Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Przygnebiony

Jak odzyskać straconą miłość??

Polecane posty

Witam To znowu ja, ale już po czesci inny... J, szczesliwszy i lepszy. Najpierw powiem cos chlopakom, moim przedmowca: Zalamany Szymek Wiesz powiem Ci cos, moim już teraz w sumie od niedawna chlodnym okiem. Z tego co piszesz to Twój zwiazek był chociaz w kilku procentach, podobny do mojego, gdyz w moim zwiazku tez bywaly, spiecia i chwilowe kryzysy, w których to tez się rozstawalismy i wracalismy do siebie(możesz przecztac sobie o mnie na stronie chyba 112 i dalej). Wiesz u Ciebie jest o tyle dobrze, ze jest swiezo po rozstaniu, ogolnie to daj jej czas, ale tez nie za duzo, nie zrob czegos tak glupiego jak ja i nie znajdz sobie od razu innej, aby jej zrobic na zlosc. Po uplywie owego czasu, w którym to Ty ja znasz najlepiej i będziesz wiedzial ile ona potrzebuje na przemyslenia, odezwij się do niej, spotkajcie się i porozmawiajcie. Wiem przyjacielu co czujesz, ze każdy dzien bez niej jest kolejnym pustym i straconym dniem, ale musze Ci tez powiedziec, ze bardzo swoje Ex zawiedlismy, one dawaly nam szanse a my ciagle byliśmy slepi i tych szans nie dostrzegalismy, az bum. Wiem tez i wierze Ci w to, ze bys się zmienil, bo wiem teraz do czego ja jestm dzis zdolny, ale na dzien dzisiejszy nie ma to znaczenia. Nie wiem jak Ty ale wiesz co jest jeszcze najgorsze? Bo ja to robilem, rzadko staralem się o nas i naszych problemach rozmwiac, gdy byliśmy razem, jeśli ona chciala jakis temat wyjasnic to ja go urywalem i mowilem już jest ok, oraz nie chcialem pozniej go poruszac sprytnie go unikajac. Dzis wiem, ze robilem zle! Moglem z nia porozmawiac, nie wiem czemu to robilem, pewnie dlatego, ze u mnie w domu kazda proba wyjasniania czegokolwiek konczyla się kłótnia, lub chociazby, jakims nie smakiem po jej zakonczeniu. Dzis zaluje, ze tak było powiniennem jej wysluchac za kazdym razem i cos jej odpowiedziec. Radzior Tobie zas Drogi kolego mogę powiedziec tylko, ze masz konkurenta, który strasznie maci, co na pewno wiesz i problem tkwi w tym, ze trudno jest z kims takim walczyc. Pobic go nie pobijesz bo będziesz jeszcze gorszy, będziesz chcial jej pewne rzeczy wytlumaczyc, to jeśli ona mu się zwierza to będzie jej mowil jaki Ty jestes nachalny(a z doswiadczenia mogę Ci powiedziec ze nie ma nic gorszego nisz falszywi znajomi i przyjaciele naszych Milosci). Ogolnie to wydaje mi się, ze jednak powinienes dazyc z nia do utrzymania jakiegos kontaktu i mowienia jak najczesciej jeśli tylko nadazy się Wam okazja o Was ale tylko w pozytywnym znaczeniu. Chyba tylko tyle mogę Ci doradzic, jeśli ona jest kims zauroczona to czas gra na Twoja nie korzysc. Tak mi się wydaje, ale poczekaj co inni napisza, mozelpiej Ci doradza. Pozdrawiam Natomiast jeśli chodzi o mnie Wiecie, cos we mnie peklo! Powzanie, jeszcze kilka dni temu, miałem jakies plany. Powaznie jewszcze wierzylem, ze może jednak do siebie wrocimy, może nie od razu ale za miesiac, czy 2 miesiace, może za rok. Wiecie planowalem, zaczac nowe zycie i jej o tym powiedziec, chcialem jej powiedziec, ze mam zamiar kupic w najblizszym czasie mieszkanie lub dzialke pod dom, nadazyla mi się okazja, mam pieniadze i to wlasnie chcialem dla nas robic. Serio jeszcze te kilka dni temu, to wszystko miałem w zamiarach (nie myslcie, ze chcialem ja przekupic, bo na pewno od razu bym jej o tym nie powiedzial, nie widzialem naszego powrotu do siebie, takiego jakie maja miejsce w filmach, ze wpadamy sobie w ramiona itp., ale myslalem, ze jednak się spotkamy raz, drugi, trzeci i tak powoli będziemy ze soba czas spedzac aby się przekonac jak nam znow ze soba jest, aby zobaczyla jak się zmienilem, wszystko powoli)... Ale po niedzieli gdy na nia znow czekalem w naszym miejscu jak kazdego miesiaca, cos zaczelo się wemnie przelewac i w poniedziałek czara się przepelnila! A po tym co dzis i w ostatnim czasie się dowiedzialem to wiem, ze już jest to koniec. Wiecie czego się dowiedzialem, od osob postronnych a w tym jej przyjaciol, nowych i starych, przez ostatnie dni, dzieki moim znajomym, tez nowym jak i starym a Ci jej szczerzy znajomi i przyjaciele, co na nia mowia, to się w pale nie miesci, hehe. Ogolnie, skrzywdzila sobie sama, opinie o samej sobie, przykre ale prawdziwe... szkoda. Tylko kilka szczerych osob powiedzialo, ze jej nie poznaja i ze się zmienila i to niekoniecznie na lepsze. Teraz wogole spotyka się już z drugim facetem, tamtego z tego co się dowiedzialem, zostwila a ten to wogole z innej bajki wyrwany hehe. Powiem Wam, moi drodzy w skrocie, Zakochalem i Kochalem kobiete – szczera, uczciwa, która nie była wulgarna, nie klamala, kochajaca, troszczaca się o swoich najblizszych a przedewszystkim Kochalem ja za to, ze byłem jej pierwszym prawdziwym facetem, jej pierwszym. Tak Kochalem ja! Pewnie jeszcze będę dlugo cos do niej czul, tak jak mi się wydaje i ona do mnie, bo nie wierze, ze wszystko w niej wygaslo, po prostu zdusila to w sobie a i inni jej w tym pomogli. Wiem o tym (teraz zyje we snie i niech sni jak najpiekniej), na poczatku zawsze jest pieknie, potem chciałbym tylko aby zrobila, sobie szczery rachunek sumienia, czy tak naprwde Ci inni sa wtsanie dla niej tyle poswiecic, czy sa wstanie takich zmian dokonac, czy będą ja Kochac tak jak ja i niech będzie najszczersza wobec siebie i powie czy od nich tyle wymaga co odemnie, oraz czy oni potrafia być, tak szczera, slowna, powazna a jednoczesnie zabawna w odpwiednich monetach osoba jak ja, może nigdy nie zada sobie tyc pytan, ale coz, trudno? Tylko, ze nie Kochalem kobiety i nie będę Kochal kobiety która: stala się wulgarna, nie szczera, stala się jakas swego rodzaju imprezowiczka a do tego nie będę Kochal kobiety na która maja wplyw inni ludzie, którzy swieca jej tylko w oczy, ale już kiedys o tym pisalem, jest niestety naiwna a jak ja ja chcialem chronic, to zle na tym wychodzilem. Jeszcze jakis czas temu myslalem, ze jeśli dowiem się, ze ktos w jakis sposób będzie chcial ja skrzywdzic, to mu z d... zrobie jesien sredniowiecza a dzis po tym wszystkim, mysle inaczej, niech radzi sobie sama, niech sama o siebie dba! Bo wiem tez, ze gdybym ja potrzebowal pomocy, to ona by mi jej nie udzielila, zreszta już mi pokazala jak jej namnie zalezalo, jak bardzo stalem się jej obojetny. Tak jak pisalem, będę jeszcze cos do niej czul, na pewno przez jakis czas, tak jak ona do mnie ale ja już nie mam sily. Dzis na wieczor umowilem się piekna, seksowna kobieta, zobaczymy co z tego będzie, ogolnie to teraz już nie będę myslal o niej a przynajmniej staral sie nie myslec i na pewno już tak nie będzie, ze zobacze gdzies znow atrakcyjna kobiete, czy to na imprezie, czy gdziekolwiek indziej a ja przejde obojetnie. Wracam do zycia i będę chcial isc już przed siebie. P.S. Acha, jednak nie będę rezygnowal, z mojej pasji, samochodow, znow będę jezdzil i się scigal, oraz organizowal takie imprezy, jeśli ktos będzie chcial zemna być to niech będzie zemna i Kocha mnie za to kim jestem, oraz moje pasje dzieli zemna, lub po prostu niech mi ich nie zabiera. Ciekawi mnie jedynie czy moja Ex będzie tak stanowcza i zaborcza w swoich nowych zwiazkach jak zemna, bo jeśli nie to po prostu nie była zemna szczera i uczciwa... Mam nadzieje, ze wytrzymam w swoim postanowieniu i starczy mi sily...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam To znowu ja, ale już po czesci inny... J, szczesliwszy i lepszy. Najpierw powiem cos chlopakom, moim przedmowca: Zalamany Szymek Wiesz powiem Ci cos, moim już teraz w sumie od niedawna chlodnym okiem. Z tego co piszesz to Twój zwiazek był chociaz w kilku procentach, podobny do mojego, gdyz w moim zwiazku tez bywaly, spiecia i chwilowe kryzysy, w których to tez się rozstawalismy i wracalismy do siebie(możesz przecztac sobie o mnie na stronie chyba 112 i dalej). Wiesz u Ciebie jest o tyle dobrze, ze jest swiezo po rozstaniu, ogolnie to daj jej czas, ale tez nie za duzo, nie zrob czegos tak glupiego jak ja i nie znajdz sobie od razu innej, aby jej zrobic na zlosc. Po uplywie owego czasu, w którym to Ty ja znasz najlepiej i będziesz wiedzial ile ona potrzebuje na przemyslenia, odezwij się do niej, spotkajcie się i porozmawiajcie. Wiem przyjacielu co czujesz, ze każdy dzien bez niej jest kolejnym pustym i straconym dniem, ale musze Ci tez powiedziec, ze bardzo swoje Ex zawiedlismy, one dawaly nam szanse a my ciagle byliśmy slepi i tych szans nie dostrzegalismy, az bum. Wiem tez i wierze Ci w to, ze bys się zmienil, bo wiem teraz do czego ja jestm dzis zdolny, ale na dzien dzisiejszy nie ma to znaczenia. Nie wiem jak Ty ale wiesz co jest jeszcze najgorsze? Bo ja to robilem, rzadko staralem się o nas i naszych problemach rozmwiac, gdy byliśmy razem, jeśli ona chciala jakis temat wyjasnic to ja go urywalem i mowilem już jest ok, oraz nie chcialem pozniej go poruszac sprytnie go unikajac. Dzis wiem, ze robilem zle! Moglem z nia porozmawiac, nie wiem czemu to robilem, pewnie dlatego, ze u mnie w domu kazda proba wyjasniania czegokolwiek konczyla się kłótnia, lub chociazby, jakims nie smakiem po jej zakonczeniu. Dzis zaluje, ze tak było powiniennem jej wysluchac za kazdym razem i cos jej odpowiedziec. Radzior Tobie zas Drogi kolego mogę powiedziec tylko, ze masz konkurenta, który strasznie maci, co na pewno wiesz i problem tkwi w tym, ze trudno jest z kims takim walczyc. Pobic go nie pobijesz bo będziesz jeszcze gorszy, będziesz chcial jej pewne rzeczy wytlumaczyc, to jeśli ona mu się zwierza to będzie jej mowil jaki Ty jestes nachalny(a z doswiadczenia mogę Ci powiedziec ze nie ma nic gorszego nisz falszywi znajomi i przyjaciele naszych Milosci). Ogolnie to wydaje mi się, ze jednak powinienes dazyc z nia do utrzymania jakiegos kontaktu i mowienia jak najczesciej jeśli tylko nadazy się Wam okazja o Was ale tylko w pozytywnym znaczeniu. Chyba tylko tyle mogę Ci doradzic, jeśli ona jest kims zauroczona to czas gra na Twoja nie korzysc. Tak mi się wydaje, ale poczekaj co inni napisza, mozelpiej Ci doradza. Pozdrawiam Natomiast jeśli chodzi o mnie Wiecie, cos we mnie peklo! Powzanie, jeszcze kilka dni temu, miałem jakies plany. Powaznie jewszcze wierzylem, ze może jednak do siebie wrocimy, może nie od razu ale za miesiac, czy 2 miesiace, może za rok. Wiecie planowalem, zaczac nowe zycie i jej o tym powiedziec, chcialem jej powiedziec, ze mam zamiar kupic w najblizszym czasie mieszkanie lub dzialke pod dom, nadazyla mi się okazja, mam pieniadze i to wlasnie chcialem dla nas robic. Serio jeszcze te kilka dni temu, to wszystko miałem w zamiarach (nie myslcie, ze chcialem ja przekupic, bo na pewno od razu bym jej o tym nie powiedzial, nie widzialem naszego powrotu do siebie, takiego jakie maja miejsce w filmach, ze wpadamy sobie w ramiona itp., ale myslalem, ze jednak się spotkamy raz, drugi, trzeci i tak powoli będziemy ze soba czas spedzac aby się przekonac jak nam znow ze soba jest, aby zobaczyla jak się zmienilem, wszystko powoli)... Ale po niedzieli gdy na nia znow czekalem w naszym miejscu jak kazdego miesiaca, cos zaczelo się wemnie przelewac i w poniedziałek czara się przepelnila! A po tym co dzis i w ostatnim czasie się dowiedzialem to wiem, ze już jest to koniec. Wiecie czego się dowiedzialem, od osob postronnych a w tym jej przyjaciol, nowych i starych, przez ostatnie dni, dzieki moim znajomym, tez nowym jak i starym a Ci jej szczerzy znajomi i przyjaciele, co na nia mowia, to się w pale nie miesci, hehe. Ogolnie, skrzywdzila sobie sama, opinie o samej sobie, przykre ale prawdziwe... szkoda. Tylko kilka szczerych osob powiedzialo, ze jej nie poznaja i ze się zmienila i to niekoniecznie na lepsze. Teraz wogole spotyka się już z drugim facetem, tamtego z tego co się dowiedzialem, zostwila a ten to wogole z innej bajki wyrwany hehe. Powiem Wam, moi drodzy w skrocie, Zakochalem i Kochalem kobiete – szczera, uczciwa, która nie była wulgarna, nie klamala, kochajaca, troszczaca się o swoich najblizszych a przedewszystkim Kochalem ja za to, ze byłem jej pierwszym prawdziwym facetem, jej pierwszym. Tak Kochalem ja! Pewnie jeszcze będę dlugo cos do niej czul, tak jak mi się wydaje i ona do mnie, bo nie wierze, ze wszystko w niej wygaslo, po prostu zdusila to w sobie a i inni jej w tym pomogli. Wiem o tym (teraz zyje we snie i niech sni jak najpiekniej), na poczatku zawsze jest pieknie, potem chciałbym tylko aby zrobila, sobie szczery rachunek sumienia, czy tak naprwde Ci inni sa wtsanie dla niej tyle poswiecic, czy sa wstanie takich zmian dokonac, czy będą ja Kochac tak jak ja i niech będzie najszczersza wobec siebie i powie czy od nich tyle wymaga co odemnie, oraz czy oni potrafia być, tak szczera, slowna, powazna a jednoczesnie zabawna w odpwiednich monetach osoba jak ja, może nigdy nie zada sobie tyc pytan, ale coz, trudno? Tylko, ze nie Kochalem kobiety i nie będę Kochal kobiety która: stala się wulgarna, nie szczera, stala się jakas swego rodzaju imprezowiczka a do tego nie będę Kochal kobiety na która maja wplyw inni ludzie, którzy swieca jej tylko w oczy, ale już kiedys o tym pisalem, jest niestety naiwna a jak ja ja chcialem chronic, to zle na tym wychodzilem. Jeszcze jakis czas temu myslalem, ze jeśli dowiem się, ze ktos w jakis sposób będzie chcial ja skrzywdzic, to mu z d... zrobie jesien sredniowiecza a dzis po tym wszystkim, mysle inaczej, niech radzi sobie sama, niech sama o siebie dba! Bo wiem tez, ze gdybym ja potrzebowal pomocy, to ona by mi jej nie udzielila, zreszta już mi pokazala jak jej namnie zalezalo, jak bardzo stalem się jej obojetny. Tak jak pisalem, będę jeszcze cos do niej czul, na pewno przez jakis czas, tak jak ona do mnie ale ja już nie mam sily. Dzis na wieczor umowilem się piekna, seksowna kobieta, zobaczymy co z tego będzie, ogolnie to teraz już nie będę myslal o niej a przynajmniej staral sie nie myslec i na pewno już tak nie będzie, ze zobacze gdzies znow atrakcyjna kobiete, czy to na imprezie, czy gdziekolwiek indziej a ja przejde obojetnie. Wracam do zycia i będę chcial isc już przed siebie. P.S. Acha, jednak nie będę rezygnowal, z mojej pasji, samochodow, znow będę jezdzil i się scigal, oraz organizowal takie imprezy, jeśli ktos będzie chcial zemna być to niech będzie zemna i Kocha mnie za to kim jestem, oraz moje pasje dzieli zemna, lub po prostu niech mi ich nie zabiera. Ciekawi mnie jedynie czy moja Ex będzie tak stanowcza i zaborcza w swoich nowych zwiazkach jak zemna, bo jeśli nie to po prostu nie była zemna szczera i uczciwa... Mam nadzieje, ze wytrzymam w swoim postanowieniu i starczy mi sily...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Acha chcialem jeszcze dodac, ze nie zywie do niej urazy. Chociaz moze? Jakas mala! Mam mala pretensje, o to, ze nie chciala ratowac tego co nas loaczylo. Kochajac mnie nadal, starala i nadal chyba po czesci stara sie, wyzbyc tego co bylo, co Nas laczylo i tego, ze mysli tylko o zlych chwilach. Poza tym Pozdrawiam wszystkich z tego forum, nie jest to pozegannie, bo napewno bede nadal je przegladal i czasem cos pisal, jest to poprostu Wielkie Podziekowanie:).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Acha chcialem jeszcze dodac, ze nie zywie do niej urazy. Chociaz moze? Jakas mala! Mam mala pretensje, o to, ze nie chciala ratowac tego co nas loaczylo. Kochajac mnie nadal, starala i nadal chyba po czesci stara sie, wyzbyc tego co bylo, co Nas laczylo i tego, ze mysli tylko o zlych chwilach. Poza tym Pozdrawiam wszystkich z tego forum, nie jest to pozegannie, bo napewno bede nadal je przegladal i czasem cos pisal, jest to poprostu Wielkie Podziekowanie:).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hehe jeszcze cos dodam, kiedys ktos pisal tytuly piosenek, romantycznych o Milosci itp. Zgadzam sie jak najbardziej Seweryn Krajewski, jest jedna z osob ktora króluje w dziedzinie muzyki romantycznej, jednak chcialbym dorzucic kilka tez moich ulubionych tytulow: Michal Bajor - Moja Milosc Najwieksza, Michal Bajor - Barwa Towich Slow(wybieram sie na jego koncert w lutym), Budka Suflera - Jeden Raz, Edyta Bartosiewicz - Opowiesc, ogolnie to mozna wymieniac bez konca :)... A teraz na silownie a potem na randke na wieczor, naprawde jakos pozytywnie sie nastwilem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkich na tym forum. Wiem, że wątek jest dość stary - ale nadal aktualny. A w mojej sytuacji jak najbardziej... Byłam z facetem pięć lat. Zostawił mnie twierdząc, że \"dusiłby się teraz w związku\"... Po wielu przeprawach i rozmowach utrzymujemy ze sobą kontakt - głównie polega to na tym, że pomagam mu zawsze, gdy tego potrzebuje. No i sypiamy ze sobą. Nie mam nikogo. On też nie. Ja jednak chcę go odzyskać. Kocham Go. Nie potrafię żyć ze świadomością, że nie mogę Go mieć dla siebie... Mam wrażenie, że on chce się \"wyszaleć\". Byłam jego pierwszą dziewczyną. Nigdy wcześniej nie miał nikogo na poważnie - spotykał się z laskami ale tylko na kilku spotkaniach się kończyło. Teraz, z tego co wiem, też się spotyka z koleżankami - ale nie traktuje tego poważnie. Chociaż nie jestem pewna, bo on mi tego nie powie - bałby się. Ja chcę go odzyskać. Tylko nie wiem jak to zrobić? :( Czy ktoś jest mi w stanie pomóc? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkich na tym forum. Wiem, że wątek jest dość stary - ale nadal aktualny. A w mojej sytuacji jak najbardziej... Byłam z facetem pięć lat. Zostawił mnie twierdząc, że \"dusiłby się teraz w związku\"... Po wielu przeprawach i rozmowach utrzymujemy ze sobą kontakt - głównie polega to na tym, że pomagam mu zawsze, gdy tego potrzebuje. No i sypiamy ze sobą. Nie mam nikogo. On też nie. Ja jednak chcę go odzyskać. Kocham Go. Nie potrafię żyć ze świadomością, że nie mogę Go mieć dla siebie... Mam wrażenie, że on chce się \"wyszaleć\". Byłam jego pierwszą dziewczyną. Nigdy wcześniej nie miał nikogo na poważnie - spotykał się z laskami ale tylko na kilku spotkaniach się kończyło. Teraz, z tego co wiem, też się spotyka z koleżankami - ale nie traktuje tego poważnie. Chociaż nie jestem pewna, bo on mi tego nie powie - bałby się. Ja chcę go odzyskać. Tylko nie wiem jak to zrobić? :( Czy ktoś jest mi w stanie pomóc? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkich :) Moja historia jest bardzo podobna do opisywanych już wcześniej... Byłam z chłopakiem ponad pięć lat. Było nam cudownie. Wiadomo, jak to w każdym związku było dobre i złe chwile, były rozstania (głównie za moją sprawą) i były powroty... Przeżyliśmy razem naprawdę wiele. Jakieś dwa miesiące temu - dokładnie pod koniec sierpnia - mój Ukochany oznajmił mi, że już mnie chyba nie kocha i nie chce ze mną być. Powiedział, że "dusiłby się teraz w związku". Od razu powiem, że byłam Jego pierwszą dziewczyną - pierwszą, z którą się związał i pierwszą, z która spał... Nie potrafię się z tym pogodzić. Kocham Go i chcę żeby wrócił. Chcę go odzyskać. Może pogodziłabym się szybciej z Jego odejściem, gdyby nie to, że nadal utrzymujemy kontakt - pomagam mu, gdy tego potrzebuje. Poza tym co jakiś czas sypiamy ze sobą... Nie wiem, co mam o tym myśleć. Niby on nie chce się wiązać. Chce być sam i mieć czas dla kumpli... A z drugiej strony, jak czasami nie odzywam się do niego to sam szuka jakiegoś kontaktu, prowokuje spotkania... Czekam na opinie :) Pozdrawiam serdecznie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkich :) Moja historia jest bardzo podobna do opisywanych już wcześniej... Byłam z chłopakiem ponad pięć lat. Było nam cudownie. Wiadomo, jak to w każdym związku było dobre i złe chwile, były rozstania (głównie za moją sprawą) i były powroty... Przeżyliśmy razem naprawdę wiele. Jakieś dwa miesiące temu - dokładnie pod koniec sierpnia - mój Ukochany oznajmił mi, że już mnie chyba nie kocha i nie chce ze mną być. Powiedział, że "dusiłby się teraz w związku". Od razu powiem, że byłam Jego pierwszą dziewczyną - pierwszą, z którą się związał i pierwszą, z która spał... Nie potrafię się z tym pogodzić. Kocham Go i chcę żeby wrócił. Chcę go odzyskać. Może pogodziłabym się szybciej z Jego odejściem, gdyby nie to, że nadal utrzymujemy kontakt - pomagam mu, gdy tego potrzebuje. Poza tym co jakiś czas sypiamy ze sobą... Nie wiem, co mam o tym myśleć. Niby on nie chce się wiązać. Chce być sam i mieć czas dla kumpli... A z drugiej strony, jak czasami nie odzywam się do niego to sam szuka jakiegoś kontaktu, prowokuje spotkania... Czekam na opinie :) Pozdrawiam serdecznie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkich :) Moja historia jest bardzo podobna do opisywanych już wcześniej... Byłam z chłopakiem ponad pięć lat. Było nam cudownie. Wiadomo, jak to w każdym związku było dobre i złe chwile, były rozstania (głównie za moją sprawą) i były powroty... Przeżyliśmy razem naprawdę wiele. Jakieś dwa miesiące temu - dokładnie pod koniec sierpnia - mój Ukochany oznajmił mi, że już mnie chyba nie kocha i nie chce ze mną być. Powiedział, że "dusiłby się teraz w związku". Od razu powiem, że byłam Jego pierwszą dziewczyną - pierwszą, z którą się związał i pierwszą, z która spał... Nie potrafię się z tym pogodzić. Kocham Go i chcę żeby wrócił. Chcę go odzyskać. Może pogodziłabym się szybciej z Jego odejściem, gdyby nie to, że nadal utrzymujemy kontakt - pomagam mu, gdy tego potrzebuje. Poza tym co jakiś czas sypiamy ze sobą... Nie wiem, co mam o tym myśleć. Niby on nie chce się wiązać. Chce być sam i mieć czas dla kumpli... A z drugiej strony, jak czasami nie odzywam się do niego to sam szuka jakiegoś kontaktu, prowokuje spotkania... Czekam na opinie :) Pozdrawiam serdecznie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gabi5555
zagubiona_w_czasie Mam dokładnie taką samą sytuację...Spotykamy się raz w tyg , wiem że spotyka się z koleżankami nawet mi opowiada w szczegółach o nich ale mimo wszystko mówi mi że ze mną jest mu dobrze , że jestem bu bliska i zazwyczaj lądujemy w łóżku nie koniecznie dochodzi do współżycia ale później przez cały tydz bądź więcej zero kontaktu z jego strony-sama nie wiem co o tym myśleć, jak go przycisnąć czy mu zależy czy może tak mu jest wygodnie;-(. Jesteśmy rok po rozstaniu i nie wiem ale jak ja bym nic nie czuła do niego to bym nie potrafiła kogoś dotknąć natomiast nie wiem jak to jest z facetami;-( czy np jeśli by juz się całkowicie wypalił to b y nie dzwonił, nie chciał sie przytulać... nie wiem cholera...skomplikowane to wszystko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gabi5555
Mam dokładnie tak samo. Jesteśmy rok po rozstaniu, zaczęliśmy sie spotykać raz w tyg czyli Weekend sobota wieczór. Już sama nie wiem co mam mysleć, wiem ze spotyka się z koleżankami , wiem ze nie udało mu się z 1 dziewczyną hahaha ;-) opowiada mi o ty i to jest najgorsze;-( Sypiamy ze sobą choc niekoniecznie dochodzi do współżycia, i wtedy jest wspaniale, rozmawiamy o wszystkim, padają deklaracje żeby odnowa zacząć natomiast czar pryska kiedy odwozi mnie do domu, potrafi się po 3 tyg odezwać jakby niby nic. Nie wiem jak to jest z facetami, jakby całkowicie sie wypalił to by nie dzwonił, nie chciałby się przytulać, dotykać bo jak sie już się stwierdzi że uczucie zniknęło do osoby to nie jest się chętnym do spania z nią ;-((( natomiast on to robi a później znika tak jakby zapada się pod ziemie na jakiś czas niewiem jakaś masakra ...cholera

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gabi5555
Mam dokładnie tak samo. Jesteśmy rok po rozstaniu, zaczęliśmy sie spotykać raz w tyg czyli Weekend sobota wieczór. Już sama nie wiem co mam mysleć, wiem ze spotyka się z koleżankami , wiem ze nie udało mu się z 1 dziewczyną hahaha ;-) opowiada mi o ty i to jest najgorsze;-( Sypiamy ze sobą choc niekoniecznie dochodzi do współżycia, i wtedy jest wspaniale, rozmawiamy o wszystkim, padają deklaracje żeby odnowa zacząć natomiast czar pryska kiedy odwozi mnie do domu, potrafi się po 3 tyg odezwać jakby niby nic. Nie wiem jak to jest z facetami, jakby całkowicie sie wypalił to by nie dzwonił, nie chciałby się przytulać, dotykać bo jak sie już się stwierdzi że uczucie zniknęło do osoby to nie jest się chętnym do spania z nią ;-((( natomiast on to robi a później znika tak jakby zapada się pod ziemie na jakiś czas niewiem jakaś masakra ...cholera

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Noon
Naprawcie to forum! Człowieka coś trafia jak po kilka razy dodaje się ten sam post! Przecież to bez sensu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Szatanek..19
dziewczyny jesli facet z wami zrywa a mimo to sypia z wami nawet zaliczacie ze tak powiem niewinne zabawy pieszczoty itp to chlopak sie wami bawi.. ;/ sorki ale tak jest bo samam to przerabialam. zerwal ze mna facet a mimo to sie spotykalismy i ladowalismy w lozku. he tez sciemnial ze jest mu dobrze nie mial nikogo robil co chcial. wykorzystal to ze mi na nim zalezalo. nie popelniajcie takich bledow. bo facet uzna ze nie jestescie wiele warte. bedzie to wykorzystywal a wy bedziecie cierpiec bo i tak z wami nie bedzie ;/ nie dajcie sie soba bawic bo nie sa tego warci. pomyslcie troche co soba reprezentujecie idac do lozka wz facetem ktory was zostawil. ja popelnilam taki blad i zaluje bo nie bylo warto wa;czyc o jego milosc. a sypiajac z nim nie odzyskacie jego milosci ;/ zycze powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Szatanek..19
dziewczyny jesli facet z wami zrywa a mimo to sypia z wami nawet zaliczacie ze tak powiem niewinne zabawy pieszczoty itp to chlopak sie wami bawi.. ;/ sorki ale tak jest bo samam to przerabialam. zerwal ze mna facet a mimo to sie spotykalismy i ladowalismy w lozku. he tez sciemnial ze jest mu dobrze nie mial nikogo robil co chcial. wykorzystal to ze mi na nim zalezalo. nie popelniajcie takich bledow. bo facet uzna ze nie jestescie wiele warte. bedzie to wykorzystywal a wy bedziecie cierpiec bo i tak z wami nie bedzie ;/ nie dajcie sie soba bawic bo nie sa tego warci. pomyslcie troche co soba reprezentujecie idac do lozka wz facetem ktory was zostawil. ja popelnilam taki blad i zaluje bo nie bylo warto wa;czyc o jego milosc. a sypiajac z nim nie odzyskacie jego milosci ;/ zycze powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Szatanek..19
dziewczyny jesli facet z wami zrywa a mimo to sypia z wami nawet zaliczacie ze tak powiem niewinne zabawy pieszczoty itp to chlopak sie wami bawi.. ;/ sorki ale tak jest bo samam to przerabialam. zerwal ze mna facet a mimo to sie spotykalismy i ladowalismy w lozku. he tez sciemnial ze jest mu dobrze nie mial nikogo robil co chcial. wykorzystal to ze mi na nim zalezalo. nie popelniajcie takich bledow. bo facet uzna ze nie jestescie wiele warte. bedzie to wykorzystywal a wy bedziecie cierpiec bo i tak z wami nie bedzie ;/ nie dajcie sie soba bawic bo nie sa tego warci. pomyslcie troche co soba reprezentujecie idac do lozka wz facetem ktory was zostawil. ja popelnilam taki blad i zaluje bo nie bylo warto wa;czyc o jego milosc. a sypiajac z nim nie odzyskacie jego milosci ;/ zycze powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Szatanek..19
na forum zajmuje duzo czasu zanim ktos odp. czy ktos mogl by mi pomoc rozmowa na gg 3515753

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Szatanek..19
na forum zajmuje duzo czasu zanim ktos odp. czy ktos mogl by mi pomoc rozmowa na gg 3515753

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Szatanek..19
na forum zajmuje duzo czasu zanim ktos odp. czy ktos mogl by mi pomoc rozmowa na gg 3515753

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Szatanek..19
na forum zajmuje duzo czasu zanim ktos odp. czy ktos mogl by mi pomoc rozmowa na gg 3515753

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZAŁAMANY SZYMEK
Witam wszystkich.Dziekuje za odrobine otuchy ,za dobre slowa, u mnie sytuacja troszeczke sie zmienila...Nadal pomieszkuje sobie u rodzicow,nadal ciezki bol nosze w sercu,ale wydaje mi sie ,ze pojawilo sie swiatelko w tunelu...Wlasnie wrocilem z kolejnego spotkania(nie odpuscilem i nigdy nie odpusciilbym,staralbym sie o mojego ANIOLKA do samego konca),malo mrozmawialismy,tak prawde mowiac to nawt wcale,udalo mi sie wejsc do naszego "bylego' mieszkania i chwile z nia pobyc sam na sam.Jest troche przeziebiona,wiec moglem jej podac lekarstwa,zrobic goraca herbate...I co zauwazylem,nie dzialam juz na nia jak plachta na byka:)Spokojnie moglismy posiedziec oboko siebie w ciszy i spokoju bez zadnej klotni,zlosci,nie bylo z jej strony niczego odpychajacego...Mam nadzieje,ze to dobry znak?No coz czas pokaze...A moze to choroba ja wyciszyla,moze to przez nia nie miala dzisiaj sily na mnie sie zloscic?Tak prawde mowiac to nie wiem jak to odbierac?Bylem w aptece,kupilem lekarstwa,podalem jej je a kiedy myslalem,ze bede mogl zostac przy niej na noc,to powiedziala zebym juz sobie poszedl...Jak juz mowilem czas pokaze,ale nie poddaje sie mam nadal sile, wiare i checi wlaczyc o swoja utracona MILOSC! Olga86 Dziekuj Tobie ze tak niewiele napiasals a tak wiele to pomoglo...Wydaje mi sie,ze mialas chyba racje, zamiast meczyc UKOCHANA esemesami i przekonywac ją jak bardzo sie zmienilem,nalezalo przejsc do czynow.Pokazac jak bardzo wazna jest dla mnie osoba...Jak wiele moge dla niej zrobic.A przeciez mamy tak duzo mozliwosci,pomimo tego ,ze na obecna chwile nie jestesmy razem to nadal mam prawo i szanse udowadniac jej,ze jestem jej wart,ze to dla mnie jest zarezerwowane miejsce przy niej... bacforgood Tobie przyjacielu tez dziekuje,ze wspierasz mnie w tej ciezkiej chwili...Moze i zawiedlismy nasze UKOCHANE, moze i popelnilismy duzo bledow,moze i nie zachowywalismy sie tak jakby tego od nasz oczekiwiwaly,ale jesli Nas kochaja i jestesmi dla nich wazni to wybacza nam wszystko...Tak samo jak my wybaczymy im kazde potkniecie.To dziwne jak osoba moze diametralnie sie zmienic?Ciezko to zrozumiec, a tym bardziej kiedy dotyczy sie kogos kogo bardzo kochamy i wydaje sie nam,ze znamy ja najlepiej...A co bym zrobil na Twoim miejscu?Probowal ja odzyskac..Probowal do tego momentu,az sam nie powiedzialbym sobie DOSYC!!!czasami trzeba sie poswiecic a tym bardziej w imie MILOSCI! 3maj sie i jestem z Toba!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość WiatrakBytom
Załamanty_szymek Po pierwsze nie próbuj analizować zachowania kobiety, "a może..., a jakby...", bo się zamęczysz. Jak chcesz dowiedzieć się co czuje, równie dobrze mógłbyś rzucić kostką. Ja próbowałem wykombinować o co chodzi przez parę tygodni i do niczego nie doszedłem. A co u mnie... Dla przypominienia: miesiąc temu przestała odpowiadać na SMSy i telefony, kompletna blokada, przy ostatnim spotkaniu mówiła, że nie wie, że potrzebuje czasu, mętlik w głowie itd. Odezwała się tydzień temu, że ma nadzieje, że się przełamie i spotka się ze mną, by mi wszystko wytłumaczyć, poza tym co u mnie . Odpisałem, od tamtego czasu cisza. Nie wiem co robić: czekać na wiadomość, zaproponować spotkanie, czy co. Jestem jeszcze bardziej wygłupiony niż na początku. Przypomina mi to "dezorientację kota" z Monty Pythona. Mnóstwo sprzecznych informacji. Poza tym forum jest bardzo pomocne. Myślałem, że moja sytuacja jest jakaś wyjątkowa, a są tu dziesiątki osób z identycznymi problemami. Pocieszjące jest to, że niektóre historie kończą się pozytywnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiecie co. ja mam podobny problem ponad miesiac temu zostawila mnie kobita. 2 tyg za nia latalem udowadnialem uczucie stawalem na rzesach i tak to nic nie dalo az w koncu uslysalem ze mnie nie kocha. Powod odejscia jest prosty... dawala mi zaniki ze cos jest nie tak a ja nie zwrazalem na to uwagi, olewalem ja. Wszyscy wiecie o co tu chodzi.... jak walczylem miala mnostwo watpliwosci mowila ze chce odpoczac i zobaczyc czy zateskni. Przy szczerej rozmowie powiedziala ze nie wierzy w moja przemiane, nie ma gwarancji ze sie nie zmienie bo ludzie sie nie zmieniaja itd itd. powiedziala ze teraz zabiegam o nia bo jestem w szoku ale mi to minie... no ale mi nie mija. bardzo ją kocham. Nie mam pojecia czy kogos ma. jak sie pytalem to powiedziala ze nie powie... odebralem to ze chce mi zrobic na zlosc. Minal miesiac i tydzien odkad nie pisalem, zero znaku zycia. tydzien temu mialem urodziny nie wyslala mi zyczen. Moje pytanie jest takie... ja poprostu czuje ze ona poczula ze ja mam ja w dupie. Minal jakis czas ( miseiac i tydzien)i chcialbym pojsc pod jej uczelnie odebrac ja z zajec i zaprosic na spacer. byc twardym facetem. nie robic z siebie cipka. Zapytac co u niej itd opowiedziec co u mnie.... co o tym myslicie??????? dobry pomysl??? nie wiem czy ma kogos... mimo wszystko chcialbym sprobiwac... najwyzej powie ze nie moze isc bo sie z chlopakiem spotyka.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiecie co. ja mam podobny problem ponad miesiac temu zostawila mnie kobita. 2 tyg za nia latalem udowadnialem uczucie stawalem na rzesach i tak to nic nie dalo az w koncu uslysalem ze mnie nie kocha. Powod odejscia jest prosty... dawala mi zaniki ze cos jest nie tak a ja nie zwrazalem na to uwagi, olewalem ja. Wszyscy wiecie o co tu chodzi.... jak walczylem miala mnostwo watpliwosci mowila ze chce odpoczac i zobaczyc czy zateskni. Przy szczerej rozmowie powiedziala ze nie wierzy w moja przemiane, nie ma gwarancji ze sie nie zmienie bo ludzie sie nie zmieniaja itd itd. powiedziala ze teraz zabiegam o nia bo jestem w szoku ale mi to minie... no ale mi nie mija. bardzo ją kocham. Nie mam pojecia czy kogos ma. jak sie pytalem to powiedziala ze nie powie... odebralem to ze chce mi zrobic na zlosc. Minal miesiac i tydzien odkad nie pisalem, zero znaku zycia. tydzien temu mialem urodziny nie wyslala mi zyczen. Moje pytanie jest takie... ja poprostu czuje ze ona poczula ze ja mam ja w dupie. Minal jakis czas ( miseiac i tydzien)i chcialbym pojsc pod jej uczelnie odebrac ja z zajec i zaprosic na spacer. byc twardym facetem. nie robic z siebie cipka. Zapytac co u niej itd opowiedziec co u mnie.... co o tym myslicie??????? dobry pomysl??? nie wiem czy ma kogos... mimo wszystko chcialbym sprobiwac... najwyzej powie ze nie moze isc bo sie z chlopakiem spotyka.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiecie co. ja mam podobny problem ponad miesiac temu zostawila mnie kobita. 2 tyg za nia latalem udowadnialem uczucie stawalem na rzesach i tak to nic nie dalo az w koncu uslysalem ze mnie nie kocha. Powod odejscia jest prosty... dawala mi zaniki ze cos jest nie tak a ja nie zwrazalem na to uwagi, olewalem ja. Wszyscy wiecie o co tu chodzi.... jak walczylem miala mnostwo watpliwosci mowila ze chce odpoczac i zobaczyc czy zateskni. Przy szczerej rozmowie powiedziala ze nie wierzy w moja przemiane, nie ma gwarancji ze sie nie zmienie bo ludzie sie nie zmieniaja itd itd. powiedziala ze teraz zabiegam o nia bo jestem w szoku ale mi to minie... no ale mi nie mija. bardzo ją kocham. Nie mam pojecia czy kogos ma. jak sie pytalem to powiedziala ze nie powie... odebralem to ze chce mi zrobic na zlosc. Minal miesiac i tydzien odkad nie pisalem, zero znaku zycia. tydzien temu mialem urodziny nie wyslala mi zyczen. Moje pytanie jest takie... ja poprostu czuje ze ona poczula ze ja mam ja w dupie. Minal jakis czas ( miseiac i tydzien)i chcialbym pojsc pod jej uczelnie odebrac ja z zajec i zaprosic na spacer. byc twardym facetem. nie robic z siebie cipka. Zapytac co u niej itd opowiedziec co u mnie.... co o tym myslicie??????? dobry pomysl??? nie wiem czy ma kogos... mimo wszystko chcialbym sprobiwac... najwyzej powie ze nie moze isc bo sie z chlopakiem spotyka.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiecie co. ja mam podobny problem ponad miesiac temu zostawila mnie kobita. 2 tyg za nia latalem udowadnialem uczucie stawalem na rzesach i tak to nic nie dalo az w koncu uslysalem ze mnie nie kocha. Powod odejscia jest prosty... dawala mi zaniki ze cos jest nie tak a ja nie zwrazalem na to uwagi, olewalem ja. Wszyscy wiecie o co tu chodzi.... jak walczylem miala mnostwo watpliwosci mowila ze chce odpoczac i zobaczyc czy zateskni. Przy szczerej rozmowie powiedziala ze nie wierzy w moja przemiane, nie ma gwarancji ze sie nie zmienie bo ludzie sie nie zmieniaja itd itd. powiedziala ze teraz zabiegam o nia bo jestem w szoku ale mi to minie... no ale mi nie mija. bardzo ją kocham. Nie mam pojecia czy kogos ma. jak sie pytalem to powiedziala ze nie powie... odebralem to ze chce mi zrobic na zlosc. Minal miesiac i tydzien odkad nie pisalem, zero znaku zycia. tydzien temu mialem urodziny nie wyslala mi zyczen. Moje pytanie jest takie... ja poprostu czuje ze ona poczula ze ja mam ja w dupie. Minal jakis czas ( miseiac i tydzien)i chcialbym pojsc pod jej uczelnie odebrac ja z zajec i zaprosic na spacer. byc twardym facetem. nie robic z siebie cipka. Zapytac co u niej itd opowiedziec co u mnie.... co o tym myslicie??????? dobry pomysl??? nie wiem czy ma kogos... mimo wszystko chcialbym sprobiwac... najwyzej powie ze nie moze isc bo sie z chlopakiem spotyka.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiecie co. ja mam podobny problem ponad miesiac temu zostawila mnie kobita. 2 tyg za nia latalem udowadnialem uczucie stawalem na rzesach i tak to nic nie dalo az w koncu uslysalem ze mnie nie kocha. Powod odejscia jest prosty... dawala mi zaniki ze cos jest nie tak a ja nie zwrazalem na to uwagi, olewalem ja. Wszyscy wiecie o co tu chodzi.... jak walczylem miala mnostwo watpliwosci mowila ze chce odpoczac i zobaczyc czy zateskni. Przy szczerej rozmowie powiedziala ze nie wierzy w moja przemiane, nie ma gwarancji ze sie nie zmienie bo ludzie sie nie zmieniaja itd itd. powiedziala ze teraz zabiegam o nia bo jestem w szoku ale mi to minie... no ale mi nie mija. bardzo ją kocham. Nie mam pojecia czy kogos ma. jak sie pytalem to powiedziala ze nie powie... odebralem to ze chce mi zrobic na zlosc. Minal miesiac i tydzien odkad nie pisalem, zero znaku zycia. tydzien temu mialem urodziny nie wyslala mi zyczen. Moje pytanie jest takie... ja poprostu czuje ze ona poczula ze ja mam ja w dupie. Minal jakis czas ( miseiac i tydzien)i chcialbym pojsc pod jej uczelnie odebrac ja z zajec i zaprosic na spacer. byc twardym facetem. nie robic z siebie cipka. Zapytac co u niej itd opowiedziec co u mnie.... co o tym myslicie??????? dobry pomysl??? nie wiem czy ma kogos... mimo wszystko chcialbym sprobiwac... najwyzej powie ze nie moze isc bo sie z chlopakiem spotyka.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość WiatrakBytom
kisielawa I tu pojawia się pytanie: Czy jeśli odezwiesz się, to nie staniesz się cipkiem? Może 'prawdziwy facet' powienien mieć ją głęboko w **** i mieć własny honor? Nie wiem, jak to wygląda od drugiej strony, ale może być tak, że: a) czeka, aż "zawalczysz o jej miłość", b) ma cie w *****, hula i zarywa aż piszczy, c) boi się, że cię straciła i nie wie co robić, boi się odezwać i płacze po nocach. Także mam podobny dylemat. Na forum tym panuje pogląd, by olać i się nie odzywać. Ale moim zdaniem efekt może być przeciwny do zamierzonego. Coż. Jak się odezwiesz, nie dowiesz się, co by było, gdybyś się nie odezwał. I na odwrót. Moja była moją pierwsza i jedyną, więc moje teorie są obarczone błędem 100%. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gabi555 Jesteśmy w baaaardzo podobnej sytuacji... Z tym, że mój były nie spotyka się na poważnie z dziewczynami i nie opowiada mi o tym - wręcz przeciwnie. Nawet jak się spotkamy i rozmawiamy to on nie chce mi mówić, czy kogoś ma, czy się z kimś spotyka. Ucina ten temat. Natomiast bardzo interesuje go, czy ja może kogoś poznałam czy jeszcze nie... Czasami mam wrażenie, jakby chciał żebym kogoś miała, bo łatwiej było by jemu w samotności. To jak się zachowuje, co mówi - wszystko przeczy jego postępowaniu - tak, jak by sam chciał uwierzyć w słowa, które do mnie wypowiada. Szatanek.. 19 Potwierdziłaś zdanie mojego przyjaciela - nie powinnam (i żadna z nas nie powinna) sypiać ze swoim byłym facetem. To nam w niczym nie pomaga. Niestety ja nie potrafię z tym zerwać. Staram się ale nie wychodzi :) Mam nadzieję, że kiedyś będę umiała z tym zerwać. Poza tym, pomimo słów Twoich i mojego przyjaciela, mam wrażenie, że tylko w ten sposób go odzyskam - chociaż wiem, że tak nie jest. Ja po prostu jestem rozbita - boję się, że jeśli nie będę się z nim kontaktować to całkiem o mnie zapomni i nigdy nie będziemy razem... A te spotkania dają mi jakąś nadzieję na to, że \"może, kiedyś, coś...\" Wiem, że to chore. Wiem, że nie powinnam. Ale innaczej chyba nie potrafię - przynajmniej narazie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×