Konkurs kokietowania cd...

Ja p...lę, jak to jest, że kiedy tygodniami nie piję alkoholu to nic się nie dzieje, a kiedy jeden jedyny raz napiję się wina o 12 we wtorek czyli wyjątkowo dzień wolny od pracy to akurat wtedy (teraz) jest z***biście pilna sprawa załatwienia w innym mieście czyli dojazdu samochodem? :-o

Nasze dziecko pewnie byłoby obciążone twoimi psychopatycznymi genami. I moją paranoją. A w ogóle to mnie przestań straszyć. I jakby co, mogę Cię podrzucić a w drodze powrotnej odebrać małą z przedszkola. Specjalnego

Może i jestem psychopatą, ale bardzo wrażliwym

Ale nie przewrażliwionym?

Prawie nie :-)

A tak w ogóle to mam do Ciebie żal.

Ty? A mogę Ci też podrzucić moje przeziębienie? Bo widzisz, chora jestem a Ty się wcale niczego nie domyśliłeś :( Zmuszona jestem strzelić focha. A wiesz jak tego nie lubię.

Ok, byłeś pierwszy.

Jestem pijany więc nie odpowiadam za swoje czyny :-P No weź zapytaj co mam ten żal, bo nie chcę wyjść na panienkę.

A niby dlaczego miałabym Ci sprawiać przyjemność? :P I wiesz co ludzie gadajooo? Że po pijanemu to się prawdę pisze. I teraz zaczęłam się bać naprawdę.

Masz błąd w nicku. Powinno być "Świnia Zy".

Dobra, pytam: dlaczego? Bo jeszcze się, k****, naprawdę zakochasz :O

Kiedy pisałem, że kocham, byłem jeszcze trzeźwy :-P Bo mnie nie okłamałaś, że Ci którym przekazałaś moje życzenia noworoczne też życzą mi noworocznie. Bardzo nieładnie :-(

Nie okłamałam, bo Oni naprawdę odwzajemnili Twoje życzenia - to raz. A poza tym się znowu gdzieś zawinąłeś z mailem (pewnie kolejne złamane serduszko) i gdzie miałam napisać? Gołębiami pocztowymi na niebie? Miej teraz do mnie żal, że rozumiem co do mnie piszesz :P

Taaa, teraz to wiesz...wypchaj się. Kłamstwo, żeby było wiarygodne, musi być jak komplement. Zaskakujące.

A nie pomyślałaś, że to moje serduszko złamano?

Zaskakujące, powiadasz? A prawda jest taka, że nie zamierzam się dzielić Twoim złamanym serduszkiem z nikim. Zaraz... Jak to złamanym? Na pewno chodzi o serduszko?

Żartowałem. To tylko kręgosłup ;-)

Moralny?

I znów musiałaś zachować się jakbyśmy byli małżeństwem od 25 lat. Nienawidzę Cię!

Siła przyzwyczajenia. "Odchodzisz już 30 raz..."

No wiesz...muszę ćwiczyć, żeby zachować formę ;-)

A tak w ogóle to co Ty tu robisz?

To wszystko tylko trening przed tym naprawdę poważnym odejściem. Sama wiesz, jaki perfekcjonista ze mnie ;-)

Co ja tutaj robię? Zastanawiam się, rzecz jasna.

Zastanawiasz. Nad tym poważnym odejściem?

Tak.

I co wymyśliłeś?

Że powinienem.

Rwa.