Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Przygnebiony

Jak odzyskać straconą miłość??

Polecane posty

Gość batrtek121212
Witajcie opisywalem pare stron wczesniej moja sytuacjie i niewiem zaczalem traktowac moja byla z dystansem i dzisiaj dostalem smska z mozna powiedziec z pratensjiami dlaczego tak malo pisze i wogole dala mi wyraznie do zrozumienia ze chciala by zebym wiecej pisal niewiem co robic czy zaczac pisac wiecej do niej czy potrzymac ja jeszcze tak i czy wogole to dobry znak podpowiedzcie bardzo bym prosil i pozdrawiam wszystkich na forum i zycze szczescia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buba125
ona niech sie postara. odpisz: ty tez sie nie odzywasz i olej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nio tez tak sie zastanawialem i napisala mi ze idze sie zdrzemnac to napisalem napisz jak bedziesz chciala i Tyle i teraz cisza zaczynac z coraz wiekszym dystansem do tego podchodzic i tyle zoabczymy co dalej bedzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Buba czytalem wczesniej ze posiadasz jakies ksiazki mogla bys mi je wyslac na maila Bardzo Bylbym wdzieczny Bartek_17pio@interia.pl :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buba125
ok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezgraniczny bezsens
Nie wiem co mam robic...Prosze doradzcie cos, bo oszaleje...Byłam z chloapkiem 2 lata, byly piekne plany, az wszystko sie rozplynelo...zerwal ja przez dlugi czas nie moglam sie pogodzic z tym i sie narzucalam, pisalam, dzwonilam, prosilam zeby wrocil...bylo kilka prob, ale ja czulam ze nie daje siebie w 100% i bylam zaczepna o to. Spotyka sie z kims od 1,5 miesiaca. Mam caly czas kontakt ze soba. Ostatnio nagabywal na spotkanie, bo chce porozmawiac, a przez telefon nie moze. Z jednej strony chce zapomniec, juz zbyt dlugo to wszystko trwa...ale z drugiej bardzo go kocham nadal... Sam przyznal sie ze to ze sie z kims spotyka nie oznacza ze sie przywiazuje do tej osoby, wiec po co sie z kims spotykac?? Moze on tak tylko gada, zeby trzymac mnie na zapas, gdyby mu nie wyszlo... Nie wiem czy walczyc ostatkami sil, ktore zostaly we mnie, czy odpuscic (chociaz nie wiem czy dam rade, probowalam tysiac razy)...Poradzcie cos prosze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malutka34
Jestem tutaj świeża, ale podziele sie z Wami ostatnimi moimi przezyciami. Codziennie mysle jak Go odzyskać. 6 maja Mój Mężczyzna powiedział że przez pare dni które był na działce zbierac mysli postanowił , ze nie kocha mnie juz i nie chce juz byc ze mna. Uderzenie w twarz bardzo mocne.Nie sądzilam ze sprawy przybiorą taki obrót.Bylismy ze soba 3 lata, mieszka z nami mój syn, który mówi do niego Tato. Co za głupota, nigdy na to nie pozwólcie zeby dziecko do obcego faceta mowilo Tato. No cóz, byl najlepszym facetem jakiego miałam, troskliwym, czułym, opiekuńczym, odpowiedzialnym, byl zawsze wsparciem. A ja nie. Wszystko bylo zle, zawsze za malo, rozstawialam ich obu po kątach. Az wreszcie facetowi sie znudzilo i sie zniechecil, zakrecila sie kolo niego mlodsza laska, bo on ode mnie jest młodszy, wiec zawirowalo w glowie i sie zakochal. Chce spróbowac byc szczesliwy z kims innym.ma do tego prawo. A ja nie moge przestac płakac, bo straciłam cos na co czekalam całe zycie. Nie zauwazyłam co tak naprawde sie liczy. Nie kasa, nie praca, nie znajomi, tylko rodzina, dom i milosc która ktos mi daje. Nie docenilam tego a on juz nie mial sily tego dzwigac sam. Nie da sie kogos uszczesliwic na sile i nie da sie kogos kochac jesli samemu sie nie kocha siebie. Minely 4 dni od ostatecznej jego decyzji, a prawie miesiac od momentu kiedy wiem ze ma kogos i ze ma dosc. jest mi tak cholernie zle, i tak bardzo tesknie za nim.Moj syn poplakuje sobie czasami i zastanawiam sie ze jestem najglupsza matka na swiecie bo to ja do tej sytuacji dopuscilam. Nie wiem czy go odzyskam, bede napewno nad soba pracowac, zeby czuc sie sama ze soba dobrze,Chyba od tego trzeba zacząc. jak go odzyskac? mam nadzieje ze zobaczy ze ssie zmienilam, ze nie ma juz tego gniewu, i znów mnie pokocha.Jesli nie, bede cieszyc sie widząc go czasami i cieszyc sie jesli bedzie szczesliwy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
..stracilam prawdziwa milosc przez swoja glupote..wszystko we mnie krzyczy nie poddawaj sie, kocham go tak bardzo..kazdego dnia bardziej ...boze ile jeszcze mozna dalej kochac..on chce utrzymywac kontakt mimo ze jest z inna..puszcza mi sygnalki..wysyla wiadomosci na gadu...pisze ze nie jestem mu obojetna ale tak go boli i cierpi przezemnie..oddalabym zycie zeby zabrac ten bol ktory mu zadalam..popelnilam blad ale czas otworzyl mi oczy..mialam przy nim wszystko..napisal zebysmy sobie pomogli przejsc przez to wszystko..ze nie wie co ma robic..ze wszystko sie ulozy i bedziemy szczesliwi bo na to zaslugujemy..ze on chce spokoju..i choc chce wrocic to nie moze bo nie chce jej skrzywdzic.. pisze ze mysli o mnie caly czas a ja umieram coraz bardziej gdy pomysle ze teraz kogos ma..poprosil zebym sie postawila na jego miejscu..zrozumiala..nie sypiam, nie jem, nie funkcjonuje normalnie bo mysle o nim w kazdej minucie..sekundzie..w nocy jezdze po miescie bez celu bo wiem ze i tak nie usne..przecie z on nie moze mi pomuc bedaz z kims innym..napisalam zeby kierowal sie sercem bo on jest w tej sytuacji najwazniejszy..to jego zycie i bedzie musial zyc z ta decyzja do konca..jedyne czego pragne to przejsc z nim przez zycie..wiem ze na to nie zasluguje ale nie potrafie sie poddac, nie walczyc..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katrrrrrrina85
Villemo 82. Jaki błąd popelnilas? Dlaczego się rozstalsicie...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witaj..opisalam moja historie pare stron wczesniej...troche sie pozmienialo..okazalo sie ze nie bedzie mial dziecka...to wszystko zmienia..bo gdyby mial zniknelabym z jego zycia..ale teraz dalej chce walczyc tylko chyba zrobilam juz wszystko co moglam...ta bezsilnosc i bezradnosc mnie zabijaja..a on nie wie co ma robic..i tak meczymy sie razem..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość desperat 2
Dziewczyny prosze o pomoc. Czy jeśli była która odeszła 5 miesiecy temu pisze do mnie tak raz na 2 tygodnie co tam u mnie itp To jest jeszcze nadzieja na powrót czy raczej robi to z grzeczności???? Nie wiem a bardzo chcę żeby wróciła. Pozdro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katrrrrrrina85
Nie wiem, moj byly ktory zerwal ze mna 8 miesiecy temu tez do mnie pisze a nawet codziennie i to od kilku miesiacy i co?:D i nic:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość desperat 2
a spotykacie się?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buba125
jedno wam powiem - powrót jest tylko dla ludzi nie wierzących w siebie. nie dalabym sie juz drugi raz poniżyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
powroty sa i beda:)Ja mialam udany powrot i jest o niebo lepiej niz przed rozstaniem:)czasami warto dac szanse komus jesli walczy i widac po nim ze Kocha.Niczego nie zaluje! pzdr.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buba125
a twoj byly-nowy mial kogos w tym czasie? no i jak dlugo to trwalo bo to chyba istotne;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mialam innego odeszlam od niego bo myslal ze juz sie wypalilo:/On tez z kims tam byl.Wyzywalismy sie i mowilasm mu ze nic do niego nie czuje:(ale po jakims czasie zrozumialam ze jednak Cos do niego czuje i zaczelam sie do niego odzywac:)konczylo to sie przewaznie kolejna awantura,ale powoli powoli zeszlismy sie i juz duzo lepiej niz bylo na poczatku:)zrozumielismy swoje bledy i jest Cudownie jak nigdy.A byl Taki Oschly i Mnie ranil:((inny czlowiek teraz z niego!Zrozumial co robil zle. Niczego nie zaluje jazdemu zycze takiego powrotu i faceta! pzdr.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przestal sie odzywac...mam milion mysli na minute...o co chodzi? help :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
villemo82 a dlugo sie juz nie odzywa do Ciebie nie Mysl Tyle zajmij sie czyms ja tez nie moglem sobie dac rady a ostatnio moja ex napisala mi ze Brak jej mnie moze jest zajety daj mu jeszcze czas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GABI555
Edzia fajnaaa a ile trwałą przerwa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wczoraj w nocy puszczalismy sobie strzalki..od tamtej pory nic..na gadu nie pisze juz trzy dni..dzis rano puscilam strzalke i napisalam na gg ze tesknie...wczesniej pisal prawie codziennie...Boje sie ze on jednak zdecydowal ze mnie nie chce...caly czas chodze z telefonem przy sercu i czekam az da mi choc sygnalka. Robie kilometry po domu i slucham na maksa muzyki zeby zagluszyc mysli.. Myslisz ze powinnam puszczac mu sygnalki? Narazie walcze ze soba zeby tego nie robic bo moze on che czasu..mam dola i pale coraz wiecej :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wydaje mi sie ze jesli naprawde cos do Ciebie czuje to sie odezwie Moze ostatnie dni byl zajety i nie mial czasu na nic zaczekaj jeszcze odezwie sie zobaczysz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzieki bartek121212...wlasnie wstalam i dalej nic :( On pracuje nocna zmiane i zawsze puszczal sygnalki w nocy...Gdy tylko wstalam sprawdzilam telefoni nic :( ..tak bardzo chcialabym zeby uwierzyl w moje slowa..kocham go coraz bardziej i nie przypuszczalam ze mozna tak mocno kochac..a on jest zareczony :( chce mi sie wyc!!! Widzisz bartek121212 to ja zakonczylam nasz zwiazek ale bardzo szybko przejzalam na oczy... przechodze teraz przez pieklo ale najgorsza jest mysl ze on tez musial przez to przejsc przezemnie :( tak trudno jest mi zyc z tym bolem...zrobilabym wszystko zabrac bol ktory mu zadalam...mmimo to dalej do mnie pisal..ze kocha..teskni...Wiem z doswiadczenia ze prawda jest corka czasu...zobaczylam co stracilam przez wlasna glupote...napisalam ze go kocham i ze chcialabym zeby wrocil. On dopiero po dluzszym czasie przyznal sie ze kogos ma :( zalamalam sie..a on mowil ze nie chce jej skrzywdzic ze wyciagnela go z dolka..pisal ze nie jestem mu obojetna i ze to, ze go kocham to spelnienie jego najwiekszego marzenia.. ale tyle przezemnie wycierpial...teraz przestal sie odzywac. place za swoje bledy kazdego dnia zyjac ze swiadomoscia ze on kazdego dnia zasypia kolo innej :(.. Nigdy w zyciu nie zaznalam wiekszego bolu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna23
Witam wszystkich. Bardzo potrzebuję pomocy ponieważ nie wiem co robic:( straciłam moją miłość, chłopaka, przyszłego narzyczonego przez swoją glupote... Nie zdradziłam go ale strasznie zawiodłam jego zaufanie:( Mielismy oboje mase problemów, sam sie przyznała ze nie tylko ja jestem winna. Nie jestesmy juz ze soba miesiac, mamy kontakt czasami sie widzimy... Gdy jestesmy razem widze jak chowa i kryje emocje jak bardzo mu zle ze tak sie stalo. Wiem o tym ze napewno nie przestal kochac, nie jest chamem ktory cos mi zrobil.... Niegdy czegos takiego nie bylo, zawsze mnie szanowal i do tej pory to robi. Wczoraj sie widzielismy bylismy na kawie. Bardzo pytal o moja rodzine ( bylismy ze soba 5 lat) i wiem ze jest o mnie zazdrosny bo pytal czy mam kogos juz czy chodze na imprezy czy bawie sie. Jakby to po nim slywalo, nie czulby nic nie pytalby o takie rzeczy. Jakos tak zeszlismy na nasz temat , wiem ze ma bardzo wielki zal do mnie ktory napewno jeszcze nie minal. Powiedzial ze chce byc sam, chociaz mu ciezko. Jak zapytalam czy zaluje tego ze sie rozstalismy, powiedzial ze raz zaluje a raz nie. I tak samo jesli chodzi o powrot. Powiedzial ze myli o tym ze jednego dnia by chcial a jednego nie. Powiedzial mi ze boi sie i jest przekonany ze juz nigdy nie byloby miedzy nami tak jak wczesniej. Ze nie potrafilibysmy juz zyc ze saba:( Nie slucha serca tylko rozumu. Nawet gdy zapytalam zdanie takie podtrzymuje nawet jesli kocha? Przemilczal to. Mila ciagle lzy w oczach, gardlo zacisniete. Powiedzcie mi jak mam go do siebie przekonac, jak walczyc o to bo wiem i czuje ze to jest do naprawy. Nie szukalby ze mna kontaktu gdyby nie myslal i gdyby juz wszystko przekreslil. Znajomi przyjaciele, kazdy mi mowi ze bedzie dobrze, tylkko potrzeba czasu a malymi kroczkami wrocimy do siebie, b jego zachowanie wskazuje ze zaluje tylko mota sie co zrobic, bo nie wierzy ze moglobyc jeszcze lepiej.... Prosze pomocy bo ja juz nie wiem:( Moze jakis facet sie wypowie. Dodam ze A. jest bardzo zamkniety w sobie i, uparty .... wiem ze bi sie ze mnie straci! Co robic????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj smutna 23...wiem co czujesz. Ja bylam z moja miloscia 8 lat. Minelo juz prawie 2 lata jak nie jestesmy razem :( Kazdego dnia umieram coraz bardziej. U Ciebie sytuacja jest troche lepsza bo jak piszesz on nie ma nikogo. Jemu napewno na Tobie zalezy, nie zapomina sie 5 lat w ciagu kilku chwil..Wiem to bo moj kochany jeszcze kilka dni temu ze mu zalezy, ze teskni i mysli caly czas o mnie..Nie trac z nim kontaktu on sobie napewno musi duzo przemyslec.. Na pewno wkrotce za Toba zateskni.. Moj mi napisal ze sie pogodzil z tym ze zycie nie ulozylo nam sie tak jak chcial..teraz boje sie ze on juz sie poddal :( Ja chce walczyc z calego serca, nie potrafie sie poddac..przeciez sam napisal ze gdyby byl sam to by do mnie wrocil. Ma zwiazane rece i przeciez ulozyl sobie zycie z kims innym.. Przestal sie odzywac..ja tego nie moge wytrzymac :( Boje sie ze on chce juz o mnie zapomniec.. Wiem ze cos czuje ale broni sie i nie slucha serca.. U Ciebie minal miesiac wiedz ze to naprawde nie duzo i ze warto czekac!! Musisz byc silna, facet czuje sie zraniony ale napewno dalej Cie kocha.. Prawdziwa milosc nie umiera nigdy..mozemy miec tylko nadzieje ze nasi ukochani kiedys nam wybacza..i czekac..to ich decyzja.. Ja w kazdej chwili mysle o mojej milosci..kocham go i to sie nigdy nie zmieni..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zapomnialam dodac ze moj kochany powiedzial osobie z ktora jest ze gdyby byl sam to by do mnie wrocil..pisal mi ze ma teraz ciche dni w domu.. Nie potrafie przestac o nim myslec :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna23
dziekuje Ci za odpowiedz, nie czytałam jeszcze Twojej sytuacji ale za chwile przeczytam i się wypowiem na ten temat... Jest mi bardzo ciezko, wiem że napewno nikogo nie ma i nawet wczoraj powiedzial ze nie zamierza, ze nie chce.... Wiem ze kochal mnie calym sercem i swiata poza mna nie widzial... ze kocha .... ale strasznie sie przed tym broni, poprostu nie wierzy. Poza tym gdy tylko zobaczyl ze sie podniosłam( udawalam przez nim) to stal sie niepewny, wtedy wlasnie pokazal zazdrosc i pytal czy mam kogos. Nie chce innego mezczyzny. Mowia ze tego kwiatu to pol swiatu... Tylko ja nie chce... I wiem ze on tez nie chce innej. Gdyby mi cos w zyciu zrobil, skrzywdzil mnie to pewnie sama bym stwierdzila ze zasluguje na lepszego. Wiem ze musze walczyc, bo widze ze wszystko jest na dobrej drodze... Przed miloscia nie ucieknie. Gdy sie ode mnie wyprowadzal to napisal ze chcial czasu, chcial przeczekac zeby zal minal i pokochac mnie jeszcze bardzoej. Byly chwile ze watpilam w milosc, myslalm ze jest mu teraz dobrze. Ale nie jest wczoraj sie o tym przekonalam. Jak mu powiedzialm wczoraj ze czasami czuje sie jak porzucona, znudzona zabawka to strasznie sie zdenerwowal. powiedzial ze jak tak moge myslec, gdyby mnie tak traktowal to nie mialby ochoty sie ze mna widziec a spotkal sie z przyjemnoscia. Ze nie rozmawialby ze mna wogole. To o czyms swiadczy. Musze byc silna i starac sie mu pokazac ze jest szansa zeby sam uwierzyl bo on sam nie wie co robic. Ciezko jest strasznie ale wiem ze jest szansa. myslicie ze jest?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasik23
Dziewczyny zal mi was tak jak siebie tylko,ze wasi chlopcy odeszli troszke z waszej winy,ale jak to sie mowi czas leczy rany i zawsze trzeba miec nadzieje...i wierzyc,ze oni wroca jesli naprawde kochaja bo nie idzie zyc ze swiadomoscia,ze sie kogos kocha ,a nie jest sie z tym kims tak jak Wasze łobuzy;-)Villemo 82 pomysl sama ;Twoj facet jest zareczony tak?On nie da rady zyc ze swiedomoscia,ze Cie kocha,a ozeni sie z inna...to go zabije!!!Wiec mysle,ze w koncu otworzą mu sie oczka...A Ty smutna23 nie smutaj sie bo ten Twoj koles jest troche pozamiatany i dlatego narazie jest jak jest,ale tez w koncu wroci tylko musi naprawde zatesknic...Chlopacy sa ogolnie dziwni i skomplikowani...ja jestem z moim 3,5 roku....ma tak na mnie wyjebane,ze głowa boli...w tygodniu nawet nie zadzwoni zapytac co u mnie,nie napisze nawet eski tylko raz dziennie gluchnia bo jak twierdzi NIE MA CZASU bo taka ma prace...masakranawet w weekendy zadko sie widujemy..ciagle sie klocimy i wogole...wiem,ze to wisi na włosku...tyle razy trułam mu,ze bedzie inaczej kiedy raz po raz zadzwoni do mnie,napisze eske w ciagu tygodnie,ale nie!Jemu mozna mowic i mowic,a i tak dajej jest tak samo!!!!;-(ja juz nie wiem jak to naprawic zeby to mialo rece i nogi...Milczalam przez tydzien zeby dac mu nauczke,ale nawet sie nie zainteresowal co sie dzieje tylko tez milczal...napisalam mu w koncu,ze sie wypalilam itd...to zamknąl sie w sobie...No nie powiem bo koles ma skąplikowana psychike,jest zamkniety w sobie,nie mowi o swoich problemach,a ostatni raz powiedziel,ze mnie kocha rok temu!!!!Kiedy go pytam czy mnie jeszcze kocha to milczy...Co To za gatuniek czlowieka????Jest mega dziwny..i co tu zrobic jesli ja go kocham i chce zeby bylo jak kiedys bo kedys byl troszke inny;-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×