Mój smutny sylwester... czy dac mu jeszcze szanse...pomóżcie...

Jestesmy razem pół roku ale wczesniej sie juz spotykalismy...no i wspolny sylwester mialo byc fajnie :( .Juz w samochodzie mnie olewal..widzialam ze nie jest pijany ale byl juz dziwny,dodam że to sylwester z jego znajomymi malo kogo tam znalam.Na sale wszedl sam , poszlam z moją kolezanką sie przebrac ,wrocilam usiadlam kolo niej i jej chloppka ,on siedzial gdzie indziej...nie podszedl , bylo mi tak smutno ,jak popatrzyl powiedzialam mu dziekuje podzszedl czy chce isc z nim porozmawiac o tym powiedziala ze nie i narazie,poszedl ,bawil sie dalej.Nierozumialam tej obojętnosci poprostu koszmar...tym bardziej ze dzien wczesniej bylam u niego ,bylo cudownie,mowil co chwile ze mnie kocha...zartowal ze mi sie oswiadczy w syl..itp itd. pare razy jak sie gdzies mijalismy probowal zagadnąc ale nie zatrzymywal mnie jak mowilam mu ze to koniec,czy zeby dal mi spokoj.Był pijany ,potem widzialam na sali jak tanczyl wtulony z dziewczyną , ktora strasznie na niego leciala,czulam sie jak smiec...a to jej spojrzenie dumne na mnie...ech..Nie odzywalm sie do niego na drugi dzien,wydzwanial , nie odbieralm potem mnie zaszantazowal jak odebralam bo dzwonil z innego nr. i musialam wyjsc ,porwal mnie do swojego domu plakal mowil ze mnie kocha, ze beze mnie nie moze zyc ze jak z nim nie bede to...Spytalam tylko dlaczego?czy sie mie wstydzil...czemu ta obojetnosc...przyznal sie ze wzial fete ...przed syl. to by tlumaczylo juz to dziwne zachowanie w aucie.Obiecywal mi ze juz nie bedzie nigdy cpal zrobil to znowu!swiadomie...przeciez byl trzezwy jak to wzial z wlasnej nieprzymuszonej woli...mowilam mu kiedys ze jak sie dowiem to koniec.Teraz mmnie meczy i blaga ..ze jestem kobietą jego życia,ze chgce miec ze mna dzieci.Jak jest trzezwy jest takim kochanym czlowiekiem ale jak z nim zostane to co impreza bedzie mnie tak traktowal?ma bardzo dzwina reakcje obojętną po alkoholu a po narkotykach to juz dramat.Powiedzialm ze nie wybacze....ale boje sie ze sie zlame.Bardzo kocham tego czlowieka.Calym sercem:(

zajrzyj na ten topik, tam sa kobiety po takich zwiazkach jak twoj http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=942800&start=14910 no i nie powinnas mu dac juz zadnej szansy ! to podstawa

mysle ze powinnas odpuscic go sobie,facet ewidentnie olal Cie w najwazniejszy dzien roku!!!!skoro nie umie bawic sie na trzezwo i bierze"wspomagacze",to nie wrozy to nic dobrego....jak wrocisz bedzie wiedzial ze zawsze moze tak robic a Ty i tak wybaczysz...moim zdaniem mimo ze go kochasz powinnas zakonczyc to

dziekuje :( musze dac rade.choc to moja najwieksza milosc i dal mi naprawde multum szczescia...ja niewiem ale on ma chyba zmiany w mozgu...Ciezko pusic wolno to,co sie kocha najbardziej :(Najgorsze jest to że bedzie mnie szantazowal ze sie zabije.Musze byc silna.

moj zwiazek z narkomanem trwal ponad 3 miesiace bylam z nim bo bardzi chcialam mu pomoc, ale nie oszukujmy sie, to oni sami musza sobie pomoc, nie ma tkumaczen, ze nie bede juz cpal, ze zrobie to dla ciebie pamietam ile musialam miec sily zeby zmagac sie z jeg nastrojami... nie trac czasu na niego niestety, taka jest prawda cpun zawsze bedzoe cpunem, tak jak alkoholik... pozdrawiam i sily duzo zycze, bo wiem ze taka czy inna decyzja bedzie jej od ciebie wymagac buzia

jak to cie porwal?

Zakończ to teraz bo i tak to nie ma przyszłości

najgorsze ze na trzezwo to calkiem inny czlowiek :( obcuje w tym zepsutym srodowisku i nie potrafi sie z niego wyrwac . tak ja tez mialam nadzieje ze z tym skonczy...gadal tyle rzeczy ale on potrafi tylko gadac...

moj chlopak tez cpal, okazyjnie raczej nie jest narkomanem, ot raz na jakis czas trawka, zachiwywal sie po niej normalnie, ale i tak nie lubilam kiedy palil, poprostu mu o tym powiedzialam, przestal, moja rada jest taka, poczekaj jesli nic sie nie zmieni daj sobie z nim spokoj

dziekuje wam :( bardzo mi pomagacie

Myslę, że wiesz co powinnas zrobić. Ale zrobisz i tak \"po swojemu\". To nie jest facet, który zasługuje na kolejną szansę... tak będzie \"w nieskończoność\"... Chcesz tego? Chcesz być z kimś takim?

24 >>> po jaraniu tez jest normalny :( A jara sobie czasem teraz rzadziej odkad razem jestesmy , bo dawniej prawie codziennie :/ mial z tym stopniowo skonczyc ...ale fety czy jakichs pigul juz rok nie bral i wiedzial ze jak to zrobi to z nim skoncze a tu........ a teraz placz i zgrzytanie zebow.

\"A jara sobie czasem teraz rzadziej odkad razem jestesmy , bo dawniej prawie codziennie\" - nie łudź się. On się nie zmieni dla ciebie. To albo chwilowe albo cię oszukuje.

tak tak .Co na kazdej imprezie by mnie tak traktowal? olewal i traktowal jak powietrze ? nic tak nie boli jak obojętnosc :( wiem co powinnam zrobi procz serca mam przeciez jeszcze rozzum :(

dzieki Katarina Witt wzbudzasz we mnie gniew i dume

Dlaczego patrzysz na niego tylko przez pryzmat imprez? Nic innego ze sobą nie robicie?? Nie planujecie wspólnej przyszłości? Bycie z kims to nie tylko imprezy :O

ale na ile i jak dlugo to wystarczy to niewiem :(

Kiedyś przez coś takiego przeszłam. Nie wierzę ćpunom. Nie wierzę w miękkie i twarde narkotyki - to jedno g...

jesli sie od niego nie odetniesz to predzej czy pozniej zniszczy cie ! chcesz tego ? w imie milosci? jakiej milosci? jesli taka jest milosc, to trzeba jej podziekowac... :( nie ludz sie ! on jest na pewno nienormalny...kazda inna kobiete unieszczesliwi...ale to juz nir twoja sprawa :(

na codzien jest cudowny, to on mowi ze chce miec dzidzi ze mna wziac slub ,zamieszkac ze mna zeby sie odciac od tego srodowiska.Gada mi ze jakbysmy zamieszkali razem to bym zobaczyla jaki jest dobry.Patrze na imprezy bo np. jak pojdziemy naj akies imieniny czy urodziny czy cokolwiek to bedzie mnuie tak traktowal?Wiesz jak to boli jak nagle bez powodu ktos sie zmienia nie do poznania...jakbym go nieznala

Smutna to ze on ciebie oszukuje to widać ale wiesz co ja jeszcze widzę z twoich postów ty sama się oszukujesz szukasz dla niego usprawiedliwienia ............... \"najgorsze ze na trzezwo to calkiem inny czlowiek obcuje w tym zepsutym srodowisku i nie potrafi sie z niego wyrwac \" Piszesz o zepsutym środowisku przecierz on jest częścia tego środowiska .............. bo to on niechce niz zmienić on chce być taki jak .

Whim ma rację. Oszukujesz sama siebie i wierzysz w jego kłamstwa. Ćpun obieca wszystko; on zawsze \"dzięki tobie skończy z narkotykami\" :O Chcicałabyś mieszkac z ćpunem i miec z nim dziecko? No to życzę ci powodzenia.

dzwonil do mnie godzinke wcvzesniej zanim po mnie przyjechali na tego pier...... sylwestra i mowil kochanie jak sie ubierasz w koncu zdecydowalas sie?bo ja ide w tym i w tym bla bla przyjedziemy po ciebie.A z a godzine w tym aucie juz obcy czlowiek .Nie moj.Nieznany. Wczorajmi gadal ze bedzie abstynentem totalnym ze da sie tak zyc ze koniec z jaraniem i piciem nawet.Ze zobacze.Powiedzialm ze nie zobacze.Ze to koniec.Ze moze kiedys jak bedzie juz innym czlowiekiem jak ise gdzies spotkamy i ja nie uloze sobie jeszcze zycia to moze.... ale nie teraz.Ja nie bede czekala az sie zmieni czekalam rok.Ale czegos takiego jak wczoraj nie przezylam nigdy.Nikt mnie tak nie upokorzyl

jak z nim zamieszkasz, to zobaczysz, że nie tylko na imprezkach wychodzi jego prawdzie oblicze. Będziesz go miała na co dzień... ale przecież na co dzień to on jest taki cudowny :O Sorry, ale ile masz lat?

\"Ale czegos takiego jak wczoraj nie przezylam nigdy.Nikt mnie tak nie upokorzyl\" - to dopiero poczatek. Wszystko przed toba.

hehe wzburzacie mnie.To dobrze ech :(

mam 22 , wiem ze jestem glupia.Zachowuje sie jak jakas infantylna dziewczynka ... dawniej bylam rozsądną kobietą...dopoki go nie znalam ...ja nawet znajomych takich jak on nie mialam...a tu takiego partnera.....sama sobie jestem winna .

Ja myśle, że ta cała rozmowa i tak nie ma sensu :O

dlaczego nie ma sensu? smutna baba potrzebuje jakiegos wsparcia, jestescie takie madre bo juz przez to pszeszlyscie, ona nie, poza tym smutna czy ty powiedzialas ze z nim zerwalas wczoraj, czy dalas mu nastepna szanse?

dzieki 24 powiedzial ze zrywam.To mnie blagal czy przyjde do niego w sobote jako przyjaciolka ze nawet nie bedziemy sie calowac ze potrzebuje mnie ze nie da rady ze jestem dla niego jak rodzina.Bla bla bla,powiedzialm ze nie przyjde.