Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Jak mam z tym żyć..

Zboczony seks?

Polecane posty

Gość Hm.................
Ok. Kiara przyjmuję Twoje argumenty. Ale teraz spróbuj wyobraxić sobie coś takiego: -matka zrobiła coś, co nie mieści się w kanonach ojca. Coś, co samo w sobie może być obojetne ale ojciec tego nie toleruje i wynika to z jego urazów osobistych (np. z dzieciństwa). Nie jest jeszcze gotowy do staniecia twarzą w twarz z urazami z przeszłości, więc jego CAŁA uraza skupia sie na matce. Ale gdzieś wewnetrznie czuje, ze to nie do końca jest jej wina... Matka nie czuje się winna. No, może zrobiła męzowi drobna przykrość, ale dla niej ta sprawa już nie istnieje - była drobiazgiem, albo czymś co sie wypsneło w nerwach. Jednocześnie nie potrafi dotrzeć do męża na tym najgłębszym poziomie. Kocha go i chce tego małżeństwa, ale napotyka u męża blokadę której nie rozumie i z którą sobie nie potrafi poradzić. ale próbuje radzić sobie jak umie... Córka - na moje oko jedynaczka albo najmłodsze dziecko nauczyła się, że w tej rodzinie wszystko dla niej. Pozwalano jej całe zycie na ostatnie słowo i teraz to wychowanie obraca sie przeciwko rodzicom. Coś na kształt: syneczku nie kop pani bo sie spocisz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hm...... możliwe ze masz rację.My mozemy się tylko domyślać powodów dla ktorych rodzice dziewczyny nie rozmwiaja tyle czasu, a w tym przypadku powód jest bardzo istotny.Moim zdaniem dlatego istotny, bo określila czy to ojciec przesadza czy też matka siebie nie szanuje i czy ten seks jest rzeczywiście nie na miejscu w takim związku. Mnie jednak zastanawia ten długi okres milczenia.... dla mnie sytuacja jest trudna do zrozumienia... jak można żyć pod jednym dachem i boczyć się na iebie pół roku??? Już sama ta sytuacja jest \"chora\" pod wieloma względami. Przez tyle czasu można było coś z tym zrobić... nawet próbować zwalczyć blokady.Rozumiem chłodne stosunki w rodzinie bo sama w takim zwiazku żyję (a raczej umieram), ale jak można być obrażonym pół roku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hm.................
Wiele rzeczy można. Ja na przykład wyrosłam w rodzinie w której się nie rozmawiało ze sobą. Musiałam dorosnąć, spotkać ludzi, którzy naprawdę chcieli mnie słuchać, żeby się nauczyć, że istnieje rozmowa a nie tylko wzajemne udowadnianie sobie swoich racji. Mnie tu najbardziej bulwersuje postawa córki niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hm.................
Kocham polemikę z małolatami. Zakładają temat, wywalają swoją rację patrząc na sprawe tylko z jednej strony i jedyne co potrafią to ewentualnie nawrzucać tym, co mają kompletnie inne podejście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ktosiasamosiasmutna
ja z rodzonym bratem nie rozmawiam prawie 5 lat, jeszcze niedawno mieszkalismy w jednym domu, a nawet pokoju i jesli juz musialam cos odpowiedziec to tylko sluzbowo... a kiedys jak slyszalam, ze w drugim pokoju skrzypi lozko, bralo mnie i dalej bierze obrzydzenie do ojca, bo wiem, ze zmuszal moja mame do sexu, nienawidze go!!!!!!!!! rozumiem w pelni autorke

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hm.................
Za szybko, za szybko te wnioski wyciagasz... Póki co nikt nie napisał, że ojciec zmuszał mame autorki do seksu, prawda? No a na pewno już nie autorka. A dlaczego nie gadasz z bratem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jak mam z tym żyć..
Brat? Facet? Kpisz czy nie wiesz gdzie żyjesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hm.................
zasada jest taka: komentujemy ostatni post albo piszemy że komentarz dotyczy kogo innego. Czyli moja odpowiedż nie tyczyła się ciebie ale dziewczyny piszącej bezpośrednio przed moją odpowiedzią. To po pierwsze. A po drugie jeśli masz ochotę porozmawiać jak człowiek to zapraszam, ale tego typy gadki zostaw sobie dla rodziców, skoro oni ci na to pozwalają :-((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdałam za 6 razem
podnoszę, bo temacik niezły

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jolk jolk
69 ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zdumiony
Kiaara wydaje się widzieć sprawę bardzo obiektywnie. Opisywana sytuacja jest bardzo chora. Czy kobieta w takiej sytuacji siebie nie szanuje? To zależy od tego, dlaczego wyraża na to zgodę. Są kobiety które myślą iż w takim małżeńskim kryzysie ich uległość w jakimś stopniu pobudzi uczucia męża, na zasadzie „w końcu musi się przekonać, że go kocham, a on zrozumie, że skoro mnie jeszcze pożąda, to mu przejdzie zrozumie i się na powrót zmieni. Nic bardziej błędnego. Istnieje takie powiedzenie… „Ołtarza miłości, nie da się zbudować na materacu”. Seks jest pochodzenia zwierzęcego, jako narzędzie służące do podtrzymywania istnienia gatunku. Miłość jest pochodzenia ludzkiego i mieści się w umyśle, a nie w genitaliach. Na bazie miłości, można zbudować piękny seks, ale w drugą stronę się raczej nie da, bo pożądanie i namiętność to nie jest miłość. U mężczyzn w tą drugą stronę nie da się na pewno. Kobieta działając seksualnie na mężczyznę, nie ma szans na odmianę jego zboczonego nastawienia. Pokazuje mu jedynie, że jego chora jaźń jest prawidłowa. W tym wypadku, należy takiej kobiecie współczuć, raz ze względu na sytuację w jakiej się znajduje, a dwa, że się poniża wobec łobuza. Jeżeli natomiast kobieta dopuszcza do takich zbliżeń na zasadzie zaspokajania własnych potrzeb, świadczy to o tym że nie ma najmniejszego szacunku dla siebie. Padły tu stwierdzenia, że po co z obcym, bo mąż, to mąż, - jest swój własny. Drogie panie! Usiłuję się myślowo i ciągle wychodzi mi to samo. Lepiej na pewno już z kimś obcym, bo przynajmniej, skoro ten obcy nie czuje miłości, to na pewno nie ma nieprzyjaznych uczuć. Ja z wrogiem nie mógłbym sypiać, ani doznać satysfakcji seksualnej. Prędzej bym zwymiotował z obrzydzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja wspolczuje wszystkim, dla ktorych potrzeby seksualne sa na pierwszym miejscu i KONIECZNIE musza byc zaspokojone, przed potrzeba milosci, bliskosci i zrozumienia, bez ktorych mozna sie juz obejsc :( pozdrawiam autorke i zdumionego - widze, ze ludzie o takich standardach w mysleniu naleza juz do rzadkosci :( 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Są sprawy o których nie możesz decydowac.To jest ich życie więc czemu się tym interesujesz??? jak już to lepiej pogadaj z rodzicami dlaczego się na siebie bycza itd a do ich sexu się lepiej nie wtrącaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No dobra, weźmy pod uwagę sytuację ze moze ojciec dziewczyny ma jakis uraz psychiczny. Wiec czy żona, po tylu latach małzeństwa nie jest na tyle przyjacółką żeby wspólnie można było ten problem rozwiązac? A nie uważacie ze podstwą udanego zwiazku jest własnie przyjazń małżonków? Zafascynowanie i stan zakochania przechodzi z czasem. \"Psycholodzy dla wszystkich mają dobrą radę: zanim zaczniecie być ze sobą na poważnie, spróbujcie się wcześniej zaprzyjaźnić. To przyjaźń buduje zaufanie i więź emocjonalną. I to przyjaźń pozwoli wam przetrwać, nawet wtedy, gdy seks znajdzie się na drugim, a nawet na trzecim miejscu. Jeśli przyjaźni brakuje, podstawa związku prędzej czy później staje się krucha, chybotliwa i podatna na zniszczenie. \" Zastanawia mnie wiec fakt dlaczego w wieloletnim zwiazku gdzie jest seks nie ma przyjaźni. Czy wiec jest on \"zdrowy\" ? Zaskoczony moze troszeczkę idealizuje ale w dużej mierze identyfikuję sie z jego wypowiedzią, kierowana dużym doswiadczeniem życiowym i własnymi przeżyciami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
MATKA NATURA TO KURWA - za to Twoj nick mowi sam za siebie :P nie zauwazylam, zeby autorka tematu chciala kogokolwiek na sile rozwodzic. maz, ktory potrafi sie nie odzywac do zony i boczyc przez pol roku to jak dla mnie kawal drania, a nie pieprzenie kotka, ze ma \"problemy wewnetrzne\" , o jejku, jejku, jeszcze moze zacznijmy mu wspolczuc, najbardziej pokrzywdzonej i niewinnej osobie na tej scenie (bo matka to zdzira, ktorej zalezy tyko na pustym seksie, a corka to wscibska manipulatorka) brawo misiu :O podejrzewam, ze MATKA NATURA TO KURWA to jedna i ta sama osoba, co hm.... ---> i ta osoba tu ma wlasne problemy wewnetrzne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
12:04 Hm................. Wiele rzeczy można. Ja na przykład wyrosłam w rodzinie w której się nie rozmawiało ze sobą. to widac. bo masz totalnie zaburzone pojecie na temat milosci i rodziny :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do matka natura to... -----> Niewiele znam takich małżeństw i wcale nie twierdzę ze resztę należy rozwieść jak to napisałaś. My tu próbujemy dostrzec czy to \"zdrowy\" czy \"chory\" układ między małżonkami. Takie pytanie zdała autorka w swojej wypowiedzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moim zdaniem zaszło nieporozumienie co do tego, kto sie na kogo gniewa. Na wstępie napisano, że mąż ma żal do żony. No, ale jak wiadomo, mężczyźnie to niespecjalnie przeszkadza w kwestii uprawiania seksu. A więc mąż jest \"w porządku\" - nikogo nie oszukuje i nieupokarza. Żona też jest w porządku, ponieważ ona nie ma do męża żalu (tylko mąż do niej). Fakt, że męża czymś uraziła, nie czyni z niego wroga!!! Jeżeli w grę wchodzi, dajmy na to, problem przewlekły, niemożliwy do rozwiązania jednym cięciem, np. popijanie alkoholu przez żonę, to musi minąć dużo czasu do jego rozwiązania poprzez terapię lub rozwód. Jednak więzi trwają, nie wyłączy się ich przecież w jednej chwili. To małżeństwo trwa nadal! Jeśli chodzi o postawę Zdumionego, jestem przekonany, że jest teoretykiem rozczytanym w poradnikach dla młodzieży, a o rzeczywistych problemach w małżeństwie dopiero zaczyna się dowiadywać z tej dyskusji. Nie wykluczam nawet, że \"ma 26 lat i nigdy jeszcze nie miał kobiety\". Niby każdy ma prawo głosu, ale te poradniki czytał niewątpliwie KAŻDY (z autorką w szczególności). Tak więc przywoływanie z nich \"złotych myśli\" nie wnosi do dyskusji nic nowego i wydaje się zbyteczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amalgamacie
🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zdumiony
Ale się narobiło! Nie wiem już komu i czy odpowiadać. Powiem wprost. kiaara to jedyna osoba obiektywnie i trzeźwo myśląca. Reszta? Na plus ewentualnie do zoo... Zezwierzęcenia nie można wybaczyć, ale cóż... Psychicznie chory, swojej choroby nie widzi. Na tym polega choroba. Nimfomanka uważa, że jest normalna. Pedał, że też jest normą, tylko inni jacyś dziwni. Nie osądzam tylko uogólniam. A co o mnie? Zdziwiliby się niektórzy z was, że jestem osobą głęboko zniszczoną przez stopniowo gnijące małżeństwo, po ponad 30 latach stażu.Tylko tyle wytrzymałem :) Wiem o życiu więcej niż niejedno z was. Jednych podziwiam, innych bym strzelił prosto w mordę. Dobrze, że jest to tylko forum. Co do żalu męża... W podobnym związku który znam, ona płacze i nie rozumie dlaczego on tak robi ale nogi pokornie rozchyla, bo nie chce żeby było gorzej... Gorzej? To znaczy jak? Jeszcze nie jest źle???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zdumiony
Jeszcze uwaga co do tytułu tematu: Czy ten seks jest zboczony? Na bank tak. Na 100%. Pytanie jest tylko - kto jest w tym układzie zboczony. Facet? Bingo. Zwierzę i tyle. Kury mu obracać albo wacka zwalić, a od kobiet wara! A ona..? Hmm.. To już napisałem. Zależy od motywów... Sorry dla tej mojej znajomej, która o ile to czyta, może się jakoś poczuć urażona. Niestety, przyjaciel który ukrywa prawdę jest gorszy od wroga...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moim zdaniem, rodzice maja prawo do zycia w taki sposob jaki chca. Oni znaja siebie od lat, maja swoje doswiadczenia. Najgorsze co ich moze w tej chwili spotkac to wtracanie sie corki w ich sprawy, w intymne ich sprawy. W koncu nie zapominajmy ze to jest ich dom, ich zycie, itd. Czy przez klotnie rodzicow czujesz sie zaniedbywana? Nie kochana? Skad taki zal do ojca? Nad tym sie zastanow. Bo Twoje wybuchy zazdrosci, zawisci nie prowadza w dobrym kierunku. Na pewnie chcialabys aby w przyszlosci Twoi rodzice szanowali Twoje wybory, akceptowali Twoje zycie, szanuj wiec ich. Powiem, ze ja mam dzieci i nie wyobrazam sobie zeby one mogly sie wtracac w intymne zycie moje i zony, cokolwiek by sie dzialo z winy mojej czy zony. Bo bylo by chore. Tak to nalezy postrzegac. Mozemy mieszkac razem, kochac sie, pomagac, wspierac, rozmawiac ale intymen zycie miedzy dwojgiem ludzi jest ich wylacznie prywatna sprawa. Wstyd mi za Ciebie, ze nawet pomyslalas ze zaczeals oceniac, itd. Zajmij sie swoim zyciem, wspieraj rodzicow i daj im samym zajmowac sie swoim zyciem. OK?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zdumiony
Tak. Zszedłem nie panienki tylko na psy. Wolę je od takich panienek jak Ty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zdumiony
Sorry. Twój nick mówi sam za siebie... A kto mnie tak skrzywdził? Dwie osoby: moja żona i pewna nimfomanka. taka jak Ty. Z pewnością nie panienka. Oj... Nie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość okcyhhhbnp
a, podniosę,comi tam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×