Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

mysica

Pessar - czy ktoś miał??

Polecane posty

Gość Katarzynka191993
Tak jeszcze 12 dni z tym cudem a nosze go dokladnie 7 tygodni :-p ja w 1 ciazy tez wszystko ok chodzilam jeszcze do szkoly i zadnych problemow z szyjka i ur 39+5. Mam nadzieje ze teraz posiedzi do konca bo moj M za granica :-/ i wraca poczatek marca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witam! W mojej pierwszej ciąży też czułam się super tylko w 7 miesiącu miałam rozwarcie na 1 cm ale lekarz kazał mi tylko odpoczywać a córeczka urodziła się tydzień przed terminem. Teraz jestem w drugiej ciąży i od początku krwawiłam, później było wszystko dobrze. Teraz zaczął mi się 30 tydzień a od 2 tygodni mam założony pessar ponieważ miałam rozwarcie na 2 cm i szyjka się skracała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Katarzynka, a czy po założeniu pessara wyszlas tego samego dnia do domu ? Tez mnie to czeka i nie wiem czego się spodziewać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kapelusznik
Witajcie. Miałam zakładany pessar w 24tc. Trafiłam do szpitala w ostatni piątek. Założenie krążka trwało sekundy i w moim przypadku było bezbolesne. Szyjka mierzona różnie raz 19mm a na innym badaniu między 22 a 26mm. Ale za każdym razem zamknięta. W szpitalu spędziłam wknd i od niedzieli jestem w domu. Dziś na wizycie kontrolnej mój prowadzący powiedział że dobrze się wszystko trzyma ale mam leżeć... Nie miałam plamień, szyjka zamknięta a ja leżę od ponad miesiąca. Mam wrażenie, że mój lekarz trochę przesadza. Przecież raz na tydzień chyba mogę z domu wyjść na krótki spacer, czy spotkać się w knajpie ze znajomymi? I posiedzieć w domu bo kręgosłup też krzyczy, że ma dość leżenia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nefer23
Do zakładania pessara nie leży się w szpitalu. To 5 min roboty na fotelu gin. Kapelusznik, Twój wybór, ale jak masz leżeć to lez i tyle. Spacery i kafejki poczekaja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kapelusznik
Ja leżałam w szpitalu bo taki był wymóg. Za pessar nie płaciłam ani grosza a i spokojniejsza byłam, że przez dwa dni jestem pod kontrolą. Czytałam dużo wypowiedzi na forum i wszystkie dziewczyny pisały, że po założeniu pessara zaczynały w miarę normalnie funkcjonować mając krótsze szyjki i rozwarcia. Dlatego podzieliłam się tylko swoim odczuciem, że pomimo lepszego stanu szyjki lekarz zaleca leżenie. Niestety dyskopatia nie pomaga w tym zaleceniu. Jednak lepiej chyba zmienić pozycje niż skończyć z dyskiem na podłodze. Dlatego też zaczęłam się zastanawiać, czy mój lekarz za bardzo nie przesadza. Szyjka twarda, zamknięta tyle że się skróciła i pessar założyli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też trafiłam do szpitala w 18tc z klociem brzucha, co się okazało były to skorcze oraz rozpoczynające się akcja porodowa a do tego rozwarcie (czego w życiu się nie spodziewałam bo skorcze te nie były tak bolesne). Po kilku dniach pobytu w szpitalu założono mi pessar i kazano sie na maxa oszczedzac,dużo odpoczywzc,nie dzwigac prowadzić spokojny tryb zycia. Wrocilam do domu,dużo czytalam na ten temat i postanowiłam że ja będę leżeć już do końca ponieważ przy każdym dłuższym ruchu strasznie mnie bolal i twardnial brzuch i poprostu się przestraszylam. Jak leżałam było ok. Zapomniałam dodać że miałam brać 3x dziennie nospe i 2x dziennie luteine dopochw. Nospe po miesiącu odstawilam i bralam już sporadycznie jak bolało. Luteine po 30tc zmniejszyłam do 1x dziennie. No i tak jak narazie przy leżącym trybie życia (wstaje tylko jeść i do lazienki) dotrwalam do 36tc i mam nadzieję że dotrwam jeszze dłużej.Brzuch nadal mi twardnieje ostatnio nawet zdaża się że boleśnie ale wtedy biorę nospe i modlę się żeby przestalo, luteine planuje odstawić po skończonym 37tc bo wtedy dziecko uznaje się za donoszone a pessar mam mieć ściągnięty ok 38tc wtedy zobaczymy co dalej mam nadz że dzidziuś jeszcze troszkę sobie posiedzi. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dobrze że masz możliwość i że możesz leżeć. Ja mam już jedną córeczkę w domu ma 3 latka i to nie jest już takie proste. Jak już skończył Ci się 36 tc to już końcówka,najgorsze za Tobą. mi założyli pessar koniec 27tc a teraz kończy mi się 31tc więc trochę mi zostało.Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co podawano Ci w szpitalu, jak rozpoczela Ci sie akcja porodowa w 18 tygodniu? Jakie leki rozkurczowe dostalas? Jak udalo sie zatrzymac akcje porodowa? Dodatkowo, kiedy dziewczyny bierzecie luteine dopochwowo, od ktorego miesiaca ciazy i jaka macie przpisana dawke? Dziekuje wszystkim za odpowiedzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój ginekolog kazał rozkurczowo brać buscopan forte ale nospa tez może być. Ja luteine brałam na początku ciąży bo krwawiłam,rano i wieczorem po 1 tab. Tylko do 14tc później było lepiej. W26 tc przepisano mi jedno opakowanie. 1 tab wieczorem. Tak było u mnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój ginekolog kazał rozkurczowo brać buscopan forte ale nospa tez może być. Ja luteine brałam na początku ciąży bo krwawiłam,rano i wieczorem po 1 tab. Tylko do 14tc później było lepiej. W26 tc przepisano mi jedno opakowanie. 1 tab wieczorem. Tak było u mnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy luteine można wkładać pod pessar czy może być obok?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiam, ja mam pessar od 27tc a obecnie 32tc+4d.Ostatnio twardniał mi brzuch i tak się utrzymywal przez dwa dni, i drugiego dnia pojechałam na IP.okazało się że mam pessar założony na 38mm szyjkę,czyli nie było podstaw do założenia pessara bo szyjka twarda, zamknięta i długa,co innego mówił lekarz prowadzący który za założenie pessara wziął 300zl.Lekarz na IP chcieli mi ściągnąć pessar bo założony na taką szyjke może przyspieszyć poród, ale zdecydował żebym jeszcze go miała skoro tyle zapłaciłam.Wiadomo skoro lekarz prowadzący mówi ze cos trzeba to trzeba, nawet nie podał długości szyjki na żadnym usg...po założeniu pessera nie przepisał mi żadnych leków przeciw bakterii.lekarze w szpitalu powiedzieli ze jeszcze trochę to bym grzyba nozycami wyciągala;(mam przepisana luteine 2x dziennie i przez 3 dni bralam pimafucin. Teraz tak trudno zaufać jakiemuś lekarzowi bo chce zmienić,do tamtego chodziłam prywatnie,dojezdzalam do niego ponad 60km, wydawalam dużą kasę i dla dobra dziecka nie zalowalam,wszystko bym dla niej zrobiła ale tamten lekarz mógł mi tylko zaszkodzić:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witam. Mam pytanie, czy przy pessara miała któraś z was zolte uplawy? Nie wiem czy to coś normalnego czy mam pędzić do lekarza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kapelusznik
Mój pessar nie podobał się prowadzącemu i skierował mnie do szpitala, gdzie mi go zakładali na sprawdzenie. Kwestie organizacyjne i to jak się ze mną obeszli pominę. Stwierdzili, że pessar dobrze założony ale mimo wszystko pani doktor władowała we mnie "pół ręki", docisnęła pessar i puściła wolno. Na następny dzień zaczęłam nie bardzo się czuć - ucisk, napięcia brzucha (wcześniej zero dolegliwości). Po dwóch dniach ledwo chodziłam, ból pojawiał się przy każdym ruchu. Biorę nospe, mg, luteine... podobno tak ma być i macica musi się przyzwyczaić... czekam jeszcze kilka dni i jak nic się nie zmieni szukam pomocy. Co do upławów to norma, że jest ich więcej. Co do powrotu do normalnego życia - nie ma takiej opcji. Szyjka musi się regenerować. To że po tygodniu leżenia trochę się wydłuża nie oznacza, że możemy zacząć normalnie funkcjonować. Do samego końca trzeba się oszczędzać. 3mam za nas wszystkie kciuki. Dajcie znać, czy też macie takie dolegliwości bólowe z pessarem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
witam! za mną 5 tygodni z pessarem, aktualnie skończone 32tc jeszcze zostało mi 6 tyg do cc i mam nadzieje że wytrzymam i będzie wszystko dobrze. Funkcjonuje normalnie ale bardzo się oszczędzam i jak tylko mogę to leżę ale to nie jest takie proste przy 3 letniej córce. Najgorzej czuje się wieczorami,mam duszności i ledwo chodzę. czasami boli mnie brzuch w dolnej części ale biorę buscopan forte i przechodzi. Też trzymam kciuki za wszystkie dziewczyny. ania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Odpowiadam na pytanie bo dopiero teraz tutaj zajżałam. Na zatrzymanie skurczy i tzw akcji porodowej (jak to nazwali lekarze) dostalam ze 3 kroplowki pod rzad (nie wiem jak one sie nazywaly ale w skladzie bylo duzo lekow) do tego odrazu dostawalam 3x nospe max i luteine 3xdziennie ktora juz po wyjsciu ze szpitala mialam brac 2zdziennie no i na samo wyjscie pessar oczywiscie nospe i lezenie. Teraz jestem w 38 tc dotrwalam :) Pessar mialam sciagniety w 37 spelnil swoja role i okazalo sie po badaniu ze wszystko jest pozamykane luteine i nospe (przy twardnieniach)tez odstawilam w 37tc :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witam wszystkie mamusie, moja szyjka skróciła się tak szybko, że już było za późno na cokolwiek, trzy cm. rozwarcia,urodziłam mojego aniołka w 22 tyg. dziecko nie miło szans. Czuje się jak by coś we mnie umarło, mojego aniołka pochowalam i mam swoje miejsce aby jechać i się wypłacać. Czytam wasze komentarze i nie macie pojęcia jak bym chciała być na waszym miejscu, mieć chociaż cień szansy ze dziecko przeżyje. Życzę wam wytrwałości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gosciu. Wspolczuje. Rozumiem Cie doskonale bo mialam identycznie w poprzedniej ciazy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kapelusznik
Dziewczyny, bardzo Wam współczuję. Takie przeżycia nie powinny dotykać nikogo, na żadnym etapie ciąży. Bardzo ważne jest aby mieć lekarza, który nie zbagatelizuje naszych ciągłych obaw i dolegliwości na zasadzie "tak musi być". Mam nadzieję, że "gość" pomimo cierpienia i bólu szybko odnajdzie wewnętrzną równowagę, spokój i siłę, aby pójść naprzód. Twój Aniołek zawsze będzie w Twoim sercu i blisko Ciebie, ale pamiętaj że musisz być silna i walczyć o Wasze szczęście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćfsdf
Hej, ja tez mam problemy z szyjką. Pierwszą córeczke urodziłam w 22tc , niestety nie udało się jej uratować , w drugiej ciąży zalożono mi pessar w 22tc ale dostałam infekcji i w 25 tc urodziłam druga córeczke , jest cudowna dziewczynką mimo wcześniactwa rozwija sie całkiem dobrze :) Teraz jestem w 7tc i troche sie martwie , bo córeczka ma dopiero roczek , jeszcze nie chodzi wiec musze ją nosić i wiadomo leżeć sie nie da ;/ a prawdopodobnie i tym razem będzie ciężko mi utrzymać ciąże... Trzymajcie kciuki żeby tym razem udało sie donosić ciąze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trzymam kciuki za Ciebie. Wiem ciężko jest jak się ma już dziecko i trzeba uważać, najlepiej żebyś nie dźwigała ale jak tu nie dźwigać przy rocznej córeczce. Ja jestem juz przy końcówce, skończone 38 tyg ale dalej z pessarem. Za 4 dni go ściągną przed cc. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zulanta
Czesc dziewczyny. Ja mialam zalozony pessar w 28 tyg przy szyjce 1,8 cm. Do szpitala trafilam tydzien wczesniej i podano mi sterydy na rozwoj płuc dzidziusia. Do tego luteina, magnez i no spa oraz clotrimazolum i gynalgin dopochwowo. Pierwsze dwa tygodnie po zalozeniu pessara byly straszne. Brzuch mialam caly czas twardy. Nie bylam w stanie chodzic, siedziec. Cos strasznego. Moja macica dlugo sie buntowala. Nawet lekarz zaczal sie zastanawiac czy mi tego pessara nie wyjac. Ale cale szczescie wszystko sie z czasem unormowalo i moglam wrocic do normalnego funkcjonowania. Bardzo duzo lezalam do konca ciazy, ale od czasu do czasu pozwalalam sobie na jakies wyjscia. Pessar mialam wyjety w 37 tyg, a coreczke urodzilam pod koniec 38 tyg, wiec prawie dwa tyg po wyjeciu pessara. W moim przypadku pessar sie sprawdzil w 100 procentach. Trzy ostatnie miesiace byly ciezkie, ale porod mialam szybki. Od momentu odejscia wód do narodzin niuni minelo 4 h i 25 min. Wiec jak na pierwszy porod to poszlo ekspresowo :) Pozdrawiam Was pessarowki. Glowy do gory, bo pessar naprawde dziala :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nefer23
Ja sie dzis dowiedzislam, ze tu standardowo wyjmuja pessar w 36 tyg. A mialo byc w 38!! Jesli urodze od razu to bedzie wczesniak!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witam Pessar miałam założony w 27tyg ciąży..Z oczywistych powodów..Obecnie jestem w 32tc::)Jeśli chodzi o zakładanie trwało to minute,lekki dyskomfort jak przy badaniu szyjki.Po kilku godzinach od założenia zapomina się ze coś tam w ogóle jest..Infekcji jak narazie żadnych.Pani doktor przepisała Mi luteine 1tab 2x dziennie i pimafucin raz w tyg..Ale tego nie biorę ze względu na to ze nie mam infekcji itp i nie chce niepotrzebnie obciążać lekami organizmu..Oczywiście mam wykupione i jeśli coś by się zadziało od razu bym przyjęła..Poza tym powiem żeby żadna z pań się go nie obawiała bo to naprawdę pomaga..A przy tym na pewno jest bardziej komfortowy niż zakładanie i zdejmowanie szwa. .Tego to bym się dopiero bała..:)Koszt pessara to 170zl w warszawie w aptece na Łuckiej..Pozdrawiam:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MagdaWys
Witam, dopiero dzis moge spokojnie napisać wiecej . Pessar mam od 4 tygodni , kończę właśnie 32 tc i juz oddycham swobodniej , gdyz wiadomo ze z każdym tyg w brzuszku dzidzius jest odporniejszy i ma szanse na zdrowy rozwój , szyjka była w momencie zakładania 1,5 cm i ta jest do dzis . Biorę magnez , nospe i duphaston. Leżę cały czas niemal. Czuje sie w miarę , oprócz biegunek po dużych dawkach magnezu. Czasem brzuch twardnieje. Pessar według lekarza bardzo dobrze " siedzi" i role spełnia. Dodatkowo biorę przeciwgrzybiczny lek raz na pare dni a w pozostałe Lactovaginal . Z diety wyeliminowałam gluten , laktozę i niestety cukier niemal całkowicie podobno to tez ma wpływ na przedwcześne rozwiazanie wiec chucham na zimne i leze z nogami wyżej niz pupa ( na cegłach którymi sa podparte nogi lozka ) . I wierze ze wytrwamy a kazdy tydzień to większa ulga. Trzymam kciuki za Was wszystkie niech maluchy do oporu siedzą w brzuszkach :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kapelusznik
Hej, dziś zaczynam 36tc :) pessar mam od 24tc także spełnił swoją rolę doskonale. Przyznam szczerze, że czasami pozwalałam sobie na więcej ale dopiero, jak zaczęłam bardziej rozumieć swoje ciało po zamontowaniu pessara. 10 tygodni oszczędzania a teraz nawet na krótki spacer z siedzeniem na ławce sobie pozwalam :) no i 24 maja (jeśli nic nas nie zaskoczy) przywitamy Młodego na świecie :) 3mam kciuki za Was i życzę wytrwałości w przymusowym leniuchowaniu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosia2626
Hej dziewczyny pessar mialam od 24 tyg dzis to jest 39 tydz mialam sciagany pessar co mnie bolalo bardzo przez kilka sekund jakby ktos mi wbil mega szpilke tam w srodek .Termin mam na 15 maja i czekam czy sie rozwinie cos wczesniej .Rozwarcie mam na 2 cm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paulinkaz
Cześć dziewczyny, ja też jestem szczęśliwą posiadaczką pessara. Aktualnie jestem w 29 tc a pessar miałam zakładany w 26tc. To moja druga ciąża. W pierwszej ciąży pessar miałam zakładany w 25 tc na szyjkę 14 mm. Wytrwaliśmy do 34tc. W 34tc odeszły wody no i nic sie już nie dało zrobić. Mój syn- teraz trzylatek- jest zdrowym, dobrze rozwijającym się dzieckiem. W tej ciąży wszystko przebiega o wiele bardziej dramatycznie. Szyjka zaczęła się skracać już w 15 tc. Niby tragedi jeszcze nie było. Szyjka z 45mm zjechała na 30mm. Lekarz pobrał posiew i za tydzień miałam się stawić na zakładanie pessara. Po tygodniu okazało się, że mam łożysko umiejscowione na ujściu szyjki a to wyklucza i szew i pessar, ze wzg na ryzyko odklejenia się łożyska. Dostałam nakaz brzwzględnego leżenia i czekanie aż łożysko się przesunie. W 20tc szyjka mimo leżenia skróciła sie do 19mm a łożysko dalej uniemożliwiało jakiekolwiek interwencje. Lekarz odesłał mnie do szpitala do prof. Dębskiego na konsultacje. Pierwszy dzień diagnoza: mimo wszystko trzeba zaryzykować założenie szwu bo szyjka i tak nie wytrzyma. Boże, ile ja się spłakałam.... Na drugi dzień profesor zdecydował się mnie jeszcze raz obejrzeć. Robił usg i takie i takie, i macał i ugniatał.... Stwierdził, że jednak czekamy na łożysko bo lepiej być mamą mniejszego człowieczka niż nie być nią wcale. Pozwolił mi wrócić do domu, żebym się mniej stresowała. Co tydzień jeździłam do szpitala do niego na kontrole szyjki i łożyska. W końcu pewnej pięknej środy w 25tc jest diagnoza: łożysko cofnęło się na tylną ścianę. Prof jednak stwierdził, że jeszcze chwile dla bezpiecczeństwa poczekamy na szew albo pessar... W piątek trafiłam do szpitala z bólami. Szyja w porywach 10mm...We wtorek pada decyzja o pessarze, w środę zakładają mi ten wyczekiwany krążek. Mimo to, mam się cudów nie spodziewać bo wszystko już mam słabiutkie i muszę leżeć dalej plackiem. No więc sobie tak leże i czekam na mój cud. Trzymam kciuki za siebie i za wszystkie mamusie abyśmy dotrwały do bezpiecznych tygodni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×