Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ciężarówaaaaaaaaa

POBYT MĘŻA PRZY PORODZIE-zbieram opinie na ten temat.

Polecane posty

Gość ciężarówaaaaaaaaa

proszę o wypowiedzi co sądzicie o obecności meza przy porodzie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciężarówaaaaaaaaa
słyszałam duzo dobrego o porodzie rodzinnym, ale jeszcze się do teg nie przekonałam... chciałabym znać wasze opinie poniewaz sama rodze za niecałe dwa miesiące i nadal zastanawiam się czy mój mąz ma być przy tym, jak on to zniesie??? i czy mi to w czymś pomoze czy bedzie mnie tylko denerwował :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wozeczek
hm ja wspominam to dosc przyjemnie i mam nadzieje ze tym razem tez bedzie. Przede wsztkim pomogl mi przejsc przez to. Porod mialam wywolywany wiec lezalam nie mogac wstawac kilka godzin ze skurczami. Wiec ze sie tak wyraze umilal mi ten czas. Polozna nie zawsze byla wiec dal sie napic i takie tam. No a jak juz bylo po to przecial pepowine i od samego poczatku moglismy sie cieszyc naszym dzidziusiem. Musze jeszcze dodac ze to iz byl przy porodzie nie mialo wplywu na nasze dalsze pozycie sexualne. Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mój był
i bardzo sie przeraził. Powiedział że przy drugim dziecku już nie będzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciężarówaaaaaaaaa
no własnie widać ze zdania są podzielone... czy to zalezy od psychiki faceta??? przeciez on nie musi patrzeć na to wszystko, a sam porod to chyba nie jest az tak traumatyczne przezycie zeby facet niemile to wspominał...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nie chciałam aby mąż był przy mnie. Chociaż nawet w trakcie porodu lekarz mi zaproponował, że zawoła męża. Wszystko mnie bolało i miałam dość a mąż by mnie tylko denerwował. Jeżeli będę drugi raz rodzić to żadnych porodów rodzinnych:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marrriiiaaannnaaa
Nigdy w zyciu bym się na to nie zgodziła to wymysł współczesnej mody... to zbyt intymne... mąż powinien czekać przed drzwiami i wejść po wszystkim, przez wieki tak było, a teraz wymyślili taka głupią modę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przy pierwszym dziecku zaklinałam się, że nie chcę męża przy porodzie, wolałam żeby czekał za drzwiami. Rodziłam tylko przez 8 h, a potem miałam CC i trochę żałuję, że nie było przy mnie męża. Położna nie mogła być przy mnie non stop, przychodziła tylko sprawdzić rozwarcie i już jej nie było. Nie miałam do kogo ust otworzyć. Następnym razem, o ile będę rodzić naturalnie poproszę męża, żeby był przy mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciężarówaaaaaaaaa
Koralik masz ślicznego synka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciężarówaaaaaaaaa
Mariana ja bym chciała mieć wsparcie przy porodzie-kogoś kto by mnie trzymałza reke i podtrzymywał na duchu... ale nie jestem pewna czy mój maz to "wytrzyma" napewno chciałby być przy tym cudzie-przyjścia na świat naszego malenstwa-ale niestety przyjemny widok to to nie jest....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja miałam swojego Skarba przy porodzie i nie wyobrażam sobie innego porodu. Bez niego nie dałabym rady. Dzięki niemu miałam więcej motywacji, energii i siły. Poród z osobą ukochaną jest wg mnie najlepszy. Polecam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciężarówaaaaaaaaa
mąz mojej siostry był przy jej porodzie i mój brat też był przy narodzinach swojego synka-mówia ze to niesamowite przezycie, przeciąc pępowine ale zgadzają sie ze to niezbyt przyjemny widok...jednak mąz nie musi widzieć wszystkiego, zazwyczaj stoją przy głowie zony i trzymają za reke i jedyne co jest nieprzyjemne to że zona się męczy a oni nie mogą pomoc :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Ja miałam poród rodzinny i powiem CI że też się obawiałam, czy dobrze robimy. Po pierwsze Twój mąż napewno musi chcieć :) Jeżeli chodzi o porodówkę to teraz nie wyobrażam sobie być bez męża. Zaprowadził mnie pod prysznic, pomagał mi się ubrać, przesiąść na fotel do badania. W tych trudnych chwilach trzymał mnie za rękę a nie byłam zdana na fochy położnych. Nie wiem jak inni faceci ale mój mąż nabrał większego szacunku do kobiet , cudu narodzin.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciężarówaaaaaaaaa
dzięki chimera :) ja sadze ze wszystko okaze sie w praniu-jak bede znosić bole porodowe i tez masz racje nie chce byc zdana na łaske poloznych jesli w tych trudnych chwilach bede potrzebować pomocy- tym bardziej ze nie mam odwagi zwrocic uwagi komuś jesli robi cos nie tak....a mój mąz przeciwnie :) byłam juz tydzien na oddziale ginekologicznym i to jak traktowali tam pacjentki-koszmar!!! ale która miałaby odwage upomnieć sie o swoje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moj maz byl ze mna przy porodzie i nie wyobrazam sobie tak waznego wydarzenia bez niego Bardzo mi pomagal wspieral glaskal pomagal oddychac i mowil ze mnie kocha❤️czulam sie z nim duzo bezpieczniej To wspaniale czuc ze ktos bardzo bliski jest obok Gdy nasz synek sie urodzil obydwoje plakalismy ze szcescia Maz przecol pepowinke a potem zrobil synkowi pierwsze zdjecia:-) Przyjscie na swiat naszego dziecka bylo najcudowniejszym dniem w naszym zyciu Ciesze sie ze bylismy wtedy razem:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Podpisuję się co do joty pod slowami Koralik. Bym Go sama wywalila po chwili. :P Polożna mi dużo pomogla, wymasowala plecy(wolalam zamiast placić za poród rodzinny- mieć \"wlasną polożną)\" i jeśli się zdarzy, że będę w ciąży to też poród bez męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie płaciłam ani zł za poród rodzinny, a mąż okazał się bardziej potrzebny niż myślałam, nie przeżyłabym bez niego. On sam bardzo miło wspomina najpiękniejsza chwilę naszego zycia, i prosze nie piszcie że nie chciałyście, stawiam na to że to wasi faceci strefili ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podwójna mama
Mój mąż był przy mnie przy obu porodach. Nie wyobrażam sobie, by go nie było. To ogromne wsparcie. Często wspominamy, porównujemy te jakby nie było trudne, ale za razem piękne chwile.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podwójna mama
o przepraszam, zarazem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cięzarówaaaaaaaaa
dzięki dziewczyny za wypowiedzi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mój małżonek z własnej i nieprzymuszonej woli :) był ze mną 3 razy na sali porodowej, dwa razy nie wiem jak poradziłabym sobie bez niego :( raz był wyłącznie w celach towarzyskich ;) w maju, przy następnym porodzie, też chce być ze mną :) i nie ukrywam, że mnie to cieszy :) ale przed pierwszą ciążą też miałam wątpliwości... on nie! :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
asiapanda> mylisz się , to ja nie chciałam aby mąż był przy porodzie a jemu to było obojętne (nie nalegał ani się nie bronił przed tym) . Chociaż teraz twierdzi że, jeżeli będę znowu w ciąży to chce być ze mną jak będę rodziła ale ja już mu powiedziałam , że ma sobie to wybić z głowy.Nie ma mowy:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Asiupanda> tak jak już wcześniej napisałam , denerwowała by mnie jego obecność po prostu nie czuję takiej potrzeby by był ze mną. Nawet lekarz w trakcie porodu (jak powiedziałam , że nie chcę aby wpuszczał męża) nazwał mnie feministką , że wszystko chcę sama;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oczywiście każda z nas ma wybór :) Z drugiej strony podziwiam twą samodzielność, ja bym tak nie potrafiła :) Chylę czoła... A syneczka masz przesłodkiego, jak lalunia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×