Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość TrzydziestolatekWrocław

Jak żyć po rozstaniu?

Polecane posty

Gość TrzydziestolatekWrocław

Kurcze, ciężko mi teraz życ. Byłem z kobietą 7 lat, z czego trzy lata małżeństwa. Było ok, wiadomo jak w każdym związku jakieś drobne nieporozumienia, ale wśród znajomych uchodziliśmy za super parę. I tak było w rzeczywistości. Mieliśmy dobrą pracę, więc szybko kupiliśmy sobie własne mieszkanie, samochód. Żyć nie umierać. Aż do początku tego roku kiedy żona oznajmiła, że odchodzi ode mnie do innego mężczyzny. Próbowałem zrozumieć dlaczego, wcześniej nie było żadnych oznak takiej decyzji. Okazało się że to było zauroczenie żony, ale szybko przerodziło się w miłość. I teraz pozostała pustka, ciężko mi z tym żyć, sam w pustym mieszkaniu. Do tego jeszcze załatwianie spraw rozwodowych, bardzo boli. Chciałbym się znów zakochać, ale jest mi ciężko to zrobić, mam blokadę. I w sumie nie mam możliwości kogoś poznać, bo się trochę zamknąłem w domu. Czy przeżywaliście coś podobnego, jak sobie dawaliście z tym radę? A może jest kobieta w podobnej sytuacji? Czy przez internet można poznać drugą połówkę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja sie dzis rozstałam
ze swoim chłopakiem :( bylismy krótko...poznałam go przez net....nie wiem co Ci napisac....łączę się w bólu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak by tu się nazwać
nie rozpaczaj tak bardzo, w każdej minucie zycia można kogoś spotkać, jeśli człowiek się nie izoluje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i ja chyba tez
tez uchodzilismy za idealna pare - mielismy jeden odwieczy problem - jemu sie wydawalo ze mnie to nie przeszkadza a juz nie wytrzymalam....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja jestem w trakcie rozwodu
jest strasznie ciezko znajomi jakos sie poodsuwali, moj swiat ogranicza sie do pracy domu studiow... jest ciezko. bo nagle po kims zostaje taka pustka. mimo ze mialo sie wlasne zycie wlasne pasje to nagle jest taka cisza ktora przygniata rozumiem Cie doskonale

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TrzydziestolatekWrocław
U mnie to jeszcze była taka sytuacja, że zona związała się z facetem z grona naszych znajomych. I przez to znajomi są między wódką a zakąską, nie chcieli stawać po żadnej ze stron, alę siłą rzeczy stanęli po ich stronie, więc do tego wszystkiego straciłem jeszcze grupę znajomych, a byliśmy taką paczką 10 osób. I ta samotność jeszcze dokucza...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Głowa w górę - ostatnio zostałam pozbawiona złudzeń dotyczących mojej przyszłości. Przezyłam, żyję - inaczej niż z Nim, bo nic juz nie bedzie takie samo... Ale jakoś jest ;) Usmiechnij się, wyjdziesz na prostą, tego Ci życzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TrzydziestolatekWrocław
Na szczęście nie mamy dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja jestem w trakcie rozwodu
rozumiem... u nas nie bylo coprawda zdrady ale maz w jakis sposob przekonal znajomych do siebie. znalismy sie ze znajomymi dlugo tez mielismy paczke a jak nasze malzenstwo sie rozpadlo to i znajomi sie odsuneli bo chyba mysleli ze beda mnie musieli pocieszac czy cos... na pewno mozna spotkac kogos przez siec przeciez siedza tu ludzie tacy jak my pewnie co poniektorzy rownie samotni;) a samotnosc, nawet szkoda slow...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aaa i odpowiedz na Twoje pytanie... Mozna spotkac swoja druga polowke w internecie, tak samo jak w sklepie, w kinie czy w kawiarni :) Zycze powodzenia - ale nie szukaj na siłe. Nie wiem dlaczego, ale wydajesz się być b. sympatyczny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
TRZYDZIESTOLATEK WROCŁAW: czekam na twa odpowiedz. wiem ze to przykre co cie spotkało ale musisz brnac przez to dalej a moze poznasz kogos fajnego i na nowo sie zakochasz? któż to wie. zycie bywa zaskakujace

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a.agata.a
normalnie żyć, najlepiej byłoby zmęczyć się do nieprzytomności, żeby nic nie czuć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TrzydziestolatekWrocław
Nie szukam oczywiście na siłe, to ma być tak, że w pewnej chwili poczuję ciarki na plecach. I wtedy to będzie to. Dziękuję za komplement a propos mojej sympatyczności :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie ma za co, to wynika z maleńkiej obserwacji. Jejku jak ja doskonale rozumie co masz na myśli pisząc o ciarkach na plecach :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a.agata.a
z tymi ciarkamai to może bez przesady, bo "w tym cały jest ambaras......";)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TrzydziestolatekWrocław
Bo tekie ciarki przeżywałem tylko przy jednej kobiecie. Nigdy nie spodziewałem się, że będę musiał jeszcze szukać kiedyś kobiety. Tak miałem już poukładane życie, jak mało kto w moim wieku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Agata no własnie, dobrze by było żeby obie strony te ciarki poczuły jednocześnie, a z tym różnie. Trzydziestolatek, ale kto powiedział, że rewolucje życiowe są złe? Trzeba byc otwartym na to co dostajemy od życia. Widocznie tak gdzies było zapisane ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TrzydziestolatekWrocław
Do miłej dwudziestki: moje gg to 3354423, chętnie z Tobą pogadam, ale nie dziś, oki? Np jutro :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TrzydziestolatekWrocław
A rewolucję w życiu to ja zrobiłem. Zeby ratować związek porzuciłem nawet pracę, którą bardzo lubiłem, a której nie pochwalała moja żona i była jej przeciwna. I co? Zostałem bez żony i pracy, słuchajcie przez trzy miesiące to był koszmar, na szczęście sprawa pracy się już wyjaśniła, jest nowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No prosze ile człowiek może poświecić. Ja nie zdecydowałam się na żadne radykalne kroki by ratować Nasz związek, nie dlatego że mi nie zależało... dlatego, że i tak byłam na straconej pozycji. Ale teraz widze też plusy tej sytuacji, ale o tym może kiedyś. Tymczasem uciekam spać, życze dobrej nocy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a.agata.a
a co sprawiło, ze zakochałeś się kiedyś w żonie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja jestem w trakcie rozwodu
Ja tez nie zgodzilam sie na rewolucje a teraz zastanawiam sie co by bylo gdyby... i jak tu zaczac normalne zycie? od roku probuje sie pozbierac chodze niby usmiechnieta mam mnostwo zajec ale tak narawde mam wszystkiego dosc jestem zmeczona ze nie moge dzielic z nikim zycia.. chyba zrazilam sie zupelnie.. jakos stracilam wiare ze kogos tam jeszcze moge poznac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TrzydziestolatekWrocław
Do miłej dwudziestki: oki, może być dziś:) Do a.agata.a : wiesz pracowała blisko mnie, minęło dużo czasu zanim do niej zagadałem, wcześniej długo obserwowałem i wiedziałem że to jest to

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość *czarna róża*
Trzydziestolatku wiem jak możesz się czuć podle. Ja przeżywam cos podobnego po udanym małżeństwie z 11-ltenim stażem. Nawet sie nie kłucilismy, bylismy zgodną para ze wspólnymi zainteresowaniami itp. Ale jak to mówią nasi wspólni znajomi mój mąż miał w domu za dobrze i za słodko. Jeszcze nie wiem jak to sie dalej potoczy, ale 2 poważnej zdrady już nie wybaczę. To boli bo bardzo go kocham, ale co to za życie kiedy ma mnie zdradzac co kilka lat. Wiem, że będę bać sie facetów, bać sie znów komus zaufać a co dopiero pokochać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a.agata.a
no tak, jak w tym powiedzeniu o miłości od pierwszego wejrzenia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TrzydziestolatekWrocław
Najważniejsze to nie popadać w zwątpienie i spadać na dno. Ja to przeżyłem przez trzy miesiące i nikomu tego nie polecam. A wychodzę z tego bez niczyjej pomocy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TrzydziestolatekWrocław
U nas to nawet nie było zdrady, po prostu facet powoli zdobywał moją żonę. Znał mnie, wiedział o moich wadach i zadziałał do niej na zasadzie klina. A też jest rozwodnikiem i powinien wiedzieć jak to boli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×