Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość milkaaaaa

Kocha mnie dwóch.... boję się o każdego z nich....

Polecane posty

Gość milkaaaaaaa
czesc dziewczynki :* vbcbc wyjechala ,czekamy na recenzje z pobytu ale jak dla mnie dziewczynko ty kochasz nr 1 ,i powinnas chyba zakonczyc z nr 2 bo jakby sie wydalo to mozesz stracic to co najcenniejsze. Dziska ja tez tak mialam z nr 2 w sumie dlalej mam ze chodzilam jak opętana ale boje sie ze rownie dobrze sie to moze tak szybko skonczyc jak zaczelo bo u ciebie ten stan euforii trwal krociutko ....i tez tak rozkminiam czy to milosc czy silne ale niezbyt trwale zauroczenie......ale jak jestem z nim to odplywam :*........ech gdybym tylko wiedziala ze dobrze wybieram ...ale ktora z nas moze to wiedziec.....:( pozdrawiam dziewcynki :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tigra.
wybór jest zawsze trudny , jak w gre wchodzą uczucia. trzeba sie zastanowić które sa prawdziwe , tak naprawde prawdziwe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej milkkaaa widze ze mam ta sam sytuacjiew......mam nadzieje ze dobrze zrobiłam ale którz to moze wiedziec czas pokaze.....pozdrawiam niezdecydowane ....miejmy nadzieje ze czas nam wszystko poukłada..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ilona19
Hej trafilam tutaj bo poszukuje pomocy. i pocieszylo mnie to ze wiem ze jest wiele dziewczyn ktore maja podobny problem jak ja :( ja codziennie wieczorem zastanwiam sie czym jest milosc? myslalam ze znam to uczucie . teraz tego nie wiem? jestem ze swoim facetem od 1,5 roku , bylam zakochana. a teraz co? wyjechalam do w-wy na studia i nawet sie nie zastanwialam i zdradzilam. dowiedzial sie , ale kopcha mnie bardzo i jest w stanie mi wybaczyc, ale ja nie wiem czy tego chce...Poprsotu nie wiem co czuje i to jest tak strasznie dolujace . juz nie chce go krzywdzic i oszukiwac ...tymbardziej ze wlasnie pojawail sie ktos inny w moim nowym zyciu. ale nie potrafie skonzcyc z tym 1 !!!z jednej strony tyle rzeczy mnie w nim denerwuje , ani nie jest przystojny, w lozku moze i bylo dobrze , zawsze mialam orgazm , ale miaalm go dzieki swojej umiejetnosci , ale pozadania nigdy nie czulam , zawsze chcialam zeby skonczyl szybko ;/ nie byl namietny NIGDY . nigdy nie bylo tej namietnosci , nigdy nie widzialam tego pozadania w jego oczach...ehh same wiecie jaki jesr wzrok faceta ktory tylko marzy zeby miec cie tu i teraz...zawze mi tego brakowalo, ale jakos dawalam sobie rade z ta mysla.z drugiej strony jest moim najlpesym przyjecialem , ostoja , mamyu identyczne zaintersowania , zawsze umial mnie rozbawic , smielismy sie z tego samego...kiedy zerwalismy , plakalam , rozpaczalam , myslalam ze oszaleje ??? nie potarfie sobie wyobrazic zycia bez niego . on jest czescia mnie i nie potrafie sie go pozbyc z mojego serca...nie chce go ranic, on strasznie to przezywa . jego uzcuc jestem pewna. ale gdy pyta czy kocham go nadal...ja nie wem co poweidziec...ktos kiedys powiedzial ze skoro nie wiesz czy kochasz to znaczy ze nie kochasz..? zgadzacie sie z tym?? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ababbaba
hej niezdecydowane zaglądacie tu jeszcze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vbcbc
hej:)ja wlasniew wrocilam..tylko nie wiem czy tu ktos jeszcze zaglada...:(potem wszystko napisze jak bylo...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej vbcbc jak tam po upoinym słodkim weekendzie? zadwowolona i zdecydowana wróciłas?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vbcbc
ojj powiem ci ze jeszcze wszytko gozrej sie pogmatwalo..:)no wiec chcialam zerwac z nr 2 nawet powiedzialam mu ze to koniec...ze nie ma to najmnijeszego sensu ze nie widze przyszlosci w tym zwiazku itd...bo taka prawda ..on zawsze mowil ze chce zostac tam gdzie mieszka a mnie zawsze ciagnelo w calkiem inna strone...no ale kiedy mu o tym powiedziala...oczywiscie rozpacz...boze ja nie mialam sumienia zakonczyc tego definitywnie..kiedy placzac mowil mi ze ja nawet sobie nie wyobrazam jak on mnie mocno kocha...:(powiedzial ze jestw stanie zrobic wszystko zeby tylko ze mna byc...on snuje ze man plany na przyszlosc..mowi ze chce zebym byla jego zona itd...masakra:(:(nr 1 nie odezwal sie do mnie ani razu kiedy tam bylam..zadzwonil tylko raz w piatek jak juz wyjezdzalam...bedac u nr 2 cholrenie tesknilam za nr 1...tylko teraz nie wiem z jakiego powodu ..z tego ze milczal czy dlatego ze rzeczywscie mi go brakowalo:(:(:(zadzwonil dzisiaj jak juz wracalam..teraz siedze w domku i nie poszlam do niego..nawet nie wiem czy wie ze jestem juz w domu:(pzrez tel sie troche pospzreczlismy...on powiedzial ze juz nie wroci to co bylo itd...a ja sie tym bardzo nie pzrejelam bo wiem ze mowil tak w zlosci...teraz czekam czy mi cos na gg jutro napisze..bedac z nr2 ciagle myslalam o pierwszym...:(ale o nr 2 nie moge zapomniec...szkoda mi tego wszystkiego.on naprawde jest wpporzadku i nie chce go skrzywdzic:(pozatym jest b.przystojny i jestem o niego holernie zazdrosna...:(chyba bym umarla jesli by byl z inna:(:(ale wiem ze nie mozna miec wszytkiegp i musze wkoncu wybrac:(boze a ja myslalam ze po tym wyjezdzie wreszcie bede pewna z kim chce byc:(nie wiem z nr 1 co bedzie:(nie odzywalismy sie tyle dni..brakuje mi go:(kurcze ale jestem glupia!!!!!:(:(:(:(:(:(:(:(:(nadal jestem tym samym punkcie:(:(a co tam u ciebie dżiska??polepszylo sie troszeczke?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vbcbc
ilona widze ze toba twoj gacet tez zdrade wybaczyl:)ciekawe czy moj by sie na to zdobyl az sie boje:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nektar z czarnych porzeczek
Ilona 19, jakbym o sobie czytala! My ostatecznie zerwalismy wczoraj. Boli jak cholera, nie wiem, jak sie pozbieram, ale wiem, ze to nie mialo sensu. Zwiazek, w ktorym nie ma namietnosci nie przetrwa (chyba, ze jest sie juz na emeryturze). Wiem, ze nie mialam innego wyjscia i chociaz nie jest latwo, czuje, ze podjelam sluszna decyzje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vbcbc
zagladacie to jeszcze?:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej vbcbc u mnie jest w miare oki jestem z nr2 staram sie nie myslec o nr 1 i juz coraz mniej za nim tesknie!wiec faza tesknoty jest straszna ja wtedy nie była zdecydowana i strasznie sie motałam i wkurzałam bo nie wiedziałam czy dobrze zrobiłam!z czasem ci przejdzie!tak mi sie wydaje! staram sobie poukładac zycie z nr 2 ale to nie jest łatwe bo niby jest fajnie i wporzadku a on wogóle cud miód facet ale jednak jakas iskierka jest do nr 1!teraz to tylko licze na to ze czas wszystko poukłada ! i wierze ze jesli jest mi pisane zycie z nr 1 to za rok za dwa sie zejdziemy a jesli moim przeznaczeniem jest nr 2 to bede z nim zyła długo i szczesliwie! Człowiek, chcąc uzasadnić sobie różnorodność kolei ludzkich losów, swoją bezradność wobec sił natury mających na nie wpływ i zdjąć z siebie choć część odpowiedzialności za bieg wydarzeń wymyślił przeznaczenie. Jest to koncepcja, według której losy człowieka są z góry określone!!!!!! Przeznaczenie to: los, zrządzenie bogów, nieodwołalna konieczność..........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karolciaa...
Ilonka19, myślę, że może po prostu pociąga cię to co nowe, neznane..w moim przypadku tez tak jest/było? Ja zdurniałam kompletnie. Jak juź pisałam, nr 2 widuję co 2 tygodnie (razem studiujemy), zdjazd w ten weekend. I on będzie u mnie nocował! Sama mu to zaproponowałam...chyba oszalałam do reszty... Co prawda u mnie 2 pokoje, więc teoretycznie można spac oddzielnie... Ale z drugiej strony..przez ostanie 2 tygodnie on miał bardzo dużo pracy i rzadko się kontaktowaliśmy,więc może już ta pierwsza fascynacja siadła Ilonka19 w pierwszym odruchu strasznie ci pozazdrościłam, że jesteś w Warszawie...mój nr 2 też tam mieszka Ale dupa:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vbcbc
dziska mam nadzieje ze wreszcie zapomnisz o nr 1 ..lub tak jak pisalas..:)ze jesli masz byc z ktorym z nich to bedziesz......wreszcie z tym ktory jest ci naparwde pisany...ja narazie nie widuje sie z nr 1....chcoiaz na gg rozmawiamy..tesknie tez na nr 2:(sama nie wiem czemu ale jak jade i jestem na poczatku u nr 2 to wydaje mi sie ze nic nie czuje..chce do domu wracac..a kiedy jestem ost dzien to nagle wszytsko mija i wydaje mi sie ze go kocham:(to samo jest treaz jak siedze w domu..a on daleko znowu:(za nr1 tez tesknie..:(i jestem pewna ze bede cierpiec i to holernie..kogo nie wybiore bede wiecznie myslala o tym drugim i nie bede mogla byc szczesliwa...ja juz sama nie wiem... z tego sie wybrnac nie da:((((((((((((((((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ilona19
do karolcia: po czescie masz napewno racje...zawsze lubilam to co nieznane. tylko poprsotu...gdzie lezy granica miedzy uczuciami ? mowi sie o przyjazni o milosci...ale jest jeszcze uczucie POMIEDZY ktorego nikt jeszcze nie okreslil :( i to pomiedzy najbardziej boli. ranisz siebie i ta druga osobe i tak naprawde nie wiesz czego chcesz. rozdwojenie jazni ;/ dzis spotkalam sie z nim..obydowje plakalismy , wspominalismy te zajesbite chwile..nawet zapomnialam o tym wszystkim co mnie tak w nim wkurza..stwierdzillismy ze bedziemy przyjaciolmi. ale ja wiem ze ta przyjazn bedzie chora , bo on bedac przy mnie zawszze bedzie o mnie myslal jako o swojej kobiecie a nie przyjaciolce :( wiem ze prawdziwe przedstawienie dopiero sie zaczelo ;/ cot o jest tak naprawde ta cholerna milosc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vbcbc
ilona a oni wiedza o sobie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pare rozmyslan Hej dziewczyny! Chcialbym podzielic sie z wami paroma przemysleniami ale nie chce wam niczego radzic tylko zebyscie sprobowaly spojrzec na swoje problemy z innej strony. Sam duzo przezylem i mysle ze w jakis sposob wasze sytuacje rozumiem. Jedna z was sie pytala po co sie wasz facet spotyka z inna jesli przy mnie bedzie mial niebo? Bo moze lubi seks z tamta, moze tez jest wiez emocjonalna. Trudno mu sie wyrzec tego. Albo wiec wtedy sie godzisz praktycznie z ta sytuacja albo stawiasz to tak ze musi bezwzglednie wybrac, jesli to ma byc skuteczne. To sa dwa wyjscai. Czy ciaza zmusza do poslubienia ojca biologiczego? w Tych czasach chyba nie, sa alimenty, otoczenie juz tak nie krytykuje, jest akceptacja od nowego partnera. Mysle, ze jesli sie kocha dwie osoby to trudno tutaj mowic o zdradzie. Bo kogo zdradzamy jesli kochamy dwie osoby? Ranimy, to prawda bo wiekszosc z nas chcialaby miec ukochana osobe na wylacznosc. Jednak milosc nie ogranicza ilosci osob. Kochamy dwoje rodzicow, kochamy kilkoro dzieci. Milosc do partnera jest intymnoscia, niezwykla miedzy dwojgiem ludzi, trudno pogodzic to z inna intymnoscia bo czesto jest to konkurencja czasu, potrzeb a przede wszystkim uczuc, pragnien, realizacji zycia. Ale nie oznacza to ze jest to niemozliwe. Kazdy z nas wie ze po roznych przezyciach myslenie i podejscie do spraw sie zmienia. Zwykle kto kto czegos nie przezyl nie rozumie drugiego. Natomiast czyms innym jest realizacja modelu zycia. Wybor takie a nie innego zycia. Wybieramy zycie z jedna osoba bo taki jest model spoleczny (na zachodzie) ale nei wszedzie taki model jest i wiemy jakie sa tego skutki. Sa inne, ze swoimi wlasnymi modelami. A czlowiek pozostaje czlowiekiem. Tak jak piszecie ze wasi partnerzy potrafia pogodzic sie z tym ze jestescie z kims innym, dalej was kochajac ale walcza o wylacznosc a przynajmniej mozliwosc bycia z wami. Milosc jako wiez miedzy dwojgiem ludzi tak anprawde nie dotyczy relacji miedzy innymi osobami, nawet jesli te osoby sa wspolne. Jednak jest zazdrosc! A przeciez nie jestesmy zazdrosni o to ze nasza ukochana osoba dobrze sie czuje, ze cos dobrego zje (a ja nie), itd. ale o to ze jest jej dobrze z kims innym to prawdziwie kochajac akceptujemy, sendem jest chec posiadania na wylacznosc. Mysle, ze trzeba to znac zeby zrozumiec siebie, zeby nie rozpaczac i sie nie obwiniac! Taki jest czlowiek, jego natura, co ma oczywiscie i swoje podstawy, z czegos wynika. Czym innym jest wiec zrozumienie siebie, swoich uczuc i nie obwinianie sie o myslenie niezgodne z ogolnie przyjetymi normami (takimi w jakich sie akurat urodzilismy) a czym innym wybor zycia i konsekwencje zwiazane z tym wyborem Napisze dalej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wybor, zwykle model zycia w tym spoleczenstwe jest taki, ze posaidamy jednego partnera. Szczegolnie wazne jest to dla kobiety, ktora pragnie miec rodzine, dzieci, zagwaratnowane bezpieczenstwo, lojanosc dla swojej intymnosci, posiwecenia sie rodzine, itd. Mezczyzni nie mysla zupelnie inaczej jako czujacy ludziejednak sa w duzej mierze wolni od myslenia macierzynskiego, ze tak powiem. To pozwala im na wieksza swobode zachowania i myslenia. Jednak wielu z nich decyduje sie na taki model zycia z jednym partnerem co mysle ze jednak od faceta wymaga wieszego poswiecenia jesli jzu tak wybierze, swiadomie. Wybierajac mysle ze na cos sie decydujemy. Jesli tak to wymaga to przeciez zachodu. Jesli np. kupujemy komputer to instalujemy system operacyjny programy, robimy ugraedy (rozbodowujemy komputer). Jesli zyjemy z koms np. 6 lat to jak dbamy o zwiazek, o samopoczucie drugiej osoby? Czy wysylamy czule smsy? Czy idziemy na kolacje. Albo na weekend do motelu zeby sie kochac bez stresu domowego? Malo kto tak robi a przeciez dla nowego partnera jestesmy gotowi na to wszystko od razu! A przeciz nasz staly partner jest dla nas wazniejszy? Skad wiec taka sprzecznosc?! Z glupoty, z myslenia ze rzeczy same sie beda robily. Z oczekiwania ze to partner pierwszy i zawsze bedzie sie o nas staral, piescil i dbal, kochal, przytulal, itd. Bez podjecia jednak wysilku ze swojej strony, nic samo sie nie bedzie dziac. Porownajmy to jeszcze do jezdzenia. Jesli chcemy jezdzic samochodem, robimy prawo jazdy, uczymy sie przepisow, dbamy o samochod, stosujemy sie do przepisow. A zwiazek? Nivzego nie robimy to sie psuje. I jeszcze sie pojawia zdziwienie temu!! O to jest wyjatkowo niezrozumiale

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wybor, jesli rezygnujemy z kogos to oczywiste jest ze cieprimy, teksnimy, zwlaszcza jesli bylo milo, spokojnie, jesli sa dobre wspomnienia. Ktos pisze jak sobie z tym poradzic? To sa wazne problmey i emocje jak sie tam mysli i mowi to jest tak samo jakby dziecko popsulo zabawke i sie pyta nieporadne co ja mam teraz zrobic? Co zrobic, trzeba przezyc, starac sie byc silnym, nie popadac w rozpacz. Taka sytuacja oznacza bol, teksnote, zal ale z czasem to mija. Tak to jest i nikt nas nie uwolni od tego. Ktos straszy samobojstwem!! Keidys jedna dziewczyna latawica powiedziala mi ze jesli chlopach straszy ja samobojstwem to ona go olewa bo nie chce miec z kims takim nic wspolnego. Nie traktowala ich dobrze ale w sumie miala racje. Nie mozna kazdego nianczyc i byc odpwoiedzialnym za wszystkich ale przede wszystkim za siebie. Czasami konsekwencja naszego postepowanai jest to ze ktos cierpi ale im szybciej uwolnimu go od siebie tym lepiej dla niego, tym szybciej sie otrzasnie. Bedzie cierpial, my tez bedziemy ale to sa konsekwecje. Nie mysle tez ze ktos inny musi tak samo zareagowac na pewna wiedze o kims innym. Ludzie sa rozni, ktos zaakcpetuje, ktos nie. Rodzicie, rodzina ma istotny wplyw na nasze zycie, bo to sa wzorce. I to najwazniejsze. W tym jest wiele odpowiedzi. Niektore sa w tym co nas otacza, w mediach, gazetach, zyciu innych, rekalamach, pedzie. Po rozostaniu, jak mija rozpacz prawie kazdy czuje sie lepiej wolny, ale wyjasnienie jest proste bo milosc to zobowiazanie. Kazdy wybor jest obarczony konsekwecja np. wolnosc swoboda i mozliwosc robienia wszystkiego ale samotnosc, zwiazek stabilizacji ale pewne ograniczenia. Chcialo by sie miec wszystko? Co sie dzieje w zwiazku po latach? Czy i jak sie rozstac z kims po 6 latach. Ze trzeba odchorowac, przemyslec? Nie ma reguly ale jest wiedza o zwiazkach, sa specjalisci od tego. Nie rozumiem jak ktos pisze ze powiela sie schematy ja sie od razu zaczyna nowy. Zaleyz to jak sie zaczyna. Jesli sie pseudo buduje na emocjach, fascynacji zapominajac o innych waznych rzeczach to sie powiela jakis poprzedni schemat. Ale to w tym twki sedno a nie w tym czy to to bedzie tydzie, miesiac czy dziesiec lat po tym. Oczywiscie najlpiej jesli zakoczny sie poprzednie sprawy bo jest jasna sytuacja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dlugie zwiazki, popatrzmy na rodzicow jesli mamy okazje i nasi zyli tak albo na innych, szczesliwych rodzicow kolegi, znajomych, sasiadow. Jesli widzimy juz ze milosc to jest wiez to juz wiemy ze nas zwiazek bedzie trwaly po 10, 15 i 20 latach. Jesli dalej myslimy tylko o tym zeby ktos nas ciagle adorowal, oczekujemy to najpierw pojawia sie frustracja, rezygnajcja i stagnacja. Nie wiem jak wytrwac w zwiaku w ktorym sie nie uklada. Ale to dotyczy roznych aspektow zycia i osobowosci, kobiecosci i meskosci. Seks, dla kobiet moze nie byc wazny, stabilizacja jest wazna. Inaczej dla mezczyzny, jesli ma potrzeby i wyobraznie. Ale tez pragnie miec ostoje w domu. Nie spedzamy wspolnego czasu, bo nam sie nie chce, mamy rozne zainteresowania. Ale wazna jest rozmowa, trzeba rozmawiac, trzeba ciagle rozmawiac! Co mozna zrobic jesli cos nam nie pasuje, nieuklada sie. Szukac rozwiazania. Albo to sobie czyms zastepujemy, czyms, kims albo rezygnujemy z tego ale tez mozemy razem to rozwiazywac. Fakt, ze problemem jak nie najwiekszym jest brak zrozumiena ze strony partnera ale to jest ogolny problem braku kontaktu! Rozmowa! Hmm, moze kiedys wam napisze o swoich wyborach. O nielatwym ale szczesliwym zyciu w trudnych, nieakcpetowalnych spolecznie sytuacjach. Ale wydaje sie mi ze w tym wszystkim jest wazna szczerosc wobec partnera (ow), chcec wspolnego budowanai zycia. W tym twki sedno. Bo jesli sie dobrze czujemy z kims, kochamy, spedzamy czas, to jest ok. Ale jesli chcemy cos zbudowac, rodzine, trwaly zwiazek, to on sie na czyms opiera. Zalezy co chcemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wasze problemy, Meczycie sie, bo jestescie takie jakie jestescie. Ja chcialem wam powiedziec cos o skutecznosci. Otoz, jest tak (z tym sie spotkalme w swoim zyciu) ze jesli z jakis powodow podejmemy decyzje o roztaniu to co temu sprzyja, przede wszystkim brak kontaktu! Nie odbieramy listow, telefonow, nie rozmawiamy, nie spotykamy sie. Ucinamy wszystko, jesli naprawde chcemy sie rozstac. Po czasie, czasem dluzszym jesli juz potrafimy sie z tym uporac i oddzielic od naszego dotychczasowego zycia, moze kontakt przyjacielski, moze? Wy sie meczycie bo nie mozecie wybrac. Wasze uczucia sa na okreslonym poziomie i nie mozna tego krytykowac brakiem dojrzalosci, itd (o mozliwosci kochania kilku osob juz pisalem, jak bedzie potrzeba to to rozwine). Jesli sa one na takim samym poziome do dwoch osob, bo tak czujecie to mozecie zrezygnowac z bycia z jedna z osob, nawet myslec ze rezygnujecie z milosc, jednak czujac tak naprawde nie mozna zrezygnowacz milosci bo to jest w sercu, wewnatrz. Wasz wybor nie bedzie wiec konsekwecja mozliwosci kochania jednej i jedynie jednej osoby ale wyboru modelu zycia, takiego jaki chcecie albo jaki mozecie zrealizowac. Oczywiscie dzisiaj trudno jest zrezygnowac z bycia z kims jednym (jesli sie tak wybierze, nie mowie ze tak trzeba wybrac albo kogo abo po co) dlatego ze wszedzie nas ucza i pozkazuja ze rezygnacja jest czyms zlym, negatywnym, zeby korzystac ze wszystkiego. I to jest problem. Keidys byl inaczej, ludzie zyli inaczej, musieli rezygnowac z jedzenia, rzeczy to i umieli z uczuc, w sensie bycia z ukochana osoba dla zasad ktore wyznawali. My tego nie umiemy, jestesmy rozdarci i naturalne jest ze tak jest!! To sa konskwencje stylu i tego co nam pokazuja. To nas niszczy, niszczy w nas poczucie wlasnej wartosci i malo kto tak naprwde potrafi sie w tym odnalez dostosowujac sie jednoczesnie i akceptujac te wszsytkie rzeczy wokol nas, przyjemna konsupcje, nagrody, itp. Chce was tylko przestrzec przed naginaniem uczuc do wyborow i wyborow do uczuc. To co czujemy to czujemy a to co robimy i jak postepujemy to jest wybor, oczywiscie ze uczucia nas pchaja do tego, ale to sa dwie rozne rzeczy. Mozemy kochac ale wybrac zgodnie z tym uczuciem, albo wbrew niemu kierujac sie czyms innym. Ba mozemy kochac osoby rowniez wybierajac miedzy uczuciem albo kierujac sie czyms innym. Tego nie da sie wytlumaczyc nie pokazazujac konkretnego przykladu. Tak to jest niezrozumiale ale wy macie swoje zycie i swoje problemy. Musicie po prostu sobie to wszystko przemyslec. Co jest konsekwecja? Czujecie sie np. rozdarte miedzy dwoma osobami. Ale rozdarte bo co? Bo chcecie z nimi spedzac jak najwiecej czasu? Trudno to pogodzic prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vbcbc
kuna masz w tym sporo racji co piszesz..wydaje mi sie ze wybierajac jednego nawet po wielu latach ten drugi bedzie gdzies w srodku obecny i tak naprawde chba od tego nie da sie uwolnic:(jesli by to byla tylko zwykla zdrade tylko sam sex to co innego..ale wlasnie najgorsze jest zaangazowanie uczuciowe:( napisz cos o sobie...z tego co piszesz wynika ze miales chyba tez podobny problem..skoro doszedles do takich wnioskow:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem ale moze nie zrozumiale napisalem. Pisalem o milosci, ale pisalem tez ze milosc to wiez. Trzeba wiec byc blisko dluzszy czas z kims zeby powstala milosc. Czasami dylematy o ktorych czytalem wynikaly z nieco innej sytuacji, zwiazek (milosc?) vs. nowa fascynacja. Ale tez i byly chyba takie dotyczace aspektu wyboru osob, z ktorymi jest sie zwiazanym uczuciowo. Duzo pisalem o wyborze bo znajac kobiety wydaje mi sie ze poswiecaja sie milosci, wybierajac poswiecenie sie rodzinie, mezowi, itd. To im zapelnia duzo, wsparte obupolna miloscia, rozmowa realizuja sie. To moze byc efekt, konsekwencja wyboru. Majac 20.x lat trudno to przewidziec, mysli sie inaczej. Kazdy zwiazek jest cenny, bo nie umemy rezygnowac. Moja sytuacja nijak sie ma do waszych, bo nie jest akceptowalna spolecznie i nie chce sie narazic na ostracyzm. Moge jedynie spojrzec inaczej, na jakis problem, aspekt tego problemu. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pisalem o wyborze tego co chcemy w swoim zyciu, w przyszlosci robic. Oczywicie wazna jest milosc, wazne jest z kim to chcey robic. To jest praktyczne i rozsadne podjejscie. Pewien wybor, dajacy wiekszosci ludziom spokoj. Warto tego sprobowac zeby nauczyc sie rezygnacji, zeby sie cenic, szanowac. W moim przypadku, niestety po rezygnacji, albo stety pojawila sie inna sytuacja. Widocznie w tym przypadku, z uwag na charakter osob, itd. ale nie ma to zadnego odniesienia do innych, waszych sytuacji dlatego nie ma sensu o tym pisac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vbcbc
coz..szkoda ze nie chcesz napisac o sobie...nie wiesz jak to jest kiedy kochasz dwie osoby a musisz wybrac jedna...kazda z nich jest wyjatkowa za kazda tesknisz nie wyobrazasz sobie zycia:(wiesz i widzisz tez ile ty dla tych osob znaczysz jak wiele poswiecaja dla ciebie...i co bys nie zrobil to i tak bedzie zle..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zupelnie mnie nie zrozumialas ale nie o to chodzi. Chodzi o to, ze po pierwsze meczysz sie w swojej sytuacji, po drugie czujesz sie rozdarta, po trzecie ukrywasz sie. Podejrzewam ze tak jest. Skoro to sa fakty to milosc, chwile szczescia przeplataja sie z chwilami zwatpienia, braku sily, rozpaczy. W koncowym rezultacie (moze tego nie czujesz bo jestes mloda) tracisz na silach, zdrowiu, psychice i ukladzie nerwowym. Dzialasz przeciwko sobie jakos. Pisalem jak probowac spojrzec z innej strony ale nie pisalem ze masz wybrac kogos jednego. Pisalem ze masz wybrac swoj sposob zycia w przyszlosci bo chyba chcialabys miec szczesliwe zycie a nie ciagle rozdarte zycie? Czy dla Ciebie wybor taki oznaczalby bycie z jednym z nich, z dwoma na raz, czy samemu a moze jeszcze z kims innym to jest Twoja indywidualna sprawa i tamtych facetow. Dlatego wnioski ktore wyciagnelas o mojej sytuacji (o ktorej nic nie napisalem) sa bledne. Mnie chodzilo o to zeby swiadomi widziec co sie chce, jakie sa konsekwencje wyboru takze i nazwanie oraz konsekwencje sytuacji OBECNEJ! Bo to tez jest wybor bycie w takiej sytuacji. Taki jest TWoj wybor na chwile obecna a konsekwnecja tego jest duzo emocji i przezyc. Po prsotu trzeba dbac o zdrowie, spokoj bo ciagle beda sie pojawaily klotnie o kogos drugiego albo dylematy czy on mnie z niim zobaczy, czy sie dowie. To nie jest model na cale ale zdrowe zycie ale teraz moze Ci to pasuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wlasnie, dlaczego uwazasz ze musisz wybrac jedna? Tego nie rozumiem! Musisz bo chcesz? Czy musisz bo tak sobie wyobrazasz zycie albo zyja ludzie obok Ciebie? Jesli tak myslisz rowniez z innego powodu to masz dylemat jak pogodzic w sobie uczucia i zasady albo cele ktore chcesz w zyciu zrealizowac. Godzac je ze soba odnajdujesz zloty srodek Aurea mediocritac i wtedy mozesz byc naprawde szczesliwa i spokojna. Chyba o tym wlasnie pisalem. Inacej sa to rzeczy rozdzielne. Pisalem rowniez o tym. Pisalem tez ze nie mysle typowo. Twoje wnioski biora sie wiec z tego jak Ty myslisz ze ja mysle ;) Ale wybor jest Twoj, w Twojej sytuacji, zgodnie z Twoim celem, Toba, Twoim miejscem. I na pewno wybor jednego nie jest jedyna opcja ale moze jest jedyna opcja dla Ciebie (bo tak myslisz?). Oczywicie myslisz ze sytuacja kreuje wybor, itd. Napisalem to wiersz wyzej, miejsce to gdzie zyjesz z kim ale pisalem o konsekwencjach wyboru. Na nietypowe wybory trzeba byc silnym, wszsytko ma swoje konsekwencje. Kazdy wybor.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vbcbc
piszesz strasznie zawile...zreszta miewazne...pisalam o swojej sytuacji co ja czuje...nie mam pojecia co ty przeszedles i nie wyciagnelam z tego zadnych pochopnych wniskow,....jedyne czego pragne to byc kiedys szczesliwa...kochac i byc kochana...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Szczerosc ....
Ciekawe, jak to jest wszystko na pozomie to dlaczego nie przyznajcie sie partnerow ze macie kogos innego. Wiecie samy ze to nie jest zaden powazny zwiazek, mysle ze oklamujecie kazdego. Zamiast miec dwa to szukajcie az macie wszystko w jednym osobie, a jak chcecie sie bawic to nie mowcie o zwiazku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×