Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zaklopotana bardzo

poradzcie ........mi co zrobic

Polecane posty

no i ta znajoma dopiero po 2 miesiacach napisala esy z przeprosinami.......to tak jakby dopiero po dwoch miesiacach z mezem o tym pogadala zamiast od razu sprawe wyjasnic :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaklopotana bardzo
pisala,ze nie wiedziala jak zaczac,ze nie miala predzej odwagi . :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
morphina ---> tam jest napisane, że kumpela mówiła jedynie o oszustwie. Przyjmując, że oni się między sobą nie zrozumieli (kumpela z kumplem) lub kumpela w ogóle nie wiedziała o ustaleniach kumpla z mężem autorki, to miała prawo mówić o oszustwie (z jej punktu widzenia). O ile dobrze czytam groźby pochodziły jedynie od teściowej. Nie wiesz jak często ta kumpela kontaktuje się z mężem, więc nie szufladkuj, ok? Może 2 m-ce to dużo, ale gdyby Twoja teściowa narobiła takiego bigosu, to pewnie też od razu byś nie biegała z przeprosinami, tym bardziej, że jak mówi ta kumpela... głupio jej było strasznie po tym wszystkim. Trochę wyrozumiałości, kobieto :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak ale przez te 2 miesiace przerwy jeszcze glupiej wyszlo....piszesz, ze nie wiedziala o ustaleniach meza z mezem autorki...ok to czemu zamiast ze swoim mezem o tym porozmwiac i wyjasnic sytuacje, bezpodstawnie ich oskarzala?? piszesz troche wyrozumialosci...uwierz mi w dzisiejszych czasach trudno o wyrozumialosc skoro inni nie potrafia byc tacy w stosunku do ciebie.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aha i jeszcze jedno.ty mnie nie szufladkuj bo owszem pobieglabym..nie moglabym spac w nocy z mysla, ze kogos wyzwalam od oszustow, a wcale mnie nie oszukali, staralabym sie tego kogos jak najszybciej przeprosic.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i jeszcze jedno...znowu wielbicielku nie doczytales...autorka na koniec swojego 1ego postu pisze, ze znajomi wiedzieli o tym ze tesciowa wysyla do nich grozby......wiec.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W koncu znajomi przygladali sie poczynaniom tesciowej(wtracala sie poniewaz dom maja wspolny-razem go kupili),ktora potraktowala mojego meza jak fuchermistrza.Ona napsula nam zdrowia,poniewaz wydzwaniala z pogruszkami i wqysylala smsy.Znajomi o tym wiedzieli,nawet raz przez telefon ja poparli,ale nie robili nic by zalagodzic sytuacje. oto text autorki...wiec nie wybielaj tak jej znajomej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dyskusja skonczona....widac od razu.znajoma sie nie starala wyjasnic sytuacji na samym poczatku, a teraz sie jej dow as zatesknilo..powtarzam: drugi raz sie nie wraca do tej samej wody.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaklopotana bardzo
Kumpela nie brala w tym osobiscie udzialu,ale wiedziala,ze tesciowa grozi.Nawet znala tresc listu,poniewaz jak do niej zadzwonilam i powiedzialam,ze jej tesc.to do nas przyslala,to ona mi odpowiedizlala; Wiem wiem,ze wyslala,ja za to nic nie moge.Z reszta sie nie dziw,bo Twoj maz postapil nie fair. no i troche mnie wtedy zatkalo. niby ona nie pisala,ale tez nie ganila tesciowej. Eh nie wiem,wlasnie wszedl moj maz,on powiedzial,ze nie chce ich znac. Takich znajomych nie potrzebuje. Chyba zadecydowal za nas dwoje......:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
morphina ---> widzę, że w ogóle nie umiesz się postawić w ich sytuacji. Zakładając wersję, że znajomi się nie zrozumieli między sobą, winą można jedynie obarczyć kumpla, który nie poinformował rodziny o dokonanych ustaleniach!! W takim wypadku zarówno teściowa jak i kumpela MIAŁY podstawy poczuć się oszukane, bo o tych ustaleniach nie wiedziały, rozumiesz?? :o Nie wiedziały, więc o czym miała kumpela rozmawiać z mężem? Musiałaby być jasnowidzem :o Poza tym, skoro doszło już do telefonu i takich oskarżeń, to autorka wraz z mężem powinna wyjaśnić kumpeli i teściowej jakie ustalenia zapadły, proste (nie wspominam, że o sprawie powinni rozmawiać tylko z kumplem, a nie z jego rodziną!! to podstawa). Moim zdaniem zarówno kumpela jak i teściowa miały podstawy do takiej reakcji, z tym, że teściowa mocno przegięła z formą. Do tej kumpeli jednak przyczepić się chyba nie można. Podkreślam raz jeszcze: zakładamy, że u nich doszło do nieporozumienia - bo jeśli nie, to w ogóle nie ma o czym mówić, zachowali się po chamsku. Co do przeprosin... niefortunnie napisałem co miałem na myśli. Może Ty byś pobiegła z przeprosinami od razu - przepraszam, nie powinienem tego adresować do Ciebie. Chodziło mi o to, że nie każdemu łatwo to przychodzi, a raczej w takiej sytuacji na przeprosiny trudno się zebrać, zwłaszcza kiedy trzeba przepraszać za błędy rodziny, a nie swoje własne. Bo pamiętajmy, że kumpela właściwie tutaj niczym nie zawiniła, moim zdaniem jest całkowicie usprawiedliwiona, a musiała przepraszać za ekscesy teściowej i błąd męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i bardzo dobrze....im sie za wami zatesknilo....i dlatego taka skrucha...daj spokoj....sa inni lepsi ludzie na tym swiecie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobrze, może znała treść listu, ale po pierwsze trzeba by było ustalić kiedy się o nim dowiedziała. Po drugie decyzję o tym czy wysłać list należała chyba tylko do teściowej, prawda? No chyba, że coś tutaj jest nie do końca wyjaśnione.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ok.....moze i nie wiedziala....ALE MOGLA POROZMAWIAC ZE SWOIM MEZEM......ludzie no..zyjemy w takich czasach, ze kontakt z kims z zagranicy to zaden problem...ale widocznie wolala uznac ich za oszustow, zamiast sprawe wyjasnic.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie o to mi chodziło: \"Wiem wiem,ze wyslala,ja za to nic nie moge.Z reszta sie nie dziw,bo Twoj maz postapil nie fair.\" Czyli jednak miałem rację :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wielbiciel 😠..kiedy ta tesciowa wyslala ten list 2 tygodnie pozniej po rozmowie telefonicznej......to czemu w ciagu tych 2 tyg. kumpela z mezem nie porozmawiala???.......przestan ja tak wybielac moze co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
morphina ---> Ty nadal nie rozumiesz :o Jak kumpela miała pogadać z mężem?? :o Przecież nie wiedziała o ustaleniach męża z mężem autorki, a widocznie sama nie wpadła na to, że coś mogło się zmienić. Wymagasz w tym momencie niemozliwego. Jeśli chcesz się czepiać, to czepiaj się jej męża o to, że nie powiedział rodzinie o zmianach!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
😠 mogla porozmawiac tym bardziej, ze jej autorka mowila przez tel. zeby sobie ze swoim mezem pogadala:o no ludzie........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ok.....nawet jesli uwazasz, ze myslala ze tamci ja oszukali....to tym bardziej powinna byla do swojego meza zadzwonic....i ponarzekac ze ich oszukano....ale nawet tego nie zrobila....to ty tu czegos wielbicielku nie rozumiesz......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
morphina ---> o liście już mówiliśmy, teściowa go wysłała po tygodniu od rozmowy, a kumpela NIE MIAŁA wpływu na poczynania teściowej. Bo niby jak miała mieć wpływ? Minął wtedy tydzień, może nie mieli okazji skontaktować się z mężem przebywającym w Anglii. Może podczas tych rozmów telefonicznych autorka nie powiedziała nic o zmianach w umowie, bo przyjęła, że tamci o tym wiedzą (a nie wiedzieli). Trochę za mało tu informacji, żeby rzucać oskarżenia, stad też bronię tej ich znajomej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i pamietaj......mieli kominek i cos tam zrobione -> nawet sie nie pokapowala, ze moglo to zostac zrobione zamiast plotu.......kurcze.....to ta kumpela powinna byc jakas strasznie tepa......moze wolala isc po prostu na latwizne, i tamtych powyzywac od oszutow....proste.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
morphinia ---> może nie jest marudzącą żoną i nie dzwoni z każdą pierdołą do męża, zwłaszcza gdy ten jest kawał drogi od domu i pewnie ma inne problemy na głowie :p;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
poza tym cos mi sie zdaje, ze ty za bardzo wierzysz w dobrosc szczerosc ludzka..obys sie nie mial okazji sie na ludziach przejechac......a potrafia byc chamscy....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kominek, kominek.... może to były jakieś drobne rzeczy i dlatego nie pomyślała, że to w zamian za płot. Dla niej była ważna umowa taka, jak była zawarta na początku. I dla mnie temat też jest całkiem prosty i zrozumiały :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a dla mnie nie i koniec kropka..tym bardziej, ze autorka z mezem im to tlumaczyli ale nie ona wolala im nie wierzyc.....szla w zaparte, a czasami powinno sie ustapic......i wyszlo jak wyszlo....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W dobroć i szczerość wierzę, bo znam wielu ludzi z takimi cechami :) Nie jest to jednak wiara bezkrytyczna. Ale w tym przypadku nie o to chodzi. Raczej o to, że potrafię sobie wyobrazić splot kilku nieporozumień w jednej sprawie, które doprowadzają do sytuacji jak powyższa, gdzie człowiek (ich kumpela) w zasadzie niewinny musi przepraszać za nie swoje błędy i gęsto się tłumaczyć za wybryki rodziny, na które nie miało się najmniejszego wpływu. Tobie tej wyobraźni najwidoczniej brakuje. Oczywiście nie twierdzę przy tym, że mam tutaj rację, to tylko jedna z mozliwości, i dopóki nie mozna jej wykluczyć, będę przy tym obstawać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W co wolała nie wierzyć?? O czym Ty mówisz?? :o Nic nie wiemy na temat tego, czy przy okazji rozmów telefonicznych coś było wyjaśniane ze strony autorki. Oj oj, mocno teraz naginasz fakty :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A tak na marginesie... jest jeszcze jedna sprawa. Skoro dom znajomych to wspólna własność ich i teściów, to chcąc sprawę załatwiać na należytym poziomie... zmiany w umowie powinny być ustalane z całą rodziną, a nie tylko z mężem kumpeli - i to jest zarzut skierowany w stronę męża autorki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaklopotana bardzo
obawiam sie ze kolezanka wiedziala o liscie,poniewaz znala jego tresc. Wiecie co,ja sie z nia spotkam jesli faktycznie bylo to nieporozumienie,to jakos sie dogadamy. Z reszta gdy zrezygnuje ze spotkania,juz raczej nigdy nie bede wiedziec czy zrobilam ,zle czy dobrze. Co z tego wyjdzie to sie okaze,ale skoro przeprosila to mysle ze powinnam sprobowac choc wybaczyc. Jesli to nie pomoze,bo bedziemy sie zle czuc w swoim towarzystwie,to po prostu juz sie wiecej nie spotkamy. Dziekuje wam serdecznie za poswiecony mi czas i uwage.Wasze podpowiedzi duzo mi daly.Mialam obiektywne spojrzenie na sprawe,dzieki wam. Pozdrawiam serdecznie.:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaklopotana bardzo
a co do kominku,maz zrobil od nowa caly kominek,wlacznie z wkladem i cala reszta,inaczej zburzyl stary,postawil nowy. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no cóż...
jedno zauważyłam: Umowa roboty była dogadywana z waszymi znajomymi a nie z panią teściową. Jakakolwiek rozmowa na temat prac była z nią bezsensowna. Chyba, że ona chce zamówić usługę a Twój mąż będzie chciał ją wykonać. Ze znajomymi jeśli chcecie utrzymywać kontakt wyjaśnijcie sprawę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×