Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość dana53

SAMOTNE I SAMOTNI -PO 50-TCE

Polecane posty

Gość jowaszkanka
ale fajnie:D kobietki jestescie super! korzystajcie z zycia ile sie da, popieram.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ababa1
Miałaś pecha, amazonia. A raczej - trudno trafić na kogoś wartościowego. Mnie się udało, nie wiem, jak długo to jeszcze potrwa, chwytam łapczywie każdą chwilę bo nie wiem, ile ich jeszcze będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie mówcie źle o facetach z internetu ...;) Ja też go stamtąd wytrzasnęłam kilka lat temu. Już wtedy moje małżeństwo zaczęło się psuć. Taka prawda, że już wtedy byłam samotna i nie miałam gdzie poznać kogokolwiek. Po jakimś czasie skończyłam z nim z rozsądku. Miałam małe dzieci i trochę się go bałam. Za parę długich lat przypadkiem spotkałam go znowu. On żartuje, że jestem na niego skazana. Już go się nie boję. Jest fantastyczny. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mgielna
ababa, zaskakujesz i mnie swoją odwagą, bo jedyne, co mnie trzyma w tym związku, to brak odwagi i lęk. Jestem w podobnym wieku co Ty, 2 dorosłych dzieci. Majątku wielkiego nie posiadamy, więc nie jest mi niczego żal, ale uzależnił mnie skurczybyk od siebie, finansowo także. Nie bardzo miałabym co ze sobą zrobić, gdzie mieszkać i inne tego tupu problemy. Mąz ma zapędy psychopatyczne, boję się jego reakcji na rozwód. Kochanek? też nie jest mi obca ta "instytucja";) pojawił się w najgorszym momencie mojego zycia, kiedy byłam już na takim dnie emocjonalnym, że nie spodziewalam się podźwignięcia. Przez męża byłam traktowana jak przedmiot, w czasie choroby tak mnie zgnębił i zostawił bez pomocy (juz pisałam, że to psychopata), że tego dnia zdjęlam obrączkę ślubną z palca i dzień ten uznałam za koniec naszego małżeństwa. Było to 7 lat temu. Wtedy pojawił się ON, silne ramię, wsparcie, nadzieja. Przezyłam 4 najpiekniejsze lata mojego zycia. Nie żałuję, bo to on sprawił, że powstałam z upadku, uwierzyłam w siebie. Cudowny mężczyzna, ciepły, przyjazny, z ludzkimi odruchami...ale nie wytrzymalam obciążenia psychicznego. On miał żonę i dzieci. Zakończylam znajomość wbrew sobie, wbrew temu, co do niego czułam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mgielna
dodam jeszcze, że poznałam go przez internet

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ababa1
mnie też długie lata, za długie, trzymał tylko brak odwagi. Mąż mnie kochał i szanował, tak pozostało właściwie do dziś. Ale nigdy nie czułam się przy nim bezpiecznie, w wielu sprawach był nieodpowiedzialny, czego konsekwencje ponosiliśmy wszyscy. Pojawienie się kochanka było tylko tą ostatnią kroplą, decyzji naprawdę nie podjęłam pochopnie, dojrzewałam do niej długo. Mialam duże psychiczne, emocjonalne wsparcie ze strony dorosłego syna. Miękłam kilka razy, gotowa byłam nawet sie wycofać, bo mimo wszystko żal mi było męża. Dla niego to było totalne zaskoczenie, uważał, że wszystko jest w porządku. Paranoja, prawda? Też nie mamy żadnego wielkiego majątku, ale właśnie w obawie o to, co jest, zaczęłam od rozdzielnośći majątkowej, rozwód był w drugiej kolejności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Internet nie jest w sumie zły jako sposób na poznanie kogoś. Mój jest wolny, to ja w tym związku jestem jeszcze zajęta. On ma w sumie mnóstwo wad, nie jest ideałem. Ale dla mnie jest kimś szalenie ciekawym. .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mgielna
MegaZdzira, nie żałujesz tej znajomosci? A te jego wady, to pewnie dostrzegłaś dopiero teraz, kiedy już się skończyło? Mój miał wszystko, dosłownie wszystko to, czego nie miał mąż.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mgielna
i wcale nie był kozakiem w łóżku, trzymały mnie przy nim inne cechy niz sex

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mgielna
fatalka, bardzo mądrze napisałaś, naprawdę mocne słowa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na razie nie żałuję. Ja wady widziałam na samym początku, już te kilka lat przedtem. Przy drugim spotkaniu wydawał mi się o wiele cieplejszy. Z czasem zaczęłam dostrzegać zalety. Nie porównuję go do męża bo to zupełnie co innego. .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem, jestem. Miałam niespodziewanych gości. Odnośnie powyższych wpisów-szkoda, że ja już tylko mogę się oblizać:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też mam problem z utrzymaniem wagi, muszę się pilnować, a kiedyś mogłam objadać się bezkarnie. Nieraz dochodzę jednak do wniosku, że nie ma już żadnego znaczenia czy jestem szczupła czy nie i wtedy pochłaniam olbrzymie ilości słodyczy. Uciekam już. Dobrej nocy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam:) co prawda, nie jestem samotniczką, ale czytam Wasze wypowiedzi i uśmiecham się :D jesteście super babeczki, nie ważne, czy samotne z wyboru czy tez z konieczności, z nadwagą czy chudzielce..ważna pogoda ducha i dystans do siebie :) a romanse...ehhh..nigdy nie jest za pózno, żeby zakręciło się w głowie, odrobina adrenalinki odmładza nie tylko duchowo;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
z nadwagą tez nie mam problemu, jestem szczupłą osobą więc nijak do Was nie pasuję:( ale, jeżeli pozwolicie, to będę zaglądać...te romanse mnie zaciekawiły;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam , czy mogę dołączyć ? Samotna całkiem nie jestem, ale czuje sie samotna. M kilkanaście lat za granicą:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam nowe koleżanki:) Ciebie Fatalko też:) Chochliczce tylko pozazdrościć, nie samotna i na dodatek szczupła:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:D no, nieeee...to świadczy o tym, że jesteśmy zupełnie przeciętne, średnia krajowa (?):D a na pewno tak nie jest, przynajmniej u Was;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale ja nie miałam nic złego na mysli:( po prostu takie mam geny, ze nie tyję choć słodycze uwielbiam jak mało kto:D a że męża mam... to i adrenalinki brak;) tak jak wspomniałam... i widzę, że miałam rację, nie pasuję:) życze miłego wieczoru🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Staraj się, staraj bo mam nastrój, że Panie Boże przebacz. Dzisiaj znów byłam w sprawie pracy. Nie chcieli ode mnie nawet namiarów:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×