Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Przygnebiony

Jak odzyskać straconą miłość??

Polecane posty

Gość KAPATKA
gdzies tam mialo byc nie ulegaj ! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rudy
Witam Zgadzam sie z tym co piszesz ale najgorsze jest to ze to ja cierpie a nie ona. Masz racje ze czlowiek musi miec swoja godnosc, nie wolno sobie pozwolic na takie traktowanie i ja mam juz tego dosyc. Z jednej strony chce ze by sobie kogos znalazła bo wtedy bedzie mogła sie sama przekonac jaki ja byłem na prawde bedzie mogła sobie porównać. Lubie wszystko co jest z nia zwiazane, codziennie o niej mysle i czesto mam doła. Ona sama nie wie czego chce a z drugiej strony jest mnie pewna ze jak zadzwoni to odbiore. Znam ja juz tyle czasu ale szczerze powiem czuje jak ty bo była w pewien sposób obca osoba bo nie umiem jej zrozumiec. Ona traktuje mnie jak kolege ale ja tego nie chce a wiem ze musze z nia całkowicie katakt zerwac bo to bedzie dla mnie lepsze. Moim marzeniem jest to ze któregos dnia zadzwoni do mnie i powie " miałes racje ". Ale jak sadze tego sie nie doczekam. Trudno mi jest sie z nia spotykac fajnie sie przy niej czuje ale ja oczekuje czegos wiecje a ona nie. Ona teraz zyje w sród kolezanek bo to jest dla niej ucieczka moze i by chciała z kims byc ale ona sie boi bo w zwiazku trzeba sie poswiecac i isc na ustepstwa a to nie jest takie proste. Kolezanka tyle nie wymaga moze sie z nia spotklac ale nie musi a tutaj jest inaczej. Ostatio widziałem ja na baletach była z kolezanka i z jakimis kolegami myslałem ze mnie krew zaleje. Na prawde mam juz dosyc tego jak ona mnie traktuje tesknie za nia ale nie mozna tak sie dawac i z tym sie w 100 % zgadzam. Chciał bym zaczac nowe zycie ale nie umiem nie teraz moze za jakis czas. Wszyscy mi powtarzja ze to nie moja wina, jestem niczemu winien. Wina zawsze jest po obydwóch stronach. Rozsadek mówi " daj sobie z tym spokuj i tak nic z tego nie bedzie to koniec to nie ma sensu" a serce|" bedzie dobrze, zateskni, przemysli sobie wszystko, trzeba byc wytrwałym i czekac" Wszystko jest ok ale ile to mozna czekac, tracic nerwy, zdrowie myslec ciagle o niej". Chciał bym ze by ona na własnej skurze sie przekonała ze popełniła bład. Wiem ze nic zrobic nie moge jestem bezradny, moje starania sa na nic. Wczoraj mi napisałą ze bym jej tyle nie pisał bo ja zaczynam wkurzac ze i tak nic z tego nie bedzie a ja sobie niepotrzebnie nadzieje robie. Tak to wyglada hm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KAPATKA
no wlasnie i jeszcze takie rzaczy Ci pisze ... nie chce Cie, to nie ... to tez trzeba uszanowac, nie mozna kogos zmuszac ... chyba miala czas na przemyslenia ... a z tym calkowitym zrywaniem kontaktu to prawda ... nie masz go ,to mniej boli, z czasem odchodzi coraz dalej dalej ... malo tego masz szanse zyc realnie i widziec innych ludzi, ktorzy obok Ciebie sa ... dostrzegac Tych, ktorym na Tobie naprawde zalezy ... 3maj sie !!! PS: tego kwiata to pol swiata ! ;) ;) ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rudy
Masz racje nikogo na siłe sie nie uszczęśliwi. Nie wiem co sie stało ze przestała mnie kochac. Była dla mnie wszystkim a teraz nie mam nic. Nie chciał bym jej widziec jak chodzi z jakims gosciem nie wiem czy bym to wytrzymał. Mam jeszcze jedno pytanie jak mam teraz z nia postepować. Wiem ze ona i tak bedzie sie ze mna kataktowac, ze bedzie dzwonic lub pisac co mam zrobic? nieodzywac sie do niej nie pisac, nie odierac telefonu itd. Sadzisz ze tak powinienem postąpić. W tym momęcie dla mnie wazne jest to ze by zachowac twarz i swoja godność

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Chce pomoc
nie wiem czy Ci pomoge tym co napisze ale sprobuje..ja z moim chlopakiem tez bylam 3 lata a potem cos sie zepsulo i go zostawilam..teraz po roku gdy juz ze soba nie jestesmy ja zauwazylam jaka wtedy bylam glupia dopiero teraz zauwazylam jaki wielki blad popelnila.:(( czy ta twoja milosc nie zauroczyla sie czasami kims innym? ( tak jak ja kiedys) jezeli naprawde Cie kocha to zrozumie to predzej czy pozniej a jesli nie to juz nie wroci....ja zrozumialam po roku rozlaki..:( teraz on juz kogos ma..jednak ja wyznalam ze chcialabym wszytsko naprawic i ze chcialabym zeby mi zaufal.... sadzisz ze bedzie potrafil znowu mi zaufac? ze sa jeszcze jakies szanse?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rudy
Sadze ze najwazniejsza zecza jest honor. Czesta siedze i sie zastanawiam nad tym wszystkim co jest dobra a co nie. Teraz wiem ze jeżeli cos ma z tego jeszcze byc to bedzie. W mojej sytuacji sadze ze ona jeszcze sie nie przekonała co straciła ale sadze ze przyjdzie taki dzien ze bedzie tego załowała. Wazne jest to aby nie prosic o miłość, o przebaczenie o nic bo to działa w druga strone. Jesli druga osoba widzi ze sie o nia starasz i tak mowiac " Lazisz za nia" to bardziej przekona sie do tego ze dobrze postapiła. Najlepiej jest zyc swoim zycie i nie wracac myslami do tego co było zyc po prostu dalej czas pokarze jak to sie potoczy. Przez to ze rozmawiam na te tematy zbyt czesto to własnie straciłem przyjaciólke hihi supper. Dla tego chce z tym skonczyc raz na zawsze. Wszystko jest kwestia czasu ale uczymy sie na swoich błedach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Chce pomoc
hej "rudy" czy mnie rowniez moglbys cos poradzic?:( twoje wypowiedzi sa bardzo sensowne i trafiaja w samo sedno bynajmniej ja widze to tak jak ty.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rudy
Trzeba sie samemu nad soba zastanowic. Ważne jest to aby nie robić nic na siłe, ja straciłem swoja kobiete dla tego ze ciagle za nia chodzilem. Dopiero po takim czasie zrozumiałem ze to było głupie i sie tylko ośmieszałem. Nigdy juz nie pozwole Sobie na takie numery. Ktos juz wcześniej pisał ze : najpierw trzeba siebie samego szanowac, ze by inni mieli do Ciebie szacunek. Taka jest prawda uważam również, że nie ma co komu udowadniać, że sie ktos mylił czy nie, czy popełnił jakis bład itd. Trzeba dać sobie z tym spokuj a wszystko sie samo wyjaśni jesli tej osobie bedzie zależało na Tobie to nie zaleznie ile czasu minie, nie zaleznie gdzie bedziesz to bedzie sie starała nawiazac kątakt. Nie dawajcie sie o nic prosic mówie ( pisze ) to z własnego doświadczenia a tym bardziej o miłość bo nikt was nie bedzie szanował.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rudy
Jeszcze jedno im człowiek bardziej sie stara tym gorzej na tym wychodzi. Żeby was do tego przekonac to spójrzcie z drugie storny: Czy osoby które was zostawiły tak sie staraja, pisza do was NIE. A za co je szanujecie dla czego czlowiek tak sie stara i chce do nich wrócic?, poniewaz one znaja swoja wartość i wiemy lub wiedzą ze straciły osobe bardzo wartościową. Narzucając sie komuś okazujemy naszą słabość i brak poczucia własnej wartości. A takich ludzi sie nie szanuje i nikt nie chce z kims takim byc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rudy
Popieram takie fora ponieważ można dóżo ciekawych zeczy sie dowiedziec sytuacje w jakich ludzie sie znajduja sa różne ale rozwiazania sa tylko dwa, a przeciez każdy z nas ma swój rozum i sam powinien wiedziec co jest dla niego dobre a co nie. Czasami warto walczyc ale są pewne granice których nie warto przekraczać. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tomaszko
witam. pisze dlatego ze moja dziewczyna po poltora roku powiedziala mi ze nie wie co do mnie czuje (a mowila na zawsze) a potem ze ostatnio traktuje mnie jako przyjaciela niz chlopaka. wiem ze dostala walentynke i ktos do niej pisal smsy. postanowilismy rozstac sie na jakis czas by mogla to przemyslec i byc pewna tego co czuje. nie wiem czy robie dobrze ale nie moge sie powstrzymac by do niej nie napisac smsa albo nie zadzwonic i uslyszec ten codowny glos ktory sprawial ze tak dobrze sie przy niej czulem. i mize sie to wydac dziwne ale im dluzej sie nie widzimy to ja czuje jak bym mocniej i coraz mocniej ja kochal. nie bylem idealny tez mialem chwile gdy nic mi sie nie udawalo ale zawsze wtedy byla przy mnie i to cholernie pomagalo. nadal sie nie spotykamy i w srode bedzie tydzien no z malym spacerkiem w niedziele by pogadac ale wlasnie wtedy powiedziala mi ze wolala by to zakonczyc na kolezenstwie choc i tak zawsze mnie bedzie kochac. dala sie namowic by jeszcze raz sprobowac sienad tym zastanowic. wiem napewno za mocno ja kocham by zrezygnowac bez walki. bede walczyl nawet gdy zostanie tylko iskra nadziei. zrobie dla niej wszystko. jej szczescie jest dla mnie najwazniejsze. przez ten czas co sie nie widzielismy poczulem ze kocham ja jeszcze mocniej i mocniej. jesli da mi szanse to postaram sie naprawic wszysko co bylo nie tak. napiszcie co o tym sadzicie. bardzo licze na opinie czarrodzieja!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rudy
Chciał bym odpowiedziec na twoja sytuacje. Wiem co czujesz i wiem jak to jest ja po mimo czasu jaki upłynół od naszego rozstania wciaz ja kocham i bardzo mi jej brakuje. Zależy mi na niej bardziej niz mogło mi sie wydawać Na twoim miejscu bym sobie na jakis czas odpuscił wiem ze jest cięzko bo chcał bys ja przytulic, byc prz nije a ta mysl ze jej nie ma nie daje ci spokoju i nie mozesz po nocach spać. Na swoim przykładzie powiem tylko tyle ze daj sobie na jakis czas spokuj, po prostu sie do niej nie odzywaj, nie odpowiadaj na jej smsay idt. Za jakis czas spróbj nawiazac z nia katakt ale teraz odpuść w taki sposób ona zatęskni za Toba a jak bedziesz ciagle za nia biegał to ona cie oleje. Ona musi poczuc ze jej Ciebie brakuje, o prostu musi zatesknic i nie bądz na każde jej zawołanie daj jej poczuc co straciła ze jestes wartościową osoba. To tyle z mojej strony i zycze wytrwałości oraz powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tomaszko
a jesli mozna wiedziec to jak dlugo wy nie jestescie razem czy moze juz jestescie. i czy takie rozstanie moze pomoc??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madziuka
A co powiecie na taką sytuację: Spotykałam się z pewnym facetem, między nami nawet pocałunków nie było. On chciał się zbliżyć, ja zawsze twierdziłam, że jest tylko i wyłącznie moim kolegą. Wielokrotnie pytał, czy możemy spróbować być ze sobą, ja zawsze się oburzałam, wiem raniłam go ale wtedy nie uświadamiałam sobie, że czuję do niego coś więcej. Pewnego dnia napisał mi, że chce ze mną utrzymywać jedynie kontakt koleżeński, bo jestem bardzo chłodna wobec niego. Odpowiedziałam mu, że mi zależy. On odpowiedział, że musi odpocząć. Nie widzieliśmy się już ponad miesiąc czasu. Przez dłuższy czas pytał jednak co u mnie i życzył mi dobranoc. Następnie to ja z większą częstotliwością pisałam do niego. Jednak raz chciałam go przekonać o swych uczuciach, raz zachęcałam by poznał inne osoby. Napisał mi, że jest już mym zachowaniem zmęczony, chce, musi odpocząć. w końcu zaproponowałam mu spotkanie gdzieś w połowie naszej drogi ale terminu w ogóle nie określiłam. Poprosiłam tylko, by napisał czy nie ma nic przeciwko i kiedy by mu pasowało. Jednak on już po tym smsie już się odzywa, minał już tydzień jak się nie odzywa. Jak sądzicie, czy to już koniec tej znajomości, czy czekać na jego zdecydowany ruch, bo mnie naprawdę zależy ale już nie mam pojęcia czy mogę jeszcze coś zrobić, czy w końcu pogodzić się z naszym rozstaniem, choć to bardzo boli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Daj mu spokój
Sama najwidoczniej nie wiesz czego chcesz i przez dłuższy czas go zwodziłaś. Proponuję uwierzyć mu na słowo, że jest zmęczony i dać mu spokój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gajla23
Jestem z facetem 2 lata .. mamy 9 miesiczne dziecko .. zyjemy jak rodzina.. lecz on odkad mamy coreczke zminil sie ( moze nie tyle w kwesti ze mnie olewa) ale juz nie okazuje mi z taka regularnoscia uczuc , nie kochamy sie 3 razy dzinie ( choc tego pragne - jego libido spadlo do 1 raz na tydzien/ miesiac przy dobrych wiatrach) ciagle mnie zapewnia o swoich uczuciach i sam przyznaje ze cos z nim nie tak - lecz niestey mimo iz z nim zrywalam ( by odpoczal zrozumial) nic do niego nie docieralo - wiem - jestem ta slabsza strona - zrywalam --- i wracalam - ja- po tyg - dwch - on twierdzil ze przez ten czas nie odzywal sie bo chcial by opadlo napiecie i wie ze ja sie wkurze i mi przejdzie mimo to mnie kocha i tylko chce ze mna byc nawet planuje nasz slub - ciesze sie bo go kocham - lecz nie moge zniesc tego ze tak sie zminil - ze nie ma tyle radosci jak mnie widzi po miesiacu rozlaki ( pracuje za granica) ze jak wraca --- oczywiscie przytuli powie kocham .. przytula obejmuje etc .. ale to tylko 1 - 2 dni pozniej ... jakby to przemijało . .. o seksice nie spomne ze spadlismy w sredniej krajowej do minimum -- pytam , prosze o co chodzi czy robie cos nie tak -- a on mi odpowiada ze to jego wina bo on sie zminil - ale nie wie dlaczego .. boze ... on sie ze mna chce hajtnac, cchce zalyc rozine , planuje przyslzlosc a ja wariuje - nie wiem czy to co pisze ma jakis sklad ale bardzo sie staralam .. nie wiem co myslec i bladze wsrod mych mysli ... blgam o pomoc. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elzaczka
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość psalm
Dwie sprawy, nie odzywaj się ... przez długi czas, potem się znią spotkaj najlepiej niechcący, Musisz pokazać jej że sie zmieniłeś tzn niech zobaczy innego człowieka, Silnego i pewnego siebie - Bo to nie uroda tak przyciąga kobiety tylko te cechy. Teraz prywatnie, daj se spokuj, tesknisz za czymś co ma Cie spotkać a nie już spotkało. Myśl!!! ja sam to 10 przerabiałem. Szkoda zdrowia i czasu, ile ja spałniałych osób zmarnowałem, NIE WARTO, daj szanse komuś innemu Przemek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rudy
Rozstanie pomaga na pewno. Ja już nie jestem ze swoja kobieta rok czasu. Codziennieo niej myśle i tesknie za nia. Mam z nia katakt widujemy sie od czasu do czasu z dwalub trzy razy w tygodniu ale nie wiem co z tego bedzie bo ona bardziej traktuje mnie jak kolege. Sam juz nie wiem o co w tym wszystkim chodzi sadze ze jej taki uklad pasuje moze sobie robic co chce. Wiem ze nie ma nikogo innego jest sama ale juz nie wiem czy cos z tego bedzie sadze ze czas pokaze ja staram sie byc soba i jej pomagac jesli tego potrzebuje i nie ma co nic na siłe robic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość borinek 20
Piszę po 1 dniu po rozstaniu i mam koszmarnego doła:( Byliśmy ze sobą ponad 2 lata.Raz było dobrze, raz źle a zreszta jak w każdym związku ale kohałem ją i myśle że ona też nie była w tej sprawie bezuczuciowa.Mimo naszych nadpobudliwych charakterów jakoś leciało zawsze do przodu i cieszyliśmy sie sobą. Problem polega na tym że byłem cholernie zazdrosny o nią ale ocywiście w granicach rozsądku.Ona twierdziła że jej nie ufałem i niechce tak żyć dalej.Kocham ją i niechce dla niej źle i tym bardziej niechce życ bez niej bo jest calym moim życiem, a ona mnie zostawiła i to moja wina. między czasie chciałem dodać że takich rozstań mieliśmy troche na swoim koncie.Niewiem co mam robić bo w końcu "do stó razy sztuka!!to za dużo:("ale niechce żyć bez niej.POMOCY!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rudy
Czesc Borinek Mam dla ciebie propozycje po prostu sie do niej nie odzywaj przez jakis czas, na parwde zaufaj mi to działa nie pisz do niej nie łaz za nia, nie puszczaj strzałek jesli Cie kocha to sama sie odezwie a jak teraz bedziesz za nia biegał bo mozesz to przegrac i stracic ja na zawsze. Wiem ze jest to trudne ale nie masz wyboru albo zaryzykujesz albo ja stracisz takie jest moje zdanie bo sam to przechodziłem. Pozdrawiam i życze wytrzymałosci i cierpliwości bo wiem co czujesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rudy
Pomóżcie Jestem na skraju wyczerpania mam juz dosyć żyć mi sie na wetjuz nie chce. Znacie moja historie na prawde nie chce juz zyc mam juz maksa dziisja sie dowiedziałem od swojej byłem ( widziałóem sie znia) ze jest zakochana w jakim ziomku z innego miasta moze za rok beda razem, poczułęm jej zapach, przytuliłem ja a wiem ze starciłęm ja na zawsze. Jest dla mnie wszystkim kazdego dnia o niej mysle nie umiem bez niej zyc oddał bym dla niej wszystko codziennie mysle o niej dzien w dzien bardzo za nia tesknie i to bardzo. Dzisiaj powiedział mi ze jeste supper chłopakiem ale ona mnie nie kocha prosze pomóżcie mi bo juz nie daje sobie z tym rady co ma robic moje zycie ebz niej nie ma sensu byłem z nia 4 lata ja juz nie wytrzymuje psychicznie i uczuciowo nic mnie nie cieszy wszystko jest do dupy. Nie umiem juz walczyc bo widze ze to nic juz nie daje piekne słwoak itd czuje ze to koniec ale nie umiem sie z tym pogodzic nie umiem bez niej zyc. Ktos może sadzic ze przesadzam ale na parwde tak abrdzo ja kocham wszystko co jest z nia zwiazane jest piekne. Moje życie straciło sens prosze pomóżcie mi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rudy
Pomóżcie Jestem na skraju wyczerpania mam juz dosyć żyć mi sie na wetjuz nie chce. Znacie moja historie na prawde nie chce juz zyc mam juz maksa dziisja sie dowiedziałem od swojej byłem ( widziałóem sie znia) ze jest zakochana w jakim ziomku z innego miasta moze za rok beda razem, poczułęm jej zapach, przytuliłem ja a wiem ze starciłęm ja na zawsze. Jest dla mnie wszystkim kazdego dnia o niej mysle nie umiem bez niej zyc oddał bym dla niej wszystko codziennie mysle o niej dzien w dzien bardzo za nia tesknie i to bardzo. Dzisiaj powiedział mi ze jeste supper chłopakiem ale ona mnie nie kocha prosze pomóżcie mi bo juz nie daje sobie z tym rady co ma robic moje zycie ebz niej nie ma sensu byłem z nia 4 lata ja juz nie wytrzymuje psychicznie i uczuciowo nic mnie nie cieszy wszystko jest do dupy. Nie umiem juz walczyc bo widze ze to nic juz nie daje piekne słwoak itd czuje ze to koniec ale nie umiem sie z tym pogodzic nie umiem bez niej zyc. Ktos może sadzic ze przesadzam ale na parwde tak abrdzo ja kocham wszystko co jest z nia zwiazane jest piekne. Moje życie straciło sens prosze pomóżcie mi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nikt taki
probuje odzyskac mojego bylego- pol roku. nie dziala nic. ani to, gdy sie staram, ani to gdy sobie to olewam. wiem,m ze on nikogo nie ma. ale nie wiem czy mam jeszcze probowac. ja juz psychicznie nie wytrzymuje. probowalam zapomniec. probowalam zwalczyc klin klinem- nic nie pomaga. ciagle o nim mysle. ale nie mam jus sil. nie mam pomyslu jakby go do siebie przekonac. pomocy. bo ja juz nie potrafie normalnie myslec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do Rudy: mam wielka prośbę, czy moglbys mi podac swoj adres mailowy lub odezwac sie na adres aivvval@gmail.com. Wpadl mi w rece Twoj post o tym, że byles na wymianie studenckiej. Moj byly/obecny chlopak( nie wiem jak go nazwac)... mija miesiac jak wyjechal. Teraz mi mowi, ze mu przeszlo...jego argumenty do mnie nie trafiaja. A coraz wiecej osob mi mowi, ze to wlasnie ten wyjazd mogl mu w glowie poprzewracac. Bo ludzie sie tam zmieniaja. Czy to mozliwe? Byles tam i duzo rzeczy napewno widziales. Otworzyly sie przed nim nowe mozliwosci, poznal nowych ludzi, zachlysnal sie wielkim swiatem... Nie wierze, ze komus moze ot tak przejsc milosc do drugiej osoby! Zwlaszcza ze nie tak dawno skada deklaracje milosci. Ja strasznie cierpie, bo jak mozna wyrzucicc z serca osobe ktora jest dla Ciebie najwazniejsza na swiecie? czekam na odpowiedz...mimo wszystko!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pomóżcie To moja historia:( bylismy ze sobą 2 lata. bylo super:( spotykalismy sie czesto:( mówil ze mnie bardzo kocha itd. ale od niedawna nie moglismy sie dogadac:( ciągle sie kłócilismy...on powiedzial ze nie jest tak jak dawniej...powiedzial ze stracil do mnie zaufanie, bo pewnego dnia bylismy razem na imprezie i wieksza czesc czasu rozmawialam z kumpela.. i on sie obrazil...powiedzial ze go olalam... nie odezwal sie juz do mnie tamtego wieczoru... chcialam z nim rozmawiac ale on byl taki obojetny.. ale kilka dni póżniej pogodzilismy sie... wszytsko bylo ok.. ale do czasu:( zawsze jak sie klócilismy to on mi to wypominal:( to bylo bardzo przykre.... jeszcze niedawno mowil ze mnie kocha... ale zerwal:(.Powiedzial ze mnie nie kocha... Nie rozumiem:( jak mozna powiedziec komus ze sie kochac i zerwac 3 dni później:( czy on mnie wogole kochal? co ja mam zrobic?:( jak życ:(? zapomniec? ile to potrwa?:( ja juz nie moge...:( POMOŻCIE!!! ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzejwor
bylem ze swoja kobieta siedem lat zreczylismy sie mieszkalismy razem mielismy wspolna prace i wspolne zycie za duzo pilem i ona mnie zucila teraz zrozumialem co stracilem stracilem cale zycie nie moge jesc ani spac zdecydowalem sie na terapie mam coraz gorsze mysli z dnia na dzien umieram coraz bardziej dzwonie do niej i pisze lecz ona traktuje mnie jak wroga co robic ratujcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość *czarna*
Nie wiem co robic, jak go odzyskac... mowi ze kocha wciaz choc zostawil mnie 3 tyg temu..widujemy sie prawie codziennie...stwierdzil ze ma dosc kontroli..nie chce juz ze mna dluzej byc...nic nie rozumiem ehhh.. a chcicalam miec tylko pewnosc choc wiem ze czasem tez przesadzalam. oszukiwal mnie, choc mowil ze nic zlego nie robi i to dla dobra sprawy..obiecal ze nigdy nie skrzywdzi :( zdarzylo sie przez ten czas ze sypialismy kilka razy, ale tylko po kolezenku jak powiedzial.. wie ze zrobie dla niego wszystko i to wykorzystuje a ja ulegam choc obiecuje sobie ze bede twarda :( mowi ze musi sobie przemyslec wszystko i ze za jakis czas moze znowu bedziemy razem...ja juz dluzej tak nie moge...nie wiem co robic Ehh :( 1,5 roku bycia razem robi swoje... ale co robic?? ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Przygnębiony
a co powiecie na temat tej historii?? bylem z kobieta 2,5 roku...to byla moja pierwsza tak powazna dziewczyna...z nia przezylem pierwsze wzloty i upadki...wczesniej trakowalem zwiazki raczej podmiotowo...znalismy sie od dziecka...w koncu cos zaiskrzylo i BYLISMY razem...codziennie powtarzala ze mnie kocha...z poczatku mialem lekki dystans do tego zwiazku ale nawet nie wiem kiedy pokochalem ja tak mocno ze stracilem dla niej glowe,znajomych,odsunalem na bok wszystko i liczyla sie tylko ona...wiem ze nie bylem idealny ale nigdy nie zdradzilem bo nie czulem takiej potrzeby,nigdy nie podnioslem na nia reki...czasem sie klocilismy ale nie ma zwiazku bez klotni...po jakichs 2 latach rozstalismy sie...na chwile...minal moze tydzien i nie wytrzymalismy bez siebie...po powrocie bylo jeszcze lepiej bo okazywalismy sobie wiecej milosci,widzielismy to czego nie zauwazalismy wczesniej...jednak po jakims czasie zauwazylem ze staje mi sie coraz bardziej obca...nie jest juz taka jak kiedys...poprostu cos jest nie tak...na efekty dlugo nie musialem czekac...zostawila mnie(napewno nikogo na boku nie miala wiec uprzedzam od razu)zalamalem sie...stracilem kontakt z wszystkimi...odizolowalem sie od swiata i skonczylem w szpitalu...po wyjsciu poprosila mnie o spotkanie...nie potrafilem odmowic bo jak tylko uslyszalem jej glos w telefonie zrobilo mi sie cieplo i poczulem jak przyspiesza mi serce...spotkalismy sie...powiedziala ze wszystko zrozumiala i ze nie zdziwi sie jak nie bede chcial do niej wrocic...ta kobieta tak na mnie dziala ze nie zastanawialem sie nad niczym...wrocilismy do siebie...na 3 miesiace...znowu odeszla...tym razem pewnie i stanowczo...ja troszke zbladzilem w zyciu...nie o wszystkim bede pisal...wrocilem do domu i bylo ZLE;( przez jakis czas nie mielismy kontaktu.w koncu nie wytrzymalem i napisalem do niej...umowilismy sie kilka razy...miala juz w tym czasie kogos ale twierdzila ze go nie kocha...i tak od spotkania do spotkania...jej rodzice wyjechali...pojechalem do niej na noc...zdradzila go...nadal nie jestesmy razem ale spotykamy sie...nasze spotkania zawsze koncza sie tak samo...pytalem czemu tak jest ze zdradza swojego faceta ze mna a nie chce byc razem...powiedziala ze mnie kocha nadal ale nie wie czemu nie chce do mnie wrocic...twierdzi ze potrzebuje czasu na zabawe i ze moze do siebie wrocimy...wiem ze duzy wklad w tym wszystkim maja nasi rodzice ktorzy od tamtej pory nie za bardzo utrzynuja kontakt...moi rodzice nie chca jej widziec i na odwrot...nie wiem co mam zrobic z tym wszystkim...chodzilem do psychologa i kazdy mowi mi zebym dal sobie spokoj i poszukal kogos innego...posluchalem ale co mi to dalo??bardzo szybko znalazlem dziewczyne..."kobieta do rany przyloz" nic nie moglem jej zarzucic...ale co z tego jak nie potrafilem z nia byc...dalej juz nie szukalem...ciagle o niej mysle...moze to glupie ale tak jest...glupio sie czuje piszac o tym ale szukalem juz pomocy wszedzie gdzie sie dalo...pierwszy raz wypowiadam sie na forum...ta sytuacja mnie wykancza...nie jem,nie spie a to juz 3 miesiace...znaczy sie jem i spie bo 3 miechy bym nie ujechal ale wiecie o co mi chodzi...czekam na jakies szczere odpowiedzi...znikam bo sie z nia umowilem...z gory dzieki za fatyge....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×