Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość smutnaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa

Ból rozstania

Polecane posty

Gość ema28
Ja właśnie rozstałam się z chłopakiem, którego bardzo kochałam. Byliśmy ze sobą 6 lat. A teraz zostawił mnie dla innej :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marika 24
Witam wszystkich:) 3 miesiace temu zostawilam faceta z ktorym bylam 3 lata.Prowadzilismy razem firme ktora nalezala do niego, kupowal mi wszystko co chcialam,rozpieszczal mnie,ale go nie kochalam przez co caly czas sie klocilismy o banalne rzeczy! bylam bardzo z nim nieszczesliwa on chcial miec ze mna dziecko i odizolowac od wszystkich byl tak zazdrosny ,ze to zamienialo sie powoli w opsesje.Ktoregos dnia kolezanka przedstawila mi kolege to byla milosc od pierwszego wejrzenia.Nawet sie nie zastanawialam ...Widzialam w nim wszystko,byl naj... cale dnie tylko o nim myslalam !!poprostu zakochalam sie na maxa.Po kilu miesiacach mnie zostawil dla innej:/CZulam sie okropnie oszukana,rozgoryczona itd.Zaczelam sie zastanawiac czy czasem nie popelnilam bledu rozstajac sie z pierwszym facetem.Nawet z tego leku ze bede sama chcialam do niego wrocic ,ale on juz nie chcial moze i dobrze... To byl dla mnie cios prosto w serce ja dla niego zmienilam cale swoje wczesniejsze zycie ,a on tak poprostu urwal kontakt jest mi bardzo przykro ,ale nie zalamuje sie bo to nie ma sensu traktuje to jako doswiadczenie jestem mloda i napewno znajde sobie kogos kto jest stworzony dla mnie;) trzeba myslec pozytywnie!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marika098
czas leczy rany a kazda potfora zanjdzie swojego amatora zawsze sobie to powtarzam,moze musielismy tego doswiadczyc zeby potem kochac mocniej albo znalec dla nas kogos bardziej odpowiedniego od poprzedniego,za kilka lat majac u boku juz sowjego jedynego mezczyzne i moze dzieci pomyslimy ze jednak warto bylo to wszystko przejsc dla tych cudownych chwil bo wierze gleboko ze kazda z nas takich chwil doswiadczy i bedzie szczesliwa wkoncu to kobietki rzada:-))) 3majcie sie cieplutko szczescia zycze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monia2102
ehh dobrze ze nie ja jedna jestem w takiej sytuacji:( mnie chlopak zostawil po 1.5 roku, wiem ze to nie ejst dlugo ale przez ten czas tak bardzo go kochalam, mielismy wspolne plany na przyszlosc... wakacje, wspolne mieszkanie, slub itp i co?? zostawil mnie dla kumpli, alkoholu i jarania do tego powiedzial ze mnie nie kocha i nigdy nie kochal ;( to tak bardzo boli, minelo 1.5 miesiaca od tego czasu a ja dalej mysle, pierwszy tydzien byl najgorszy, ciagle tylko placz placz i jeszcze raz placz, teraz tez rycze ale juz mniej chcoiaz wieczory sa najgorsze :( brakuje mi jego, jego dotyku, glosu, usmiechu wszystko jest do d*** :( do tego spoznia mi sie okres eh jak sie okaze ze jestem z nim w ciazy to sie juz do konca zalamie ;( i jak tu dalej zyc?? ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niechan
witam jestem tu nowa chciałam opowiedzieć moją historie więc pokochałam pewną osobę próbowałam zapoznać ją i się zbliżyć poznając ją nawet jak na początku ta osoba było chłodna i zimna zobaczyłam w tej osobie dużo z siebie bratnią duszę osobę ze snów osoba ta otworzyła się wreszcie i pomogła mi lecz...każdy sen się kończy i trzeba się obudzić nie zdążyłam nawet z tą osobą zaplanować dnia w którym miałam tą osobę uszczęśliwić , był właśnie okres w którym układało się nam najlepiej pomógł mi lecz powiedział że już go nie potrzebuje i za rekompensatę za pomoc poprosił mię bym o nim zapomniała pożegnał mię już na zawsze była to jedyna osoba która była dla mię taka miła płaczę aż pisząc to zakochałam się w tej osobie już od czasów szkolnych po yo by się odważyć i zobaczyć że ta osoba jest moją drugą połówką i po 5 miesiącach stracić ją na zawsze bowiem on sam sobie pomóc nie mógł ale pomógł mi pomagał wielu osobą a ja nawet chociaż bym walczyła to muszę spełnić jego prośbę chociaż go kocham to mam dług ...wobec niego...choć to tak boli choć krzyczę płacze i jest mi źle...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niechan
Monia2102 bądź silna tylko wiem jedno żadna dziewczyna nie powinna zdradzać swojego faceta więc tego ci odradzam będzie tylko więcej płaczu i ten z którym się zdradza najczęściej zostawia nas w tym smutku i w problemach a związek nigdy się nie odbuduje ... rozstanie jest rzeczą naturalną on na pewno ciebie kocha ale to oczywiste że tu gdzieś wyjedzie tu koledzy itd. to jego życie osobiste ale pamiętaj nigdy nie będzie kochał tak bardzo kogoś jak ciebie i jeśli mu ciebie zabraknie wpadnie w głęboką depresję i oboje na tym wycierpicie bądź silną wytrwałą dziewczyną i wiadomo że tęsknisz ale jeśli będziesz cierpliwa wasz związek zaowocuje wspaniale ^^ wierze w to i życzę byście byli szczęśliwi ^^

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jednaZwas
czytam tak sobie wszystko i stwierdzam, że nie jestem sama na tym świecie. Właściwie to wierzę, że większość kobiet reaguje tak jak ja, nawet jeśli ma w związku problemy i do konca nie wie czy chcą być z facetem to jak je zostawia załamują się. Tak jest własnie ze mną. Licze dni od kiedy mi obieścił ze mnie nie kocha, już umawia się na ranki, wiem to bo śledzę opisy na gg, to chorę przecież sama się pogrążam. Mam takie przesłanie do wszystkich nieszczęśliwych, nie powinniśmy się zadręczać i czekać aż ta druga osoba zacznie załować, bo zapewne nigdy nie zacznie a nam będzie jeszcze trudniej... mi jest ciezko budzę się kazdego dnia z myślą " a moze jednak..." ale nie, jemu jest dobrze beze mnie i to własnie najtruniej zniesc. wydawało mi sie że to niemozliwe zeby taki chlopak kiedykolwiek przestał mnie kochac a jednak... nie odzywa się, ma swoje zycie, ja jestem bardzo daleko ale co z tego, kiedy codziennie o nim mysle? mineły 24 dni... aż czy dopiero? Drugi raz zostałam tak porzucona, od poprzedniego razu minęly prawie 4 lata i chyba juz sie z tym pogodzilam, ile to zajmie teraz????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pozostawiony
wlasnie wczoraj zostalem sam, ale boli...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yanka
wygląda na to, że 11.11 powinien zostać państwowym dniem porzucania. Nie pamiętam nic z ostatnich tygodni, nawet nie wiem ile ich minęło od kiedy usłyszałam "nie chcę z Tobą być", od kiedy wróciłam do miasta z którego wyjechałam rok temu, zostawiając wszystko co miałam, ale wierząc i kochając tak jak nigdy przedtem. Nie mam już swojego miejsca na ziemi, zabrano mi wszystko - najpiękniejsze wspomnienia, które teraz tylko bolą, codzienność z naszymi rytuałami porannymi, wieczornymi, i przyszłość zaplanowaną wspólnie przy stole wieczornym w kuchni. W niedzielę wznosiliśmy toast za nasze życie i zielone kafelki pod wanną a w środę - "przecież wiesz że nie chcę z Tobą być".Nie... Nie wiedziałam... Spakowałam torbę następnego dnia rano i wyjechałam. Wróciłam po rzeczy tydzień później, rozmawialiśmy kilka godzin, odwiózł mnie do domu. Koniec. Powiedziałam, że będę czekać. Myślałam, że będzie mi łatwiej. Nie jest. Oboje popełnialiśmy błędy - ale one są po to, żeby je naprawiać. Powiedział, że kocha osobę, którą sobie wyobraził, nie mnie. Że nie potrzebuje ciepła, miłości i domu, który mu stworzyłam, że tego nie zna, więc za nim nie tęskni. Że mamy inne priorytety i że nie akceptuje mnie takiej, jaką jestem, bo dla mnie najważniejszy jest drugi człowiek a nie ja sama i mój rozwój. Smutne jest to, że najważniejszym dla mnie był on właśnie. Bez ingerencji w moje potrzeby, które zawsze miałam na uwadze. Zawsze powtarzał, że nikt nie rozumie go tak jak ja. I że nikt tyle mu nie dał ile ja dałam. Że niczego nie już nie szuka, bo wie że znalazł to co najważniejsze i że niczego nie jest tak pewien jak tego właśnie.Ja go pokochałam i zaakceptowałam całego, ze wszystkim co przyniósł ze sobą. Przejechaliśmy pół Europy i momenty kryzysowe zamiast nas oddalić, sprawiały tylko że byliśmy jeszcze bardziej szczęśliwi że to MY i że RAZEM. Najgorsze jest to, że wiem, że on też cierpi. I to, że wiem, że mnie kocha. Nie da się ukryć tego, co ma się w oczach. Nie bez powodu mówi się, że są one zwierciadłem duszy. Nie mamy kontaktu. Napisałam list, czeka na wysłanie, aż będę na tyle gotowa, żeby usłyszeć raz jeszcze słowa, które odebrały mi wszystko. Choć wiem, że to nie nastąpi. Wiem też, że on musiałby się zmienić tez dla mnie. Nasza ostatnia rozmowa mogłaby być początkiem czegoś jeszcze głębszego i lepszego, nie końcem.Dlatego kiedyś wyślę ten list. Żeby wiedział, że może wrócić gdy będzie gotowy. Ja będę czekać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość daamian
jestem w podobnej sytuacji do Was drogie Panie,niestety albo i stety dla kobiety którą KOCHAŁEM i KOCHAM nadal byłem gotów zrobić wszystko...byliśmy razem niecałe 1,5roku,byliśmy zaręczeni bo myśleliśmy,że to jest to czego oboje szukamy w życiu,przynajmniej ja to wiedziałem...związek bez kłótni,rozumieliśmy się bez słów, jeden miesiąc przekreślił dla niej wszystko,bo zaczęliśmy się sprzeczać,moje drobne ale,że nie widywaliśmy się zbyt często,powiedziałbym nawet,że w ostatnim miesiącu sporadycznie,to chyba nie powód do tego by kończyć związek, ma chyba inne cele w życiu,nie mówie o innym facecie bo to raczej wykluczam(studiuje kosmetologie i pracuje w salonie kosmetycznym),wiem,że jeśli chodzi o szczerość w tej kwestii wierze jej. Oddałem jej całe swoje serce, po Moim poprzednim nieudanym związku w ten po pewnym czasie baardzo się zaangażowałem,byłem pewien,że to ta na całe życie,nie jestem typem za przeproszeniem CHUJA,zapylacza,patrzącego na fizczyność dziewczyny bo wiem,ze nie o to chodzi,szukałem szczęścia,,zrozumienia i MIŁOŚCI,,czy to tak wiele? Jestem 23-letnim facetem a płacze jak dziecko,samo wspomnienie o niej boli jak żałoba po stracie kogoś naprawdę bliskiego, minął miesiąc od rozstania a ja nie mogę przestać myśleć, tęsknie za wszystkim co z nią związane,nie ukrywam,że jestem wrażliwym chłopakiem i teksty typu pozbieraj swoje jaja i idź się pobaw to nie dla mnie,bo niestety,ale to nie takie proste..jeśli się naprawdę KOCHAŁO i nadal KOCHA to nie przejdzie zbyt prędko :-( Nie usłyszałem żadnej konkretnej odpowiedzi dotyczącej rozstania...same błahe powody,dla której były One znaczące,może rodzice również mieli i mają nadal jakieś ale do mnie, boją się obecnie,że mógłbym jej coś zrobić,ale jak,kiedy ją KOCHAM i nigdy nawet słownie jej nie skrzywdziłem..nie śpię a jeśli śpię to śnię o niej :-(nie jem,chudłem ponad 10kg,wszędzie ją widzę,w domu,w pracy,nie umiem normalnie funkcjonować,jak z kogoś tak bliskiego można stać się całkowicie obcą osobą,tego nie potrafię zrozumieć..b

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zgubiona :(((((
Ajjjj te roztania... Czemu one muszą tak boleć... :( Jak ze swoim chłopakiem byłam prawie 6 lat, przez ten czas rozchodziliśmy się chyba z 8 razy...Zawsze było tak ,że to ja odchodziłam a otem chciałam wracać. Rok temu jednak się zaręczyliśmy... I co... Za miesiąc miał być ślub, a my znowu się rozstaliśmy... Też ja go zostawiłam... tylko ,że on ostatnimi czasy pokazał ,że boi się tego ślubu, i że koledzy są ważniejsi... Co miałam zrobić...więc rozżalona i pełna złości zostawiłam go niedawno... A teraz tak bardzo za nim tęsknię...Znów tęsknię... I już nie ma tej złości.... Chciałam żeby wrócił... ale tym razem powiedział...NIE... :((( A podobno mnie kochał.Tak bardzo żałuje swojej pochopnej decyzji... Tak bardzo za nim tęsknie, to tak teraz boli... nie mogę spać , nie mogę jeść... Kocham Go :( A go już nie będzie w moim życiu :( Nawet nie che myśleć o kimś innym w ''zastępstwie''. o tej drugiej miłości... :( Czy tak będzie zawsze? Czy to już będzie tak bolało? Pomóżcie... :((( Co mam robić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość To tak b.boli :(
Hej :( bylam z chlopakiem ponad rok. Tak bardzo go pokochalam, ze teraz serce mi krwawi z bólu, Nie widze bez niego życia, nie widze innego mezczyzny. Podobnie jak kolezanka czesto odchodzilam od niego i wracalam, gdyz mialam powody. Nie dawal mi zadnego poczucia , ze mu zalezy-zawsze koledzy i kolezanki wazniejsze-traktowal mnie jak kochanke, a ja go tak kochalaeskniem i nadal kocham :(jest juz miesiac po roztanoiu, a ja codziennie siedze i placze. Nie wiem co mam robic, sa wakacje a ja nie mam zadnego zajecia, studi dopiero za jakis czas.. Boże, jak ja tesknie, o tak boli. Nie moge sobie rowniez wyobrazic, ze inny mezczyzna moglby mnie dotknac.. Niech sie juz ten koszmar skonczy!!! :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozżalona połówka jabłka
jestem w podobnej sytuacji rozstalismy sie po niecałym roku super zwiazku. Mileismy wiele wspólnych planow, oogromna miłośc do siebie a jednak... coś nie wyszło :( oboje jestesmy dojrzałymi ludzmi i wydawalo się nam że wlasnie spotkalismy tą przyslowiową połówkę jabłka. Decyzję o rozstaniu podjelismy oboje, ja długo się do niej przygotowywalam, a jednak nie byłam chyba gotowa. Niedługo minie miesiąc a ja nie mogę się pozbierać nigdy w życiu nie przeżywałam tak żadnego rozstania. Nie mam żadnych watpliwosci że On mnie kochał ani ze ja go kocham, ale mieliśmy tak rózne życia, że nie udało się tego pogodzić. Mam do niego ogromny żal, że nie walczył o to uczucie, że poddał się bez walki. Nie mam siły nic robić, sprzątać , prać , gotować... najchetniej błagałabym go o to by wrócił, ale wiem że to żałosne i niemozliwe. Postanowiłam się jednak nie poddawać walczę z sobą każdego dnia by wstać z łóżka, coś zjeść i iść do pracy... by żyć dalej. Mam wspaniałych przyjaciół, którzy mnie wspierają ponieważ odważyłam się poprosić o to wsparcie, zapisałam się na dodatkowe zajęcia sportowe, chodzę na basen i starm się jak najmniej spędzać czasu w domu bo tu wszystko go przypomina. Wiem, ze jak czyta to ktos kto wlasnie cierpi powie, że nie ma się sily na dodatkowe zajęcia, czy wyjscia z domu, wiem to ponieważ sama tak czuję, ale zmuszam się do tego i z dnia na dzień jest lepiej. Dzis oceniłam moje samopoczucie w skali 1-10 na 8 czy to nie fantastyczny wynik, a potem... przeplakalam prawie caly wieczór, ale wierzę, że przyjdzie dzień kiedy to 8 się utrzyma i już nie będę płakać. Ja też w tym momencie nie wyobrażam sobie że będę mogła jeszcze w życiu kogoś pokochać lub nawet chcieć kogoś poznać ale wiem ,że ludzie podnoszą się z większych upadków. Zyczę wszystkim w podobnej sytuacji duzo ciepła, pogody ducha i żeby ten trudny dla nas okres jak najszybciej minął BO PRZECIEZ TO MINIE :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cosotymwiem
ja tez to przezywam. nie mogę się skupić, boję się że zawalę studia, nic mnie nie cieszy, chodzę zdenerwowana, nie jem, nie spię...niech to się skończy wresszcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozżalona połówka jabłka
i skonczy się:) Mi przeszło po 2 miesiącach totalnej rozpaczy, no może nie tak całkowićie, ale nagle życie zaczęło przybierać kolorków. Trzeba się odciąć od przeszłości, wyrzucić wszystkie wspólne rzeczy (o ile się da), zapomnieć , a przede wszystkim przestać rozpamiętywać. Nie uciekać od ludzi, wypłakiwać się przyjaciólce lub przyjacielowi, a z każdym nowym dniem będzie łatwiej. Nie ma sensu na siłę zagłuszać tej rozpaczy, bo i tak wraca. Jest czas żałoby i zabawy, ale wszystko w swoim czasie. Dzisiaj po 4 miesiącach śmiać mi się chce z samej siebie, ale dokładnie pamietam okres gdy nie było mi do smiechu. Wszystkim w podobnej sytuacji życzę szybkiego powrotu do normalego stanu ducha i ciała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karpatkaaaa
jak sobie poradzic? szkoda mi siebie ze mnie to spotkalo... po 4 latach odszedl... wciaz mam nadzieje...bo po prostu kocham... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niezdecydowaniaMania
A co myślicie o uroku na niego u tej z www.okulta.com.pl ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nasz zwiazek trwal piec i pol roku. Jak to w kazdym zwiazku raz bylo lepiej raz gorzej, ale zawsze udawalo nam sie rozwiazywac problemy... Bardzo sie kochalismy l.. po pieciu latach moj chlopak powiedzial mi ze jednak nie jest gotowy na powazny zwiazek, ze teraz chce byc sam.. ze nie mysli o malzenstwie, dzieciach, ze wie ze juz nigdy nie bedzie mial takiej dziewczyny jak ja....ale nie chce teraz byc z nikim...Dodam ze ja bylam jego pierwsza dziewczyna... Ja mam 26 lat on jest o rok mlodszy, wiadomo kazdy w jakis sposob planuje sobie przyszlosc.. ja planowalam z nim bo czulam ze to jest wlasnie ta moja druga polowa... nie mogąc go stracić zwrócilam się o pomoc do rytualisty perun72@interia.pl kazał mi czekać na efekty tygodni, czekałam i czekałam jednak nic się nie działa…. Kiedy już całkiem utraciłam nadzieję ukochany się odezwał i znowu jesteśmy razem!!! Moje szczęscie jest teraz nie do opisania, on już też teraz jest pewny że jestem ta jedyną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×