Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Zakłopotany

Jak mam traktować zachowanie tej dziewczyny?

Polecane posty

Gość myszka fajna
hej zakłopotany....przeczytałam bardzo uwaznie to co napisałes...i wiesz co ...osobicie chyba nie pakowałabym się w taką znajomosc...to dopiero poczatek a poczatek powinien byc najpiekniejszy ...zakochani ...przytuleni zapatrzeni tylko w siebie...nie mogący bez siebie istniec...smsy na dzien dobry i na dobranoc..INNI FACECI NIE POWINNI DLA NIEJ ISTNIEC tak jak ona zachowuje sie kobieta znudzona zwiazkiem po kilku latach...tym bardziej ze napisałes ze cos miedzy wami zaiskrzyło ,ze jej tez z tobą dobrze....jakos jednak trudno mi w to uwierzyc....moze to fajny sposob na spedzanie czasu ...nie wie ...ale jesli jest z obą a pisze maile do innych i mowi do nich misiaczku to cos jest nie tak ...(ale z tym czytaniem jej maili to tez przegiołes mimo wszystko)w kazdym razie pogadaj z nią....zanim bedzie ci tak zalezało ze przymkniesz na to oko....bo ona pewnie predzej czy pozniej i tak odejdzie ...jak znajdzie kogos bardziej interesujacego ....pozdrawiam ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yifiiy
a ja się z myszką nie zgadzam, Zakłopotany, znacie się dopiero miesiąc, ta dziewczyna ma prawo nie wiedzieć czego chce i... starać się poprawić swoją pozycję startową, czuć jak najatrakcyjniej, pożądana przez wielu, niezależna od ciebie, i tak jest często na początku znajomości, gdy osoby chcą poprawić swoje poczucie wartości nie licz też na zakochanie po tak krótkiej znajomości no a potem to się zaczyna zmieniać i gdy pojawia się zakochanie czy miłość, mamy tę drugą osobę na wyłączność ale do tego trzeba czasu, kredytu zaufania, szacunku i akceptacji drugiej osoby

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yifiiy
i zgodzę się z poprzedniczkami, sama zresztą o tym wspominam, ona może być niedowartościowana

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość golden rose
yifiiy... uważam, ze Myszka ma rację. Ludzie często wiedzą, czy ktoś ich z miejsca oczarował, czy nie, a typiara zachowuje się jak zakompleksiona idiotka, poczytaj uważnie, co pisał Zakłopotany. Ja nawet jak się umawiam z jednym facetem i jeszcze do niczego nie doszło, to na inne randki nie chadzam, chyba nieky nie chce się poczuć, jakby brał udzial w castingu, a jeśli ona to tak traktuje, to niech nie daje się ałować, dotykać. Dla mnie jest zwykłą, pustą dziewczyną, która na dodatek próbuje Zakłopotanym manipulować. Pewnie w poważnej rozmowie się wyprze i będzie niewiniątko zgrywała... paru moich kumpli przez takie baby "poległo" i długo serca leczyli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yifiiy
Golden Rose, gdybym swego czasu nie zachowywała się podobnie (tak mi się wydaje, że podobnie) jak opisana dziewczyna, pewnie też nie zostawiłabym na niej suchej nitki. Zatem może opiszę kawałek mojej historii dla usprawiedliwienia tak postępujących dziewczyn. Kiedyś zakochałam się jakby we mnie piorun strzelił i była to pierwsza miłość, bardzo silna, i towarzyszyła jej duża niechęć do jakichkolwiek innych mężczyzn niż mój wybrany. Gorące uczucie, cierpienie, odrzucenie całego świata poza tym jedynym człowiekiem, zarazem poczucie radości, jedności z wszechświatem i takie tam spalanie się. To było pierwsze, niewinne i groźne zarazem uczucie bo niespełnione a mnie zniszczyło. Potem byłam długo sama a moje poczucie wartości pełzało gdzieś na poziomie gruntu. Aż zaczęłam o siebie walczyć i żyć na siłę. I wtedy randkowałam trochę, dla wprawy i przyjemności (a trochę z ukrytą nadzieją) a następnie wyszukałam sobie kogoś kto mi się szczególnie podobał. Gdy go znalazłam, zadziałał u mnie mechanizm który być może działa też u opisanej dziewczyny. Nie piszę że na pewno - nie znam jej - ale to mi coś przypomina dlatego wskazuję na możliwe usprawiedliwienie. Mianowicie ja chciałam się czuć jak najbardziej atrakcyjna, rozchwytywana i niezależna emocjonalnie od faceta którego miałam na oku. Za długo byłam SZARĄ myszką by teraz gdy zaczynało mi zależeć nadal nią pozostawać. Dlatego na początku mojej znajomości z wspomnianym, upatrzonym mężczyzną, nadal rozglądałam się za innymi mężczyznami a nawet od czasu do czasu spotykałam z jakimiś (niby nie nazywałam tego randkami ale to było coś w tym rodzaju, niby nie flirtowałam już w necie i wykasowałam swoje konto na portalach randkowych ale ciągle chciałam przyciągać do siebie innych mężczyzn). To była wspomniana przeze mnie chęć poprawienia swojego wizerunku w moich własnych oczach zanim zaoferuję coś temu wybranemu. Spotykałam się z nim a zaraz potem rozmawiałam z innym mężczyzną, wyciągałam do klubu a następnego dnia szłam na spacer z jakimś innym. Nie chciałam by ten który mi się podoba stał się całym moim światem, walczyłam o niezależność i o swoje poczucie wartości. A potem potoczyło się wszystko szybko bo ten wybrany stał się jedynym i oddałam mu się całkowicie (zresztą był dla mnie pierwszym, od pocałunków po seks). Teraz jesteśmy razem od dwóch lat a inni mężczyźni mi nie w głowie choć nadal lubię się podobać, to normalne. Tak więc moje zachowanie na początki znajomości nie miało nic do tego jaka jestem naprawdę i z relacji z partnerem. Dlatego piszę: może potrzeba randkowania wynika u tej dziewczyny z chęci udowodnienia sobie że jest atrakcyjna, z chęci podniesienia swojej wartości, może nawet z przyzwyczajenia i NIE JEST TO NAGANNE ani nie mówi wiele o jej uczuciach PÓKI.... nie jesteście w związku, póki nie zbliżyliście się do siebie tak by składać sobie deklaracje czy odkrywać swoją intymność. Poza tym ona ma prawo nie ufać autorowi i asekurować się skoro i on pyta o nią na forum i z tego co pisze wynika że jej nie zna. To naturalne, za krótko się spotykają. I kolejne, skoro ona spędza z nim tak dużo czasu, w tym całe weekendy, to chyba nie jest tak źle, nie miała by go tyle gdyby zadawała się z wieloma chłopakami i nie myślała o autorze tematu poważnie. Dalej, czule, per kotku i jak tam jeszcze, odzywają się do siebie czasem nawet obcy ludzie np do mnie tak mówią starsze petentki a ja w ten sposób do koleżanek w biurze. Co tam jeszcze, wysyłka zdjęć to w internecie norma. Zdjęcia np naprawdę ważne, typu ślubne, tnie się by sprzedać sukienkę, fotki z miłych chwil z bliską osobą, by pokazać swoją twarz koleżance. Ot, życie... Kretyńsko się czuję wpisując tę dłużyznę ale autor pyta o to jak wymienione zachowania rozumieć a ja chcę podać możliwą interpretację i inaczej nie umiem wytłumaczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olej ta laske
bo widac ze tak naprawde nie zalezy jej na tobie bo szuka kontaktów z innymi facetami jakbys jej sie naprawde spodobał to by nie rozmawiała i nie umawiała sie z innymi - proste i logiczne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Laska się Tobą bawi i tyle. Jesli spotyka się z Tobą i jednocześnie flirtuje, spotyka się z innymi, to chyba coś jest nie tak. Chyba , ze wszyscy jesteście dla niej wyłacznie kolegami, ael z tego co pisałeś wynika, że nie zupełnie... Porozmawiaj z nią , nie słuchaj głupich wyjaśnień. Uważam, że jeśli jest z Toba, to po co jeszcze szuka czegoś na portalach randkowych? Brak wrażeń? Albo typowa idiotka, łaimąca meskie serca , szukająca rozrywki. Albo rybki, albo akwarium. Musi się panna zdecydowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×