Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość lula 9090

zdradzeni mężowie

Polecane posty

Gość mobilna0830
Wlasnie sie nad tym zastanawiam, bo mam bardzo wiele dowodow na zdrady jego zony, ale nie wiem jak on zareaguje, trudno zlapac mi z nim kontakt, bo nie mieszkamy w tych samych miastach. Tak czy siak zamierzam mu powiedziec i przekazac informacje ktore posiadam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 009
Pewnie będzie to dla niego ogromny cios,ale wydaje mi się że to lepsze od pieprzonych kłamstw.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 009
Teraz poważnie rozmyślam i zadaje sobie pytanie czy było warto być wiernym ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gastro1977
Słuchajcie ja mam taka historię. Rozstaliśmy się z żoną w lipcu poprzedniego roku, prawde mówiąc to ona mnie zostawiła. Straciłem prace więc myslałem że to jest powodem. Powiedziła mi że jak stane na nogi to do mnie wróci. Dodaje że jestesmy małżeństwem 10 lat i mamy synka który idzie teraz do komunii. po dwoch miesiacach znalazłem robotę to był pażdziernik w połowie pażdziernika ona piszę mi sms że wiedziała od początku że nie będziemy juz razem tylko nie chciała mnie dołować bardziej brak pracy itd. i że chce rozwodu ja na to poczekaj rozwieść sie jeszcze zdążysz i w ogole skomlałem jak pies. Zerwaliśmy kontakt cierpiał na tym dzieciak i w ogóle. W połowie listopada ona pisze mi smsa bo telefonów od niej nie odbierałem że może się spotkamy i porozmawaimy o nas ja zdębiałem ale że ją kocham nad życie to mówię ok. Dogadalismy się i wszystko było w porządku przez 3,5 miesiąca. Na początku lutego znowu powiedziała że to koniec nie ma powrotu że nic nie czuje od sześciu lat była ze mną tylko dla dziecka informuje że po powrocie było wspaniale bynajmniej dłuzszy okres czasu i mowiła mi ze mnie kocha i w ogóle do osób z rodzin naszych te same teksty juz nie zostawie męza kocham go i wogole. No to ja zalamany pomoglem jej sie przeprowadzic mieszka 2 bloki ode mnie i chcac byc w porzadku mowie masz problem dzwon bede zawsze w pogotowiu zostanmy przyjaciolmi bo ona tak chciala ja sobie tego nie wyobrazam bo ja kocham wie cmysle dobra dopoki nikogo nie znajdzie jakos dam rade. Ale co sie dzieje dalej ja po 2 tygodniach od wyprowadzki dowiaduje się że moja żona spotykała się przy pierwszym rozstaniu z kimś i z nim spała i wrociła wtedy do mnie bo mnie bo cos czuła. Pamietam jak dzis wrociła w ciagu tygodnia obieła włosy zmieniła image mówi po komuni syna chce mieć drugie dziecko z tobą. Wszystko się z pieprzyło bo nie byliśmy szczerzy wobec siebie ale oboje.teraz mowi że to juz koniec ale wtedy tez tak mówiła. Chodzi o to że wiem że w ciagu tygodnia od wyprowadzki ma adoratorów i to 2 ktorzy do niej dzwonia. Ja zglupiałem totalnie zacząłem robic z siebie palanta mam 33 lata a zachowuje się jak małolat latam po kladkach podsłuchuje ja i dzięki temu tez wiem ze juz pieprzyła się z innym kolesiem w domu bo słyszałem bedąc pod jej drzwiami mowie wam zajebiste uczucie negatywnie jak słyszysz jak ktos pompuje twoja najukochańszą żonę. Ona nie chciała na początku rozwodu , ja dowiadując się że ma kolegów złożyłem pozew ale go wycofałem ponieważ któregoś dnia syn mi mówi że tato walcz o mame z całych sił chce żebyście byli razem. Teraz ona mówi że złożyła papiery rozwodowe ja juz nie wiem co mam zrobic po tych upokorzeniach mimo wszystko jestem w stanie jej wybaczyć , w koncu nie jest teraz ze mna jak pieprzy sie z kims innym najgorsze jest to że syn jest strasznie za mna i nie wiem jak ona sobie to wyobraza ze ulozy sobie zycie z kims innym on tego nie zniesie. Jeszcze jedna sprawa pytam się jej czy masz kogoś a ona na to że nie ,że jak będzie miała to dowiem sie pierwszy a słyszałem ją jak koleś ja pieprzy , jej steki poznam obudzony w nocy. Zmieniła się do mnie strasznie chciała na poczatku utrzymywac kontakt pożniej po naszych scysjach nie , pozniej cos sie zmieniło i że ja ja uważam za to co najgorsze ona jest chora i wogóle chyba będzie musiała iśc do szpitala i mi ryczy do słuchawki. No to ja nie rycz będzie wszystko dobrze zakopujemy topor wojenny , masz kogos ona ze nie ja mowie bedziesz potrzebować czegoś drzwoń ona ok. Święta spędziliśmy osobno ona w pracy i u rodziców ja też w robocie. W ostatnia sobotę idę do niej i słyszę to co pisałem wcześniej, drzwonie nagła cisza mówie do rana tu nie będę stał. Auto pod domem jej drzwięki znam na pamięć to wszystko jasne. Piszę do niej smsa fajnie ktoś cie zapiął mówiłaś że nie masz nikogo i tam epitety bo mi nerwy puściły.Ona odpisuje że jestem głupi, ja jej naświetlam sytuację co słyszałem , a ona że urzyczyła mieszkanie koleżance i jej facetowi i spała gdzie indziej u innej koleżanki a samochód poszła piechotą. Słuchajcie podkreślam jestem twardy facet zawsze mówiłem że jak zona mnie zdradzi to nie ma odwrotu , ale jednak kocham ją i wiem że nie mogę sobie ztym poradzić .Ona jest bardzo atrakcyjna , ja też dam sobie radę ale chodzi o to że ją kocham i nie wiem czy mam dać sobie spokoj czy jednak o nia walczyc, pierwszym razem tez mówiła pózniej ze koniec ona nic nie czuje a jednak wrociła chciałbym dowiedziec sie od kobiet czy moge na cos liczyc jak mowi ze mnie nie kocha ale jest ze mna zwiazana jak mam to rozumiec czy mam jeszcze walczyc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MlodyNiedoswiadczony22
Sytuacja jak moja tylko, ze Twoja bardziej skomplikowana ze wzgledu na syna. Odpusc sobie walke, zablokuj telefon. Czy po tym wszystkim bedziesz w stanie jej zaufac? Czy chcesz byc z najukochansza osoba wiedzac, ze jak wyjdziesz ona do domu sprowadzi sobie innego? Chcesz ze strachu przed kolejna zdrada po zejsciu sie cierpiec na urojenia, ze ktos wlasnie to z nia robi? Wyobraz sobie efekt tej walki. Wyobraz sobie Twoj komfort bedac z nia. Kobiety to swietne aktorki - potrafia swietnie klamac - zwlaszcza gdy facet jest emocjonalnie zaangazowany to moga owinac sobie go wokol palca jak chca. Ja rozwazylem szystkie za i przeciw propozycjom mojej bylej i wiem, ze choc zle mi jest bez niej - co uda mi sie poznac kogos nowego i przekroczyc pierwsza baze mam wyrzuty sumienia i mysli o niej - mimo, ze w tym czasie ktos ja obrabia - wieksze zlo czeka mnie z nia. Podsumowujac - podobne osoby - te kobiety sa po prostu jakies chore. Nie daj jej sie owinac wokol palca. Nie daj jej szans. Zamilcz w stosunku do niej i nie daj nawet po sobie poznac, ze cos chcesz. Gdy bedziesz sie z nia widzial i bedzie chciala Cie pocalowac - uciekaj. Nie pozwol jej nawet na to. Chcesz walczyc? Znajdz adwokata, ktory pomoze Ci wygrac prawa rodzicielskie. O to facetowi w tym kraju trudno jednak mnie zachowanie Twojej (i mojej tez;)) lubej wyglada na jakas CHOROBE - poki co, zbieraj dowody.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MlodyNiedoswiadczony22
Tymbardziej, ze jak 1977 to Twoja date urodzenia to nie jestes stary - jestes w bardzo fajnym wieku, ale pamietaj, ze do poczatku starzenia sie juz Ci blisko. Nie marnuj z nia zmierzchu swojej mlodosci. Na dojrzale lata znajdziesz sobie kogos kto bedzie potrafil docenic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mobilna0830
Czy warto byc wiernym? Mysle ze warto ale tylko gdy czuje sie calym sercem, ze druga strona jest z nami fair, nie ma tajemnic i co najwazniejsze mozemy jej ufac. Wtedy mozna stworzyc szczesliwy zwiazek. Mam nadzieje ze i ja kiedys spotkam takiego partnera ktoremu moglabym w 100% ufac :) Temu facetowi jeszcze nie powiedzialam, czekam na kontakt z nim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MlodyNiedoswiadczony22
Mobilna, rozczaruje Cie - chyba nie spotkasz. Wszyscy sa do d...... jesli chodzi o wiernosc i tyczy sie to zarowno facetow jak i kobiet

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gastro1977, musisz okazać się twardy. Ja wolałem wziąść rozwód, niż znosić zdradę (aczkolwiek zdarzyła się tylko jedna) i tracić nerwy. Dzięki temu może nie myślę tak "Z kim ona teraz?", tylko najbliższa myśl o niej jest typu "Co słychać u dziecka?". I chyba udało mi się stać obojętnym wobec niej, ponieważ g****** mnie to obchodzi, co ona z kim robi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do MlodyNiedoswiadczony
Nieprawda, nie wszyscy są tacy sami. Jestem mężatka ponad 20 lat. Nie zawsze było różowo, ale zawsze byliśmy wobec siebie wierni. Mieliśmy swoje większe, mniejsze porażki, ale zawsze ze sobą dużo rozmawialiśmy. Problemy były i są rozwiązywane na bieżąco, bez zamiatania pod dywan. Zawsze mówimy co nas boli. Mój mąż jest moim kochankiem, ale przede wszystkim jest moim przyjacielem. Między partnermi nie może być żadnych niedomówień. Trzeba cały czas dbać o swój związek. Partner musi wiedzieć, że jest dla nas ważny. Nie jesteśmy żadnym wyjatkiem. Znam sporo takich par z mojego otoczenia. Trzeba wierzyć, że spotka sie kogoś dla nas wyjątkowego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dfagg
Zdrada przy tak długim stażu to faktycznie porażka. To co czuje zdradzana osoba to wiadomo a co ta co zdradza? Czym ona się kieruje? Czysty egoizm, zero szacunku dla drugiego człowieka, traktowanie jak przedmiot. Masakra! W sumie jak ktoś ma 20 lat to ludzi głupi robią głupie rzeczy, ale po 10 czy iluś latach? Nie wiem może jak dożyje takiego stanu i się ożenię w końcu to zmienię zdanie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mobilna0830
MlodyNiedoswiadczony22 ----> wiesz... chyba masz racje, a ja naiwna sie łudzę ze jednak są porządni mężczyźni na tym świecie :( Kurcze mam prawie 27 lat a wciąż trafiam na takie same typy facetów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 009
Powiedzcie dlaczego tak trudno zapomnieć o zdradzie? Zdecydowałem że zostaje przy niej....czy dobrze nie wiem sam.Wiem że kocham ją nad życie. Jak myślę o nich jak to robili i że kochała go to serce pęka. MAM NADZIEJE że mówiąc teraz że mnie kocha mówi szczerze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MlodyNiedoswiadczony22
Droga mezatko z 20-letnim stazem. Wy byliscie wychowani w innym pokoleniu. W pokoleniu wzajemnej milosci, tolerancji i pomocy. My zas jestesmy pokoleniem konsumeryzmu i na zwiazki patrzymy na zasadzie co bym z tego mial. Tak jest u wieszosci moich rowiesnikow, z ktorymi rozmawiam. Ja natomiast szukam kogos jak Pani to napisala; kogos kto bedzie przede wszystkim przyjacielem, a potem kochankiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do MlodyNiedoswiadczony
Masz sporo racji. Świat w ostatnich dekadach bardzo się zmienił. Nie ważne kim jesteś, ważne co masz - stało się powszechne. Ja jestem jednak niepoprawną optymistką, wierzę w ludzi. Na pewno są wokół ciebie młodzi ludzie ze zdrowym kręgosłupem moralnym. Problem w tym, aby ich z otaczajacego nas tłumu "wyłowić". Miej więc oczy i serce szeroko otwarte, a znajdziesz to co szukasz. Serdecznie Ci tego życzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a...........
;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość calka
Nie zgadzam się z młodymniedośw. Moja córka wybrała sobie na męża chłopaka ktory nic nie miał. Od rodziców wyprowadził się studiując i zamieszkał z moją córką u babci. Babcia przepisała mieszkanie na nia. Byłam nie zadowolona bo on nic nie wniósl materialnego do tego zwiazku. Teraz moj studiujący syn zakochał się w dziewczynie która ma i mieszkanie i samochód i zawód dobrze płatny. To jej zależy na stworzeniu rodziny z moim synem ktoremu ja nie jestem w stanie nic dać. Czyli ja - stare pokolenie patrzę na te związki pod kątem zabezpieczenia materialnego a oni po prostu kochają swoich partnerow takimi jakimi sa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fafkulec
moja zona zdradzila mnie po 9 miesiacach juz wczesniej czujem ze cos jest nie tak az ja nakrylem z innym w lozku ja obecnie mam 29 lat ona 26 a poszla do łóżka z 40 letnim zonatym h...m

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upssssssssssss
wiek nie ma tu nic do powiedzenia. facet czyms ja ujał, zaimponował a moze jednak chciala sprobowac ze starszym. moj jest duzo starszy i jest wspanialy. nie zamienie go na zadnego innego mlodszego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja była żona próbowała do mnie wrócić 10 lat po rozstaniu spowodowanym jej zdradą. I aż wstyd mi się do czegoś przyznać, ponieważ brzydzę się ludzką złośliwością, ale w internecie jestem anonimowy, więc napiszę. Moja wyraźna (aczkolwiek w 99% kulturalna) odmowa sprawiła mi przyjemność. Może nie jakąś dziką satysfakcję, ale na pewno z bólem tego nie zrobiłem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość calka
wielkopolak - wcale sie temu nie dziwie. po 10 latach rozlaki traktujesz ja jak dawna znajoma. stad brak jakiejkolwiek satysfakcji w odmowie powrotu. bylo minelo. brak uczuc. tych dobrych i zlych. ot zwykla ludzka obojetnosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja wlasnie przezywam rstani,rozwod za dwa tygodnie,u mnie cala historia zaczela sie 3 lata temu,mieszkamy w irlanii(ja juz niedlugo wracam)ona poszla do drugiej pracy i wtedy zaczelo sie wszystko psuc,ja myslalem ze ja zamalo daje,ze zemna jest cos nietak,ale bylo coraz gorzej klutnie ....itd,ona wychodzila z domu i wracala po to zeby sie przespac,ale nie zemna,czyli procz pracy mialem na glowie caly dom,syna 8 lat i psa,po 6 miesiacach znalazlem przypadkiem w jwj telefonie a raczej starym aparacie esemesy i ..... szok moja kochana zona wypisywala i dostawala esy ze ona jego i on ja kocha...szok, ale po tym po rozmowach z nia z rodzina wwrocilismy do siebie choc jeszce wczesniej ona niemogla sie znim rozdzielic,ale wkoncu ja robilem dla niej wszystko caly czas kazda wolna chwilke i luzne piniadze dawalem i przeznaczalem dla niej,ona to wykorzystala na maksa,mijaly kolejne miesiace ja jej wybaczylem,ale zaczelo sie kolejne wychodzenie niewiadomo zkim i gdzie,wiec postanowilem ze koniec tego i wnioslem 8miesiecy temu o rozwod,pojechalem do polski a ona 3 dni pozniej przyjechala z synem za mna i przyzekala zebym wrocil ze sie zmieni itd...i co po 2,5 miesiacach sytuacja znow sie powtorzyla,wiec wyprowadzilem sie z domu,po tygodniu okazalo sie ze ona juz byla z nim....szok klamala mnie przez 3 lata wykorzystala na maxa i co teraz....czuje sie jak zbity pies,niewim tylko dlaczego mi to zrobila zawsze uwazalem i nietylko ja ze jestesmy super dobrana para,mamy wspanialego syna itd.... ona teraz jest z nim a ja na to nimoge patrzec i wracam do kraju choc wiem ze wracam do niczego i moje nowe zycie stoi pod wielkim znakiem ? bol,strach,niepewnosc zniszczyla mi psychike i cialo,bo niemoge jesc ani spac schudlem do 69 kg z 80 w ciagu paru tygodni,szkoda mi tylko syna ktory musi zostac z nia,bo niejestem pewny ze sie nim odpowiednio zajmie, bo po 1,5 miesiacu z nim powiedziala ze go kocha i chce z nim zostac do konca zycia i wyjechali sobie na wczasy zostawiajac syna pod opieka obcej baby, wiec ja dluzej niewytrzymalem i wyjezdzam,zamykam te drzwi a mysle ze ona sie jeszcze przejedzie choc jej tego niezycze pozdrawiam wszystkich zdraczonych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 11mari22
czytając Wasze wypowiedzi,a konkretnie -osób zdradzonych-widzę te same uczucia i emocje, od wściekłości po żal,niepewność,rozgoryczenie,utratę poczucia własnej wartości.Ja też przez to przechodzę. W grudniu 2009r.odkryłam zdradę mojego męża, po 27 latach małżeństwa zdradził mnie z 27letnią koleżanką z pracy, która też jest mężatką :( Wcześniej byłam przekonana,że gdyby kiedyś doszło do takiej sytuacji, to z miejsca kazałabym się mu spakować i nie byłoby mowy o przebaczeniu...ale życie stale nas zaskakuje ...przebaczyłam od razu, mało tego-prosiłam ze łzami,żeby mnie nie zostawiał ,że kocham go tak bardzo,że jestem w stanie to wszystko przetrzymać, byleby tylko został i oczywiście,jeżeli zerwie z nią wszelkie kontakty. Zmienił miejsce pracy, myślałam ,że wszystko jest ok.,ale znowu odkryłam,że kontaktuje się z nią tel., więc zadzwoniłam do jej męża /znalazłam jego numer tel. w wyszukiwarce na google /,był zdziwiony, ale powiedział,że to już kolejny raz i że teraz już jej chyba nie przebaczy. Jednak i mojemu mężowi i jego żonie bardziej zależało na ratowaniu swoich małżeństw, więc udało się ocalić od zrujnowania życia wielu osób. Teraz tylko musimy ponosić ciężar tych decyzji. U mnie od tamtej pory jest ciągła huśtawka uczuć, od euforii po czarną rozpacz :( Najbardziej dołujące są dla mnie momenty, gdy jestem w pobliżu tych miejsc, w których się spotykali, nie potrafię się wtedy opanować i ryczę jak krowa. Po raz enty rozpamiętuję słowa, którymi mnie tak mocno zranił /np."Ciebie kocham, ale ją kocham bardziej",albo jego sms do niej-"ciągle czuję zapach twego ciała" i "będę walczył o ciebie" !/ po dwóch m-cach znajomości!!!! Nasz 24-letni syn, gdy się o tym dowiedział ode mnie, zadzwonił do tej kobiety i zrobił jej przez tel.potworną awanturę, wyzwał ją od najgorszych i zagroził,że następnym razem osobiście się z nią porachuje :) /mój bohater :) / nie jestem za takim rozwiązywaniem tego typu spraw, ale muszę przyznać,że miałam pewną satysfakcję, chociaż sama później napisałam do niej smsa i przeprosiłam za zachowanie syna. Teraz jednak, często mi się kołacze taka myśl, że mogłam wcześniej pojechać do niej do pracy /zajmuje dość prestiżowe stanowisko/ i narobić jej tam trochę bałaganu. Mimo wszystko,życie toczy się dalej, jakoś trzeba się pozbierać do "kupy" i pchać ten wózek, na pewno nie będzie łatwo, dlatego od czasu do czasu wpadam na takie portale i pocieszam się wiedząc,że nie ja jedna mam taki problem, czyli że ze mną jest wszystko ok. :) , to nie kwestia mojego wieku, wyglądu czy wykształcenia, to kwestia egoizmu i nieodpowiedzialności zdradzacza :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdradzony-niezdradził
Witam i pozdrawiam wszystkich zwłaszcza zdradzonych . A oto moja historia.Mam 33 lata "jestem- byłem " w związku 13 lat.Raz było lepiej raz gorzej, ale wydawało się ze jesteśmy zajebistym Małżeństwem ,Ona ładna atrakcyjna a seks z nią jest niesamowity( wszystkie nasze kłótnie kończyły się w łózko) ja niczego sobie, zakochany,wybaczający wiele rzeczy i bardzo zazdrosny . Od 4 mies żona zachowywała się troszkę dziwnie(trochę mnie zaniedbywała .2 mies temu mieliśmy duży problem,pomyślałem że to pewnie dlatego,opiekowałem się nią,przytulałem , pomagałem ,kochałem itd ... Problem został rozwiązany.pewnego dnia pojechała z koleżankami do pubu powiedziała o której wróci koo 22 zadzwoniła ze pije alkohol i zadzwoni po mnie koo 12 żebym taxi wziął i wrócił jej autem .12 nie dzwoni, biorę tele dzwonie ona nie odbiera ja w samochód i jadę tam widzę jej2 kolez a jej nie ma, wkur... wracam do domu, wróciła o 3 zakręcona,rano dym -wcisnęła mi kit ja łyknąłem. Za jakieś 2 tygodnie wracam do domu po pracy ona 2 zmiana ,dzwonie do niej -nie odbiera .2 raz nie odbiera,w auto i za 5 minut jestem u niej w pracy , a tu jej nie ma, jest za nią inna dziewczyna,złapałem taka piane ze masakra,wróciła niby o czasie po pracy do domu ,no to ja co tam skarbie ona -dużo pracy itd-- nie wytrzymałem i mowie co ty pierdolisz kochanie nie było cie w pracy ,zaczęła kitować ze ma doła po tamtym problemi i siedziała w parku w kawiarni i myślała- ja łyknąłem ale stałem się czujny .za pre dni pojechałem do niej do pracy patrze a ona rozmawia z jakimś gościem ,podchodzę gość w nogi ja kręcę jazdę . W domu stwierdziliśmy ,że to nie sensu nawet mogę powiedzieć ze to ona stwierdziła -- nie możne żyć w takim związku czuje się sprawdzana a moja zazdrość jest nieuzasadniona i chora,zdecydowaliśmy o separacji ale ze będziemy mieszkać razem. Zyłem tak 2 tygodnie ,nawet 2 razy się kochaliśmy. W piątek wieczorem poprosiła mnie żebym pomógł jej przy aucie bo rano jedzie zawieźć kolankę studentkę na egzamin do innego miasta 200km będą spać u jej siostry i wrócą wieczorem w niedziele ,ja-- co mnie to-- jedz nawet dałem jej navi ,wróciła opowiadała ble ble --było milutko jak na separacje .Na drugi dzień pojechałem do niej do pracy patrze znowu jakiś gość stoi i pierd... z nią o karabinach( to nie ten :D ) , załapałem piane myślę mam to w chuju wyprowadzę się, no i zaczęła się jazda . Pękła i się przyznała powiedziała ze po pracy mi wszystko powie , Pojechaliśmy poza miasto i zaczęła rozmowę od słów " Po tym co ci powiem nie będziesz chciał mnie znać " opowiedziała mi wszystko w szczegółach, że nie wie jak to się stało ale zakochała się ble ble , ja wysłuchałem bez zadymy ze stoickim spokojem , nawet mogłem zadawać pytania :D. Chyba pierwszy raz powiedziała mi prawdę. Bez kłótni zakończyliśmy związek. Wróciliśmy do domu miałem tam mieszkać puki czegoś sobie nie znajdę . Czułem się strasznie , niesamowity ból umierałem od środka , olałem wszystko ,nie mogłem jeść , papieros jeden za drugim.Nie mogłem zrozumieć dlaczego ja , przecież miała wszystko i kochałem ja ponad wszystko, walczyłem ze sobą. Po 2dnich zaczęliśmy rozmawiać , przeprosiła mnie, rozmawialiśmy jeszcze kilka razy godzinami o nas i o tym co się stało ,-- ten gość co mi pykał kobietę był właśnie z tamtego miasta ,to była miłość na odległość poznała go u nas w mieście był tu w pracy .dla mnie to chore on 26 lat student jeszcze mieszka z rodzicami ona 32 i jeszcze nasze dziecko 12 lat oni chcieli być razem - kpina jakaś :D Ale coż po kilku dniach załamki mojej i jej postanowiliśmy być razem zacząć nowe życie, chciałem jej to wybaczyć,wiedzieliśmy ze będzie bardzo ciężko, będziemy uczciwi wobec siebie i damy rade a ona mi udowodni jak mnie kocha i odbuduje to wszystko tylko potrzebuje czasu . i było ciężko ale tylko 5 dni ( podziękowania dla zony ) ---- znalazłem maila -napisała do niego ze cierpi i ble ble ble.Wiec wziąłem telefon i zadzwoniłem do niego przedstawiłem się i powiedziałem co mu zrobię jeśli się dowiem ze się z nią kontaktuje wiem gdzie mieszka i gdzie pracuje . A ta łachudra zadzwoniła do niej i się pożaliła.Wróciła moja żona z pracy było spoko i nagle wybuchła ze to koniec co ja wogole robię i dlaczego do niego dzwonie to moja wina :D . A ja do niej zegnaj Gienia Świat się zmienia ,nagle przestałem ja kochać ,ból minął :D .Nie wiem czy to normalne ale czuje się dobrze mam nadzieje ze mi tak zostanie. Przepraszam ze się tak rozpisałem ale chciałem innym dać przykłady jakie to są kłamliwe suki . Żałuje tylko ze byłem jej wierny , wiele razy odmówiłem.No i jeszcze naszego syna ale mam nadzieje ze będę lepszym ojcem. I mam nadzieje ze w przyrodzie nic nie ginie i Ona spotka takiego kogoś kto ja tak załatwi . Amen

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ToTylkoJa35
Przerażające historie.. Rozumiem zdradę jeśli sięnie układa, nie można siędogadać, inne temperamenty itd, ale często zdradzają ludzie, którzy w swoich związkach zdawają się być szczęśliwi, ba są szczęśliwi - po co, po co???/ Nie potrafię sobie tego wytłumaczyć :( Dużo siły i odzyskania wiary w ludzi Wam życzę! Jestem wierna i nie wyobrażam sobie że mogłabym zdadzić ukochanego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zdradzony28
Witam serdecznie! Mam problem tego tytułu ze własnie wczoraj sie dowiedziałem ze najprawdopodobniej od 3 miesięcy żona mnie zdradza A mało tego najprawdopodobniej jest w ciąży tylko tyle ze w tym samym czasie co spotykała się z nim kochalismy się tez ze sobą i stąd moje pytanie jak wrazie czego postepowac w takiej sytuacji??? Jezeli by dosłzo do sprawy rozwodowej to w jakim chrakterze jak by to wyglądało proszę o pomoc . Przypomne ze w związku jestesmy 8 lat a w małżeństwie 4 i jescze chciałem sie dowiedziec na czym dokładnie polega separacja czy to dobre rozwiązanie ?? Pozdrawiam Serdecznie i czekam na odpowiedź .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wilbert
Znana bajka, 18 lat małżeństwa dwójka dzieci. Niby wszystko ok a okazało się że żona mnie zdradzała przez 8 lat z facetem sporo starszym. Nie potrafię tego zrozumiec, ze względu na córki muszę jeszcze to pociągnąc ze dwa lata , spłacic kredyty i zabezpieczyc przyszłośc córek na studiach (finanse). Kompletny dół, ponad pół roku minęło odkąd przerwałem ten układ, spotkałem się z gościem on też żonaty dzieciaty. Załamanie psychiczne na krawędzi choroby umysłowej, funkcjonuję już tylko z dnia na dzień, jestem w kompletnej rozsypce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sorek
Moja żona była moją pierwszą kobietą, kochałem ją jak szaleniec, wszystko dla niej, mamy dwie córki(obecnie 16,18lat), żona zdradziła mnie gdy pracowałem w Anglii. Przez 2 lata mnie zdradzała.Miałem na to dowody. Ale jak to bywa chciałem jednak by małżeństwo istniało.Zaufałem i wtedy wykradła mi te dowody zdrady.Wyprowadziłem się z własnego mieszkania, z własnego bo to ja je załatwiłem i moi dziadkowie założyli mi książeczkę mieszkaniową w 80 latach. Spotkałem kobietę po przejściach i zamieszkaliśmy razem.Moje córki, szczególnie starsza odzwiedzała moją partnerkę(nawet często).Po sześciu latach takiej sytuacji wniosłem o rozwód z jej winy, ale bez dowodów niestety.Przebywałem już wówczas w Anglii przez rok z nową partnerką.Za to moja była żona we wniosku do sądu zrobiła ze mnie pijaka, awanturnika, moją matkę nazwała siłą niszczycielską( chociaż była dla niej lepsza niż jej własna matka) i w końcu rozwó został orzeczony za porozumieniem stron. Teraz wniosłem o podział majątku.Moja była upiera się by to ona dostała prawo do mieszkania i aby spłacać mie przez 10 lat. I co te kurfy z nami robią, jak tu zawiązać nowy związek, jak o co mysleć, że wszystkie to kurfiszony.Jestem znerwicowany i zły na siebie, że przed 20 lat taką kurfę wziąłem sobie za żonę.Panowie jak ślub to na początku INTERCYZA, bo inaczej mamy przeyebane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak moje panie, nie opłaca się wam przebaczać zdrady. Zmarnowane życie, córki myślą, że to tata jest ten zły(rodzina matki jeszcze to podsyca), córki odwracają się od kochajacych je dziadków ze strony ojca. A ja - cóż z tego, że mam nową partnerkę, kiedy ciagle myślę co zrobiła mi żona. Miałem ją za kochankę, żonę, matkę moich córek. Nieba bym jej uchylił, a ona zdradziła mnie gdy wyjechałem do pracy za granicą. Teraz już nawet nie wiem czy to był pierwszy jej raz, czy już wcześniej mnie nie zdradzała. Typ "chłodni emocjonalnej", ale dla mnie była tą najkochańszą. I proszę mi nie mówić, że nie tylko kobiety zdradzają. Zdrada to zdrada bez względu na to kto zdradza. Ból, gorycz i gniew zostaje do końca życia. Jak nie chcecie być z partnerem/ką to powiedzcie otwarcie i wnieście o rozwód.Miejcie odwagę sucze jedne przyznać się do zdrady. Ku..stwo, to ku..stwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×