Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość dana53

SAMOTNE I SAMOTNI -PO 50-TCE

Polecane posty

Gość projekt nr 3
A tutaj się nie da?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość projekt nr 3
Nie po to jest chyba forum żeby się na priv umawiać? ja raz z facetem nawiązałąm meilowy kontakt i nagabywał mnie dość długo. Po huj mi to. nie szukam na forum prywatnych znajomości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość projekt nr 3
Ta Twoja stopka jakaś dziwna jest:oAlbo ja ni enadążam?......po co taki patos?.......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość projekt nr 3
no śpij już sobie.........nocka jest przecież.Papapapaa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość projekt nr 3
Co? słowa już nie wyksztusisz?:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam! Fatalka, nie wiedziałam, że jesteś takim 'nocnym markiem':) Przeczytałam wczorajsze wpisy Twoje i Oneill. Jestem pełna podziwu i szacunku. U mnie ładna pogoda, przelecę się do parku. Wczoraj tak się objadłam i opiłam, że przyda się trochę ruchu. Zajrzę póżniej. Miłej niedzieli wszystkim:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A fatalka pewnie jeszcze spi ;) Hej amazonko! U nas znow slonecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ano, poklachalysmy sobie i super bylo! A powtorzymy na pewno i to nie raz :D Co do snow - czasami miewam tez dziwne - nie tyle koszmary - co glupoty. I to zwykle nad ranem. Bywa tez, ze mam sny jak dobry thriller ale po obudzeniu niewiele co pamietam. Ubawilam sie za to dzis rano, bo odezwal sie ten gosciu od stonogi (a juz myslalam ze go wystraszylam tym, jakie filmy ogladam i tez mialam ubaw), film obejrzal, zbulwersowal sie ale stwierdzil, ze cos w sobie ma. Wlasnie dyskutujemy nad postacia glownego bohatera - psychola. A gosc zabiera sie za pierwszy sequel, nie byl pewien czy to nie jest wymysl na potrzeby filmu wiec go oswiecilam, ze to pierwsza czesc niejako. Druga jest o wiele gorsza. Zapowiadaja trzecia. Wprowadzili sie nowi sasiedzi po prawej do drugiego blizniaka, chyba mlodzi sadzac po samochodzie (bialy Lancer z 97 ze spoilerem jak Impreza, alufelgi czerwone; taki hop siup wypasiony). Kolejni wynajmujacy. To nie ma sie co nawet zzywac bo bedzie jak z poprzednimi, wyprowadza sie, przyjda nowi. Dlatego tutaj ludzie raczej sa sobie obcy bo malo kto jest tu na stale.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
@fatalka - ludzie nakladaja maski, nie daja po sobie poznac ze cierpia. Boja sie ze to okazanie slabosci. A przeciez nie jestesmy ze stali, mamy rozne emocje. Nie mozna byc szczesliwym i uchachanym 24/7, smutek tez jest potrzebny. Jesli jednak depresja - to trzeba ja leczyc. Wiele osob wlasnie z nieleczonej depresji popelnia samobojstwo. Nie kazdy radzi sobie z problemami zyciowymi. A boi sie poprosic o pomoc. Smutne to wszystko, ale to tez czesc zycia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Mlyn i krzyz" to przezycie estetyczne. A napisy pewnie gdzies sie znajda. Podrzuce Ci na gg linka do stronki z napisami. A ja mam pewnie dzisiaj dzien z glowy, syn sie postawil i nie chce nigdzie isc. Bywa uparty a nawet zlosliwy. A taka piekna pogoda dzisiaj. Najbardziej wkurza mnie ta zaleznosc i ograniczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Stonoga miala na celu szokowanie widzow. I udalo sie, bo pomysl popierd*lony przeslicznie. Co mnie jeszcze zaskoczylo, juz jakis czas temu - trailer...ksiazki. http://www.youtube.com/watch?v=JC7WGD8PaP4 chyba najlepsza jego ksiazka, czytalam wszystkie i rowniez ten ostatnio zbior opowiadan, ale wrazenia na mnie nie zrobil.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja dzis uwiazana w chalupie to siedze na necie. Wezme sie za jakas robote pozniej, jak zlapie ochote. Na razie nie mam weny a na sile to nie ma co. Mam co prawda troche takich drobiazgow jak zagruntowanie szkla itp, dokonczenie czegos tam... Przydaloby sie psa wykapac. I chyba wlasnie to zrobie. Nie wiem, mam dzis jakies uczucie dziwne, jakby cos mnie ominelo, ucieklo - cos nieuchwytne a jakis brak jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mysle podobnie jak ty w kwestii przeciwienstw. Ludzie musza miec podobne cele w zyciu i patrzec w tym samym kierunku zeby stworzyc zwiazek. Roznice moze i fascynuja ale nie prognozuja dobrze na przyszlosc. Idz i ogladaj ten swoj serial :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ha ha, jednak beda ze mnie ludzie jeszcze! Psa wykapalam, zrobilam tez troche pudelek i wyszly mi ciekawe, oryginalne. Zaraz sie zabiore do gruntowania szkla, bedzie gotowe do malowania jutro albo nawet wieczorem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem:) Chyba doznałam szoku tlenowego bo po obiedzie przysnęłam. Treaz najprzyjemniejsza chwila popołudnia-kawka. Fatalka, Twój cytat z piosenki przypomniał mi czasy szkoły podstawowej. Po lekcji religii chodziliśmy na cmentarz palić papierosy. Pmiętam jak dziś, to były carmeny. Tanie wino też było, po raz pierwszy spróbowałam na obozie wędrownym. Co teraz robicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz, to jest taki kontakt 2,3 razy w roku. Może byłoby inaczej, ale z tą bratową nie mamy wspólnego języka. A frykasy oj były, były... Dania na gorąco , na zimno, pyszne ciasta i trunki z najwyższej półki. Dobrze im się powodzi to i mogą sobie pozwolić. A ja uboga krewna?:) Idę do biedronki i jeszcze mi za drogo.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wyraziłam się trochę nieściśle. Brak wspólnego języka z bratową to raz, a dwa brak więzi rodzinnych. Nie wynieśliśmy ich z domu. Pisałam o tym, to nie był normalny dom. Wiesz, pomocy nie potrzebuję i mam nadzieję, że nigdy nie będę potrzebowała. Ile mam tyle mam i nie ma przebacz, musi wystarczyć. A zresztą co mi tam potrzeba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I w sumie nie wiadomo - czy lepiej miec czy nie miec rodziny. Ja nie mam, zazdroscilam innym siostr, braci - ale to taka "zazdrosc" przez szybke, nie widzaca tych ciemniejszych stron. Bo niby rodzina, wiezy krwi - ale czesto ludzie bardzo sobie obcy emocjonalnie. Zreszta - jak amazonia pisze - to sie z domu wynosi. Ludzie szczesliwi, zrownowazeni, pochodzacy z takich wlasnie rodzin - raczej nie zadaja sie z tymi z rodzin dysfunkcyjnych. Dlatego malo mamy wlasciwych przykladow. Oni sa z innego swiata. Mam kuzynke, jestesmy sobie bliskie, kontaktujemy sie. Zawsze jak jestem w Polsce to ja odwiedzam i spedzamy fajne chwile. Lubie jej dom, rodzine, atmosfere. Sa dobrym, zgodnym malzenstwem bez wiekszych problemow. Ona byla wyczekanym, jedynym i ukochanym dzieckiem swoich rodzicow a jej matka byla bardzo ciepla, serdeczna osoba o wielkim sercu. Ojciec mial problemy z piciem, siedzial 9 lat w celi smierci na przelomie lat 40 i 50. Wyszedl z amnestii ale zostal zrehabilitowany dopiero po 1989. Ja mu sie wcale nie dziwie ze popijal. Ale chyba awantur w domu nie robil, nie mam takich wspomnien a kuzynka ogolnie wydaje sie zrownowazona choc taka "kura domowa" z niej. W domu rodzice dawali jej odczuc na kazdym kroku, ze jest wazna. Kochana. Akceptowana. Moze troche ja nawet rozpieszczali i trzymali pod kloszem. Z mezem poznali sie w pomaturalnej, pobrali sie, sa razem 30 lat. Powodzi im sie dosc dobrze, bez problemow finansowych. Mnie sie dopiero teraz ustabilizowalo jako tako gdy jestem sama. Z synem problemy beda zawsze bo to choroba, jak juz nie bede dawac sobie rady to zalatwie mu jakas placowke a sama pozyje spokojnie pare lat. Moze nawet znajde sobie jakiegos milego pana zeby sie razem starzec? Teraz byloby mi po prostu trudno i jakos nie fair zwalac moja odpowiedzialnosc na czyjes barki. Co innego pieprzyc glupoty na chacie a co innego ukladac sobie zycie. Mnie te chaty randkowe bawia ale zazylosci zadnych nie chce. Internetowy kontakt wystarczy. Mnie to sie marzy taki uklad - ja u siebie, gosc u siebie, spotykamy sie raz na czas i jest fajnie. Zadne z nas nie chce tracic wlasnej niezaleznosci ale mamy w sobie nawzajem prawdziwych przyjaciol. Jest sie komu wygadac jak zle, jest kogo poprosic o pomoc - i vice versa. Wiedziec, ze tam gdzies jest ktos komu mozna zaufac, ktos kto szanuje nasze decyzje. I ze mozemy na siebie liczyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
@fatalka - pewnie ze mozna i nawet trzeba probowac. Tobie tez sie wszystko pouklada, nigdy nie jest za pozno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
He he fatalka ;) Ale to fajnie jak sie z kims czlowiek tak po prostu rozumie, bez zbednych tlumaczen i wyjasnien. Ja cos dupiasty dzien dzis mam, wszystko niby OK ale jakos tak nijak. Jakze ja sie ciesze na powrot do rutyny od jutra! Ten tydzien wolnego wpedzil mnie w marazm.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xara picassa
Jestem samotną mężatką:(Puk puk...przyjmiecie?bardzo mi smutno bo dotąd sratałąm się nie widzieć problemu. Ale dość oszukiwania. Jest źle:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×