Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość analityk

Smutna historia z happy endem!!!

Polecane posty

Gość analityk
Gadalem z nia w smsach chyba z 3-4 godziny... Uwaza, ze mnie kocha, ale musi teraz byc z nim. Nic do niej nie dociera...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość coast22
moja sytuacja nieco inna, ale stan podobny - czekanie i nerwica. jest tego warta, mam nadzieję, że się doczekam... trzymajcie kciuki. Tobie też życze powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość byloby mi was żal
gdyby nie to......... że glupich sie nie żaluje :) wesolych świat !!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iluzjaaa
kuxxxwa, co za laska, olej ją bo ci zrypie psyche.. nie pisz do niej, nie dzwoń, nie odzywaj się to moze zrozumie czego chce, znasz taką mądrość..?: jesli kogos kochasz to puść go wolno, jesli wróci bedzie twoj, jesli nie -to nigdy nie był i nie bedzie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość analityk
Tez mam juz dosyc, juz nie wyrabiam, powstrzymuj sie, zeb cos niemlego jej napisac. Dla niej wazniejsze jest, zeby jemu ne zepsuc swiat, a mi je psuje. Ale zaczne od poczatku, najpierw nie chciala ze mna isac, ale mialem juz dosyc i naciskalem zeby sie w kncu zdecdowala - ja albo on. odpisywala, ze chba zaen i akie glpoty. Naglenzapytala mnie co to jst milosc, bo boi sie, ze nie potrafi kochac. Zapytalem co czuje, a ona, z chce do mnie, ale strasznie sie boi, tak bardo jest jej zle... powiedziala, ze on jej codziennie gada, ze jej nie opusci az do smierci i ona tez musi to mowic. Musi klamac, bo gdyby miala jakies watpliwosci To beda najgorsze swieta w jego zyciu", przez nia. Ale kiedy mys "kocham" to mysli o mnie. gdyby miala byc ze mna musialaby zmienic cale swoje zycie i nie daloby sie tego pozniej cofnac. Napisala, zd jak pomysli, ze jest z nim, a kocha mnie to sie jej wszystkieg odechciewa... Twierdzi, ze nic nie rozwalamy, ze bedzie ze mna, nie wie kedy, ale bedzie. moze za miesiac, moze za pol roku, ale bedzie, bo inaczej sobie tego nie wyobraza. I wcale nie wymaga ode mnie tego bym czekal. uwaa, ze musi nadejsc ten moment, kiedy bedziemy gotowi. No super, a na sylwka idzie z nim, na studniowke tak samo ;/// Jak zapytalem dlaczego tozaslonila sie tym, ze juz mam partnerke i nie moge zostawic jej na lodzie. Zalosne, dziecine, beznadziejne, do dupy... wiem, mam ochote jej napisac posto z mostu c o tym mysle, ale nie moge, bo wyjdzie na to, ze jestem taki jak kiedys, klotliwy, zreszta... to nic nie da - co mam robic? Co jej napisac? Potrzebuje obiektywnej rady, bo sam jej sobie nie udziele...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sprobuj bo ja
mi sie wydaje, ze ona sie wami obydwoma bawi i na zadnym z was jej nei zalezy... najwazniejsza jest ONA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chłopie ...
daj sobie spokój, ta laska jest głupsza i bardziej pusta niż jakakolwiek ustawa przewiduje. Jak może kochać Ciebie a być z nim - kiedy się kogoś kocha to się z nim jest. Odpuść sobie, jeśli jest Ci pisana, to wróci - jeśli nie, to znaczy że od początku szkoda było sobie tym zawracać głowę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czlowieku o matko
nic nie pisz! stara prawda - jak zaczynasz olewać, to same/sami przychodzą. sprawdza się zarówno w odniesieniu do facetów, jak i do lasek. jak już chcesz jej coś napisac, to napisz, że skoro tak zdecydowala, to niech tak będzie, jest już duża i powinna ponosić konsekwencje swoich decyzji. a ty wyluzuj i się ciesz, bo skoro ją buja tak, jak zawieje wiatr, to szkoda twjego czasu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mfr
"jesli kogos kochasz to puść go wolno, jesli wróci bedzie twoj, jesli nie -to nigdy nie był i nie bedzie.." analogicznie można myśleć, że jeśli ktoś jest nam przeznaczony to nie trzeba robić nic, bo sie znajdzie sam... a mimo to, każdy z nas temu przeznaczeniu pomaga w szukaniu i później już sam w to przeznaczenie nie wierzy... tak samo w tej sytuacji człowiek uważa, że musi chyba tej miłości jakoś pomóc, bo inaczej sie ulotni, rozmyje i nic z tego nie będzie, tylko żal, że sie więcej nie zrobiło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o chryste panie
A coż to za dziewczyna jest ???? Kompletnie pozbawiona uczuć !!! Jak tak można robić ??? Być z jednym i mówić kocham, potem pisać drugiemu, że wtedy myśli o nim i że z nim bedzie ale nie wie kiedy, bo teraz nie chce psuć świat temu co niby go nie kocha ale znim jest !!! Toż to jakaś uczuciowa prostytucja jest o ile ta osoba w ogóle jakieś uczucia posiada, w co bardzo watpie. Urzadzila sobie z wami dwoma jakiś melodramat ze soba w roli glówej i odgrywa tragicznie zakochana, naczytala sie romansów i urzadzila sobie swój w realu. Problem tylko w tym , że ksiażkowi bohaterowie cierpia fikcyjnie na kartach powieści, a tutaj sa żywi ludzie i ich uczucia. Bawi sie w milość z wami dwoma i obydwu was zwodzi i oszukuje. Tamtemu coś obieca i powie kocham , tobie coś obieca i powie kocham i wszystko sie kreci, a najważniejsza jest oczywiście tylko ONA .Ty tego nie widzisz bo jesteś zakochany ..... najgorszy moment jeszcze przed toba..... przeżyjesz go kiedy wreszcie zrozumiesz , że musialeś być kompletnym kretynem żeby kochać TAKIE COŚ, ta chwila jest podla ale nie ma wyjścia, każdy w końcu do tego dochodzi po czasie.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciocia kazia
napisz jej to co czujesz - ale nie z pretensjmi moze zacznij tak chcesz wiedziec co ja mysle?? i napisz jej rzyczliwie co cuzjesz i co o tym myslisz:) powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość analityk
" o chryste panie" - uczuciowa prostytucja - doladnie o samo powiedzialem jej jakies 2 miesiace temu to sie niemal obrazila. I dokladie - ona sie zaczytuje w jakichs mlosnych ksiaeczkach i nawet mi kiedys mowila, ze nie powinna, bo to na nia zle dziala :/ ciociu kaziu, wczoraj z nia pisalem, wlasie na spokojnie, nerwami nic nie wskoram, a wlasnie kied taki blem, ze wyskakiwalem z morda i byla lipa :/ Wczoraj az sama sie dziwila, ze potrafimy w smsach tak fajnie gadac, bo kiedys zawsze w nich sie klocilismy... pisalem jej wczoaj co czuje, bez pretensji, zarzutow, spokojnie powiedzialem, jej ze rani i nas i jego. Ale nic... :/ I teraz pewnie sie juz nie odezwie w ogole :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cocaine girl
powiem ci szczerze z punktu widzenia własnie takiej dziewczyny, gdyz byłam w bardzo podobnej sytuacji: ZOSTAW JĄ, ignoruj, badz mily ale oschly, dajcie sobia z nia spokoj bo jest rozpuszczona egoistka, ktora musi jeszcze dostac kilka kopow od zycia i ludzi by nauczyc sie szacunku do nich i ich uczuc, bo w tej chwili, choc niewatpie ze przykro jej ze wzgledu na was, to interesuje sie glownie soba i kombinuje jak tu zrobic zeby w koncowym efekcie jej bylo dobrze i dlatego sie w tym pogubila. nie pisalabym w ogole ale ruszyla mnie ta historia bo zanm to poniekad z autopsji i to ja bylam ta "złą" wiec wez sobie do serca to co ci napisalam pozdr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Cocaine girl
Jak zakończyła się Twoja historia? Wróciłaś do poprzedniego partnera albo chociaż rozważałaś taką opcję?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cocaine girl
probowalismy do siebie wrocic, ale to po prostu musialo nie mogło sie udac, gdyz po pierwsze, wszystsko bylo zbyt swieze i za duzo zebralo sie wzajemnych zalow i niedomowien. Teraz jestesmy na stopie niby przyjacielskiej, zdaza nam sie przytulic, pocalowac tak po prostu, ale nie bedziemy razem, on mnie chyba jeszcze kocha, ale ja jego nie potrafie traktowac jak "faceta" tylko raczej jak przyjaciela, niemalze czlonka rodziny, a to do zwiazku za malo wiec dobrze jest jak jest. mam nadzieje ze ulozymy sobie jakos zycie osobno :> powoli wszystko wychodzi na prosta, ale tu potrzeba czasu i wzajemnej szczerosci. dlatego gdyby dziewczyna analityka byla ok, zostawilaby jednego i drugiego, przemyslala sobie pare spraw, zastanowila sie czego naprawde chce i dopiero wchodzila w zwiazek..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cocaine girl
sory za wszelkie literowki i moja tragiczna składnię ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość analityk
Napisalem jej, ze mam tego wszytskiego dosyc... a ona odpisala, ze kiedys nadejdzie ten lepszy czas... ale teraz musi mnie zostawic :'( Napisala, ze tak jej dobrze jak ze mna pisze, ale ona tak nie potrafi... nie moze potem jego oklamywac. Powiedziala zebym byl silny, ona tez sie o to postara. Mowi, ze jest ze mna caly czas juz od 2 lat, ze jestemw jej serduszku... A na koniec naisala, zebym robil z tym to co chce - moge zapomniec, zyc nadzieja, nie traktowac powaznie tego co ona pisze. Mam zrobic to co bedzie dla mnie najlepsze :/ Beznadziejnie, co za sytuacja....................

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość analityk
Przeprosila i powiedziala, ze nie moze ze mna gadac. Napisalem jej cos tam jeszcze i juz nie odpisuje. wczesniej jeszcze zyczylem udanego sylwestra, mi zyczyla tego samego i tyle... oczywisice idzie z nim... jak sie z tego gowna wyrwac? ;-/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mariola__17
To sie wpakowałeś chlopie.Aż mi Cię żal,bo z Twoch postów wynika ze dobry z Ciebie chłopak.Byłam z facetem 2 lata i w życiu bym mu takich głupot(że bede z kims innym ale go kocham) nie pisała.I to nawet nie z wrażliwosci tylko dlatego że za bardzo go szanowałam i wiedzialam ze zrozumie ze sciemniam.Ja też w koncu zerwałam z tym facetem ale dlatego ze zrozumiałam ze jeszcze niedojrzałam do zwiazku jaki on chciał tworzyc.I choć wiem że on nadal cos do mnie czuje nie pozwalam mu na zadne nadzieje,choć i ja czasem czuje cos cieplejszego w jego strone.I tak samo jak ona Ci mogłabym powiedzieć mu ze jest jednak miedzy nami uczucie.Ale nie ma mowy o dawaniu nadziei na cokolwiek bo wiem że tylko bym go zraniła,wiem ze nie umiem być z nim i dlatego uczciwie stawiam sprawe.Życzę ci wesołych świat i dobrze radzę abyś nie pakował sie w cos co Cie uczuciowo moze zniszczyć,bo gra na ludzkich uczuciach to na pewno nie jest oznaka dojrzałosci i milości.Wiem ze jestem młodziutka(mam 17 lat) ale ten mój zwiazek duzo mnie nauczył.Choc wcale nie twierdze ze jestem jakos strasznie mądra i dojrzała,nie chcę kogokolwiek oceniać,bo Was nie znam ale ta sytuacja moim zdaniem nie prowadzi do happy endu i lepiej zebys to Ty pierwszy postarał sie to przerwać.Pozdrawiam serdecznie!Trzymaj sie i nie łam,swięta to fajny czas!;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i jak tam
trzymasz sie jakoś ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość analityk
Trzymam, sie wcale nie najgorzej :-) mysle o tym wszystkim, o nas i nie wiem, ale czuje jakis spokoj, pewnosc... znam ja juz troche i wiem jaka ona tragiczka jest... a potem po wszystkim juz okazuje sie jak to wyolbrzymiala,a potem zawsze "Boze, jaka ja glupia jestem". Nie daje znaku zycia, zreszta nie oczekuje tego, bo wczoraj napisala, ze przeprasza, ale nie moze ze mna pisac, bo nie chce tamtego oszukiwac, bo zle sie z tym czuje. Poki co jest z nim... Powiedziala, ze jest jej tak dobrze jak ze mna pisze, ale potem ma wyrzuty sumienia, bo tamten nic o tym nie wie... ona jest po prostu za slaba, zeby zerwac nagle z kims kto tak o nia dba i sobie poradzic z tym wszystkim... Nie pozostaje mi chyba nic innego jak po prostu zyc normalnie i podswiadomie czekac a z wkoncu nadejdzie TEN moment, prawda? Kiedy ona juz w koncu nie wytrzyma i bez moich przekonywan zrobi to co do niej nalezy. Bo poki co to wyglada tak jakbym ja probowal jej przemowic do rozsadku i zmusic,a ona mowi, ze teraz nie moze, itd, itd. Moze po prostu zostawic ja w spokoju, jesli sie z nim naprawde meczy to dlugo to nie potrwa, moze rzeczywisice po tej studniowce cos sie w koncu zmieni... Ja sie i takz nia codziennie w skzole widuje. Tyle, ze teraz bede chyba z nia normalnie gadal, bo tak to raczej jej unikalem. Bede po prostu normalny, nie bede sie narzucal, ale tez nie bede milczal jak bedzie do mnie mowila... A jak dalej sie bedzie tak piepszylo... trudno, jeszcze pol roku i wakacje,a potem, miejmy nadzieje, studia. Jesli twierdzi, ze jestem w jej sercu nieprzerwanie od 2 lat, ze ze mna bedzie, bo beze mnei sobie tego nie wyobraza to chyba w koncu cos zrobi. A jak nie to trudno, najwyzej pozniej bedzie zalowala... Moze wlasnie po prostu dac jej czas na uporanie sie z tym, nie wywierac na niej presji, nie naciskac, zeby z emna w koncu byla tlyko cierpliwie poczekac, az sama bedzie gotowa, zeby mu powiedziec, ze to nie do konca wyglada tak jak mu sie wydaje... On twierdzi, ze bedzie z nia do konca zycia... Ekhmmm...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość analityk
Minely kolejne dni, w ogole sie nie odzywa, nic. Ja sie jakos uspokoilem, nie denerwuje sie, traktuje to bardziej z obojetnoscia i dalej bym traktowal, tyle, ze zacznie sie szkola i znowu :/ Ja jedynie nie rozumiem po co to wzystko bylo... prezciez nic od niej nie chcialem... na tej wigilii chcialem tylko zlozyc zyczenia i wszystko, a ja tak natchnelo, ze musiala mi powiedziec tyle rzeczy... i co? Mialem tylko swieta do dupy przez to, nawet nie wiem w jakiej ja teraz sytuacji jestem... czy to wszystko to po prostu jej cos odbilo i znowu jej sie odmienilo i jest tak jak bylo czy moze rzeczywiscie zmienilo sie i teraz nadszedl taki czas, ktory musze przeczekac i poznie bedzie dobrze? Te pare dni temu napisala, ze nie moze ze mna pisac bo nie moze jego oklamywac, zle sie czuje z tym. No i od tamtej pory cisza... Juz mi sie odechcialo wszystkiego... jak ona potrafi wszystko zniszczyc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość analityk
Zdecydowalem sie w koncu dzisiaj napisac. Nie odpisywala. W koncu napisala, ze nie chce zebym pisal, nie dlatego, ze jest zla albo obrazona, ale dlatego, ze obiecala komus, ze juz nigdy sie do mnie nie odezwie. porpsilem, zeby powiedziala o co chodzo, powiedziala, ze nie potrafi i ze nie moze pisac. W koncu napisala, ze juz nigdy miedzy nami nic nie bedzie, bo ona nie chce. Zebym nie pisal, ze nie bedziemy gadac. "Dobranoc" - tak sie pozegnala. Zapytalem jeszcze na koniec czy mnei kocha - "Nie." - to jej odpowiedz... I co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Człowieku
przecież wprost Ci napisała! O co jeszcze pytasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość analityk
A znasz cala historie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Człowieku
Znam i uważam, że dałeś się zrobić w balona. Sam też mam podobny problem, ale nie łudzę się. Pannę należy kopnąć w tyłek i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość analityk
No widzisz... powiem Ci, ze nawet az tak bardzo tego nie odczulem co mi na0isala, zrobilo mi sie przykro w pierwszej chwili, ale teraz... bardziej czuje wspolczucie i zalosc co do swojej naiwnosci... Chociaz przeczuwalem, ze tak bedzie, nawet jej to powiedzialem tego dnia kiedys doszlo do 'przełomu', ze pewnie za pare dni znowu bedzie to samo. I mialem racje jak zwykle. Pieknie bylo przez... 1 dzien? A pozniej przez 2 dni, ze teraz nie moze byc z emna, zebym mial sile, ze jestem w jej sercu od 2 lat i to sie nie zmieni, ze bedziemy ze soba na pewno, itd. Pozniej 2 dni ciszy no i dzisiaj sie odezwalem. W niczym kurwa nie zwwinilem, e niczym, po rpostu znowu zaufalem, a jestem traktowany jakbym jakas zbrodnie popelnil :/ Nawet nie wiem co sie stalo, o co chodzi, dlaczego w ciagu... paru dni zmienila zdanie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z tym ze bedzie Cie miala zawsze w sercu pewnie nie klamala, jestes jej pierwsza miloscia, z Toba byla najdluzej, z Toba przezyla pierwsze chwile bedac razem, to sie zawsze pamieta i zawsze ma sie do tego sentyment. Jednak gdyby nadal byla pewna swojej milosci, gdyby nadal kochala bylaby z Toba. Nie oszukuj sie, nie badz naiwny, postaraj sie zyc dalej...to nielatwe ale kto powiedzial ze bedzie lekko, ladnie i przyjemnie ?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Człowieku
Jesteś naiwny i tylko do siebie powinieneś mieć pretensje. Trzeba było odpuścić i się nie odzywać, kiedy z tobą zerwała i czekać aż to ona będzie się o ciebie starać. Nagabując ją w kółko i pytając czy cie kocha sam ją zmęczyłeś i pozbawiłeś się szans. A do tego ona jest ostro niedojrzała emocjonalnie i doskonale się bawi twoim kosztem (nawiasem mówiąc jej obecnego "partnera" też mi żal, bo jego też okłamuje). Ułóż sobie życie z kim innym (albo przynajmniej próbuj) - ona nie jest dla ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×