Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Przygnebiony

Jak odzyskać straconą miłość??

Polecane posty

Gość Gość anonim
No to wy troszke inne jesteście niż moja ex. A może Wy po prostu nie jesteście z poznania :D hehe. Niektórzy powinni zrozumieć aluzje. Mykam do zakopca na weekend, pozdrawiam gorąco wszystkich forumowiczów. Good fun!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kwiatuszek4
do smutna i jako facet jade z nim na ten tydzień wakacji, ale czego sie spodziewac niewiem , to ja go prosiłam wiec oze wkońcu sioe zgodził, boje sie strasznie tego wszystkiego co moze sie zdażyc , ze nie wytrzymam jak bedzie obojetny, ze zrobie sobie nadzieje jak bedzie normalnie, czy mam go zapytac dlaczego sie zgodził i co to dla niego znaczy czy wogóle o nic nie pytac - nie wiem......jestem taka załamana.....co robic , przecież powiedział mi ze juz mnie przestał kochac, ze nie umie udawac, a ja wiem ze poznał kogś do kogo pisze teraz słodkie smsy i zaczyna byc moze się zakochiwac, moze specjalnie sie zgodzi zeby mnie ostatecznie odtrącic niewiem, boje sie tego wszystkiego ale chce byc silna i spróbowac ....na nic nie licze.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość walczyc ale po co
jestem wam wszystkim bardzo wdzieczna!!! :):) uswiadomiliscie mi ze postepuje jak naiwna idotka ale dzieki wam wkoncu sie obudzilam. nie wim po co ogule o niego walczylam skoro on sie tylko mna bawil ... jezeli ma wrocic to wroci jezeli nie to przeciez swiat sie nie kacy na jednym facecie. jakos musze z tego wyjsc bedzie ciezko ale trzeba zyc dalej. trudno bedzie bo jednak nadal go kocham ale musze sobie wmowic ze musze zapomniec. naprawde mi pomogliscie :):):):):) dziewczyny pamietajcie ze zaden chlopak nie jest wart waszych lez... na poczatku myslalam ze nie potrafie bez niego zyc ale to wkasnie wy mi uswiadomiliscie ze jednak mozna!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna.........
od kiedy masz takie podejscie do sprawy? posłuchaj,jesli mozesz,podaj mi swoje gg czy adres mailowy-chcialabym pogadać z Tobą "w cztery oczy":P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość walczyc ale po co
do smutna jezeli masz zamiar pisac jakies glupoty to prosze oszczedz mi tego jezeli naprawde chcesz zebym ci w czyms pomogla to ewentualnmie moge podac ci gg 6090568

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kwiatuszku... Byc moze potrzebny jest Ci ten wyjazd. Mi był. To były nasze najwspanialsze wspolne wakacje od kilku lat... mimo, ze ostatnie :( Nie nastawiaj sie, prosze, na probe, nie tyle odzyskania, co nawet zaprzyjaznienia się. Przezylem cos podobnego... wtedy ludzilem sie strasznie, planowalem, postanawialem walczyc.... nie mial mi wtedy kto pomoc - tak jak Tobie teraz radza zyczliwi... Chcesz wlasciwie wykorzystac ten czas? Poswiec go na pozegnanie sie z nim! Rozstancie sie, na miare mozliwosci, w pogodnych nastrojach, ale definitywnie. Obiecuje Ci, ze zaprocentuje to w przyszlosci. Kiedys bedziesz umiala z nim znow rozmawiac. A on bedzie chcial rozmawiac z Toba. Tylko nie licz na to, ze stanie sie to za miesiac, dwa... szesc... Jezeli ja kiedys kogos zostawie, to (o Boze, mam nadzieje ze slusznie) nie dam jej zadnych zludzen. Nie chcialbym sie spotykac, dzwonic nawet sms... zadnych opisow na gg... calkowity brak jakichkolwiek oznak zycia.... Dziekuje Ci moja Ex, ze wlasnie tak sie zachowalas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciagle kocham...
moze i mi cos doradzicie? Mojego "bylego " poznalam 2 lata temu, wspolni znajomi,wspolne imprezy ,wyjazdy , ja spotykalam sie z roznymi facetami , on mial rozne dziewczyny, podobal mi sie, ja mu zreszta tez,ale jak twierdzil nie mial odwagi zeby sie do mnie bardzoej zblizyc ...az do pamietnego grudnia 2006... spotkalismy sie na imprezie ...no i jakos tak wszysko sie potoczylo, ze po jakism tygodniu bylismy para. Wszyscy znajomi twierdzili , ze jestesmy idealna para , ze dzieki nam chce sie wierzyc w milosc ,bo drugiej tak dobranej pary jak my , ze swieca szukac... i tak wytrzymalismy cudowne pol roku, kazdego dnia szczesliwsi i bardziej zakochani. Pod koniec czerwca On mial operacje...zerwane wiezadla w kolanie... bylam przy Nim caly czas , choc juz ledwo zywa, bo przed praca , czy po pracy zawsze ganalam na leb na szyje do szpitala .. ale bylam szczesliwa bo wydawalo mi sie , ze On jest szczesliwy ... wyszedl ze szpitala po tygodniu...i wtedy zaczelo sie psuc... lecz gdy pytalam co sie dzieje ,On twierdzil, ze jest ok... wiem, ze ja duzo zawinilam bo przez tabletki mialam straszne wahania nastrojow ( teraz jak juz je odstawilam znow jestem ta dziewczyna jaka bylam kiedys,gdy mnie poznal)... tydzien po Jego powrocie ze szpitala , zerwal ze mna ...wsumie ja to na Nim troche wymusilam...sam mi tak powiedzial, ze gdymy tak nie naciskala to pewnie by mi to powiedzial pozniej...powiedzial, ze nie potrzebuje teraz nikogog, ze nikt nie jest juz dla Niego tak wazny ( zaczla uzalac sie nad soba , poniwaz przez operacje nie bedzie mogl przez 9msc grac w kosza),twierdzil, ze nie chce juz z nikim byc, a mnie nie kocha:( zalamalam sie strasznie... pozniej od wspolnej znajomej dowiedzialam sie , ze powiedzial, iz nie mial we mnie nigdy wsparcia i bylam histeryczka z ktora nie da sie rozmawiac ... bardzo mnie to zabolalo. szczegolnie ze kilka dni przed zerwaniem mowil mi jeszcze ,ze kocha mnie najbardziej na swiecie, ze jest ze mna najszczesliwszy i z tego szczescia nigdy nie zamierza zrezygnowac ... Po tygodniu od zerwania nie wytrzymalam i puscilam mu sygnal, napisal czy cos chcialam , popisalismy troche sms'ow , mial zal ,ze opowiedzialam znajomej o swoich rozterkach ize za bardzo zaglebilam sie w to co opowiadalam...a ja poprsotu tak bardzo potrzebowalam sie wtedy komus wyzalic...tylko,ze ta znajoma opowiedziala mu troche przekrecajac moje slowa...a pozniej gdy wyciagnela go na spacer , chcial wejsc do mnie do pracy ,ale Ona mu odradzila...od tamtej pory sam z siebie odezwal sie do mnie tylko raz.napisal mi na dobranoc "Dobranoc Aniolku :) " ja odezwalam sie kilka razy .On z reguly odpisywal... dzis mija miesiac od kad nie jestesmy razem , ja ciagle Go kocham i zyje nadzieja ,ze uda mi sie Go odzyskac. zapomnialam zabrac od Niego swoje rzeczy ,i umowilismy sie ,ze nie bedzie ich przekazywal przez znajomych tylko, pod koniec sierpnia ja porzyjade po nie do Niego. ustabilizowalam sie juz psychicznie , skonczyly sie hustawki nastrojow, zadbalam o siebie , teraz pozostalo mi tylko czekac i jak najwiecej inwetsowac w siebie by byc znow ta dziewczyna w ktorej sie zakochal. Co wiecej dodam ,ze jak bylismy razem On wszystkim powtarzala ,ze nigdy nikogo nie kochal tak jak mnie, ze ze mna chce spedzic cale zycie. a gdy sie rozstawalismy na moje pytanie czy wyobraza sobie ,ze jeszcze kiedys bysmy mogli byc raezm odpowiedzial, ze w tej chwili nie , poniewaz wie , ze gdybysmy sie do razu zeszli to nic sie nie zmeini, ale nie wie czy gdy spotakmy sie za miesiac lub dwa , czy serce znow nie zabije mu mocniej na moj widok... I co ja mam myslec ? co robic ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pff..
Jak odzyskać? Nie da się.. Tak samo jak moj byly-ktory mnie nadal kocha-mnie nie odzyska..tak samo ja nie odzyskam mojego ostatniego chłopaka.. Na brak milosci nic sie nie poradzi,domilosci nikogo nie zmusisz.. Trzeba sie pogodziny,a najlepszym sposobem na to jest CZAS i BRAK KONTAKTU z eks.. Ja sie leczy juz 2miesiace,juz nie wierze w odzyskanie-nie badzcie naiwni i nie zyjcie nadzieja..zyjcie MIMI WSZYSTKO:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kwiatuszek4
do czarodziej i jako facet no cóż i to był bardzo piękny tydzień pełen nadzieji dla mnie, zachowywał się tak jakbyśmy dalej byli parą, było cudownie, ale było potem ja wyjechałam nad morze na tydz i razem wracaliśmy do domu, to było straszne....dla mnie ..powiedział ze bardzo żałuje że to sie tak wszystko popsuo ale w tej chwili nie czuje tego co kiedyś, ze moze czas to zmieni , ze jak bedzie miał ochote sie ze mną spotkac to zadzwoni ( jasne niewierze w to ) , ze teraz nie potrafi zmienic tego co czuje, ja oczywiście powiedziałam ze go kocham i ze bedzie mi miło jak sie spotkamy, ze mam nadzieje ze bedzie sie odzywał do mnie...................wiem ze wszystko to jest karmienie siebie samej nadzieją ze tak właśnie bedzie, ale nie wierze juz w to , jest mi bardzo ciężko ale musze żyć dalej , pewnie bedziecie tu czytac o moich łazach i całkowitym załamaniu - bo ............... dziś nawet nie mogłam wstac z łózka ubrac się i wyjść do pracy....ale może kiedyś....znam taki przypadek ze para - zreszta nie jedna moich znajomych wróciła do siebie po pół i po roku nie widzenia sie - poprostu ieli innych partnetrów spotkali sie gdzies i znowu sa razem .....tez bym tak chciała :((((((((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kwiatuszek4
co o tym myślicie ??????????????????????????? czy ikt tu juz nie pisze :((((((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do zsypu
japrawdopodobniej wróci bo dostanie kopa od innej która pokocha bardziej od ciebie . chesz takiego powrotu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kwiatuszek4

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kwiatuszek4
do zsypu.... nie nie chce takiego powrotu...nie rozumiesz ...to bardzo skomplikowana historia, ostatnio napisał mi że tez nie jest mu łatwo, ale nie chce być ze mną, i ze jest mu bardzo przykro........nie chce życ nadzieją ze to kiedyś się zmieni bo bardzo mnie to boli i cierpię, wolę go nie nawidzić niz kochać, chciałabym jeszcze żeby to był takie proste........przestac kochać.............

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciagle kocham
no ale wlasnie w tmy problem, ze jesli sie kogos kochalo naprawde to nie da sie tak poprostu przestac ... ja ciagle kocham i bede kochac , choc juz nie powinnam miec raczej nadzieji na to, ze z nim bede to nadal gdzies podswiadomie taka iskierka nadzieji we mnie tkwi... wczoraj po miesiacu mialam okazje Go zobaczyc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kwiatuszek4
do ciągle kocham, ale spotkaliście się przypadkiem czy Ty to zaaranżowałaś, rozmawialiście, ja nie potrafię przestac myślec o tym , że On już nie przyjedzie nie spedzimy razem weekendu, nie przytuli mnie to mnie przeraża, próbuję go znienawidzić ale nie potrafię....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bram mi go..
Czytam te wszystkie historie i wpadna w coraz wieksza rozpaczwidzac ile osob cierpi z tego powodu co ja.. i najsmutniejsze jest to,ze kazdy z nas ma nadzieje,ze on sie opamieta,ze przyjdzie i powie ze kocha i chce byc z nami.. Ale ilu z nas spelnilo sie to marzenie? Przykre to,ze milosc-mogloby sie wydawac piekne uczucie,dajace szczescie.. przynosi tylu ludziom cierpienie. Wiec jaki jest sens tej milosci? Mnie tez zosatwil..Dwa miesiace juz probuje pokonac ten straszny bol:( Dlaczego on nie mija? Nie mam kontaktu z bylym,ale i tak ciagle wspominam.. Czy to kiedys moi drodzy minie? Przeciez byl taki zakochany..tak mu poprostu minelo?:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciagle kocham
do kwiatuszek4 rozmawialismy na gg , jakies pretensje z jego strony ,zale z mojej,zero rozmowy na temat jakiegos spotkania... a wieczorem ni stad ni z owad pojawil sie u mnie w pracy ... pracuje w kawiarni, przyszedl z kumplem, ktory wypil szybko mala kawke i poszli, wiem, ze nie przyszedl przeypadkiem bo doskonale wiedzial ,ze bede w pracy, wszedl usmiechnal sie ,powiedzial czesc, ale nic wiecej... mam wrazenie ,ze to bylo tylko po to, by mogl sie upewnic ,ze juz naprawde nic do mnie nie czuje :( ciezko mi z tym badzo... ale staram sie nie okazywac tego, chce zeby myslal , ze sobie poradzilam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kwiatuszek4
do ciągle kocham ja już nie płacze i nie zastanawiam się od 2 tyg nie cierpię - wmówiłam siobie ze to nie ma sensu odkąd napisał mi ze nie chce byc ze mną!!!! zabolało mnie strasznie ale juz nie boli nie myślę nie płacze - dowiedziałam się że zanim się jeszcze rozstaliśmy on sobie flirtował z taką jedną niby kolezanką jak twierdził ale takich rzeczy do koleżanek się nie pisze...darowałam sobie !!!!! bo nie będę płakać przez ZADNEGO FACETA!!!!!wychodze z domu spotykam się z przyjaciólmi , Ty tez dasz sobie rade naprawde wszystkojest w Twojej głowie pamietaj !!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciagle kocham
do kwiatuszek4 masz racje, ja juz tez powoli sie ogarnelam, palkac juz od dawna nie placze, ciagle gdzies wychodze i zyje pelnia zycia...ale zdarzaja sie takie momenty ,ehh... od tamtej Jego wizyty u mnie w pracy,widzielismy sie jeszcze 2 razy...i w sumie chyba to pozwala mi sie otrzasnac , weszlam na impreze patrze On, na pocztaku takie dziwne uczucie z zoladku, miekkie nogi...ale w miare trwana imprezy wsystko zmoim organizmem wracalo do normy, tylko jak On wyszedl bylo mi dziwnie, wczoraj znow sie widzielismy ... tym razem przezylam to jeszcze lagodniej niz poprzednim ;] ..carpe diem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczynki
a jak ktos płacze przez "was"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość peperoni
nie da się odzyskać miłości jeżeli druga strona nie jest już nami zainteresowana

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciagle kocham
hmmm a co jesli twoja ex milosc,po pijaku wyznaje Ci,ze bardzo teskni za toba ,ze chcialby sprobowac jeszcze kiedys,przeprasza za to co bylo, jest czuly i opiekunczy ,wspomina dawne czasy , mowi ,ze juz wiele razy bronil sie przed tym zeby cos miedzy nami sie wydarzylo( w sensie na imprezie) ale tym razem nie dal rady... po imprezie poki kac trzyma jest nadal milutki i slodziutki , a jak juz wytrzezwieje to mowi tylko, ze watpi,ze cos takiego sie jeszcze powtorzy;/ lecz z drugiej str.moze znow wydarzy sie za jakis czas taka sytuacja jak ostatnio ...? tylko w czym rzecz.. sam poped fizyczny,chec zaspokojenia sie ?! a moze jednak cos wiecej ,czego sie boimy i przed czym bronimy ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kwiatuszek4
do ciagle kocham kobieto obudź się nie wdawaj się w takie chore sytuacje facet wykorzystuje twoja słabość cieszy sie z tego ze jestes zakochana i nauiwna OTRZAśNIJ SIE wreszcie, to nie ma sensu zostaw to i idź dalej, ja przeżyłam coś strasznego, zreszta znasz moja historie a to co zdarzyło się w ostatni weekend to totalna porażka- zostawiłam to po tych wspólnych wakacjach, dałam sobie spokój nie odzywałam sie wogóle, on tez nie pojechałam razem z moimi znajomymi na impreze na której on tez niestety był, przez cały wieczor mijalismy sie rozmawilismy jakimis półsłówkami, jego koledzy nie omieszkali mi opowiedziec o jego ostatnich podbojach seksualnych - ale mnie juz to całkowicie nie interesowało, on wygladał strasznie był juz tak pijany ze ledwo trzymał sie na nogach , ja poznałam tam fajnego chłopaka - moi znajomi mnie przedstawili i bawiliśmy sie rtazem do końca imprezy, on pojechał wcześniej do domu a my czekałysmy z kolezanka na taxi i wtedy pojawiła sie on z wielka awantura ze co ja wyprawiam tutaj, ze nie bede sie z jakims kolesiem prowadzała itd i uderzył mnie w twarz, nie chce miec z tym kolesiem juz nic wspólnego stoczył sie na samo dno a ja wreszcie zobaczyłam jakim człowiekiem on jest naprawde i nei chce go wiecej widizec, wiec jesli nie chcesz doznac takiej przykrosci daruj sobioe swojego byłego , ja tez nie pojechałam tam zeby sie z nim spotkac ale niestety on tez był na tej imprezie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kwiatuszek4
a co to nikt już się tu nie wypowiada ??????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość I co nam po miłości
Tylko przez nia cierpimy.. Moj eks chyba nigdy tak naparwde mnie nie kochał,chyba cały czas nadal byl(i chyba jestm zakochany w swojej byłej). A ja głupia nie dostrzegałam tego usmiechu na jego ustach jak o niej wspominał,nie widziałam tej chwili zamyślenia jak leciała jakaś piosenka(ktora zapewne mu o niej przypominała),nie widziałam nic dziwnego w tym,z eon odwiedza jej ojca w szpitalu-jaka ja głupia byłam,cieszyłam sie wtedy ze on jest taki dobry i kochany..:/ Miłość jest slepa! Nie wiem czy odszedł do niej,bo ona zaczela sie odzywac pod koniec naszego zwiazku i zaczelo byc zle..Zaczela pisac do niego,puszczac sygnaly-jak sie spytalam dlaczego to robi,to odpowiedział ze pewnie chce wrocic..Powiedzial,ze on do niej nie chce.. I niedlugo po tym,zerwał..heh.. Nie wiecz czy sa razem,nic o nim nie wiem-nie chce nic o nim slyszec od 3 miesiecy(od chwili zerwania).. A wiecie co mnie najbardziej zabolało?Jego slowa na koncu,ze on wie co to znaczy kochać bo był długo z ta poprzednia(to ona zerwała..) Co za dupek:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kwiatuszek4
do i po co nam miłoś olej tego kolesia ja przekonałam się ze nie warto cierpiec przez żadnego faceta, płakać i sie użalać nad soba NIE MAM ZAMIARU NIGDY PłAKAC PRZEZ żADNEGO FACETA!!!!! i tobie radze to samo znajź sobie zajęcie spotykaj się z przyjaciólmi poznawaj nowych ludzi i nie myśl juz o tym DUPKU !!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciagle kocham
ja juz powoli sobie radze ...tzn w sumie juz od dawna nie widac po mnie zebym jakos cierpiala,ale wewnatrz jeszcze jest troche bolu i smutku ,tesknoty... Szczegolnie,ze po rozmowach z Nim ,mam wrazenie ,ze On nie jest do konca pewny tego czy zrobil/robi dobrze nie chcac byc ze mna,lecz meska duma... ehh... Ktos powiedzial mi ostatnio "jesli kochasz to walcz o ta milosc ,nie poddawaj sie ..." ale ja juz chyba nie chce walczyc ... " Bo to tanga trzeba dwojga ..." Ucze sie zyc na nowo :]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość K_K
Tak czytam te posty i odrobinę pocieszam sie ze nie jestem sama i sa tez inni, którzy czuja sie tak samo jak ja ,ale to chyba marne pocieszenie... Długo wahałam sie ,czy napisać, ale ostatecznie nic nie trace, a może ktoś spojrzy na moja sytuacje bardziej obiektywnym okiem i pomoże mi to wszystko zrozumieć i w końcu sie otrząsnę .Nie mam za bardzo komu sie wygadać sadze, ze moje koleżanki maja dość słuchania zali na ten sam temat, ale chcąc nie chcąc ja cały czas o tym myślę:( W lutym spotkałam sie z moim ex mimo ze myślałam, ze miedzy nami wszystko skończone, gdy go zobaczyłam wiedzialam ze tak nie jest, byliśmy razem na imprezie i było naprawdę super.On mieszka w Anglii wiec później wrócił i nasz kontakt ograniczył sie do ggi skyp'a .Napisał mi ,ze chce do mnie wrócić ze mnie kocha a uczucie jakim mnie darzył nie mija tak po prostu.Ja nie wiedziałam co mam zrobić, bo byłam z kimś związana i nie wiedziałam jak załatwić sprawę tak by nikogo nie zranić;( Gadaliśmy w sumie caly czas az do sierpnia gdy mi powiedział ,ze poznał kogoś, ze jest mu z nią dobrze i zamierza z nia zamieszkac:(od tego dnia mój świat sie zawalił.Po tej wiadomości zadzwonił do mnie i powiedział ze o mnie mysli, ale żebym mu już nie mieszała w glowie, gdy zapytalam czy kiedys z nia zerwie powiedzial ze pewnie kiedys tak---wiem ze to takie chwytanie sie brzytwy no ale... Wiedzielismy sie niedawno ,bardzo zabiegałam o to ale on chyba nie bardzo chciał.Mieszkamy w tym samym mieście , do Polski przyjechal z ta swoja dziewczyna i spotkał sie ze mną tylko dlatego ze ona poszła do kosciola ;/;/.Powiedzialam mu co czuje i co czulam od zawsze a czego nie powiedzialm mu wczesniej , a on beszczelnie odparl ze o tym wie i wiedzial zawsze;/.Zapytalam czy cos do mnie czuje a on ze zawsze bedzie cos do mnie czuc, pytalam czy bedzie sie do mnie odzywal , stwierdzil ze w swoim czasie na pewno to zrobi,cala sytuacja byla dosyc dziwna bo miałam wrazenie ze on cieszy sie ze jest górą i ze to ja sie płaszczę przed nim.Wieczorem wysłałam mu sygnał , odpowiedział, cieszyłam sie jak głupia ale 15min później zadzwonil i powiedział żebym już sobie dala spokój , a na moje sygnały odpowiada jego dziewczyna i mam sie do niego więcej nie odzywać , poczułam sie okropnie , jak ostatnia desperatka.Wiem ze powinnam o nim zapomnieć po tym jak mnie potraktowal ale nie potrafię zupełnie , caly czas o nim mysle i zastanawiam sie każdego dnia czy kiedys jeszcze bedziemy razem i zaczynam zalowac swoich decyzji , boje sie ze stracilam milosc swojego zycia dlatego ze bylam tchorzem.Nie wiem co mam robic , naprawde sie nie odzywać?uwierzyć ze to co mi kiedys mowil ze kocha i w ogole to bylo tylko kłamstwo? pomóżcie , z gory dzieki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tak pusto..
Wiesz.. ja mysle,ze powinnaś dać sobie z nim spokój.Zajac sie czym,zeby o nim nie myslc i pi pierwsze(i najwazniejsze!) nie psiac do niego,nie dzwonic nie robic nic zeby miec z nim jakis kontakt. To jest dupek i tyle.. A Ty nie zasluguejsz na to,zbey ktos Cie tak traktował-troche szacunku do siebie! Wiem,ze to nie jest latwe..bo ja juz pol roku mecze sie z tym,ze "milosc mojego zycia" mnie zostawiła. Ale nie mam z nim kontaktu i go nie szukam? A wiesz dlaczego?Bo wiem,ze zasluguje na wiecej..nie chce jakis resztek,ktore on moglby mi zaoferowac.. i Ty tez nie powinnas sie cieszyc z glupiego sygnalu-w dodtaku gdy puszcza je jego laska(co za ponizenie moim zdaniem). Otrzasnij sie dziweczyno. Gdyby chcialbyc z Toba,to by był a nie wiazal sie z jakas inna! I zalujesz,ze cos zniszczylas?Ze zniszczylas milosc swojego zycia?A czy "milosc zycia" nie powinna byc odwzajemniona i gdy nas spotka nie powinna nas uszczesliwiac? Ja chcialam kiedys walzcyc,ale zapamietaj,ze "walka jednostronna jest bezowocna". Nie zmusisz nikogo do tego,zbey Cie kochał.. I zachowal choc reszte godnosci i pokaz mu,ze nie jestes na akzde jego zawolanie.. On nie traktuje Cie powaznie,poniewaz wie ze nadal jestes za nim i ze zrobilabys dla niego wszytsko.. Teraz sie nie odzywaj,nie odpi na smsa-nic nie rob.. Staraj sie zyc-idz do fryzjera,na zakupy,na spotkanie ze znajomymi,daj sie poderwac na jeden wieczor.. Nie dawaj sie takim dupkom jak on!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tak pusto..
Ja już 4 miesiac sie lecze z depresji a on ma inna:(:(:( Wiecie co jest najgorsze? Ten straszny wstyd i poczucie ze znajomi sie nad Toba lituja,bo on jest szczesliwy z inna,a Ty samotna,zdołowana:( Życ sie odechciewa:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×