Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

mysica

Pessar - czy ktoś miał??

Polecane posty

Gość AleksandraN
Kurcze Karinko nie pamiętam jak to było na tygodnie ale pessar zdjęłam 27 grudnia, 12 stycznia urodziłam a termin miałam na 21 stycznia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość s0nia
Karina ja miałam ściągany w 38 tyg.W 41 urodziłam przez cesarskie cięcie:). Jutro napisze Wam jak minął mi weekend:).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aleksandra mocno Cię zasypało? Karina mój lekarz chce, żebym miała skończony 38tc ze względu na to, że synek jest ułożony główkowo i są chwile, że napiera na szyjkę, a jak zacząłby napierać po zdjęciu pessara, to mogłabym zacząć od razu rodzić, a w 37tc dużo dzieci musi trafić jeszcze do inkubatora i dostawać leki, a tego chcemy maluszkowi oszczędzić. Jeżeli Twoje maleństwo jest ułożone pośladkowo, to nie powinno się nic zacząć od razu dziać, bo pupcia jest miękka i nie spowoduje rozwierania szyjki, no chyba że wody odejdą, ale na to nie ma się już wpływu. Dobrze, że nie zdecydowałaś się na obracanie maluszka w brzuchu. Może sam się jeszcze obróci-trzymam kciuki! s0niu czekamy na relację :) My z mężem oboje chorzy, leżymy jak te dwa zdechlaki :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hally. W czwartek 35 Więc jeszcze 2 tygodnie i Mała będzie bezpieczna. A potem to niech sie dzieje co chce :) Wróciłam własnie z całodobowego wyjazdu i czuje sie rewelacyjnie. :) Ale ze mnie strachobzidzil :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość s0nia
strachobzidzil ????hmm...ciekawe :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość s0nia
Hally szkoda,ze Twojemu mężowi nie wypalił połów,ale naprawdę mocno wiało.Może innym razem wyskoczy z pracownikami i bedzie zadowolony:).Pisałaś,ze oboje jestescie chorzy.Tak to czasem bywa.Gdy byłam w ciąży panowała grypa,której strasznie się bałam.Gdy tylko coś mnie dopadało to piłam miód z cytryna i przechodziło mi przeziębienie.Ostatnie miesiące ciąży miałam dość ciężkie...nieprzespane noce i tez krwawiłam z nosa.To sa normalne zdrowe objawy:).Hally zostało Ci juz z górki:).Jeszcze troszke i juz będziesz tulic maleństwo w objęciach:).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość s0nia
Marafia nie panikuj pessar to dobre ustroistwo:).Z tego co wiem to nawet gdy wyniki z posiewu będa dobre to i tak trzeba brac zapobiegawczo czopki dopochwowe co drugi-trzeci dzień.Dwa tygodnie szybko Ci zlecą,a po ściągnięciu może byc róznie...albo zaraz pójdziesz rodzić,albo przenosisz tak jak ja:).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość s0nia
Karinka malutki juz sie nie przekręci i taka jest prawda.Naszykuj sie psychicznie na cesarkę,która nie jest taka zła:).Przekrecanie przez lekarza i porody posladkowe to straszny ból dla maluszka,a nawet mogą zrobic mu nieumyślnie krzywdę:(.Cesarka to takie brutalne wyciaganie maleństwa z bezpiecznego miejsca i dlatego zaraz po zabiegu mocno przytul kruszynke i nawet z nią śpij.Ja tak robiłam i Marysia jest bardzo grzeczna i wyciszona:).Karinko główka do góry-najwazniejsze aby dzieciątko urodziło sie zdrowe:).My mamy i nasze pragnienia są na drugim planie:).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość s0nia
Aleksandra to tylko brać saneczki i heja z górki na pazurki:).Co do dzieci to domyslam się,że masz przy nich duzo pracy.Aleksander to mały mężczyzna,który teraz jest ciekawy całego świata,a co za tym idzie ...wszedzie go pełno:).A jak tam Ania i jej kolki?Lepiej już? Wspólczuje Ci tego remontu.Dzieci i remont to masakra:(.Moje jak były małe to zawsze wlazły tam gdzie nie potrzeba i potrafiły zadeptać całe mieszkanie,wsadzic ręce do farby itd...:(.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość s0nia
Dziewczyny weekend minał mi dośc szybko.Wczoraj byłam na spacerze i gdy przechodziłam przez port to własnie wyławiali topielca.Co najgorsze wśród tłumu gapiów stały matki z małymi dziećmi:(.My szybko przeszlismy dalej.Psina sie wybiegała,a mój mąż zmarzł na kość.Marysia spała 5 godzin,a gdy sie obudziła to myslałam,ze zje mnie w całosci:).W niedziele cały dzień jeździlismy z Marysia i synem po okolicach.Późnym popołudniem zatrzymalismy sie na 3 godzinki w lesie.Mała spała,mąż woskował auto,a ja z synem i psem szalelismy na polanie.W sobote przyszła moja mama z mężem.Strasznie mnie wkurzali swoimi mądrosciami i poszłam do swojego pokoju i juz do nich nie wracałam.Mąż czynił honory domu,a ja ogladałam sobie w tym czasie filmy na necie:).Wczoraj tak jak pisałam miałam długi spacer,a po powrocie z córka i synem zrobilismy w domu koncert:).Na wrzucie szukalismy fajnych utworów i spiewalismy ,a raczej darlismy geby na cały dom:).Marysia była zachwycona naszą zabawa i wesoło machała wszystkimi konczynami:).Mąż w tym czasie postanowił posadzic groszek pachnacy w donicach za oknem.Strasznie sie na mnie obraził,ze musi robic to sam,gdy ja w tym czasie wygłupiałam sie z dziećmi.Przez to był juz nadasany do wieczora,a potem tak bardzo sie pokłocilismy jak nigdy dotychczas i na chwile obecna jestesmy strasznie skłóceni:).Generalnie mam to juz gdzieś.Ostatnio moje kochanie zachowuje sie jak rozkapryszony bachor i trzeba to utemperowac:).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
s0nia no połowy się nie udały, ale rybki mąż i tak przywiózł, pozwiedzali sobie chłopaki Darłówko i Ustkę, no i w sumie zadowoleni wrócili. Może kiedyś jeszcze sobie pojadą, ale wtedy ja i mały też jedziemy-oczywiście nie na połowy, ale pooddychać morskim powietrzem :) Choroba nas rozłożyła, a mąż musiał niestety na budowę dzisiaj jechać, szkoda mi go, bo ma jeszcze gorączkę :( Ja całą ciążę nie chorowała, chociaż wszyscy wkoło chodzi i prychali, dopiero teraz mnie wzięło, ale już przechodzi. Mam nadzieję, że szybko pogodzisz się z mężem. Faceci też czasem miewają humorki ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość s0nia
Tia,mój ma wybitnie często:).Hally nie polecam iśc na połów,bo towarzystwo jest strasznie wulgarne.Też chciałam iśc z moim dużym bachorkiem ale mi odradził:).Faceci łowią i w wolnym czasie maja niewybredny humor,a teksty jak menele. Marysia spi na dworze,a ja widze ją z okna i pilnując gotuje obiad:).Mieszkam na parterze więc słysze nawet jak stęknie przez sen:). Godzic juz mi się nie chce.Jestem na niego bardzo zła i chyba szybko mi nie minie.Zresztą lubię ciche dni,bo mam czas dla siebie:).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hally mnie dopadło przeziębienie w piątym miesiącu, ale trwało krótko, piłam sok z cytryny z wodą, świeży sok z pomarańczy i grejpfruta, łykałam czosnek w tabletkach i piłam herbatkę z sokiem malinowym. Dobrze,że to już na koniec ciąży, choć pewnie to bardzo męczące przy innych jeszcze dolegliwościach. Życzę powrotu do zdrowia. Sonia widzę,że w waszym związku namiętności nie brakuje, często się kłócicie, ale potem fajnie godzicie. No i masz rację,że trzeba go utemperować, niech wydorośleje, choć chyba mężczyźni to zawsze pozostaną dziećmi. Mam jeszcze wielką nadzieję,że dzidziuś się obróci, u mojej koleżanki dzidzia obróciła się w 38 tygodniu, ale są to rzadkie przypadki. No i nie wiem co z tym pessarem, może go jednak zdjąć w cholerę, choć mając go czuję się bezpiecznie. Spróbuję dodzwonić się do mojego lekarza i go zapytam. Może to bez znaczenia, zwłaszcza,że dzidziuś nie napiera główką, a i tak się pewnie nie odwróci. Boję się,że jak ten pessar zaśsie szyjkę to w końcu ciążę przenoszę. Ale to co najbardziej bym chciała, to żeby się obrócił...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość s0nia
Karina wydaje mi się,żę powinnaś ustalic z lekarzem termin cesarki.Tak bynajmniej robią w Kołobrzegu.UstalajĄ JAKIEGO DNIA KOBIETA MA SIE ZGŁOSIC DO SZPTALA i na drugi dzien robia cięcie.Wtedy to tez powinni Ci zdjąć pessar. Wczoraj przyjechał chrzesny do mojej Kasi i dał jej pieniadze na wycieczke do niemiec plus 50 euro:).Wieczorem wrócił mój mąż z pracy i rozmawialismy ze sobą przed gosciem i gdy on pojechał do domu to juz normalnie dalej prowadziliśmy konwersację:).Dzisiaj byłam u fryzjera podciąć końcówki włosów i ...nie mam juz długich tylko ledwo do ramion.Jestem wsciekła,bo to miało byc tylko delikatne podciecie,a ta stwierdziła,ze mam bardzo poniszczone końcówki i opitoliła mnie na kopernika.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AleksandraN
Hej dziewczyny :) remont w toku ale już niedługo będę miała swoją własna kuchnię :) dzisiaj przyjedzie gość od gazu podpiąć mi płytę gazową :) ciesze się jak dziecko :) Karina zgadzam się z s0nią że powinnaś ustalić wszystko z lekarzem. Ja też bym nie zgodziła się na obracanie dziecka ani na poród pośladkowy. Chociaż mój lekarz mówił że jakby moja Ania była pośladkowo to w tym szpitalu gdzie rodziłam i tak rodziłabym dołem bo tam uważają że przy drugim porodzie już jest spoko :/ chyba dla nich bo nie chce im się robić cesarki :/ Śniegu już nie ma :) ale wyobraźcie sobie że był dwa dni i to do kostek go napadało :) nieźle :) tylko że znowu owoce i warzywa będą bardzo drogie bo wszystko pomarzło :/ s0nia jakby moja fryzjerka zrobiła taki numer to bym jej nie zapłaciła :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Karina do terminu masz jeszcze troszkę czasu, to może faktycznie maluszek jeszcze się obróci, życzę Ci tego! A czujesz jakby próbował wykonać obrót? s0nia fajnie, że pogodziliście się z mężem :) ja na połów bym się nie wybrała, bo dla mnie to nic ciekawego, ale nad samo morze bardzo chętnie :) Aleksandra my remontowaliśmy się prawie 9 miesięcy, ale robiliśmy wszystko sami po pracy i dlatego tak długo nam szło, została jeszcze łazienka, ale jakoś nie rwiemy się ;) Ja już praktycznie zdrowa, ale mąż z gorączką chodzi, wczoraj wygoniłam go do lekarza-dostał antybiotyk. Powinien poleżeć trochę w łóżku, ale musi pilnować chłopaków na budowie, bo ważną rzecz mają teraz do zrobienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No Kochane. Wygląda na to, że PESSAR działa. Szyjka sie nie skróciła w ciągu 2 tyg ale nadal jest "miękka Ja jestem podbudowana mimo że lekarz nadal wolałby żebym leżała Ale juz sie nie stresuję :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marafia najważniejsze, że krążek trzyma :) a Ty się oszczędzaj, dużo leż, wstawać zaczynaj po trochu, stopniowo. Będzie dobrze :) Mi dzisiaj skończył się 35 tydzień, za 3 tygodnie będę miała zdjęty krążek i niech się dzieje co chce :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć! Przesunęłam zdjęcie pessara o tydzień, czyli jeszcze następny poniedziałek, będzie ukończony 38 tydzień. Wtedy to już zobaczy się jak jest ułożony i poczynimy z lekarzem wszelkie ustalenia. On twierdzi,że nie ma co jeszcze się martwić,bo miał przypadki umówienia na cesarkę i w ostatniej chwili okazało się,że dziecko się obróciło. Nawet koleżanka mojej przyjaciółki miała tak,że dziecko się obróciło jak zaczęła się akcja skurczowa przed samym porodem. W zasadzie czytając o różnych przyczynach nieobrócenia się dziecka, to żadna mnie nie dotyczy. Ale wiadomo - chwytam się każdej nadziei. Najbardziej martwi mnie to,że nie będę rodzić w szpitalu, w którym chcę, tylko w tym co pracuje mój lekarz, bo rozumiem,że na cesarkę umawia się z lekarzem prowadzącym? Hally dzięki za trzymanie kciuków, nie wiem czy ten mój mały glutek chce się odwrócić, ale bardzo mocno się wierci. Staram się kłaść z biodrami wysoko, aby miał więcej miejsca i postaram się więcej chodzić na spacery, bo to podobno może pomóc. Mam nadzieję,że ty i twój mąż już zdrowi? Sonia może dla twoich włosów to i lepiej,że są krótsze, odżyją, odrosną - ładniejsze. Długie ,a zniszczone nie wyglądają dobrze. Ja miesiąc temu poszłam do fryzjerki, miałam długie i ładne, jak to w ciąży, a ona mi je bardzo dużo skróciła, chyba z zazdrości, choć za moją zgodą, ale pomyślałam sobie,że krótszym będzie łatwiej podczas karmienia, a trochę odmiany nie zaszkodzi, choć wolę siebie w dłuższych. Odrosną. Cieszę się,że jeszcze tydzień będzie pessar, bo jakoś mam pewność,że nic się nie zadzieje, brzuch mam wysoko, a jestem jeszcze kompletnie nie gotowa, prawie jeszcze nic nie mam. Ale zaczynam się ostro brać za przygotowania, czyli przemeblowanie- co najtrudniejsze i zakupy dla maluszka, co akurat najprzyjemniejsze. Troszkę już mam, ale lista jest bardzo długa... Pozdrawiam was i życzę miłego weekendu, pogodowo chyba będzie super.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość s0nia
:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Karina rób te zakupy szybciutko, żebyś zdążyła :) Spróbuj kilka razy w ciągu dnia stanąć przodem do ściany, nogi w rozkroku i dłonie oprzyj o ścianę tak, żeby brzuszek zwisał, albo uklęknij i podeprzyj się na łokciach tak samo, żeby brzuszek zwisał, wtedy może synek się obróci, bo będzie mu ciut luźniej. My już zdrowsi, mąż bierze jeszcze antybiotyk, ale lepiej się czuje, mnie męczy tylko zatkany nos. Mojemu małemu już chyba niewygodnie u mamusi w brzuszku i chce wychodzić, bo strasznie napiera na szyjkę, tak, że czuję jak pessar się rusza! Mam nadzieję, że mi go nie wypchnie! Przydałoby się, żeby chociaż do wizyty (20 maja) wytrzymał, to będę miała 37tydzień skończony. A poza tym muszę jeszcze kilka drobiazgów dokupić i chyba zrobię to szybciutko po niedzieli. Jutro idziemy na komunię, piękna pogoda się zapowiada :) długo pewnie nie będziemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Karina jeszcze zapomniałam napisać Ci odnośnie CC. Nie musisz mieć w tym szpitalu, w którym pracuje Twój lekarz, chyba że ten się uprze, że to on chce Cię operować i wystawi skierowanie do konkretnego szpitala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hally dzięki za rady, postaram się z nich skorzystać. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość s0nia
:) czytam Was cały czas,a napiszę dopiero jutro wieczorem. Karina,Hally dobrzre Ci radzi :) W piątek uodziła moja znajoma-poród ciut bolesny,ale trwał dwie godzinki i po wszystkim:).Jej córcia dość spora 4100g. Papatki do jutra wieczór :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
My byliśmy dzisiaj na komunii mojego kuzyna, pogoda cudna, posiedzieliśmy sporo na powietrzu, fajnie było :) Wiecie, dopadł mnie okropny strach przed porodem! Ja chcę, żeby synuś siedział i siedział w moim brzuszku :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość s0nia
:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość s0nia
Hally strach przed porodem to chyba normalny objaw.Pamiętam jak ten lęk mnie dopadał.Cesarkę traktuję jako wybawienie:).Strasznie się bałam rodzic chociaz poprzednie porody były znośne,a z Oskarem wręcz ekspresowy:).Teraz miałam uzasadnioną obawę gdyż czułam,że moja Marysia będzie bardzo duża i nie dam rady jej urodzić.Ty nie masz czego sie bać.Zobaczysz,ze szybko urodzisz:). Co do Marysi to ostatnio kiepsko ssie pierś.Ssie,puszcza,ssie i puszcza i tak cały czas.Zaczęłam ja dokarmiac butelką,bo była niedojedzona.Dla mnie to lepiej,bo strasznie przytyłam po porodzie i przy karmieniu nie ma mowy o diecie,a teraz mam mozliwośc wziąść się za siebie:). Mąż ma w tym tygodniu nocki i całe dnie jestesmy razem.Mam rozbity harmonogram dnia,bo do tej pory całe dnie byłam sama. Ostatnio mało piszę ale całe dnie jestem z Marysią na spacerkach.Jutro idziemy z mężem na szczepienie małej.Jestem ciekawa ile przybrała na wadze :). Rok temu Marysia była juz z nami,ale my jeszcze o tym nie wiedzielismy:). Dziewczyny lada moment...szybko zleci i tez będziecie śmigać z maluszkami na spacerki:). Karinka tych swoich włosów to nie przeboleję.Do dzisiaj chce mi sie płakać na spustoszenie jakie zrobiła fryzjerka:(.Z takim wyczuciem nadawała by sie do koszenia trawników. Aleksandra ,a co tam u Ciebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
s0niu jak męża nie ma w domu w ciągu dnia, a później nagle jest cały dzień, to wręcz przeszkadza, prawda? ;) Ja nie mogłam się na początku przyzwyczaić jak mój mąż przestał w delegacje jeździć i był codziennie w domu, wkurzał mnie strasznie :P Za godzinkę idę spotkać się z położną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość s0nia
Hally odezwę się wieczorkiem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
spotkanie z położną nie doszło do skutku, bo poszła sobie do lekarza i nawet mnie nie uprzedziła, że jej nie będzie! Wkurzyłam się! Dam jej jeszcze jedną szansę-na jutro się umówiłyśmy na 10, mam nadzieję, że tym razem mnie nie wystawi. Za to wróciłam z bólem brzucha i skurczami ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×