Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nie chce nic insynuowac

chodzacy do kosciola - to w eiekszosci hipokryci

Polecane posty

Gość pamiętacieeeee
A jak zapatrujesz sie na inne wyznania ? Czy w wyborze wiary miałaś wybór czy znasz róznice i podobieństwa ? Czy wiesz w co wierzą inni ? Czy było to odgóne wychowanie przez rodziców ? I dlaczego akurat ta wiara jest właściwa ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chodze do kosciola
dal mi duzo wlasciwe daje mi wszytko o co Go poprosze daje mi iwecej niz oczekuje: mezczyzn o jakim nie snilam w najsmielszych marzeniach prace w najwiekszej europejskiej firmie ktora spadal mi doslownie z nieba, wszytcy dookola mwoili mi ze powinnam zmienic zawod, a ja prosilam Boga to z rzczy materialnych/ namacalnych o sile i szcesciu sluchac nie chcesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pamiętacieeeee
Rozumiem że tą pracę dostałaś ot tak ? Leżałaś sobie waląc browara od 1 klasy podstawówki i samo przyszło ? No, wymodliłaś się o to ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Takie ważne jest dla Ciebie udowodnienie komuś, że Boga nie ma? Za dużo pytań, jak na porę obiadową. Wiem, w co wierzą inni, bo to studiowałam. Znam podobieństwa i różnice w ludzkiej interpretacji zdarzeń z różnych kultur. Jeśli chodzi o uczucia, a nie o wiedzę, to jestem tolerancyjna w stosunku do innych religii. Więcej jutro. Fajnie, że zadajesz pytania. Nawet jeśli tylko z potrzeby udowodnienia mi, że Bóg nie istnieje. Bo to znaczy, że Cię jednak rusza. I nie mów mi tylko, że jeśli teraz sobie pójdę z topiku, to znaczy, że nie mam argumentów. Bo obiad też jest ważny, szczególnie, że ja jestem żoną, tak samo jak Twoja kobieta, a żony wiedzą, że mężowie bywają głodni, i to codziennie. Więc odszukam jutro ten topik i odpowiem Ci. A demain.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pamiętacieeeee
ja nie próbuję udowonić tego że Boga niema, ja próbuję zrozumieć to dlaczego ludzie niewierzący mają często dobrą pracę i są wspaniałymi ludzmi ? :p :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość likwoor
A ja Wam też coś powiem, ogólnie zgadzam się z tematem, 80% jak nie więcej chodzących do kościoła to hipokryci, ja też do kościoła chodzę i uważam się za bardzo ułomną katoliczkę, a tak po prawdzie gdyby spojrzec na moje postępowanie i życie nie powinnam się tak nawet nazywać, ale jestem tego swiadoma, nie wywyższam się, nie oceniam ludzi, którzy "nie wierzą" bądź wierzą w coś innego, ważne jest co ja czuję, nie opowiadam wszem i wobec, że jestem wierząca, że chodzę do kościółka itp. Mam w pracy koleżankę, która lubi opowiadać o tym jak to chodzi do kościółka, i że nie mogłaby nie pójść, bo "zagryzłoby" ja sumienie, bo tak jest wychowana, bardzo bogobojna hehe, smiać mi się chcę jeśli zestawię to z braniem tabletek antykoncepcyjnych, współżyciem przedślubnym, złożeczeniem innym itp. Ja staram się być w życiu dobrym człowiekiem, różnie mi to wychodzi, denerwują mnie teksty owej koleżanki, ale nic jej nie mówię, bo po co ? Ja wiem, ze jest hipokrytką, lecz ja nie będę jej sądzić, każdy odpowie za swoje grzechy. Ostatnio powiedziałam jej w żartach, ze ma grzech, bo idzie na impreze na ostatki, a ona do mnie, ze ja to dopiero mam grzech, bo nie chodzę do kościoła. Wściekłam się, ale zacisnęłam zęby i zmilczałam, wiem, że to nie ma sensu, potem bawiła mnie tylko jej reakcja na mój żart. Ta jej wrażliwość na tym punkcie i ta wiedza znikąd o tym czy chodzę czy nie chodzę do kościoła. Wiara nie powinna być na pokaz, a tak się własnie u Nas dzieje. Staram sie nabierać dystansu i nie przejmować się takimi ludźmi, ja wiem, że kocham Boga, i że zycie z nim jest dla mnie prostsze. to wszystko na ten temat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do pamiętacieeeee
ludzie, którzy zaufali Jezusowi biorą na barki jego krzyż dosłownie i w przenośni bo ludzie wierzący mają zwykle pod górkę... poczytaj księgę Ozeasza - Bóg (oblubieniec) mówi, że wyprowadzi oblubienicę na pustynię, żeby zdała sobie sprawę, że on jest najważniejszy i aby jeszcze bardziej umocnić jej wiarę... to nie niewierzący mają łatwiej... to wierzący mają trudniej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak se tlumacz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chodze do kosciola
jesli chcesz wiedziec to an pustyni bylam, sma sie na nia wyprowadzilam oddalajac sie od Boga ale on mnei znalazl tak, te prace dostalam ot tak, szukalam prze pol roku i nic, mimo super stuoiow jezykow itepe potem, z roznych wzgledow zaczlam wracac do Ksociola i modlic sie, nie tylko o prace i to o co sie modlilam dostalam a nawte wiecej niz oczkiwalam P.S niegdzie nie napisalam ze niewierzacy nie moga byc przyewoitymi ludzmi, moga i wiekszosc z nich jest* wiara nie polega na przywoitosci ale na odkryciu Boga i Jego milosci w swoim zyciu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chodze do kosciola
pozatym sa rozn eprzykazania i rozne teksty w BIbli mnie Bog wyprowadzil an pusynie i wetdy zrizumialm, ze jst dlma mnei najwazniejszy sa rozne teksty w bibli ale nigdize nie ma napisane ze hipokryci i grzesznicy maja zkaz wstepu do kosciola co do faktu, ze ludzie niewierzacy maja dobra prace i sa przyzwoitymi ludzmi: nigdzie nie jest napisane ze nie moze tak byc. Bog kocha takze tych ,ktorzy w Niego nie wierza. to, ze nie wierzysz lub nie wiesz i czuims lub czegos istnieniu nioe zmienia faktu, ze to cos/ ktos moze oddzailywac na ciebie ( to akurat jest zwykla logika) pax tecum

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chodze do kosciola
no i wygasl topik

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może nie piszmy chodzący do kościoła i nie chodzący do kościoła, bo to nie odzwierciedla stanu rzeczywistego. Wierzący i niewierzący, tak myślę, że byłoby bardziej prawidłowo. Bo nie chodzący wcale nie muszą być niewierzący itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pamiętacieeee, to znaczy, że chcesz powiedzieć, że bez Boga ludzie mają lepiej, a ci wierzący mają gorzej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pamiętacieeee
Nie. Nie chcę uogólniać. I tak kotolicy niczego się nie wyrzekają w imię wiary i robią swoje, walą się po kątach, piją, palą, są złymi jak i dobrymi ludźmi, krzywdzą innych ludzi.... Czyli norma, i ani w dobroci ani w krzywdach nie odbiegacie w ŻADEN sposób od innych...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pamiętacieeee
"Po czynach ich poznacie" - wybacz ale patrząc na większość katolików czynami nie odbiegacie od innych ludzi. Ateiści przynajmniej nie są hipokrytami i nie wyznają jednego i nie robią czegoś innego tak jak to w waszym przypadku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W jednym muszę przyznać rację. Faktycznie coś niedobrego się dzieje, bo dużo osób wierzących uważa się za lepszych od innych, a ja szeroko otwieram oczy ze zdziwienia, bo tak przecież robili faryzeusze. Chciałabym, żeby niewierzący umieli rozpoznawać w wierzących tych właściwych, którzy żyją zgodnie z wiarą katolicką i nie są przesączeni przekonaniem o \"lepszości\". To tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pamiętacieeee
Wskaż jednego żyjącego... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pamiętacieeee
... i wszystko w temacie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pamiętacieeee
sama sobie idz na roraty, ja niegdzie nie chodzę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie znaczy to, że wierzący, którzy żyją zgodnie z wiarą są święci, bo np. jak biegasz po lesie (ja biegam), depczesz tysiące małych stworzeń, a jest napisane \"nie zabijaj\". Tylko Hare Kriszna nie weźmie do ręki packi na muchy. To, że któregoś wieczoru nie porozmawiam z Bogiem w modlitwie, nie znaczy, że jestem obłudna, bo pacierz trzeba mówić każdego dnia. To znaczy, że po pracy padam z wyczerpania+obowiązki domowe+niezapowiedziane obowiązki= totalny mętlik w głowie, paląca potrzeba snu i czasem po prostu się tak zdarza, że wolę się nie modlić, niż zasnąć na kolanach, albo coś paplać bez sensu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pamiętacieeee
Jej, kobieto. Ja ci nie karzę być takim "katolem" jak słuchaczki radiam maryja. Istota życia zgodnie z wyznaniem chyba nie sprowadza się do deptania mrówek w lesie czy codziennej modlitwy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ani kwiatyani tez diabel roga
nie chce nic insynuowac - oczywiscie uogólniasz, sa ludzie i ludzie... Mam jednego ''kolege'' do kosciola co niedziele,do spowiedzi rowniez, na rekolekcje itp. a najwiekszy zlosnik,cynik jakiego mialam okazje poznac... nikt mnie tak z rownowagi nie wyprowadza jak on a jestem bardzo spokojna osoba.wydaje mi sie ze chodzi do kosciola tylko na pokaz. albo grupka innych moich znajomych ok 5 chlopakow co niedziele do kosciola a po kosciele stoją na klatce i wysmiewaja sie z ludzi jak np. idze jakas puszysta dziewczyna czy rudo wlosy chlopak... porazka... ja nie chodze do kosciola,modle sie czasami w domu,msze ogladam na polonii o 13...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×