Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

mysica

Pessar - czy ktoś miał??

Polecane posty

Gość Vuria
Kamcia spokojnie. Ja sobie leżenie zorganizowałam na początku tak, że przy łóżku miałam taki niby szwedzki stół z jedzeniem na cały dzień. Mój mąż w wolnej chwili od pracy gotuje mi obiady, które sobie potem odgrzewam. Jeśli będziesz trzymać się zaleceń lekarza to zobaczysz, że leżenie działa cuda. Kasiula, też mam dużo wydzieliny. Na tyle, że zamówiłam sobie paseczki na allegro i teraz jak mnie coś niepokoi to od razu sprawdzam. Z tym, że ja miałam ostatnio antybiotyk na infekcję intymna, ale po tych lekach ta wydzielina się nie zmieniła i zastanawiam się czy to nadal nie jest przypadkiem infekcja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasiula0777
Ja tez wczoraj zamówiłam te paseczki :) moze jutro przyjdą . A mam głupie pytanie... Ten pasek mam włożyć do pochwy czy jak ? Bo w sumie nawet nie wiem :P z tego co wiem to jak sie paseczki zabarwi na niebiesko to znaczy ze to wody tak ? W innym przypadku nie ? Daj proszę znać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Vuria
Ja wkładam do pochwy. Jak się zabarwi na niebiesko lub ciemniej to wody płodowe. Tylko uwaga: mocz bywa czasem zasadowy, co może spowodować, że gdzieś delikatnie Ci się na niebiesko odbarwi, jak coś pocieknie. No i sperma jest zasadowa, co też może zaburzać wynik,chociaż my leżaczki to chyba tego problemu akurat niestety nie mamy. Tylko nie wiem jak z wynikiem przy luteinie dopochwowej, bo ja biorę podjęzykową.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Leen
Kamcia, Przede wszystkim to nie Twoja wina, że zrobiło sie rozwarcie. Każda z nas tu zaglądających ma tego rodzaju problemy najczęściej z niewyjaśnionych przyczyn. Jest pewien odsetek ciężarnych, które tak mają niestety..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kamcia191
Hej, no to jestem już "po"... założenie w sumie nie bolało i od wstania z fotelu w ogóle go nie czuję. Co dziwne bo w porównaniu z Wami wszystkimi, lekarz nie kazał mi leżeć tylko po prostu się mocno oszczędzać. Nawet zalecił spacer... A jak to jest ze skurczami? Bo w poniedziałek jak mi powiedział, że mam rozwarcie to potem we wtorek i środę dwa-trzy razy w ciągu dnia pobolewało mnie podbrzusze tak lekko miesiączkowo i trwało to gdzieś z 5 minut? dzisiaj jestem pierwszy dzień po założeniu i taki ból miałam raz ok 19-tej też z 5 minut, ale to taki lekki ból, taki nudzący. Nie wiem czy się tym martwić? czy jechać na IP na sprawdzenie? czy może jak mi założył ten pessar to ten ból minie? bo pessar będzie trzymał szyjkę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Leen
Kamcia, Jeśli chodzi o mnie to skurcze przepowiadajace są niebolesne, to dość mocne twardnienie brzucha, ktore zapiera dech gdzieś tak w mostku, trwa to kilka sekund i samo ustępuje. Bólu podbrzusza nie miewam, może niech inne dziewczyny sie wypowiedzą jak to u nich wygląda. To super, że nie musisz leżeć, pewnie wynika to z długości szyjki, a widocznie z rozwarciem pessar sobie poradzi :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Vuria
Mnie niektóre skurcze bolą, właśnie jak na okres, czasem ciut mocniej.Raz się lekko z bólu poskładałam. Nie każdy mnie boli, ale ze 2-3 bolesne w ciągu dnia się trafią. W zależności od skurczu czasem boli ok. 30 sekund, czasem trzyma ponad dwie minuty. Pierwszy bolesny pojawił się u mnie w 28 tygodniu gdy leżałam w szpitalu, personel nie zareagował jakoś specjalnie na to. Odkąd mały jest ułożony główkowo, czasem mnie ćmi na samym dole tak okresowo, tylko jakby słabiej i denerwująco. To potrafi trzymać cały dzień ale wiem że to zależy od jego ułożenia i nie jest skurczowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasiaa146
Hej leżaczki :) wczoraj miałam wizytę, szyjka od ostatniej nie zmieniła długości,więc dobrze,że się nie skraca. Mały jest wagowo mniejszy niż powinien być w tym okresie- jestem w 33tyg (32+5) i waży 1740g. Chyba pójdzie po mamusi bo ja jak się urodziłam ważyłam 2,8kg. Za 3 tyg jak mały osiągnie wagę ok 2,5kg będę mogła zacząć się ruszać :) nie mogę się doczekać :) Mam nadzieję,że urodzi się w terminie, bo tyle jeszcze rzeczy do załatwienia i to wtedy jak będę mogła już chodzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to super, że z szyjką dobrze :-) A co do wagi to moja w środku 36tc ma niby 2450, ale nie do końca w to wierzę, bo pierwszy mój bobas był badany dzień przed porodem w końcówce 37tc, wychodziło im 2600, a miał 2900, ale lekarz wykonujący badanie zastrzegł, że granica błędu wynosi ok 300gram, no i mógł ważyć 2300, ale na szczęście błąd wyszedł w tą lepszą stronę i ważył 2900 :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Leen
Kurczę, dziewczyny, chyba dziś pojadę się pokazać na Izbę, mam niebolesne, ale częste skurcze dziś, a to już 36+5.. (synek się urodził w 36+7) Czekam na husbanda, aż wróci z pracy, na kogoś do opieki nad starszym synkiem i jeśli nic się do tej 17-stej nie uspokoi to najpewniej podjedziemy na jakieś KTG się pokazać..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasiaa146
Leen trzymam kciuki :) jeżeli to już, to za szybki,sprawny poród. Czekamy na wieści.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kingao702
Dziewczyny, witajcie, przeczytałam kilka ostatnich stron i dałyście nadzieję. Dziś mam 29t1d i na wizycie okazało się, że w ciągu 3 tygodni skróciła mi się szyjka z 33 mm do 19 mm. Założono mi dziś pessar. Biorę magnez 3x2, duphaston 3x1. Brzuch mi twardnieje, czuję ucisk w mostku przy twardnieniu. Czasem też mam delikatne bóle w podbrzuszu. Leżę i wstaję tylko do wc. Już z mężem wszystko zorganizowałam, żeby nie wstawać. Boję się strasznie. 5 lat starań o dziecko, chyba bym umarła, gdyby jej się coś stało. Za 2 tygodnie idę na kontrolę. Modlę się, by już się nie skróciła. Dziewczyny, uda się?? Czy Wy bierzecie nospę? W jakiej dawce? Moj lekarz dziś powiedzial, ze mam nie brać, bo zmiękcza szyjkę. Ale wszędzie czytam, żeby brać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kamcia191
A ja wyladowalam w piatek w szpitalu z krwawieniem :-( stres niewyobrazalny... Ale krwawienie ustapilo po ok 2,5h samo z siebie i poki co niby jest ok ale zostalam na obserwacji na kilka dni. Moj lekarz mowi ze to byc moze z szyjki to krwawienie, ze moze jakies naczynie peklo i polecialo. Na usg niby ok, na ktg skurczy brak. Oby to bylo tylko to... I nic wiecej sie nie przytrafilo. Miala lub zna ktoras z Was taki przypadek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasiaa146
Będzie dobrze dziewczyny, trzeba myśleć pozytywnie :) ja skończyłam 33tydz.pessara nie mam,bo leżenie w moim przypadku powoduje wydłużanie szyjki (także leżcie jak najwięcej,ja tak już czwarty miesiąc leże :P ) wstaję tylko do wc, kuchni na chwilę i to tyle. Moja szyjka niestety już zbyt długa nie jest,mały już dość nisko,ułożony główkowo,ale problemy zaczęły się z szyjką od 17t.c także 34t. to już ładny wynik :) Ja plamiłam do 4-5 miesiąca,niby taki był mój urok. Biorę magnez i luteinę, nospe podawali mi tylko w szpitalu przez 2 tyg. a tak to w ogóle jej nie biorę, mimo że brzuszek twardnieje i też mam przy tym ucisk w mostku (ale lekarz mówi,że to jest normalne, że kilka razy dziennie nie powinno niepokoić ). Także nie martwicie się dziewczyny, trzymamy kciuki za siebie nawzajem, będzie dobrze :) Lilll a co u Ciebie? Dawno się nie odzywałaś? Jak wizyta?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilll
dziewczyn u mnie okej ale nie tak jak myslalam,niedługo napisze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, fałszywy alarm, nic się nie dzieje. Ale znów biorą mnie zatoki - dwa tygodnie przed terminem cc! Młody znów coś przywlókł z przedszkola.. Na jutro mamy wizytę u rodzinnego. Dzwoniłam do gina, kazał wziąć Duomox żeby zdążyć to wykurować i nie wlec infekcji do szpitala. Więc znów stres żeby ZDĄŻYĆ DOLECZYĆ, nie rodzić przez następne półtora tygodnia. Młodemu też zasugeruję anty, żebyśmy malutkiej nie przywitali bakterią! Chyba na jakiś czas zrezygnujemy z przedszkola.. Współczuję dolegliwości szyjkowo-krwawo-skracająco-pessarowych w tych stresowych tygodniach, trzymam za Was kciuki!!! Wierzę, że i Wy doleżycie do bezpiecznych tygodni jak ja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Vuria
Ojej ale się niefajnie podziało. Tyle stresu kamcia... bardzo współczuje i trzymam kciuki. Ja też jestem z tych co pessara nie maja bo leżenie wydłuża u mnie szyjkę, poza tym nic by nie dał, bo to nie szyjka jest niewydolna tylko macica jest skurczowo nadpobudliwa.Tak więc polecam leżenie :) Też miałam wczoraj fałszywy alarm. Przez 3 godziny skurcze, lekko bolesne co 11 potem co 8 minut. Nie pojechałam na izbę bo się ból nie nasilał i się uspokoiło. Ogólnie to mi Braxtony częste wróciły od dwóch dni, ale dziś mam 33 tc i 4 dni i w zasadzie już się tak nie stresuję. Skoro tyle miesięcy skurczy i twardnień nie rozwarły mi szyjki, jedynie skróciły to z porodem też tak szybko nie pójdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kingao702
No właśnie, skąd wiadomo, czy skrócenie szyjki, to wina szyjki czy twardnień brzucha? Brzuch mi twardnieje bezboleśnie, na ktg skurczy nie ma. Mam pessar ale i tak leżę, żeby zapobiec przedwczesnemu porodowi bez względu na przyczynę. Chyba dobrze robię?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oczywiście, że dobrze, że leżysz, dla dzieciątka i jego zdrowia wszystko :) U mnie wiadomo, że to wina twardnień bo mi lekarze powiedzieli, że przy takiej częstotliwości (ok 30 na dzień) i intensywności (skurcze Braxtona mam bolesne) to niektóre już rodzą, bo szyjki nie da się ratować i że mimo, że jest skrócona to i tak zachowuje się "na medal". Generalnie to ja w 22/23 tygodniu już praktycznie rodziłam, tylko, że udało się to zatrzymać, bo się zgłosiłam na IP odpowiednio wcześnie. Idąc do szpitala nie spodziewałam się,że usłyszę "pani zaczęła pierwsza fazę porodu!" Jeszcze wariatka poszłam pieszo, bo wydawało mi się ze to łagodzi ból. A miałam po prostu od kilku godzin brzuch twardy jak kamień i bolało mnie tez jednostajnie a nie w regularnych odstępach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kingao702
Dziewczyny, a jeśli bierzecie nystatynę przy pessarze, to co ile dni? Czy codzień?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sylka 84
Początkowo lekarz zapisał mi Nystatynę i kazał brać co 2-3 dzień, teraz mam gyno femidazol i dawkowanie jak wyżej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kingao702
Najgorsze jest to, że właśnie zauważyłam serowate białe grudki w upławach. Wykończę się po prostu. To grzybica jakaś. Miała tak któraś z Was Dziewczyny? Muszę jutro zadzwonić do gina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nefer23
Gosciu z 15:09, czym powstrzymali Ci ta pierwsza fazę porodu?? Pytam bo sama w 22 tyg dostałam rozwarcia 3-4 cm z wpuklonym pecherzem po dwoch tyg lezenia w domu. Mi jednak nie chciano w żaden sposób pomoc. Lekarze mówili ze żaden lek w badaniach nie wykazał skuteczności w powstrzymywaniu skurczow i porodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poród zatrzymywali mi fenoterolem, ale puszczanym w niewiarygodnym tempie. Jak leciało powoli to nic nie dawało. Dostałam 3 kroplówki w ciągu 24 godzin, a powinno się dostawać max 1. Ponoć nie każde serce wytrzymuje takie tempo. Ja myślałam, że zejdę na zawał. Ale ja miałam tylko skróconą i miękką szyjkę, rozwarcie na tzw. opuszek, jedni mówili, że to żadne rozwarcie. Z tymi lekami to tak jest, że jednym pomoże, drugim nie. Przy następnym pobycie w szpitalu po fenoterolu miałam jeszcze silniejsze skurcze. Ale to już nie był poród, tylko chcieli mi wyciszyć macicę. Bezskutecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Leen
Halo, wróciłam z patologii (bylam z powodu jakiegoś zielonego glutka, który okazał sie grzybem, zero bakterii) wyjeli mi już pessar, mam skończony 37tc :-) Pozdrawiam i życzę cierpliwego leżenia, które wydłuża szyjkę, potwierdzam :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasiula0777
Lill co u Ciebie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Właśnie Lill odezwij się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Leen czy leżałaś calutki czas non stop? I tylko chodzenie do wc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marcowa Mama
Witam ! Pessar zalozono Mi w 31 tygodniu z powodu nasilajacych sie boli krocza, miesni itp. teraz czuje znaczna ulge, do tego biore tabletki i powiem Wam, ze naprawde jest mega roznica , aczkolwiek sama wielkoscia krazek Mnie niezle wystraszył ! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marcowa Mama
W Moim przypadku założenie Pessara nie było z powodu skracania się szyjki tylko z powodu w/w bóli, które moga poprzedzać ten etap : )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×