Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

koromysło

Dwie odległe wyspy....jakie to smutne

Polecane posty

Gość oszołomiona życiem
Chce mi się wyć i walić głową w ścianę. Ktopka w kropkę to samo! Na cudzych ślubach wyję w chustkę i nie mogę się pohamować. Tak bardzo mi żal młodych i samej siebie. Tez kiedyś przysięgałam przed ołtarzem, też byłam szczęśliwa. Po latach została gorycz, samotność we dwoje i niewyobrażalna pustka. Nie wiem jak i kiedy sie to stało, nie mam nic do powiedzenia człowiekowi, z którym spędziłam 23 lata życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
też coraz częsciej myślę, że z mężem nadajemy na innych falach......jedyne co nas łaczy to seks i dzieci. Już parę razy sie złapałam na tym,że pomyślałam, że kiedyś się rozstaniemy,ze to tylko kwestia czasu.A zaraz po tym myślałam, że moze nie, że moze zestarzejemy się razem.Sama nie wiem co bym chciała......jesteśmy jak ogień i woda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oszołomiona życiem
Skoro łączy Was seks, to chyba jednak bardzo dużo. Niedawno usiłowałam sobie przypomnieć, kiedy ostatni raz się kochaliśmy i obliczyłam, że ok. 2,5 roku temu, a może nawet i więcej. Nie tęsknię za seksem. Za niczym nie tęsknię. Czuję się wypalona do dna. Na popiół.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość u mnie jest dokladnie
oszolomiona.....-zajrzalam tu znow na ten topik i ciesze sie,bo w swoim srodowisku nie mam z kim pogadac o tym,jestem sama ze swoimi myslami i odczuciami,a ty opisalas to,co i ja przezywam i mam w sobie,jakie to msmutne...pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oszołomiona życiem
Też się cieszę, że jesteście. Ci masz na myśli - seks, czy wypalenie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość u mnie jest dokladnie
oszolomiona...-myslalam i o jednym i o drugim...dlatego to takie smutne,bo jak jeszcze jest seks,to nie jest zle,wiadomo ze jeszcze cos laczy z ta druga osoba,jest jakas bliskosc...u mnie juz tego od dawna nie ma...podobnie jak Ty,czuje sie wypalona,nie czuje nic-ani milosci,ani nienawisci.obojetnosc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oszołomiona życiem
Często się zastanawiam gdzie się podziała ta dziewczyna, którą byłam kiedyś. Gdzieś przepadła, a ja nie wiem gdzie. Niby coś tam o życiu wiem więcej niż kiedyś, ale na co mi ta wiedza? Na smutne ciche popołudnia i wieczory? Próbowałam "grać" sama ze sobą w następującą grę: cokolwiek robiłam, nie myślałam o niczym innym, tylko o tej czynności. Przypatrywałam się jej ze wszystkich stron, wkładałam w to co robię całą duszę i serce. Przekonałam się, że praca wtedy nie nuży. Żadna! Możesz szorować z pasją podłogę lub myć naczynia, możesz prasować lub ścierać kurze i to co robisz wydaje Ci się najciekawsze na świecie. To był mój sposób na ciszę między nami. Czasem, kiedy kładę się do łóżka wspominam nasze szalone noce, ale bez tęsknoty, jak film.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość u mnie jest dokladnie
witam🌼 jestem rannym ptaszkiem...tak sie czasem,nie...codziennie wlasciwie,zastanawiam,jak dlugo jeszcze wytrzymam.jeszcze dzieci mieszkaja z nami,to mnie trzyma...dla nich jeszcze chce mi sie ten dom tworzyc.ale z drugiej strony, tak sobie mysle..sa juz dorosle prawie,musza byc juz samodzielne,zreszta,nie potrzebuja mnie juz tak jk dawniej.cos musze zrobic ze soba,jakos zyc,ale nie wiem jak:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Dziewczyny!🌻 Musiałam wyjechać nagle do rodziny i mnie nie było. Nie do wiary, jak zwykła podróż pociągiem podniosła mnie na duchu. Jakie urozmaicenie! I na szczęście ten lispopad jakiś znośny. Właścicwie odpoczęłam w podróży i jaśniej mi na duszy, ale dlaczego - to tak dokładnie nie wiem. Piszcie! Mamy taki mały niszowy kącik dla osamotnionych w związku....jakoś mi raźniej:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość młoda 22
straszne jest to, co piszecie :o nie wiem juz... czy małżeństwo zawsze na tym polega? czy zawsze musi się kończyc na tym, że dwoje samotnych ludzi mieszka pod jednym dachem? Nie wierzę w przeznaczenie i dozgonna miłośc. Wierzę w przywiązanie i wspólne cele w życiu. Małżeństwo jest dla mnie równoznaczne z przymusem bycia razem, obowiązkiem, który spełnia się z większym lub mniejszym wysiłkiem... Nie wierzę w małżeństwo... mój partner bardzo chce ślubu :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie przejmuj się tak bardzo! Popatrz, jak nas mało na tym topiku, więc może nie jest tak źle. A może tak kończą się małżeństwa zawierane z wielkich, szaleńczych miłości? Jak się taka miłość wypali, nie zostaje NIC. Teraz sobie myślę, że gdybym jeszcze raz miała 22 lata, to poszukałabym męża nie takiego, którego kocham do zwiariowania, ale opiekuńczego, spokojnego, rzetelnego itd. Małżeństwo to naprawdę interes. Gdyby od pocątku z takim niezbyt kochanym mężem musieć się dogadywać, to pojawiłyby się inne ( niż tylko miłość) płaszczyzny. Może byłoby lepiej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość młoda 22
koromysło - tutaj rzeczywiscie nie... ale sa starsze i baaaardzo długie topiki o tym jak można się rozczarowac po kilku-kilkunastu latach małżeństwa :) czyli interes? a może raczej spółka? jak narazie mamy dobry biznes-plan na najbliższe 5 lat i to mnie pociesza ;) Ale tak na poważnie... mam problem z tym ślubem... nie potrzebuję tego żeby się czuć pewnie i bezpiecznie w związku. Odwlekam decyzję jak tylko mogę, ale obawiam się, że to do niczego dobrego nie doprowadzi :( heh... trafił mi się własnie taki opiekuńczy i rodzinny. Może rzeczywiście to jest najważniejsze? Mam taką nadzieję :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to może zrób sobie najprawdziwszy rachunek sumienia, zastanów się, co Ci jest najbardziej potrzebne na dłuuuugie życie we dwoje ( a potem może nawet i troje lub więcej:)) i działaj? :) Skoro masz takiego rodzinnego i opiekuńczego, to może to właśnie najlepsze podwaliny pod stały związek , taki na amen... Ech....nie wiadomo , co lepsze, a jak się nagle zakochasz w kimś szalonym, pomylonym i z fantazją?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a czy terapia malzenska, wizyty u psychologa nie wchodzą w gre? mowisz ze nikt nie przychodzi, a moze po prostu, tak zwyczajnie zapros kilka osob? albo wypozycz dobre filmy, kup kilka piwek(alkohol jak wiesz rozwiązuje jezyk;)) i razem posiedzcie, tak powoli stopniowo, moze sie uda;) zycze ci tego ;) znając moj charakter zapytalambym wprost: KOCHASZ MNIE???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość u mnie jest dokladnie
hej,witaj oszolomiona...🌼 co u ciebie? bede dopiero jutro na kompie,mozemy pogadac...pozdrawiam. Koromyslo🖐️ odezwij sie zalozycielko topiku....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość u mnie jest....
nie ma nikogo,szkoda...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×