Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nimesil

CZY WASZ CHLOPAK WALCZYL O WAC KIEDY ZERWALYSCIE?

Polecane posty

Gość rolex85___
no dobra ..ale jak tu walczyc.. kiedy ja chcę dalej sie starać.. a .skoro twoja kobieta (była już ) mówi Ci ze Ciebie na pewno nie kochała nie kochała...ze jak to mówiła to jej sie tylko tak wydawało.??? i ze to było chyba tylko zaurczenie....i ze mi przejdzie...ze ona juz nie chce ,ze sie nie zmienie..a nwet jezeli tak to nie daje mi gwarancji ze bedzie dobrze..bo juz coś takiego przechodziła.......Jak po takich słowach walczyć???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rolex85___
Zależy co masz na myśli mówiąc " przez własną głupotę"???????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nimesil
to zalezy jak bylo miedzy wami....ja np nie mowie mu ze juz go nie kocham mi brakuje wlasie tego z jego strony...ze nie powalczy o mnie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rolex85___
było bardzo dobrze...mówiła mi ze jest szczesliwa..ze mnie nie odda ze jestem taki dobry...i wogole..ze czuje się przy m,nmie dobrze i sienie nudzi...a teraz mówi ze nie mozemy byc ze sobą bo nie pasujemy do siebie.i mamy rózne charaktery...:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to może ja coś dopiszę, bo mnie też zostawiła kobieta (2,5 roku razem) I jak tutaj walczyć, gdy usłyszałem od niej że już chyba do mnie nic nie czuje, że jest mną zmęczona i potem próbuje mi tłumaczyć, że na pewno znajdę sobie kogoś innego, bo przecież nie chciałbym być z osobą, która mnie nie kocha (to jej słowa). A potem po ok. 2 miesiącach była już z innym facetem. Po czymś takim się załamałem i zerwałem z nią kontakt mimo że ją mocno kochałem i nie widziałem świata poza nią. Od rozstania minie za chwilę rok, a ja ciągle za nią tęsknię mimo że mnie po prostu olała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moj byly walczyl, zerwalam pare razy, nie bylo konkretnego powodu, nalozylo sie pare spraw, sama nie wiem co bylo nie tak. Przepraszal, przychodzil, walczyl i wywalcyl. Ale juz nie jestesmy razem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nimesil
sam widzisz jak jestes..........nic z tego nie bedzie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nimesil
milka a czemu nie jestescie razem???nie tesknisz nie brakuje ci??!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak pewnego wakacyjnego dnia walnęłam focha to za mną nie poszedł (wiem, jestem okropna ) ale to dziwne bo przez 4 lata - ja wstaje i ide, lub odwracam sie o 180 o..a on za mną....a tu raz sie zdiwiłam, bo doszłam na przystanek, jego nie ma, dojechałam do domu, a tu nic :):)....eh, to juz był syndrom ze cos jest nie tak...:) potem bywało gorzej, olewka dla kumpli np...:( ale jak z nim zerwałam pierwszy raz to wytrzymał jeden dzien, i zadzwonił : obiecał ze sie zmieni, ze mnie kocha, ze jestem najwazniejsza, ze nikogo tak nie kocha i nikt tak nie kochał jego, ze moze zwiążac sie z kims innym ale to tylko pojscie na łatwizne, i chce być ze mna....wybaczyłam mu , co najlepsze zmienił sie.. ktos na kafe kiedys fajnie powiedział ze facet jest jak mieso, przy ciepłym kobiecym serduszku szybko sie psuje, raz na jakis czas trzeba go wszadzic do lodówki :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
odpowiadając na pytanie - nie, przez co czuje sie zajebiście dowartościowana :O a co do autorki topiku to rozumiem ją doskonale :( najgorzej jest jak facet zaniedbuje, olewa, nie okazuje uczuc, zlosci sie bez powodu,a ty odchodzisz by coś zmienic a tu jeszcze gorzej niz wczesniej, nie widziasz zamartwiania sie, zadnych oznak tęsknoty, milosci :O zadnej walki, nic...a wręcz masz wrażenie, że teraz mu lepiej, taki spokojny, zrelaksowany, imprezowy, co chwila w jakiejs knajpie...no rewelacja :O czasami dochodze do wniosku ze nie warto sie z nikim wiązać :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"nie szanowal,potrafil wyzwac..zranic...nie liczyl sie z moimi czuciami...sex raz na 3-4 tyg i to ty;lko wtedy kiedy on chcial...wiedzial ze mnie nie zaspokaja ale nic sobie z tego nie robil..nie wytrzymamlam i odeszlam...a on nawet nie ruszyl tylka zeby do mnie przyjsc..pofataygowac sie...\" a o co ma walczyc,skoro od poczatku mu ewidentnie nie zalezalo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nimesil
a najlpsze jest to ze kiedy wczoraj zaproponowalam zeby przyjechal do mnie....pogaadc...to napisal ze przeciez mozemy rozmawiac na gg....i tak sie zachowuej ktos komu zalezy...?:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z tego co piszesz jemu już na pewno na Tobie nie zależy. Nie łudź się, że jest inaczej. Odeszłaś, i bardzo dobrze. Z drugiej strony tęsknisz za tyranem i jeszcze wyobrażasz sobie, że on będzie o Ciebie walczył. Dziewczyno, przetrzyj oczy i spójrz na tę sytuację prawidłowo. Wasz związek już dawno umarł, a umarli ze sobą nie walczą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nimesil
chyba masz racje:(powinnam sobie dac spokuj i pogodzic sie z tym ze on juz nic nie czuje...a przyajmniej mu nie zalezy...kreci sie kolo mnie ktos nowy...moze powinnam jemu dac szanse...:(ale nie wiem czy potrafie sie jeszcze w kims zakochac:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jjjjjjjji88o
???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz co autorko, spójrzmy prawdzie w oczy. To tobie zależy. To ty byś chciała, żeby on się zmienił, żeby okazał, że się dla niego liczysz, żeby przyszedł przeprosić. A jemu nie zależy już od dawna. Wszystko na to wskazuje, że od dłuższego czasu miał cię w nosie, a ty dawałaś się pomiatać. Bez sensu. Zerwałaś z nim i dobrze - przestań jeszcze się ludzić, że to coś zmieni, a on wróci skruszony. To tobie zależy, a nie jemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nimesil
no wiec spedzilismy sylwestra osobno...wiedzial duzo wczesniej zew yjezdzam..i nawet nie przyjechal nie staral sie mnie zatrzymac...tak mu wlasnie "Zalezy" teraz tez nie jestemy razem...i tez nic nie robi..zreszta on nigdy nic nie robil takze czego ja sie mohe spodziewac...chyba macie racje..to mi zalezy a nie jemu..ale od tej pory koniec...zaczyam wszystko od nowa...mam go gdzies...i wreszcie moze dam szanse komus innemu...ktoe bedzie mnie lepiej traktowal....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to brawo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nimesil
:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to brawo
myslisz, ze jesteś przegrana? Otóż nie. Właśnie dałaś sobie szansę na normalny związek. Bo zerwałaś związek, który cie niszczył. Na początku sie tego nie widzi. Nie siedź w domu, nie roztrząsaj, wychodź do ludzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a moj walczyl! :) To bylo 1.5 roku temu. to ja z nim zerwalam i w ogole zrobilam mu mega chamska akcje. odeszlam do innego faceta. wszystko wiec bylo moja wina... A on przez kilka tygodni codziennie do mnie przyjezdzal ( a mieszkal daleko), blagal, plakal, przepraszl ( chociaz to ja powinnam)... Mowil o sobie straszne rzeczy- jaki to jest beznadziejny, ze mam racje z nim zrywajac itd... Mowil, ze jesli tam mu te jedna szanse to sie poprawi i ze nigdy tego nie pozaluje. ze jestem ta jedyna, najlepsza... raz nawet przyjechal i zdemolowal moj pokoj i czesc mieszkania, bo na wierzchu zostawilam zdjecia z tym drugim... innym razem dowiedzial sie, ze akurat jest u mnie tamten facet, przyjechal z kolegami i... Coz... w koncu zrozumialam, ze jestem glupia i wrocilam do niego. jestesmy szczesliwi :) do dzis pamietam ten jego placz i blaganie. nigdy wiecej tego nie zobaczylam, wiec moze bylo warto? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wzruszyła mnie, zwłaszcza ta demolka pokoju, Rajmundo :D no i to zdanie: \"w koncu zrozumialam, ze jestem glupia i wrocilam do niego.\" Pełna romantyka, i jaki luz :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bo nie znasz mojego faceta haha :) on jest zazwyczaj totalnie spokojnym, uleglym i cichutkim misiem :) wiec gdy go zobaczylam w napadzie furii... ehhh... szkoda gadac.. to bylo niesamowite :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nimesil
hmm no to rzeczywcie,..niezle...widocznie musi cie bardzo kochac..watpie zeby moj cos zrobil gdybym odeszla do innego...pewnie juz by sie do mnie nieodezwal:)a co mowic o walczeniu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mnie spodobało się to
"przyjechal z kolegami i... Coz... w koncu zrozumialam, ze jestem glupia i wrocilam do niego." Cóż, koledzy potrafia wytłumaczyć....:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrywanie i schodzenie się
kilka razy to dziecinada :O nigdy tego nie praktykowaliśmy i nie zamierzamy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gfhfhfh
dobrze że go zostawiłaś. Wcale się nad tym wszystkim nei zstanawiaj. Kawał dupka i tylke. Głowa do góry i do przodu!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×