Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Przygnebiony

Jak odzyskać straconą miłość??

Polecane posty

Gość MALA26
Żaba1982, Olga86 dziewczyny dokładnie wiem co czujecie. ja nawet na sekunde nie przestalam o nim myslec. bedac z nim ciagle myslalam i teraz gdy juz go nie ma mysle jeszcze bardziej.to prawda same nic nie zrobimy jesli oni nie chce. nie ma sily zeby ich przekonac jesli sami nie zechca choc troche. ja sie mecze okropnie, placze co dzien a zamiast zapomniec ogladam ciagle nasze zdjecia, slucham naszych piosenek i nie chce tak naprawde zapomniec bo nie chce tego jeszcze przekreslac. wiem jedno, juz pisalam o tym wczeniej ale ja ZNIKAM. nie odezwe sie do niego nawet jakbym miala tutaj umrzec z tesknoty ale mysle ze to jedyna rzecz jaka moge teraz zrobic. jezeli on nie poczuje ze mnie potrzebuje, ze teskni to ja chyba takiego go nawet nie chce. oni musza przeczekac, na swoj sposob mysle ze tez cierpia i przezywaja. na pewno nie tak jak my bo zawsze osoba ktora zostawiono cierpi 1000 razy mocniej. za duzo razy pokazalam mu swoja slabosc, swoje lzy on dobrze wie ze ma mnie w garsci i to sie musi zmienic. CZAS CZAs CZAS tylko to nas uratuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Olga86, wiesz, ja też myslę, że czas jest tym,czego chyba oboje potrzebujemy. ja nie chcę działać w sposób desperacki. może zatęskni, kiedy zobaczy, co stracił. a może nie, może wręcz przeciwnie. a i mi taki czas dobrze zrobi. poukładam sobie wszystko w głowy, obmyslę strategię i wtedy ruszę do ataku:) a może w międzyczasie jakoś się pogodzę z myslą o rozstaniu? powątpiewam w to ostatnie, ale kto wie... a tak na serio - jesli chce odejść, jeśli nie chce mnie, to przecież głową muru nie przebiję (co oczywiście nie znaczy, ze nie będę próbować:P). nie mogę zmusić Go, żeby mnie kochał, prawda? i jesli mimo wszystkich starań nie wróci, wtedy będę miała pewność, że mnie nie chce, ale też będę miała świadomość, która dla mnie jest na wagę złota- że nie poddałam się bez walki. że nie odpuściłam. co zaś do wychodzenia z domu- na razie z trudem mi to przychodzi, ale mam fantastycznych przyjaciół, którzy na pewno nie pozwolą mi zakokonić się pod kołdrą w domu.więc chcąc nie chcąc będę zmuszona do wychodzenia.kto wie, może to metoda. co zaś do idelanej pani twojego EX - współczuję, naprawdę. ja nie umiem sobie tego wyobrazić. i mam nadzieję, że los nigdy nie postawi mnie w takiej sytuacji. nie wiem, co by się wtedy stało.z Nim, ze mną, z nią...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
MALA26 Wszyscy dobrze wiemy, że tylko czas może coś zmienić, że musimy milczeć i nie narzucać się ze swoją osobą, bo przypominając ciągle o sobie tylko pogarszamy sprawę. Tylko to jest chol**nie trudne. Jak to zrobić skoro każdego dnia myślę tylko o tym żeby choć przez chwilkę Go zobaczyć, choć przez chwilkę usłyszeć, dostać od Niego choć małą wiadomość. Każdego dnia myślę o Nim bezustannie, tęsknie tak bardzo i męczę tym Was, wylewam wszystkie żale tutaj, bo gdzie mam to robić? Ile czasu mogą tego słuchać znajomi nie mam serca Ich już tym męczyć, ja nie mam siły męczyć już siebie. Gdyby to tylko było możliwe to chciałabym zapomnieć o Jego istnieniu, o tym że byliśmy razem i byliśmy szczęśliwi, chociaż On o tym nie pamięta albo nie chce pamiętać. Chciałabym wyrzucić Go z pamięci, chciałabym zapomnieć o tych 8 latach chociaż ja wspominam je dobrze. Ale teraz tak strasznie to boli. Wszystkie moje plany były związane z Nim, to dla nas wzięłam dodatkową pracę, bez Niego wszystko straciło sens, wszystko się zawaliło. Ja się zastanawiałam nad ilością gości, nad sukienką, nad obrączkami, nie mogłam się już doczekać żeby zostać Jego żoną. A On się zastanawiał jak to zakończyć, bo przecież do chol**y nie jest szczęśliwy, bo już nie chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mala26, wiesz, ja tez pokazywalam mojemu JEMU, ze moze na mnie liczyc, ze kocham Go i popieram,niezaleznie od tego, co robi. i to chyba byl moj blad. otworzylam sie na drugiego czlowieka absolutnie, bo wg mnie tak bylo trzeba. bo przeciez milosc wlasnie na takim otwarciu powinna polegac. mam jednak wrazenie,ze owszem, otwarcie na druga osobe jest w milosci bardzo wazne, ale ja popelnilam inny blad. nie zostawilam sobie zadnej strefy autonomii. a to nie o to chodzi,zeby kazda chwile spedzac razem. teraz zastanawiam sie czy aby niezglaskalam naszego zwiazku na smierc. wiec tak jak wy - daje Mu czas i czekam. na razie nie podejmuje zadnych krokow. zobacze, ile wytrwam w tym postanowieniu o chwilowej bezczynnosci wzgledem Niego. trzymajcie w kazdym razie kciuki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Olga86
Mam nadzieje,że wamsie uda ja nie mam zamiaru o niego walczyć skoro nawet cześć mi nie powiedział po tym wszystkim co było jak wiedział,że był tym pierwszym.Przysiegłam 3 miesiące temu,że sie nie odezwe i wytrzymuje:-( Wierzyć się nie chce mi,że tak łatwo poleciał za inną i taraz udaje kogoś kim nie jest albo go nie wiedziałam,że tak umie:-((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to sie podobno kamuflaz nazywa :P wiecie, co w moim wypadku jest juz kompletna paranoja? podjezdza winda na moje pietro, a ja stoje prawie z uchem przy drzwiach, bo moze to on. z samochodem prakujacym przed domem jest to samo. a o czym marze? poza tym, o czym chyba wszyscy na tym forum - zeby przyszedl, przyjechal, przylecial, teleportowal sie i powiedzial, ze wszystko jest w porzadku, ze wraca,mam jeszcze jedno marzenie - zeby przestalo tak strasznie bolec, zebym przestala o nim myslec, zebym zapomniala i zaczela zyc na nowo. tylko czemu to takie trudne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
INNABAJKA26 Wszyscy marzymy o tym samym albo o powrocie albo o zapomnieniu. To drugie jest mało prawdopodobne, bo jak można zapomnieć jeżeli się tak mocno kocha, że aż boli. Pierwsze z kolei jest coraz mniej prawdopodobne :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Olga86
Wiem,że kiedyś musi nas spotakć coś dobtrgo bo ile można beczeć za debilami???Ale i tak nie wiem co on czuje czy wogóle coś czuje:-( Dlaczego nie chce mi ułatwić tego wszystkiego tylko głupio zwala na mnie wine i pyta koleżanek co u mnie a i mówi jaki to jest szczęśliwy naprawde chce mnie chyba dobić!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
żaba1982 wiesz co? ja chyba jeszcze nie chce wierzyc, ze powrot jest niemozliwy. jesli nie uda mi sie go odzyskac, to przeciez bede wiedziala, co robilam zle i byc moze w moim kolejnym zwiazku, bede wiedziala jakich zachowan unikac, kiedy powinna mi sie zapalic czerwona lampka z napisem UWAGA!, moze bede umiala zaradzic temu, co zle albo odejsc, kiedy nie bede widziala perspektyw. chociaz tak na serio powiem ci, ze wszystkie te frazesy, ktore napisalam wyzej sa o pupe rozbic, bo na razie nie umiem sobie wyobrazic zadnego inne faceta u mojego boku tylko tego mojego durnia. i wlasnie dlatego nie umiem sie poddac. a tak na pocieszenie dla nas wszystkich - moja przyjaciolka tez zrywala ze swoim chlopakiem, wracala, odwiedzala psychologow i myslala setki razy,ze to juz koniec. a teraz co? calkiem niedawno obchodzila ze swoim wybrankiem pierwsza rocznice slubu... on rzucal ja, ona prosila, blagala o powrot, wracal- za tydzien ta sama sytuacja. i wiecie kiedy wrocil i juz nie odszedl? kiedy przestala prosic:) wiem,ze ta historia moze sie juz nigdy nie powtorzyc, ale... ja tam wierze, w analogie:) i to mi pomaga. ich przyklad uczy mnie (najpewniej to juz nauka na przyszlosc), że czasami warto przetrwac burze, zeby zakotwiczyc w naprawde fajnym porcie. i to wlasnie drugi powod, dla ktorego nie zamierzam na razie sie poddawac. a bol? jest i bedzie jeszcze najpewniej przez dlugi czas. powiedzmy, ze ja i moj bol bedziemy ze soba kohabitować przez jakis czas. az do czasu, kiedy ruguje go z mojego zycia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Olga86
Jedyne co nam pozostaje to chyba wierzyć w lepsze jutro:-) Wy macie szanse odzyskac miłosć ja juz nie moge tylko liczyć,że ktoś sie pojawi komu zaufam i pokocham ale czsami myśle ze to nie realne:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dla Niego mogłabym zrezygnować z całego wesela, On i tak nigdy tego nie chciał, tej wielkiej uroczystości. Zgodził się tylko dlatego, że ja tego chciałam. A teraz nic to dla mnie nie znaczy, nie pragnę już tego wszystkiego. Teraz moim marzeniem jest tylko jedno żeby wrócił i został przy mnie na zawsze. Mówię, że już nie liczę na Jego powrót, powtarzam to sobie codziennie ale w głębi serca jednak wciąż mam nadzieję, bo tylko ona trzyma mnie jeszcze w jednym kawałku. Tylko dlaczego Osoba, która tak bardzo kochała potrafi teraz zadać tyle bólu? Może kiedyś mi wybaczy to, że tak bardzo Go krzywdziłam. Może w końcu uwierzy, że nie umie bez Niego żyć, że bardzo Go kocham. Może.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sama na siebie się wkurzam, że tak bardzo sie od niego uzaleznilam. zawsze bylam babka z pazurem, az tu nagle wylazla ze mnie taka krolwena co to zamknieta w wiezy czeka na swojego ksiecia ... grrr... i nic na to poradzic nie potrafie.czekam na tego mojego oblakanego/ zablakanego ksiecia. ale teraz, jak tak czytam te nasze wszystkie wpisy ociekające lzami, to sie na tych wszystkich naszych ksieciow i ksiezniczki tak irytuje, ze nie wiem czy aby smokiem pogonic nie powinnam,zamiast lzy gorzkie ronic. tylko kurcze, to wcale nie jest latwe. latwiej pomyslec, niz zrobic. czy tylko ja mam taka chustawke nastrojow - od skrajnej depresji, po wielka zlosc na Niego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
INNABAJKA26 Nie, nie jesteś sama też mam huśtawkę nastrojów tylko trochę inną. Od totalnego załamania, po złość tylko nie na Niego, na Niego nie potrafię się nawet złościć i nie daje powiedzieć na Niego złego słowa. Chociaż teraz tak bardzo rani. Zresztą tego nigdy nie dawałam robić, zawsze Go broniłam. Chociaż czasem ludzie mieli rację, ja zawsze stawałam po Jego stronie. Później sama Go opieprzałam ale to robiłam ja a nie ktoś. Wkurzam się na różne osoby czasem tylko dlatego, że ktoś odważył się odezwać w złym momencie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
najgorsze w tym wszystkim jest to, ze mimo wszystko trzeba zyc dalej. zebrac sie w sobie i rano wstac, a wieczorem polozyc spac, a pozniej znowu wstac... i tak w kolko. zabko, witam cie zatem w klubie obronczyn. ja nie pozwalam o nim mowic zle, bo jakos jeszcze nie jestem na to gotowa. wkurzam sie na niego, bo nie rozumiem, jak mozna byc tak okrutnym,zeby skazywac drugiego czlowieka na tak potworne cierpienie. i to pytanie: dlaczego? nie wiem, niby mowil,ze to nie moja wina, ze to on nie wie, czego chce, ale to jakos nie przynosi mi ulgi. nie ogladam zdjec, nie slucham muzyki, ktora przywodzilaby na mysl, to, co bylo, nie chce sie katowac. wystarczy,ze kazdy kat, kazde miejsce kojarzy mi sie wlasnie z nim.chce sie do niego odezwac, ale wiem, ze to jest ostatnia rzecz, ktora powinnam zrobic, ze to tylko pogorszy sprawe. szkoda, ze racjonalne myslenie zepchnelam na margines. teraz licza sie uczucia, ktore rozsadzaja mnie od srodka. i ta nieznosna mysl: a moze jednak przemysli sprawe i efekt tych przemyslen bedzie dla mnie pozytywny... kurcze, nie chce juz tak myslec.a to dopiero 3 dzien... az strach pomyslec, co bedzie jutro.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MALA26
innabajka26 tez mam hustawki nastrojow. casami mam takie doly ze boje sie ze juz z nich nie wylaze, innym razem zlosc ktora chce wylac ale na niego, wykrzyczec mu wszystko, ze to on zaczal, ze to on mnie oczarowal, zostawilam dla niego wszystko a teraz on zostawia mnie?? nie interesuje go co bylo?? ale wiem ze nie moge, jemu juz nic nie moge powiedzic. minely juz prawie 3 miesiace. ostatni sms od niego ok2 tyg temu, ostatnia rozmowa jakies 3tyg. a ja mimo wszystko czekam, nadal czekam. nie wiem na co? ale czekam bo nie chce zapomniec a zreszta nawet nie moge i nie wim kiedy mi sie to uda. bardzo za nim tesknie, rozdziera mnie od srodka, lzy mnie dusza kazdego dnia gdy musze udaw2ac w pracy ze wszystko w porzadku ze sie nie zalamuje. on jest dobrym chlopakiem, wierze w jego dobro i ze tak to sie nie skonczy. mimo wszystkiego nadzieja jest w sercu bo dziewczyny Kochane NADZIEJA UMIERA OSTATNIA:-( kazdy z nas ma jej choc odrobinke , bo skoro kochamy to wierzymy, czekamy i chcemy zeby bylo lepiej. smutne:-( ale co zrobic, szkoda ze nie mozemy kazac swojemu sercu PRZESTAN! NIe kochaj! nie jego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaika3
Ludzie ratunku, już nie wiem co mam robić. Byłam z facetem przez rok... On mnie kochał, ubustwiał, szanował zależało mu na mnie jak nikomu innemu, a ja... No własnie ja... Byłam z nim zależało mi na nim cholernie ale niestety go nie kochałam... zerwałam i teraz po miesiącu poczułam to... To na czym mi najbardziej zależało... Pokochałam Go... Uszczęśliwiona napisałam do niego że chce do niego wrócić... A on ze mi już nie ufa i nie chche wracać bo kolejny raz bedzie rok bedzie ok i ja coś sobie wymyśle i zerwe... Ja naprawde Go kocham i chche być z nim na zawsze... Na dodatek przeczytał jakieś nieistotne sms w moim telefonie od jakiś znajomych ( mężczyzn ) i myśli że się z nimi umawiałam... Proszę pomóżcie jak najszybciej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MALA26
kaika 3 jezeli naprawde zrozumialas ze go kochasz musisz sie postarac, jezeli sprawa jest jeszcze swieza to walcz. jezeli naprawde go kochasz i czujesz ze chcesz zrob wszystko. tylko musisz byc pewna zebys faktycznie za jakis czas nie powtorzyla swego bledu. znasz swojego chlopaka, wiesz jak daleko mozesz sie posunac w odzyskiwaniu jego, abys tylko nie przesadzila i go bardziej nie odepchnela.pokaz ze ci zalezy i ze zrobisz wszystko aby bylo lepiej. jezeli jest nadzieja i on pozwoli ci na to to zrob wszystko. zreszta sama wiesz.... jesli warto, zrob wszystko. powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
MALA26 amen! zgadzam sie w 100%. tylko zastanawiam sie czy wy podjelyscie jakies konkt=retne kroki, ktore zmierzaja w celu odzyskania tych naszych drani?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MALA26
innabajka26 wiesz ja podjelam taka walka. tylko moj ex cokolwiek nie zrobilam scinal mnie z nog. robilam naprawde duzo i chce i moge zrobic jeszcze wiele, tyle ze on mi nie pozwala. nie chce tez nic robic na sile a jak narazie robilam i to jego odepchnelo. sam mi to powiedzial, nie naciskaj. wiec przestalam i czekam jak sprawy sie potocza. jestem dowodem na to ze nic na sile sie nie da. bo naprawde mozna tylko gorzej narobic. takze czekam, jesli dostane jakikolwioek znak ze moge, powoli i z wyczuciem tez bede sie starala. teraz sie tylko modle zeby jego serduszko zatesknilo i choc troche sie otworzylo abym pomalutku znow mogla sie tam wslizgnac i zostac juz na ZAWSZE. tesknie:-( to jest calkiem inna sytuacja, kazdy zreszta swoja zna najlepiej i wie co jeszcze moze a czego juz nie. moim zdaniem jesli jest szansa to trzeba dzialac, zeby pozniej niczego nie zalowac ze sie czegos nie zrobilo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o widzisz i wlasnie takiego zdecydowania brakowalo mi od kiedy zaczelam z wami pisac. dziewczyny! nic na sile, to jasne, ale jesli jest chocby cien szansy,ze sie uda, to walczmy. nie siedzmy z zalozonymi rekoma i nie placzmy, bo co nam to tak naprawde da? nic, bedzie tylko gorzej i gorzej. ja zamierzam w kazdym razie walczyc, nie nachalnie, ale delikatnie przypomniec mu jak bylo, tym bardziej, ze jak sam powiedzial, nie chce zerwac, przynajmniej na razie, tylko chce przerwy. tylko tak sie zastanawiam nad jednym i przyznam, ze tu potrzebuje rady osob postronnych. poprosil o tydzien, to juz wiecie. ale ja czuje,ze przez ten tydzien niewiele sie w jego podejsciu zmieni, bo przeciez nie widujemy sie, nie kontaktujemy i w sumie to troche tak, jakbym zostala skazana bez szans na obrone, a przeciez kazdy skazaniec ma do tego prawo, prawda? i tak sie zastanawiam, moze jednak, jeszcze nie dzis, ale moze jednak, w niedalekiej przyszlosci, powinnam mu przypomniec, jak to bylo. dokladnie wypisac, nazwac po imieniu, kilka rzeczy, ktore byly super i kiedy bylismy najszczesliwsi?moze mailem... tak sobie tylko glosno mysle. i czekam na jakies rady

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MALA26
innabajka26 skoro potrzebuje czasu to dobrze to znaczy ze chce sie zastanowic i na pewno mysli co i jak. mozesz napisac maila ale po prostu opisz co ty czujesz co chcesz, nie naciskaj na niego. to co napiszesz i tak da mu duzo do myslenia. nie wymuszaj zadnych deklaracji i nie zmuszaj zeby juz i teraz sie okreslil, skoro chce to przemyslec to na pewno da CI znac o swojej decyzji. napisz co czujesz naprawde, nie wymuszaj litosci po prostu szczeze wylej co ci lezy na sercu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zostawiony
Powiem, wam dziewczyny, że pisanie jakis maili i tak nie ma sensu, przeczyta...może nawet odpisze ale co z tego ?. Ja też do swojej napisałem, odpisała mi że nie jest zdolna być już ze mną itp itd...Jak ktoś odchodzi od kogoś, to po prostu do NIE KOCHA i to jest powód dla którego powinniśmy olać ten interes. Jest to bardzo trudne ale jedyne rozwiązanie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zostawiony
WY i tak macie łatwiej, bo możecie facetów łapać na wygląd. Poróbcie sobie jakąś sexi sesje i wrzućcie na naszą klase tak żeby faceci ślinili się. To facetów naprawde boli !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to w mojej ocenie nie jest najlepszy sposob, wystawianie siebie na aukcji... jakos tak nie bardzo to w moim stylu. chyba jednak wybiore tego maila, tylko bardzo ostroznie musze wywazyc slowa. mysle,ze po prostu przypomne mu kilka milych chwil, ktore sie wydarzyly i niech sobie chlopak o tym pomysli do niedzieli, czyli do konca tego sadnego tygodnia. przeciez nie moze byc tak, ze nie mam szans na obrone i powiedzenie tego, co mi lezy na sercu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Olga86
zostawiony Łatwiej no nie wiem ja czasami nie daje rady! Wiem,ze to nie ma sensu ale niech to już minie bo wiem,że jest już z inna a ona to niby ideał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Imisssomuch
Najgorsze jest gdy ktos utwierdza Cię w tym ze jestes dla niego wszystkim i ze jest z Toba szczesliwy po czym okazuje sie ze jest zupelnie inaczej, dzis dowiedzialam sie ze Moj byly na ktorym tak mi nadal zalezy powiedzial kolega ze jestem zbyt prosta dla niego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MALA26
zostawiony nie mozesz mowic ze nic nie da, nikt nie daje tez 100% pewnosci ze cos da, ale trzeba probowac do konca. kazdy przypadek jest inny, moze u Ciebie mail nic nie pomogl ale u kogos innego pomoze.mysle ze trzeba sprobowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie… no nie chcę WAS martwić ale warto dać sobie spokój… zadręczamy się, czekamy na ich powrót a oni co robią… nie robią nic… później wam opisze co mi się teraz przytrafiło bo moja EX mimo iż z kimś jest to spędziła ze mną piątek, sobotę i niedziela… i niby powinienem być szczęśliwy, ale dałem chyba d..y… PAMIĘTAJCIE JEŻELI KTOŚ NAPRAWDĘ KOCHA TO NIE POSTĘPUJE W TEN SPOSÓB JAK NASI EX…. Nie byliśmy ideałami bo Ja sam czasami byłem sku….em ale kochałem ją nad życie i zawsze chciałem coś w sobie zmienić żeby było lepiej… teraz zrobiłbym dla niej wszystko a ona …. Zresztą popołudniu wam wszystko przedstawię!!!!! Kochani polecam film „Gwiezdny pył” niby baśń ale chodzi o sam fakt gonitwy za miłością i kilka istotnych dialogów!!!!! Naprawdę polecam !!!!! P.S. dziewczyny głowa do góry!!!!! Dzięki wam wiem że istnieją kobiety które naprawdę potrafią kochać!!!!!! Dziękuje Wam i uśmiechnijcie się w końcu!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
STAR_DUST Wątpisz w to, że Kobiety potrafią kochać?:) Na tym forum proporcje zranionych Kobiet i facetów są prawie 50/50... a jeśli chodzi o filmy, to polecam może niezbyt ambitny, ale traktujący o stanie w jakim sie obecnie znajdujemy - \"Cashbank\". pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×