Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Przygnebiony

Jak odzyskać straconą miłość??

Polecane posty

bedoego wiesz, to wcale nie jest takie trudne. po prostu postaralam sie pomyslec na tyle racjonalnie, na ile sie dalo. polozylam na jednej szali moje ewentualne blagania i placze no i efekt, jaki takie zachowanie odniesie, a na drugiej spokoj i akceptowanie jego wyborow. no powiem ci, ze decyzja, co do dalszego postepowania nie byla wcale trudna. im wiecej histerii i rozpaczy, tym bardziej on sie bedzie w sobie zacinal. poza tym, tak na marginesie, kiedys juz tego probowalam i co? i wielkie nic. dopiero kiedy sie uspokoilam i przestalam zachowywac sie osoba oblakana, wtedy wrocil sam. wiem, ze teraz moze nie byc juz tak latwo, wiec dlatego musze byc tym twardsza. no a placz i histeria mi w tym nie pomoga. a juz na pewno nie pomoze mi robienie tego przy nim, otwarcie. obnoszenie sie z bolem nie jest najlepsza droga do mojego niezdecydowanego wybranka. nie wiem czy tak jest w przypadku kazdego, ale w wypadku mojego na pewno. potrzebuje niezaleznosci? to przeciez nie moge go teraz osaczac, prawda? pomyslalam po prostu na zasadzie akcji i reakcji. nic wiecej. nie gwaratnuje ani sobie ani wam, ze dolek nie wroci, bo pewnie wroci i to jeszcze nie raz. ale teraz chce pomyslec nie przez pryzmat lez, ale przez pryzmat tego, co akurat najlepiej mi posluzy. a tym czyms na pewno nie jest placz i rozpacz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
innabajka26 Teraz to jest „innabajka” :p dobre podejście do sprawy… czasami trzeba faktycznie się od tego odsunąć żeby pomyśleć na trzeźwo :p i wtedy obrać sobie jaki cel który pozwoli funkcjonować normalnie i odetchnąć od całej tej sytuacji :p aczkolwiek winko też jest dobrym wyjściem :p oczywiście nie codziennie :p bedoego Tobie też się uda tylko uwierz w to tak samo jak chcesz wierzyć że kiedyś uda Ci się odzyskać EX… i nie brnij w to bo emocje są złym doradcą i będziesz na każdym kroku popełniał błędy… uwierz mi nade mną pracował cały sztab ludzi który mi uświadomił to co się dzieje i pozwolił popatrzeć na trzeźwo na to wszystko… Ja sam dalej jej i tej sytuacji nie rozumiem ale znajomi mi mówili żebym nie starał się tego zrozumieć bo nigdy do tego nie dojdę chyba że sfiksuje :p Trzymaj się i pomyśl nad tym czy chcesz ją zamęczyć swoją osobą żeby miała Cię serdecznie dość… Ja popełniłem błąd i obudziłem się może za późno ale TY masz jeszcze szanse… darko dał spokój i udało mu się… one muszą odpocząć od tego i też nie mają lekko… CZAS CZAS CZAS….

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bedoego
star_dust i innabajka26 Dziekuje wam naprawde ciesze sie ze sa jeszce tacy ludzie co pomagaja innym bezinteresownie. To okresla wartos człowieka. Wasze słowa moze wreszcie dojdą do mnie i zaczne nie osaczać jeje i poprostu dac czas:P Postaram się walczyć z emocjami. Trzymajcie się ciepło :) i powodzenia także:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bedoego przeczytaj sobie moje post ze strony 104 napisałem tam jak te spotkania wyglądały i że nic istotnego nie wniosły do sprawy, bo tak naprawdę ona nie potrafiła za mną zatęsknić tak bardzo żeby podjąć jakiś krok do przodu bo cały czas mieliśmy kontakt… i ona wie co Ja czuje, ale teraz pora żeby to odnalazła w sobie albo obudziła to co przygasło… tam jest cytat z sms co mi wysłała i chyba jest on w miarę czytelny i tłumaczy wszystko!!! Może to żeby o mnie zapomnieć a może żeby zebrać energie na walkę… nie wiem ale czas pokaże… :p od tego tu jesteśmy aby sobie pomagać i Ja sam jestem wszystkim wdzięczny za pomoc!!!!!!!!!!! Pozdrawiam i głowy do góry!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja wczoraj też podjęłam decyzję, to koniec. On o to prosi powiedział, że Jego też to boli ale nie potrafi być ze mną. Nie jestem Mu obojętna ale nie zmieni Swojego zdania. Nie będę już walczyć, bo Go tym krzywdzę a tego nie chce, to akurat ostatnia rzecz jakiej bym chciała. Już dość bólu Mu zadałam. Powiedział, że nie potrafi już kochać. Wyobraźcie sobie jaką byłam egoistyczną jędzą przez te wszystkie lata. Jak bardzo zniszczyłam takiego cudownego człowieka. Nie chce żeby przez moje pisanie, przychodzenie dalej cierpiał. Muszę sobie jakoś poradzić z tym, że tak mocno Go kocham ale wyrządziłam Mu tyle krzywd, że On nie potrafi mi tego wybaczyć. Miałam bardzo dużo czasu na to żeby zrozumieć swoje zachowanie i błędy, zrozumiałam za późno. Teraz muszę dać Mu spokój, żeby mógł zacząć żyć normalnie beze mnie, tak jak sobie tego życzy. Chociaż ja nie potrafię sobie wyobrazić życia bez Niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bedoego
star_dust Czytałem twojego posta juz wczesniej i wiem jest w nim duzo racji. Dziekuje ci za słowa wsparcia. tylko wiem ze mam jeje nie osaczac i wogle tylko jak zyc spotykac sie jak znajmoi rozmawiac po przyjacielsku czy co robic zeby wiedziała ze jestem ale sie nie narzucac:( czekac az sama napisze i za teskni:( ????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
acha! i tak sobie jeszcze pomyslałam, że czasami po prostu trzeba przestac słuchac serca. oczywiście nie zawsze, ale w naszej sytuacji powiem ci jedno - emocje naprawdę nie sa dobrym doradca. bo widzisz, my kierujemy sie emocjami, a nasi ex chyba juz nie do konca, oni patrza na to trzezwiej, jesli nie calkiem trzezwo. i kiedy widza nas takimi plaszczacymi sie, to mysla sobie albo \"a fuj!\" albo traktuja nas jako kogos, kto zawsze bedzie czekal. moze kiedy uswiadomia sobie, ze wlasnie nie, nie zawsze, to cos im sie w tych glowach pouklada? moze zrozumieja, ze sa takie drogi, z ktorych wrocic juz w pewnym momencie nie mozna i zawroca poki jeszcze moga? ja wczoraj sprobowałam spojrzec na to wszystko wlasnie tak: trzezwo (pomimo wypitego alkoholu, paradoks). no i doszlam do calkiem nowych dla mnie wnioskow. a rozpacz i placz dusze w zarodku. nie chce, zeby wracaly, bo wcale mi nie jest z nimi lepiej. lepiej mi teraz - kiedy znowu mam sile, zeby zawalczyc o to, co w koncu moje:) acha, a dziekowac na serio nie ma za co. i jak to zwykle sie tu pisze: badz dzielny i powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bedoego a masz tą naszą magiczną książke??? słuchaj w moim przypadku spotkania nic nie wniosły do sprawy... no może nie tak do końca bo zobaczyłem że temu misiakowi naprawdę na mnie zależy tylko jest słaba i się boi także co bym nie zrobił albo powiedział to nie pomoże!!!! one muszą tą pewność zbudować same w sobie!!! a ona dobrze wie że tej miłości co jest między nami nie zniszczy nic :p nwet jak teraz jest z innnym to myśli o mnie, tylko że jest teraz taka malutka i zagubiona ale z czasem może się podniesie i uświadomi sobie co straciła i zacznie walczyć!!!!!! popatrz teraz zrobiłbyś dla niej wszystko nie patrząc na nic i na nikogo i one muszą właśnie to w sobie obudzić że mimo iż spróbujemy z kim innym to one mimo wszystko będą walczyć bo zrozumią co straciły!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bedoego
star_dust Magiczna ksiazke pierwsze słysze:P co o twoich rad wiem ze sa dobre. ale jesli zamilkne i wogle to moze to odebrac ze olałem ja i wogle mysle ze czasami mozemy pogadac i sie zobaczyc bo moze zobaczy we mnie ze jestem inny i zmieniłem sie na lepsze bo tak to moze myslec ze jestem tym samym draniem i nie warto wracac do niego co o tym sadzisz ??? tylko boje sie ze jej bedzie wygodnie ze mna jako przyjacielem i nie bedzie chciała nic wiecej:((( oj czego to takie trudne juz szlak mnie trafia:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mariusz 85
witam ;) mógłby ktoś podesłać mi tą magiczną ksiązkę prosiłem juz wczesniej ale chyba nikt nie zauważył ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MALA26
ksiazka poszla. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bedoego
Ja tez bym prosił o te ksiazke magiczna:P ja mozna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kryterium 0
Podzieli sie ktos doswiadczeniami co zrobić w sytuacji, gdy moja ex zaczyna sie oddzywac, ewidentnie szuka kontaktu, (wszystkie z jej inicjatywy) ale mimo tego nadal nie chce powrotu (przynajmniej tak mi sie wydaje), jaki plan obrać?? Dodam, że rozstaliśmy się 1,5 miesiąca temu po 6 letnim związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MALA26
bedoego i do Ciebie ksiazka poszla. poadrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MALA26
mialam juz tego nie robic, mialam juz nie sluchac serce tylko rozumu a znow siedze z telefonem w reku i chce zadzwonic, napisac cokolwiek.po prostu wiedzic ze zyje. matko czemu jego wogole nie interesuje co u mnie , co sie ze mna dzieje. czy naprawde potrafi mnie tak zlewac po tym wszystkim? czy wogole sie nie liczy co bylo? czy zerwanie z kims musi oznaczac calkowity brak kontaktu. bylam dla niego bardzo wazna, calowal mnie, kochal, spal przy mnie a teraz zupelnie nic. ma 27 lat a nie potrafie tego zrozumiec, wytlumaczyc siobie jak tak mozna. jak mozna stac sie takim draniem. moze dlatego ze nikt nigdy mne tak jeszcze nie potraktowal.:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kryterium 0
Mała 26 Twoj Ex sie wogole do Ciebie nie oddzywa??? nie potrafię sobie tego wyobrazić, moja ex, ktora co jakiś czas szuka kontaktu, dzwoniła dziś zapytać o jakieś pierdoły??? wie ktos co to może oznaczać ze czasem dzwoni i pyta sie o cos co nie ma zadnego znaczenie. Mała 26 musisz przezwycieżyć własne pragnienia, koleś musi sobie w końcu o Tobie przypomnieć, to prawie nie możliwe zeby zapomniał, a w zasadzie wogole niemozliwe. Trzymaj sie!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rosiek
mala a dlugo nie macie kontaktu i kiedy sie rozstaliscie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MALA26
wiesz na poczatku bardzo sie staralam az moze za bardzo. dzwonilam plakalam, pisalam ze mi zalezy pozniej jeszcze byly rozne przypaly nawet juz nie chce sobie tego przypominac bo to byl okropny okres. zacielam sie i sie nie odzywalam chyba ze 2 tyg i zadzwonil pogadac o duperelach a ja pomyslalam ze moze cos przemysl, ze moze cos sie zmienilo skoro zadzwonil i zmieklam znow zadzwonilam, poprosil zebym nie naciskala bo go odpycham i robie tylko gorzej. od tamtej pory minal juz miesiac (razem nie jestesmy od3m-cy) a mi jest coraz trudniej. wiem ze nie moge sie odezwac, mimo iz bardzo boli ale chyba i tak duzo przecierpialam i bardziej nic mnie nie zlamie.ale po prostu tak za nim tesknie i che choc na chwile uslyszec jego glos. wiem ze nie moge i nie zrobie tego, po prostu mam chwile slabosci. mam o tyle dobra sytuacje ze on mieszka dalko ode mnie i juz go nigdy nie zobacze a on mnie (choc powiedzial ze przyjedzie jak sie troche u niego pouklada). jak to jest, ktos robi nam swinstwo juz go nie ma, nie widze go od jakiegos czasu a nasze serce dalej kocha tak samo. ani czas ani odleglosc tego nie zmienia. a jego przeciez juz nie ma i nie bedzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gdybyśmy mieli odpowiedzi na te pytania, na pewno umielibyśmy coś zrobić, żeby przestac myslec, czuc i plakac. po prostu trzeba zagryzc zeby i isc do przodu. ot co. jak juz wiele razy tu ktos pisal - czas naprawde jest naszym sprzymierzeńcem, ale czasami trzeba mu pomoc. i mimo wiary w sprawcza moc czlowieka, pomyslcie sobie: co ma byc, to bedzie. jesli kocha, wroci, jesli nie- po co nam taki ktos? zeby nie byc samemu? a nie czujemy sie przypadkiem bardziej sami kiedy jestesmy z kims, o kim wiemy, ze nie jest calkiem z nami? i nie myslcie sobie, ze jesli teraz pisze takie rzeczy, to znaczy, ze tak naprawde nie kocham mojego ex. ja po prostu spojrzalam na cala te sytuacje racjonalnie. kocham go, swiata poza nim nie widze, ciagle mysle o tym, co bylo, ale placz i roztrzasanie tak na serio nic mi nie da. tylko dzialanie moze mi pomoc.a poniewaz moje serce nie jest teraz wiarygodnym doradca, zawierzylam rozumowi, bo on raczej nie daje sie zwiesc emocjom. p.s. co to za magiczna ksiazka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rosiek
ja rozstalam sie ze swoim facetem ponad pol roku temu.on mnie zostawil.mielismy kontakt, moze nie codziennie ale jakis kontakt byl z obu stron.i teraz wiem ze gdybym wtedy odpuscila, nie odzywala sie to teraz moglo by byc inaczej.i tak jak wszyscy tu jestem za tym ze kontakt trzeba urwac.tez mialam rozne akcje nieprzyjemne, ze sie narzucam, ze nie daje spokoju, ze mecza go moje smsy i w koncu dalam sobie spokoj, to jeszcze bardziej oddalalo mnie od niego, zalosna ja i moje lzy i proszenie jeszcze bardziej go odsuwaly.i skoro to nic nie dalo przez te pol roku, ta moja walka i wieczne przypominanie ze jestem i czekam to bez sensu.nie zalezy mu na mnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MALA26
innabajka26 podaj maila zaraz przesle ksiaze. ps. dobrze mowisz, trzeba postawic na rozum i jie dopuszczac do tego serca. ono jest teraz zlym doradca, tylko wiesz przychodza takie chwile ze juz sama nie wiesz co robic, co myslec. ja popadam w takie skrajnosci ze czasem mam to gdzies a za 5 minut znow placze ze go nie ma. moze i mi sie to w koncu znudzi, znudzi na pewno bo ile mozna. czas czas i jeszcze raz CZAS

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rosiek
dopoki jest z naszej strony milosc i dopoki jakiekolwiek sygnaly od nich dajace nadzieje zawsze bedziemy wariowac, popadac ze skrajnosci w skrajnosc, od tesknoty do buntu i przeklinania dnia kiedy ich poznalysmy.ale z tego da sie wyjsc.i masz racje CZAS JEST SPRZYMIERZENCEM

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MALA26
rosiek. masz racje, moze teraz nie jest super bo dalej cierpie ale w porownaniu z tym co bylo na poczatku to naprawde sie ciesze ze minelo juz tyle czasu. i chcialabym zeby minelo jeszcze wiecej. jak sobie przypomne co przechodzilam na poczatku...dramat, nie spalam, nie jadlam (-6kg) nie dalam rady siedziec w domu, jezdzilam po znajaomych wrecz ich meczac aby tylko nie byc sama. okropny okres, nikomu nie zycze czegos takiego. zamknelam sie w sobie, az mi wstyd jaka chodzilam zaplakana do pracy. cos okropnego. minely 3 miesiace, placze owszem ale juz nie tak, mam chwile ze nawciskam sobie glupot do glowy, dopowiem to czego on mi nie powiedzial i znowu dol. ale przechodzi. dobrze ze jest te forum, wiem ze nie jestem sama i moge zawsze liczyc na dobre slowo. miłośc jest glupia, naprawde, oszukuje nas na kazdym kroku. jednego dnia jest super, myslisz ze tak juz bedzie zawsze az tu BUM - on odchodzi i juz nie kocha, juz mu nie zalezy, juz nie chce. czy to jest normalne?? mysle ze nie do konca. a czemu jednoczesnie ja tak nie moge. powiedziec po prostu : "spoko, nie chesz mnie to ja Cibie tez juz nie chce, WYPAD"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rosiek
Mala ja Cie naprawde rozumiem, bo identycznie sie zachowywalam.normalnie to samo.ale pomysl, skoro czy Ty czy ja prosilysmy, pisalysmy skomlalysmy o ta milosc i nic to chyba nie mozna juz nic zrobic.nie mozna zapominac o sobie, ja zapomnialam, nic dla mnie nie bylo wazne, o maly wlos stracilabym prace i juz w ogole byloby kiepsko.ale w pewnym momencie sie opamietalam.nie chce mnie i nic na to nie poradze...tez mam momenty ze jestem dzielna i nie placze, a czasem rzucam telefon w kat zeby tylko nie napisac, mam zmienne nastroje, i jeszcze jakis czas tak bedzie ale to przejdzie.i dla nas w koncu zaswieci slonce, zobaczysz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MALA26
rosiek wiem, dzieki. mimo iz cierpimy bardziej niz nasi EX to i tak smialo moge powiedziec, ze to oni stracili i to duzo wiecej niż my. trzymaj sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rosiek
tylko kiedy oni to dostrzega?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MALA26
rosiek byc moze spostrzega i byc moze bedzie juz dla nich za pozno:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rosiek
ja mysle ze zycie jest naprawde nieprzewidywalne i nie wiadomo co sie stanie...ale po takim czasie to chyba nie ma sobie juz co robic nadziei, przynajmniej w moim przypadku.zrobilam wszystko co moglam i nic.facet ktory kocha nie zwleka tyle czasu, chociaz jednym to przychodzi wczesniej a innym pozniej- to dostrzezenie kogo stracili...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja mysle, ze slonce zaswieci w chwili, kiedy najmniej sie tego spodziewamy :) i sluchajcie, czekam na dzien, kiedy ktoras z nas wpadnie na to forum nie po to,zeby oplakiwac cos, co odeszlo ale zeby pochwalic sie czyms, co albo wrocilo albo pojawilo sie znienacka i wyprostowalo krete sciezki naszych zywotow. mala26: mail dla ciebie innabajka1@o2.pl czy ta ksiazka to faktycznie cos, co dziala? bo ja to mam swoja taka zlota ksiege madrosci, ktora jak zadziala, to wszystkim wam ja polece:) na razie trzymam kciuki za nas wszystkich. bedzie dobrze, bo jak nie dobrze, to jak ma byc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×