz masz dosyc ustabilizowana sytuacje u siebie w miescie i w takich okolicznosciach pewnie ja sama nie myslalabym o wyjezdzie. a mam pytanie na ile umiesz jezyk? duzo od tego zalezy bo jak umiesz mowic to szybciej pniesz sie po stopniach do gory choc napewno duza role odgrywaja umiejetnosci. ja tez nie martwie sie o wsparcie finansowe tylko raczej psychiczne. po wakacjach?to jeszcze sporo czasu.mysle ze jeszcze moga sie pewne sprawy wyjasnic do tego czasu. a jesli nie to nie wykluczone ze polubisz anglie i londyn.bo jest naprawde piekny wszystko zalezy od tez twojego nastawienia. bo tesknic tam to napewno bedziesz i jak niebedziesz pewna wyjazdu i swojego faceta to bedzie ci naprawde ciezko przez pierwszy rok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zastanawiajacasie
jeju chcialabym ci jakos pomoc ale niewiem co napisac. mysle ze powinnas jeszcze odczekac. i im blizej bedzie wyjazdu tym bardziej bedziesz widziec jak bardzo mu zalezy zebys tam dojechala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slonce na niebie
Na wyjezdzie to mu chyba zalezy. Ale nie wiem dlaczego teraz jest taki przykry dla mnie. Nie oszczedza mnie ostatnio zamiast byc milym bo zostawiam dla niego, dla nas tutaj wszystko i jad e zupelnie w nieznane. Nic z tego nie rozumiem. O co mu moze chodzic? Wiem ze jest duzo czasu ale ja sie zle teraz czuje w tym zwizku. Ma zagrywki zuplnie przeczace sobie. Jest jakis dziwny. a moze zawsze byl?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slonce na niebie
Aha- jezyk umiem średnio, cały czas sie ucze. Wiem ze to jest tam bardzo wazne. Jak wyjade to musze tam miec prace bo nie chce byc na jego utrzymaniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zastanawiajacasie
slonce na niebie a jak dobrze go znasz?ile wczesniej w polsce byliscie razem i jak czesto teraz sie widujecie? a dlaczego on tam jest?moze niech przyjedzie przed twoim wyjazdem do polski pobedzie tutaj z toba? ja swojego faceta tu sciagam. ma przyjechac 8stycznia na 3tyg urlop a potem razem wyjezdzamy. bo szczerze mowiac pomimo ze w polsce nie czuje sie zbyt dobrze to jakos nie wyobrazam sobie spakowac sie sama pokiwac rodzinie i jechac. mysle ze ciezko jest mimo wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slonce na niebie
Jestesmy razem kilka lat. jak dobrze go znam? Bardzo trudne pytanie. Coraz częsciej mysle ze wogole go nie znam. Teraz sie widujemy raz na 2/3 miesiace. To duzo i malo zarazem. On tam ma super prace, ktorej na pewno nie znalalby w polsce wiec nie wroci tak szybko. Fajnie ze bedziecie razem az 3 tygodnie. Chce wyjechac? Jaki ma zapatrywanie na to? Duzo ma tu do stracenia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zastanawiajacasie
slonce na niebie troche sie nie zrozumialysmy.on juz tam jest. w styczniu przyjezdza na 3tygodniowy urlop i po mnie zarazem. ja niechce byc w polsce. my tez zobaczymy sie dopiero po 3 miesiacach bo z angli wyjechalam 2 pazdziernika. narazie dajemy rade choc jest ciezko bo brakuje mi kontaktu z nim.takiego codziennego poprostu. a wy to zwiazek z dlugoletnim stazem..hmm byc moze jest to szansa i droga do tego ze twoje zycie jest gdzie indziej a byc moze do tego ze wasz zwiazek ma sie ku koncowi. a powiedz mi jak dlugo pracujesz tam gdzie pracujesz?czy nie moglabys np wziasc na jakis czas bezplatnego urlopu z pracy? (nawet dwa trzy miesiace to juz cos)porozmawiac z szefem? mojego faceta mama przyjechala tez tam na wyspe ale ciezko jej bylo z ta decyzja bo ma dobra prace w polsce. jednak przez to ze ma juz dlugi staz pracy dogadala sie z szefem i dostala urlop bezplatny z przedluzeniem nawet do dwoch lat. taka proba niesie mniejsze obawy bo jakby nie wyszlo zawsze jest gwarancja ze ta praca w polsce czeka. ehh ci faceci;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slonce na niebie
Przepraszam ze cie zle zrozumialam :) Pracuje tam juz dluzszy czas, ale moge liczyc najwyzej na miesieczny urlop bezpłatny. Taka praca. Ale to jest troche za malo. Przez miesiac to moze byc sielanka. Moze byc szok dopiero pozniej ale to juz bedzie za pozno. urlop bezpłatny to jest jednak niewatpliwie świetne rozwiazanie, daje furtke w razie porażki na wyspach. Faceci- z nimi bywa zle ale bez nch jeszcze gorzej ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zastanawiajacasie
taak, oni pewnie mysla tak samo o nas. niewiem co ci jeszcze doradzic, napisac. mam nadzieje ze wpadniesz wpadniecie tu czasem napisac jak tam wasze zwiazki sie rozwijaja. ale widze ze mozna sie albo z tym pogodzic albo rozejsc-ja tylko takie dwa rozwiazania widze.bo nie da sie facetowi wybic tego chyba z glowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja sie boje ze nigdy nie dorosne do wyjazdu tzn do tej decyzji bo mam jeszcze jeden powazny problem - mam syna z malzenstwa(jestem po rozwodzie). No i pewnie teraz was zaszokowalam. Mój obecny facet bardzo mnie kocha, mówi że zrobi wszystko zebym tylko była z nim, chce nas (mnie i syna) ściągnąć do siebie. Ale jak ja mam zabrać dziecku ojca, ktorego kocha, babcie. Tam bedzie mial tylko mnie a jak jeszcze miedzy nami bedzie sie źle ukladac to maly ucierpi. Nie wiem kompletnie co robic ;(:(:(. Naprawde tak jak wyzej pisalam minie mnóstwo czasu, musze być pewna na milion procent, to obcy świat dla mnie a co dopiero dla syna. Najprościej by bylo zeby to on zjechal do nas bo wtedy tylko on zmienilby zycie, tylko jedna osoba a z mojej strony to ja, dziecko i reszta rodziny ktora by musiala to zaakceptowac ale on nie zjedzie, ma dobra prace i chce udowodnic ze zycie tam jest lepsze a tu? pewnie klepalibysmy biede, bo ma słabe wykształcenie to by harował jak wół, a jak tutaj tez nie wyjdzie to mialby zal ze dla mnie rzucil świetne życie. Zastanawiam sie czy to jakies przeznaczenie czy co? że akurat tak los nas zlaczyl,ze tak skomplikowal zycie, ale milosc nie wybiera prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zastanawiajacasie
niezdecydowana79 pieknie to wszystko napisalas.podziwiam cie. ale wiesz co, ja wieze w przeznaczenie. wierze ze skoro zycie tak sie wlasnie uklada to cos to znaczy. i teraz tymbardziej rozumiem twoj dylemat bo wyjazd rzeczywiscie wiele by zmienil. z tym ze dzieci szybko sie adaptuja szybko zdobyl by znajomych w nowej szkole, przedszkolu. mysle ze mimo tych jego klamstw naprawde jest gotowy zrobic dla was wiele.bo skoro jest tam kocha was i chce rzeczyscie przyjechali to musi liczyc sie z tym jaki to obowiazek. moglby przeciez teraz kontakt sie juz urwaca pomimo to on jest i teskni za wami. porozmawiaj z nim.przede wszystkim o dziecku. trodno oceniac sytuacje bo nieznam sytuacji nie znam faceta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slonce na niebie
niezdecydowana79--> to mnie teraz zaskoczylas. Masz o niebo trudniejsza sytuacje niz my. W jakim wieku masz dziecko? Chce tam jechac? Rzeczywiscie milosc nie wybiera czasu ani miejsca. Nie moze jechac z wami np. babcia. Nie bylibyscie tacy tami sami i wnukiem/wnuczka by sie zajela. Jest jeszcze jedno wyjscie- moze zwiazek przez jakis jeszcze czas istniec na odleglosc (byle nie za dlugo) az dziecko podrosnie czybedziesz pewna swojej decyzji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
maly ma 6 lat, powiedzial, ze nie jedzie bo tam nie ma śniegu :) - usmialam sie ale jak z nim rozmawialam to z mamusią wszędzie pojedzie a jego tata wiem ze sie by zgodzil - nie jest zlym czlowiekiem(poprostu nam nie wyszło) choć wiem że wolałby żebyśmy nadal byli rodziną i wiem tez że to by było najlepsze dla małego ale nie da się nic na siłe a z drugiej ztrony gdzies tam w sercu są te lata spędzone razem, nie da sie tego z zyciorysu wymazac. Zal i smutek że nie wyszło pozostanie w końcu wybrałam go na męża i wierzyłam w szczęście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×