Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość dellya

On + Ja kontra moja rodzina...

Polecane posty

Gość dellya

Kocham Go,a On mnie,mieszkamy razem od ponad roku a znamy przeszlo 2 lata.Pochodze z rodziny z tradycjami,inteligenckiej,On z typowo robotniczej gdzie zawsze sa problemy z pieniedzmy,mam wyzsze wyksztalcenie,On nie,ja pracuje i zarabiam calkiem dobrze,On jest tymczasowo bezrobotny. Nie jestem wyrafinowana ani pyszna,po prostu takie sa fakty,ktore czasami mnie mecza...Tym bardziej ze rodzina zawsze odmawiala mi ten zwiazek.A my zaplanowalismy juz slub na przyszly rok.Jego rodzice szaleja ze szczescia,a ja boje sie powiedziec rodzinie.Wiem ze powinnam sluchac wlasnego sumienia,ale nie tak latwo "olewac" zdanie rodziny,ktora zawsze sluzyla mi za wzor i z ktorym bardzo sie licze...Czasami zaczynam powatpiewac...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przemysl to naprawde
dobrze :)tu nie chodzi o to kto jest lepszy i gorszy ale z czasem mozesz mu wypomniec takie rzeczy:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dellya
Jedyne co mnie tylko "kluje" to to ze nie skonczyl studiow i ma te problemy z praca...:( Z Jego rodzina mieszkac nie bede,tym bardziej ze On jest naprawde w porzadku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
facet na utrzymaniu żony :o no to po jakimś czasie będzie miał przerąbane :( To on powinien się zastanowić czy ma się z tobą żenić :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobieto
Radzę dobrze sie zastanowić. Byłam z kimś takim, sytuacja wręcz identyczna, wypisz wymaluj. najpierw uważałam że to przejściowe że nie ma pracy, ale tak naprawdę to sie okazało po czasie że jest zwykłym leniem. No bo za najniższą nie będzie pracował prawda?? Jak to sobie przypomnę to dziękuję Bogu, że na tyle xzachował przytomność mojego umysłu że nie wyszłam za mąż za niego. Mieszkałam z nim prawie trzy lata.... żal mi straconego czasu... poza tym zawsze będziesz czuła intelektualną przepaść która zapewniam, że z biegiem czasu będzie się pogłębiać.. Jedynym pwodem, dla którego mogę stwierdzić że nie zmarnowałam tego czasu jest to, że wiem jakiego faceta w życiu nie chcę z caŁĄ PEWNOŚCIĄ. To mu zawdzięczam. Radzę ci dobrze, zamieszkajcie sobie zupełnie osobno i załóżcie ala dom na własny koszt bez pomocy rodziców. Wtedy dobrze mu się przyjżyj, poobserwuj. Nie wychodź za mąż i nie daj sie złapać na dziecko. Tyle mogę ci doradzić, wybór jest twój i tylko twqój. Wiem też i to, że cała moja rodzina, która była przeciwna temu związkowi miała rację. Miałą świętą rację!!! Ja przejżałam na oczy po kilku latach..niestety.. Stanowczo odradzam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nela44
"rodzina odmawiała mi ten związek" -wow, jak na kogoś z wyższym wykształceniem to całkiem niezła struktura stylistyczna Ci wyszła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niech twój facet znajdzie prace i wtedy powiedz swojej rodzinie o ślubie. Sądzę, ze to najlepsze rozwiązanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mezalians rzeczywiście nie polecany bo przepaść intelektualna prędzej czy później da znać o sobie... po zauroczeniu związek by przetrwać potrzebuje jeszcze czegoś i tego tu nie ma... finanse to też jedna z podstawowych rzeczy... ale jedziecie po nim jak po łowcy posagów z góry zakładając jaki ma charakter... pieprzona śmietanka !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dellya
Dziekuje za konkretne odpowiedzi i te uszczypliwe.Mowiac "inteligencka" mam na mysli to ze wyksztalcenie zawsze sie u mnie liczylo,w ogole obycie w swiecie.U Niego to wyglada troche inaczej...a wlasciwie zupelnie inaczej. Przy tym wszystkim jednak nie spotkalam nikogo wczesniej kto bylby rownie bystry,zaradny i zakochany we mnie jak On.On jest bardzo inteligentny nawet bez papierka.Ale takie rzeczy jak brak znajomosci jezykow obcych,niechec do pracy,podrozy,w ogole - rozwoju, troche mnie drazni... My humps - no to jakies rozwiazanie jest... Bomz - on ma charakter bardzo podobny do mojego - nerwus,ale kochany,bardzo baaaaardzo szczery,mozna w nim czytac jak w otwartej ksiedze... Nie wiem sama juz,to chyba dobry pomysl zeby nie spieszyc sie z slubem ( to raczej on nalega...) i popatrzec co sie dalej z tego rozwinie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dellya
Sama zrobilam blad - papierek nie ma nic do inteligencji,zle to napisalam...chodzilo mi bardziej o wiedze,madrosc.Ktora nota bene i tak posiada...Po prostu-on jest lepszy z typowo technicznych,scislych dziedzin,ja jestem bardziej humanistka,ale to chyba typowy podzial.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mimo tego co napisałem biorąc pod uwagę twoje: \"Przy tym wszystkim jednak nie spotkalam nikogo wczesniej kto bylby rownie bystry,zaradny\" proponuję poznać innych zaradnych i ocenić czy on wedle nich jest gwiazdą bo zaradny przeważnie zawsze pracuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dellya
Czy w takim razie mam Go zostawic,bo nie ma pracy,isc sie pobawic,poszukac innych zaradnych i wrocic gdy znajdzie prace? A moze w ogole nie wracac? :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
popieram ukrytą za \"kobieto\" \"ala dom\" wydaje się bezpiecznym rozwiązaniem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dellya
Przeciez to podle jest...:O Ach,ok,sama musze ten problem rozwiazac,chcialam sie tylko wygadac...Mysle ze gdybym miala ocenic podobna sytuacje z boku,gdzie kobieta zostawia faceta dlatego ze tymczasowo nie ma pracy(bo wczesniej mial a nie tak,ze cale zycie nic nie robi,a pracowal juz i za marne grosze i za dosc dobre wynagrodzenie,wiec to nie tak,ze on sie marnej pracy nie podejmie), to nazwalabym taka kobiete wyrafinowana suk*... Nie wiem,ale wole kogos takiego i szczerego,zyciowego i kochajacego,niz nadetego buca:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dellya
Bomz i wszyscy - mimo wszystko dziekuje 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie stawiaj na równi słów ostrożna i wyrafinowana a swoją drogą chcesz/robisz/masz krok po kroku :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elem
nie traktuj tych rad jako ostatecznego rozwiazania, nikt nie zna twojej sytuacji lepiej niz ty sama, dlatego nikt nie moze tu decydowac za siebie. pate tygodni temu moja kuzynka zerwala ze swoim chlopakiem, byli razem prawie 4 lata i sytuacja wygladala prawie tak samo jak twoja. ona jest z tzw. dobrej, prawniczej rodziny, sama studiuje prawo, ma perspektywy, on nie jest zbyt zamozny, chociaz to nie stanowilo problemu, z jej opowiadan wynikalo, ze dobijal ja jego brak zaradnosci - facet kasy nie mial, ale od pracy sie migal jak tylko mogl, bo - jak twierdzil - w hipermarkecie na kasie pracowac nie bedzie. ja tez strasznie nie lubie takich pozornych dzialan, kiedy tylko udaje sie, ze sie cos robi, zeby zmienic swoja sytuacje... wiesz, znam dwoch facetow po zawodowce, bardzo inteligentni, z czasem do nich dotarlo, ze stac ich na cos wiecej, zrobili mature, dostali sie na fajne studia, radza sobie w zyciu... mozna, jesli sie chce, jak widac :) samo pochodzenie nie powinno przesadzac o sprawie, ale jesli facet faktycznie nie bardzo garnie sie do pracy i liczy w takich sytuacjach na ciebie, to chyba lepiej sie zastanowic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
że zapytam elen bo chyba dojebałaś do pieca co według ciebie jest pochodzenie i co wspólnego ma z obecnym stanem \"osobnika\" ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dellya
Elem - dzieki:) Wlasnie ciezko mi jednoznacznie wyczuc jak to jest z ta praca...Mysle ze dam mu jeszcze czas.Masz racje,pochodzenie o niczym nie swiadczy,nie mialam tez tego na mysli,ale w jakis tam sposob zasady wpojone w domu wyplywaja z nas potem...Wiem ze on ma ogromny potencjal,moze po prostu musze mu pomoc ruszyc z kopyta a nie zostawic bo tyle o ile pieniadze zawsze mozna jakos wykombinowac,tak czlowieka ktory jest naprwde dobry,madry i kochany trudniej juz "wykombinowac"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak na koniec jeśli jest taki jak go widzisz sam będzie dążył do wyrównania różnicy tylko niech ci dyplomu nie spali :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tez pochodze z rodziny robotnieczej ale koncze studia. moim zdaniem jesli ktos bardzo chce to skonczy i szkole i znajdzie prace. teraz absolwenci zawodowek sa poszukiwani wiec nie wiem czemu on siedzi na dupie i jeszcze niczego nie ma. najpierw zastanow sie dlaczego nie ma pracy. jesli dlatego, ze tak jest wygodniej bo ty za wszytko placisz to sory, ale nie wroze dlugieo i szczeliwego zycia. tak sie nie da. a co bedzie jesli zechcesz miec dzieci? ktos bedzie musial wtedy pracowac. a moze zanmierzasz wciaz dwa tygodnie na czas porodu i pologu i potem znow do roboty? wiesz, ja na niego nie naskakuje. ale u mnie w rodzinie zawsze sie mowilo, ze jak ktos nie pracy to znaczy, ze nie chce pracowac. a jak chce to zawsze cos znajdzie, douczy sie, przekwalifikuje, zrobi kurs itd. moze twoj facet tez moglby pomyslec? a moze wyjazd za granice?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elem
bomz - ejze, no chyba w miare jasno sie wyrazilam - autorka sama na poczatku napisala o pochodzeniu - ona jest z rodziny intelignckiej, on z robotniczej - i to wg mnie nie ma wiekszego znaczenia, chociaz faktem jest, ze nieco ciezej jest sie "wybic" jesli pochodzi sie z rodziny, w ktorej z dziada pradziada kazdy facet byl mechanikiem, hydraulikiem czy jeszcze kims innym, kto pracowal fizycznie, bo pewne wzorce sie przejmuje. ale powtorze - to nie ma znaczenia, bo jesli facet ma ambicje, zeby zajmowac sie czyms innym niz fizyczna praca, to jak najbardziej jest w stanie tego dokonac, licza sie checi w koncu i realne dazenie do ich spelnienia...stylistycznie nie bardzo mi chyba wyszlo, ale wierze, ze sie rozumiemy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dellya
Ledy - wlasnie tez o tym myslelismy... Bomz - powiedz mi...konkretnie...co o tym myslisz? Ale tak w dwoch zdaniach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość słoneczny dzionek
Należy zawsze pamiętać ,że wykształcenie nie odzwierciedla człowieka,czasami ten bez ;papierka" okaże się osobą inteligentną i zaradną życiowo ,ale czy tak jest w tym przypadku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elem
dellya - zadnych pochopnych decyzji, bo jesli go kochasz, to bedziesz sobie pluc w brode, a czasu cofnac sie nie da. moze wystarczy szczerze pogadac o waszych priorytetach? moze przy okazji dowiesz sie tez czegos o sobie, moze on tez chcialby cos w tobie zmienic? czekaj, obserwuj, jesli facet faktycznie ma potencjal - jak twierdzisz, to jest w stanie osiagnac duzo i zatrzec te roznice miedzy wami, ale tu sporo, jesli nie wszystko zalezy od niego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dellya
On jest inteligentny i zaradny zyciowo - nie jest jakims "niepelnosprytnym" ciastkarzem (bron Boze nie mam nic do ciastkarzy),tylko zawsze swietnie sie uczyl,skonczyl technikum a nie zawodowke i mysle ze ma ambicje na studia.No i jest zaradny,potrafi wiekszosc rzeczy zrobic i ma ogromna wiedze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dellya
I przegrywam z nim w szachy:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobieto
Ja widzisz masz opisany kolejny przykład faceta, który nie będzie pracował za najniższą (na kasie) Nie chcę cie martwić, ale ja swojego też ciągnęłam za uszy tzn starał sie mu pomóc i dać szansę na rozwój... Niestety wszytko spaliło na panewce.. Dlatego nie śpiesz się ze ślubem, pomieszkajcie całkowicie samodzielnie przez dwa lata a dopiero wtedy ocenisz czy on chce pracować czy jest leniem i czy chce sie kształcić np. Wierz mi że ta dobroć o której piszesz.... no cóż sama sie przekonasz na jak długo ci starczy.. Nie namawiam cię do rzucenia gościa. Szansę trzeba dać. Namawiam cie do zachowania w tej sytuacji rozsądku czyli nie wychodzenia za mąż, nie wiązania sie już teraz. To że czujesz się w pewien sposób górą bo chwali cię jego wniebowzięta rodzina i on, bo jestes wielka, dobra, cudowna, że takiego go chcesz, to nie znaczy, że cię to nie zmęczy. Owszem może było fajnie czuć to, ale na dłuższą metę tak sie nie da żyć... Zadrzy sie taka sytuacja że to odczujesz... i to jest najlepsze żeby sie przekonać co jest wart twój fatygant.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×