Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nie chce nic insynuowac

chodzacy do kosciola - to w eiekszosci hipokryci

Polecane posty

Gość pamiętacieeeee
Doroto, dlaczego omijasz niewygodne tematy i drążysz o coraz to nowej rzeczy ? Pytannie: czy pies może iść do nieba ? I kolejna sprawa, uczucie. Czym jest uczucie ? Jest reakcją chemieczną, przyzwyczajeniem się, odpuszczeniem czegoś, tak jak i miłość, nienawiśc itd to poprostu reakcja chemiczna powiązana w jakiś sposób z naukami z życia, wiedzą, charakterem itd.. Mózg człowieka to wspaniała maszyna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeśli w ogóle jest to reakcja organizmu, przepraszam, że tak piszę, ale duża część osób podchodzi tak do tego. (Niestety.)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja chodze do kosciola
do pamietacieee jesli chodzi o mozg to polecam wyklady z psychobilogii tam dowiesz sie ze pseudobilogicznego przyczynowosci zachowania wg procesow biologicznych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pamiętacieeeee
zdradza cię ktoś, założenie. Przebaczasz, ok ? Jaki jest tego powód ? Kochasz go itd itd ale w głębi, w mózgu dalej siedzi zadra dopóki o tym się nie zapomni. Czy przebaczenie nie jest fikcją ? Dostałaś w bryło pod blokiem od jakiegoś chłystka który mieszka w sąsiedniej klatce, co robisz ? a. odpuszczasz sprawę - "przebaczasz" (bo jak się poskarżysz to następnego dnia też w ryj zarobisz?) b.odpuszczasz sprawę - "przebaczasz" (bo jak pójdziesz na policję to będą cię ciągać po sądach) c. odpuszczasz sprawę - "przebaczasz" (bo jesteś mądrzejsza i niechcesz z gówn*m się kłócić Czy wg. twojego mniemanie po przebaczeniu (zaniechaniu działań) znika zadra i pamięć o tym z mózgu ? Czy następnym razem mając podobną sytuację mózg niewysyła sygnałów ostrzegawczych że taki "klops" się już wydarzył, odczucie nie było przyjemne i próbuje przypomnieć o zaschłej sprawie abyś znowu "nie musiała przebaczać" ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"Maszyna\". Wiedziałam. Dech w piersiach. A raczej jego brak. No cóż. Nie unikam tematu. Pies idzie do Nieba. Pasi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pamiętacieeeee
Idzie ? A od kiedy ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Brak słów. Jakby nie można było jednak pójść dalej. Cały czas uważam, że na mózgu człowiek się nie kończy. Jeśli ktoś myśli inaczej, ma zawężone pole manewrów. Ot co.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pamiętacieeeee
Ps. i jeszcze jedno. Pamiętasz jak może komuś coś strasznego przebaczyłaś ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pamiętacieeeee
ale dlaczego brak słów ? Zwierzęta idą do nieba, tylko zastanów się w co wierzysz. Gdzie dogmat o nieomylności papieża ? 2.000 lat wszyscy uważali ze pies niemoże isć do nieba a tu raptem w 1996 okazuje się ze może ? To co ? Dalej nowe rozdziały pisma piszą ? Niedługo celibat zniosą może ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pamiętacieeeee
Zwężone pole manewrów ? Dlaczego ? Bo z góry zakładam ze po śmierci jest pustka ? Wierzysz po to żeby "jakby co" mieć asekurację ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja doskonale wiem, w co wierzę. Istnieje takie sformułowanie \"na odczepnego\". Taka była forma mojej wypowiedzi o psie. \"Na odczepnego\"-bo napisałam krótko, nie rozpływając się na temat Naszych Braci Mniejszych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie ma pustki. I żałuj, jeśli nie wiesz. Choć nikomu oczywiście niczego \"złego\" i złego nie życzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie lubie kościoła
Tak, wierze w duchowość. Ale tylko tę związaną z działalnością umysłu:) Po prostu- miłość rodzi się w głowie, nie jest tylko chemią, jest przywiązaniem, dbanie o druga osobę, mysleniem o niej, dopasowaniem pod względem pscyhologicznym, podobnym mysleniem, kierowaniem się podobnymi wartościami. I czymś jeszcze. Ale to wszysctko siedzi w mógzu. Bez niego nie możesz kochać... Nie wierzę w życie po śmierci, w łączenie sie dusz, w zjawiaska paranormalne. Wierzę w abstrakcyjną moc rozumu. Wartości to coś, co- jak już arystoteles zauwazył- wspólny tok myslenia ludzi. Gdyby ludzie używali mózgu, to sami by wiedzieli, ze nie należy kraść, zabijać, gwałcić, itd. I sami by wiedzieli, dlaczego... Ale niektórzy nie chcą myśleć. Po prostu, alebo robią to źle:) Właśnie Arystoteles wierzył, że wszyscy ludzie są dobrzy, bo mają mózgi i rozumy. Ja moze bym z tą dobrocią nie przesadzała. Ale wartości, to, co jest dobre, to, ze wazny jest człowiek, jest po prostu konsekwencją logicznego myslenia. Ja potrafię sobie wyobrazić, dlaczego mam cię nie bić, nie ciągnąć za włosy i nie przyoalać drewnem:O I wiem, ze byłoby mi niezywkle ciężko i smutno zabić kogokoliwek, anwet gdybym musiała, w obronie własnej, nawet gdybym była katem, nawet gdybym miałą taką pracę, nawet gdyby to był dzikie zwierzę... Wiem o tym, chociaż nigdy nikogo nie zabijałam. Bo potrafię sobie wyobrazić, jak trudno fizycznie zabić kogoś, kto jest dużym, normalnym człoiwiekiem, jak oachnie jego krew, jak czułabym się, patrząc na to, jak zabijam człowieka, kogoś, kto0 tyle lat myślał, żył jak ja, po prostu zabic go... I wtedy sam aczułabym się tylko przedmiotem, który jest nicztm więcej niz kupą mięsa, którą łatwo ukszodzić. Stąd zasady, stad moralność, stąd rozum, a nawet sumienie, które dla mnie jest niczym więcej jak konsekwencją uzywania rozumu. Skoro sama nie chciałabym, żeby ktoś mnie okradł, to czułabym się źle gdybym ja kradła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pamiętacieeeee
Może i niema. Ja tobie w to nie bronię wierzyć. Tylko nie krytykujcie osób którzy uczucia uważają za reakcje chemiczną - bo mają takie samo prawo do swoich racji jak i wy. A co do hipokryzji katolików, to jakże to widoczne na każdym kroku. Wystarczy właczyć jakieś wiadomości...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chodze do kosciola
wierzcie lub nie ale Bog pomag nam ^rzebaczyc i zagoic zadre w sercu testowalam a przebaczenie daje cie ukojenie duzo wieksze niz zemsta tez testowalam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale to jest moja osobista historia. Którą oczywiście starają się wytłumaczyć wszyscy \"mądrzy i uczeni\".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chodze do kosciola
nb przebzcenie to nie odpuszczenie sprawy i nie jest rownoznaczne z zapomnieniem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Spokojna Przystań
Chodzę do kościoła,bo tam się wyciszam,skupiam w modlitwie. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nalogowa kafeteriuszka
kosciol zamiast zajac sie wlasnymi sprawami najchetniej zajmuje sie ocenianiem innych, katolicy tez. Czy Chrystus kopgokolwiek ocenial? Z tego co sobie przypominam to jedynie faryzeuszy za to, ze zrobili ze swiatyni Boga jarmark, dziwnie przypomina mi to dzisiejsza sytuacje w Kosciele... Za to blisko mu bylo (Chrystusowi) do grzesznikow tak chetnie pietnowanych przez tych "religijnych", moze i czasy sie zmienily, ale sytuacja jest wg mnie identyczna i gdyby dzis Chrystus chodzil po ziemi to na pewno omijalby Kosciol z daleka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pamiętacieeeee
Niewiem w jaki sposób wam to pomaga. Może wasza wiara jest taka ze w czasie modlitwy wydaje się wam że dzielicie się z Bogiem swoimi problemami ? Ja ten sam efekt osiągam rozmawiając np z żoną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pamiętacieeeee
Nie. Może faktycznie żona może gdzieś iśc, coś załatwić, wspomóc słowem.... Znaczy myślę że mam lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chodze do kosciola
wierzacy tez moze zalatwiac rozne rzeczy z zona czy mezzm a wsyztkie rzeczy moze zalatwic z Bogiem, nawte nie wiesz jak wspaniale ukladaja sie sprawy , ktore pwoierzasz >Bogu, najlepiej pow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pamiętacieeeee
Jak mogę porównywać coś co mam z czymś w co niewierzę ? A w czym ci Bóg pomógł ? Namacalnie poprosze, bo w to ze "dał mi siłę" nie uwierzę, bo skoro ja rozmawiając z ludzmi osiągam ten sam efekt to o czym ta gadka ? To nie mój problem że ludzi niepotrafią ze sobą rozmawiać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie jestem w stanie opowiedzieć Ci czegoś, co znajduje się na innej płaszczyźnie rozumienia. Twoja jest inna. Nie zrozumiesz. Chcesz wiedzieć, dlaczego uważam, że Bóg pomaga i chcesz znać namacalne dowody czegoś, co namacalne nie jest. Spróbuję Twój świat trochę połączyć z moim, choć to trudne, jeszcze trudniejsze jest dla mnie powiedzenie Ci o tym tym bardziej, że na pewno nie jesteś właściwą osobą, chyba, że coś to w Tobie rozbudzi, np. ciekawość. Człowieka nie można przywrócić do życia nauką, jeśli nauka uznała, że jest bezsilna (czyt. lekarze). Bogu się to udało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pamiętacieeeee
I to jest typowe myślenie katolika. Ja mam cię zrozumieć ? "Nie jesteś właściwa osobą" itd... Nie próbuj mnie pouczać i "przekabacać" na wiarę i zrozumienie bo i bez tego dobrze i godnie żyję. Sama spróbuj żyć zgodnie z własną wiarą bo większości katolików to niewychodzi....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie uważam, że jesteś właściwym człowiekiem, bo moje przeżycia są moją osobistą sprawą. A Ciebie nie znam. Nie pouczam Cię (jakiś dowód?) Nie przekabacam (nie namawiam do zmiany poglądów, tylko przedstawiam odpowiedź, dlaczego JA wierzę w Boga) I nie zrozumiem, dlaczego osoby, które tak święcie wierzyły (mając do dyspozycji tylko rozum), że człowiek nie jest w stanie latać, nie jest w stanie porozumieć się w ciągu kilku sekund z osobą znajdującą się tysiące kilometrów dalej, że ziemia jest okrągła, tak uparcie to twierdziły. Na tym etapie nie jesteś również w stanie wiedzieć, że Bóg nie istnieje, bo jak kiedyś dowód się znajdzie (dla tych co wierzą tylko w naukę) na Jego istnienie, to będą wszyscy tak samo zaskoczeni, jak gdyby był zaskoczony teraz naukowiec (wybitny) z wcześniejszych wieków, że to, co jest dziś, jest rzeczywiste i prawdziwe, jak również namacalne. I żyję zgodnie z własną wiarą. O czym nie wiesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×