Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość sweet cherry

Ważę dużo i w końcu to zaakceptowałam!!!

Polecane posty

Gość sweet cherry

Poprawiam błąd w temacie topiku i przenoszę na ogólny,tu zagląda więcej osób Mam 174 wzrostu i warzę hmmm różnie od 85 do 95 kg (warzylam w porywach i sto parę kg, teraz sie stabilizuję na ok 90). wiem zaraz mnie wszyscy wyzwa od grubasów itd, ale chcialabym napisać to do dziewczyn, które są w podobnje sytuacji jak jak. Odchudzanie się nie ma najmiejszego sensu w przypadku gdy nie zaakceptujecie tego jakie jesteście. Długo długo wszelkie stosowane przeze mnie diety nie dawały żadnego rezultatu, dopiero od niedawna powoli zaczełam powolutku tracić kg. Stało się to dopiero wtedy kiedy zaakceptowałam siebie samą, przestałam zatapiać smutki w jedzeniu, zaczełam podchodzić do jedzenia w sposób spokojny a nie porywczy jak kiedyś. Jesli sa 3 miesiace ze nie chudne i waga stoi w miejscu nie załamuje sie, cieszę się że nie przytyłam i potrafię ustabilizować swój organizm,nie mam efektu jojo, chudnę bardzo powolutku ale przynajmniej nie odczuwam tego napiecia,stresu i głodu. zmienilam swój stosunek do otoczenia i nie zwracam uwagi na to co powiedza inni,staram sie dbac o siebie i ladnie sie ubierać, byc zadbana itd. mam kochajacego faceta,ktory kocha mnie taka jaka jestem i to tez ma wplyw na to ze lepiej sie czuje. zmienilam nastawienie psychiczne do wszystkiego co zwiazane z odchudzaniem,jedzeniem itd. I na koniec najwazniejsze.Wiem ze nigdy nie bede wiotka i szczupla bo to nie ten typ,a czesto grubsze dziewczyny tak wlasnie siebie sobie wyobrazaja po zakonczeniu diety. im wiecej chudlam,tym wiecej tylam w efekcie jojo. nie jest mi pisane 55 kg, ale moze kiedys zejde do 70 i tez bedzie fajnie i bede sie z tego cieszyla. Zaakcetujcie troche siebie dziewczyny,tego wam zyczę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sweet cherry
przenosze tez inne wypowiedzi 20:44 roxi-poxy i tak trzymaj!! 11.12.2006-82kg 18.12.2006- ??? 172 wzrostu rozmiar: 40/42

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sweet cherry
20:49 Odpowiadacznick Gratulacje Większość osób myśli, że jak schudnie, to pokocha siebie i będą szczęśliwi. Prawda jest jednak taka, że szczęście nie zależy od tego, ile ważymy, ale od tego, jakie myśli mamy w głowie. Co się dzieje po diecie - myśli ciągle są te same a fascynacja szczupłą sylwetką znika w mig. Następnie złe myśli powodują, że ludzie szukają pocieszenia w jedzeniu i tak wracają do wagi wyjściowej, albo ją przekraczają. Ty znalazłaś złoty środek - mianowicie - najpierw zabrałaś się za zmianę myśli, dzięki czemu, jak już schudniesz, to będzie to na stałe (o ile przeprowadzisz dietę rozsądnie, ale z tego co piszesz, to nie ma co się o to martwić . Jeszcze raz gratki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sweet cherry
20:55 sweet cherry Dzięki dziewczyny, kurczę chciałabym żeby też i inne miały podobne podejście zeby się nauczyły tego. Nie schudnę i ustabilizuję swojej wagi w pół roku jak mysli większość większych odchudzających się dziewczyn. To jest niemożliwie,bo albo zaraz waga wróci albo odchudzanie będzie trwało długo i po porstu je rzucimy. Ja taki stan mam ok roku czasu mniej wiecej moze troche dłuzej,ale...od tamtego czasu moja waga nie przekroczyła 100 jak było kiedyś potrafiłam schudnąć 15 kg do 85 i przybrać bardzo szybko ponownie 20. Jak na razie od roku czasu nawet ponad moja waga nie pokazala wiecej niz 95, dla mnie to sukces. Niewazne ze to i tak jest duzo w porownaniu do 65 kg innych dziewczyn.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sweet cherry
20:59 lady_in_red21 ja schudlam i nie akceptuje siebie. chce schudnac wiecej zeby lepiej wygladac ale jednoczesnie widze w lustrze osbca osobe. wcale nie schudlam w tydzien, tylko w trzy miesiace 13 kilo, tego nawet az tak nie widac ale dla mnie ja jestem inna. na plus jest to, ze tak samo jak sweet cherry podchodze do jedzenia. juz nie musze jesc ... jem kiedy jestem glodna. a nie jestem juz glodna 24/7. pozdrawiam autorke. madre slowa. wzrost 169 cm waga 73 kg - 15.08.2006 68 kg - 22.09.2006 ... coraz bliżej ... cel pierwszy 65 kg cel drugi 57 kg cel trzeci 52 kg - chyba niepotrzebny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sweet cherry
21:06 sweet cherry Lady moze pomysl spokojnie nad tym zeby zmienic teraz nastawienie do samej siebie, wbrew pozorom ja mysle ze 13 kg w 3 miesiace to sporo. mysle ze sprobowalabym teraz przez chwile utrzymac te kg i potem zaczac znowu tracic. a propo jedzenia kiedys bylo tak,ze moglam jesc caly czas. podjadalam non stop, cokolwiek mogla to byc marchewka mogly to byc chipsy. teraz potrafie dlugo,dlugo wytrzymac bez jedzenia,bo wiem ze nie umre z tego powodu. bywaja dni ze sie przejadam, tego nigdy nie unikne,bo nie mam az tak silnej woli,ale bywaja tez czesto dni,kiedy jem bardzo malo i nawet nie pamietam ze malo zjadlam. moze to sprawia ze jakos sie stabilizuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sweet cherry
21:15 sweet cherry poza tym teraz spojrzalam na pare nikow jakie maja grubsze dziewczyny i az mi ciarki przeszly brzydka grubaska....przebrzydła tłuściocha,jak można siebie tak nazywać. dziewczyny z takim podejściem nigdy nie schudniecie i nie zaczniecie dbać o siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość diablica79
cieszesie z tobą mojej corci troche dokuczaja bo jest wysokai napewno nieszczupła aletez nie za gruba okrongla:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oberzynka
akceptowanie siebie jest najwazniejsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też ważę za dużo przynajmniej o jakieś 15 kg. Tycie zajęło mi ok. 4-5 lat. Do 30stki byłam bardzo szczupła. Gdy stopniowo przybierałam na wadze to obiecywałam sobie, że zacznę się odchudzać...i tak zeszło. Dziwiłam się, że tak tyję bo jak zaznaczyłam wcześniej byłam wcześniej bardzo szczupła. Mam niewiele ponad 160cm a ważę obecnie ok. 70 kg. Teraz wiem, że tycie zawsze ma jakieś konkretne przyczyny. U mnie była to chora tarczyca. Jestem już po operacji i biorę hormony, lekarka zabroniła diet odchudzających. Oczywiście będę się racjonalnie odżywiać a waga powolutku powinna zejść parę kilogramów...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sweet cherry
a teraz cos na temat kontaktów z facetami,bo jak widzę niektórzy się tym najbardziej interesują. nigdy nie narzekalam na brak zainteresowania.powtarzam nigdy. mialam kilku facetów i nawet jak mialam swoich inni mnie podrywali, zaczepiali. moze dlatego ze nie jestem najbrzydsza na swiecie,nie wiem. moze dlatego ze pomimo kilogramow potrafie sie ubrac,zagryc odkryc co trzeba,nie wbijam sie w rozowe kuse bluzeczki i jasnoniebieskie obcisle spodnie.mam tez dosc regularna figure tzn.te kilogramy nie skupiaja sie w jednym miejscu,ale na calej sylwetce rownomiernie stad mam talie, biodra. poza tym zaczelam dbac o to co mam ladne,mam ladna cere, wlosy.skupiam sie na tym co mam fajne,a nie na tym co brzydkie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sweet cherry
ach zapomnialam dodac,ze oprocz zaakceptowania siebie musicie tez dziewczyny zaakceptowac spoleczenstwo,ktore patrzy na grubsze osoby okropnie i obgaduje je za plecami (np. w pracy,na ulicy). najczesciej ma to wlasnie miejsce w Polsce bo zagranica duzo mniej ludzie interesuja sie powiekszonym rozmiarem tyłka kobiety pracujacej w dziale obok,albo idacej ulica.niestety :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja nikogo nigdy nie obgadywała
m, ale niestety nie potrafię zaakceptowac sama siebie, kiedy nie jestem szczupła i malutka:) Mam 168cm wzrostu i waże teraz 51 kg, chciałabym ważyć 48. Czuję się teraz super, jest mi dobrze ze sobą. Kiedy ważyłam 58kg cały czas sie tym martwiłam, że juz nie jestem szczupła, tylko... normalna, taka przeciętna, lekko kluskowata., Więc schudłam. Io teraz jest mi lepiej, nawet lepiej się czuję, mniej mam problemów z żołądkiem:) Lubię byc szczupła, lubię ćwiczyć, lubie wyglądac jak wyglądam. Nie obchodzi mnie moda, to jak lepiej wyglądam, że jak jestem chuda, mam mniejsze cycki, nie obchodzi mnie to. Bo tak się lepiej czuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dalajlamka
Przyznaje Ci 100% racji, niestety nie da sie przekonac dziewczyn, ze ich problem zaczyna sie w glowie a nie w zoladku. Czlowiek powinien jesc i nie tyc, i to jesc normalnie, a nie tylko jogurt i salatki. Wszystko jest dla ludzi, kiedy jednak dziewczyny wbijaja sobie do glow, ze szczulosc zapewni im szczescie, milosc i przyjaznie, to zaczynaja wpadac w bledne kolo diet, jedzenie staje sie ich obsesja, a organizm raz poddawany diecie, a potem znowu nieszczesliwemu obzartswu, systematycznie tyje. Nasz stosunek do jedzenia jest niczym innym jak odbiciem naszego sposobu postrzegania siebie i swiata. Dziewczyny wszystkie swoje niepowodzenia zyciowe, samotnosc, zwlalaja na nieidealna sylwetke, a przeciez to bzdura. Nasza zdolnosc budowania pozytywnych relacji miedzyludzkich nie ma zadnego zwiazku z liczba posiadanych kilogramow. I swiat nie jest podzielony na szczesliwych-szczuplych i nieszczesliwych-grubych. Ok, nie bede sie juz rozpisywac. Sciskam Cie mocno i zycze Ci duzo szczescia. Ja tez na pewnym zakrecie mojego zycia ostro przytylam. Ale odnalazlam spokoj, jestem szczesliwa i mam normalna figure. A co najwazniejsze, dobrze sie ze soba czuje (czego tez wcale nie gwarantuje samo bycie szczuplym).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dalajlamka
PS I tez schudlam bedac po prostu szczeliwa i kochana. Powoli, ale bez zadnej diety. Moze jedynie spalajac kalorie w lozku z ukochnaym ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sweet cherry
dziewczyny dzieki za wpisy i uwagi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeżeli akceptujesz to po co piszesz o tym na forum? Chcesz aby ktoś Cię utwierdził w przekonaniu, że masz rację?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trudna sprawa.........
bo forum służy do wymiany opini.......????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale raczej nie piszesz o sprawach, które są dla Ciebie oczywiste i bez znaczenia - np. \"Mam 175 wzrostu i się cieszę\" albo \"Maluję paznokcie na różowo bo lubię ten kolor\"? Chyba że piszesz... :p Zatem skoro forum służy do wymiany opinii - to właśnie jest moja opinia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sweet cherry
bo chcę przekonać inne dziewczyny płaczące na tym forum że można inaczej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dalajamka
Ja sie nie dziwie autorce, jesli na kazdym topiku widzisz krytyke, kompleksy i wszelkiego rodzaju komentarze na temat czyjegos/wlasnego wygladu, to ma sie ochote wyrazic swoje zdanie w tej sprawie. Ktos kto sam zyl w swiecie kompleksow chcialby podpowiedziec jak sie z niego wydostac i gdzie tkwi blad, tylko ze niestety kazdy ma swa wlasna wizje tej sytuacji. I nie porownuj tego z malowaniem paznokci na rozowo (choc tego typu topiki tez tu ludzie zakladaja).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ciężko mi uwierzyć, bo chorowałam na anoreksję i chociaż jestem teraz (powiedzmy) zdrowa, chociaż wiele razy sama siebie przekonywałam i inni mnie przekonywali, że trzeba siebie polubić i zaakceptować - nie udało mi się to. Noszę rozmiar 36 ale i tak często widzę w lustrze otyłą osobę. Jeżeli faktycznie potrafiłaś wyzbyć się kompleksów - zazdroszczę i gratuluję samozaparcia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dalajamka
Wiec powinnas doskonale wiedziec, ze problem tkwi tak naprawde w glowie. Bo mozna siebie akceptowac wazac duzo i widziec gruba osobe w lustrze wazac bardzo malutko. Tobie trudno w to uwierzyc, bo patrzysz na innych przez pryzmat swoich przezyc i swojej choroby, ale przeciez sama wiesz, ze nie jest to normalne, zdrowe spojrzenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dalajamka
Wiec powinnas doskonale wiedziec, ze problem tkwi tak naprawde w glowie. Bo mozna siebie akceptowac wazac duzo i widziec gruba osobe w lustrze wazac bardzo malutko. Tobie trudno w to uwierzyc, bo patrzysz na innych przez pryzmat swoich przezyc i swojej choroby, ale przeciez sama wiesz, ze nie jest to normalne, zdrowe spojrzenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dalajamko - masz rację. Sweet cherry pisała o tym, że się odchudzała, więc pomyślałam, że może ma psychikę podobną do mojej. Ja nie przyznałabym się nikomu, że mam kompleks na punkcie wyglądu. Ale ona pewnie faktycznie go nie ma i to jest coś fajnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dalajamka
Mozna byc na diecie, ale chodzi o zdrowe podejscie do diety. nie moze ona determinowac naszego zycia, a waga naszego samopoczucia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gdybym mogła cofnąć czas i wrócić do początków odchudzania, pewnie nigdy bym się na nie nie zdecydowała. Ale niestety, narobiłam głupstw i mam wrażenie, że nigdy się niektórych nawyków nie pozbędę, m. in. ciągłego kontrolowania swojego wyglądu i porównywania go z innymi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sory ale kochając się
z :ukochanym" nie spalisz 30 kg nadwagi:o Zresztą ie wiem, kto by napór wieloryba wytryzmał:p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dalajamka
widzisz niektorzy wytrzymuja wbrew powszechnemu przekonaniu, ze tylko piekni zasluguja na milosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sweet cherry
01:31 lady_in_red21 ja juz wage stabilizuje od jakichs 2 miesiecy. chudne baaaaardzo powoli, 1 kilo na miesiac moze, nawet mniej. bo jem calkiem sporo a powazniejsze odchudzanie planuje na wiosne jak mam wiecej energii. teraz nie ma szans. ostatnio probowalam montignaca ale chodzilam notorycznie nieszczesliwa. mimo iz przeciez mozna jesc ile sie chce, tylko rezygnuje sie z pewnych potraw. w sumie od lipa straculam 15 kilo i planuje jeszcze jakies 7-8, ale to dopiero na wiosne. diet ekspresowaych juz nie stosuje bo rozwalily moj organizm. w zasadzie cale odchudzanie polegalo u mnie na tym, ze skonczylam podjadac a zaczelam jesc. kiedys podjadalam tyle, ze na bank bylo wiecej kalorii w normalnych posilkach. teraz jem 3-4 razy dziennie tyle, zeby sie najesci jak nie jestem glodna to nie jem. jak mam ochote ha hamburgera to go jem. ale nie kupuje go za kazdym razem kiedy budka z hamburgerami jest w promieniu kilometra odemnie. ot po prostu, chudne. rzeczywiscie, odchudzanie zaczyna sie w glowie. bo tak naprawde zajadanie stresow, problemow, lekow to choroba. inni np. pija alkohol. wzrost 169 cm waga 73 kg - 15.08.2006 68 kg - 22.09.2006 ... coraz bliżej ... cel pierwszy 65 kg cel drugi 57 kg cel trzeci 52 kg - chyba niepotrzebny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×