Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

przenoszę

MÓJ FACET WYJEŻDŻA ZA GARNICĘ

Polecane posty

Gość cegła
Cześć wszystkim to znowu ja choć rzadko tu zaglądam ale zawsze z sympatią.Ja już jestem sama(o przepraszam z dziećmi) 9 dni to chyba dopiero jeżeli chodzi o czas jaki pozostał do Swiąt Wielkanocnych! Ale już jest lepiej niż było przez jakieś 4 dni choć popłakuje sobie czasem w ukryciu.kochane musimy to jakoś przetrwać bo sił dodaje nam miłość jak napisał mój mąż wytrzymamy bo się kochamy.Zyczę wam tego z całego serca trzymajcie się pozdrowionka z Małopolski.Co nas nie zabije to nas wzmocni!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a.j.
szeeeeeeeeeeeroki uśmiech dla ciebie, cegła :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a.j. to ty mieszkasz nad morzem, fajnie:)chociaż jak teraz te wichury to masakra.Ale u nas w Wielkopolsce to samo.A cegła z Małopolski.Jesteśmy rozsiane po całej Polsce.hihi U mnie ok.Rozmawiałam z mężem przez gg i powiem wam, że na nowo uczę się go słuchać, rozumieć i żartować z nim.No i lubię go uwodzić i z nim flirtować w ten sposób:) Czyli znowu pozytywny aspekt hihi Poza tym chciało mi się wczoraj poleniuchować>poza spacerkiem z psem była pizza i nowy numer Elle.Taki milusi wieczorek. Dziewczyny trzymajcie się cieplutko.U mnie dzisiaj przymroziło z rana brrrrrrr papa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cegla
No u nas też przymroziło ale spoko jak na tą porę roku no nie? Teraz jest słoneczko i milutko jak na wiosnę.Powabny Elfie mam pytanie ja rozmawiałam przez gg z mężem ale przerywa mój głos ja go słyszę dobrze natomiast on mnie nie a jak tobie się rozmawia? nie wiesz co zrobić żeby to usprawnić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cegla
właśnie te flirty i miłosne smsy zbliżą nas do swoich mężusiów! po przyjeżdzie będzie jak po ślubie ha,ha,ha Radzę wam zróbcie sobie metr taki jak w wojsku fajna sprawa codziennie ucinamy jeden dzień i patrzymy jak ubywa i choć na początku nie wygląda to najlepiej to pod koniec gwarantuje szybsze bicie serca i podniecenie.Obrazowo jest lepiej uwierzcie .Całuski pa,pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a.j.
Metr, mówisz, cegła? Podoba mi się pomysł (nie znałam). Chyba sobie takie coś zrobię i będę obcinać, do końca lutego. Dzisiaj planuję jakiś miły wieczór, też nad pizzą i przy piwie, trzeba trochę stresów zapić. SkypeOut już mam więc mam nadzieję że pogadam z moim facetem dłużej... może też da się wkręcić w jakiś flirt. A propos tego co pisze powabny elf, ponieważ dotąd mój partner dzwonił do mnie często spod niezidentyfikowanego numeru i nie wiedziałam kogo się spodziewać, odkryłam dopiero jak seksowny ma głos (bo wcześniej gdy dzwonił na początku naszego związku, zgrywał się więc mówił nienaturalnie, potem wiedziałam kto dzwoni więc też inaczej to brzmiało).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a.j.
a ja sie wlasnie dowiedzialam ze pracodawcy maja problemy, w sumie przewidzialam wiec sie znieczulilam, dwoma piwami w miejsce jednego piwa i pizzy, i teraz swietuje, przy muzyce i pustych puszkach po piwie nastepne dni wolne, a potem sie zobaczy i moj skarb dzwonil jest dobrze, zeby tylko mneij smetne piosenki lecialy i praca sie porzadna, zgodna z fachem znalazla, i problemy porozwiazywac, i tylko czekac na fanfary obwieszczajace powrot mojego skarba hmmm... kiedys sie nie upijalam dwoma mocnymi piwami, co z czlowieka robi codzienna harowa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cegla
A ja znów z wami.Właśnie dzwonił mój Misio i jestem zadowolona jak dziecko dostałam jakiegoś humoru. a.j. nie przejmuj się tymi problemami na pewno wszystko się ułoży ja też teraz łykam piwko ale z rozpaczy....bo właśnie dziś stukło mi 36 lat.Szkoda,że sama je pije no ale trudno wszystko nadrobimy jak wróci Jak tam metr zrobiłaś? ciekawe co u ciebie Powabny elfie?Buzki dla was trzymajcie się mocno pa,pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolorek....
Siemka Laski.Czy moge sie do Was dołączyć?Mój mężczyzna wyjeżdża tak od maja zeszłego roku na try miechy i wraca na dwa tyg i tak w kółko...Pierwsze dwa dni po jego odjeździe są okropne..zamykam sie w domu..płaczę,a potem z górki...czas tak szybko leci,że pewnie zaraz znowu będę sie do niego przytulać...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a.j.
cegła, to na pewno fajnie miec 36, w koncu potem bedzie wiecej, zreszta wolalabys nie dozyc? ;D a ja w grudniu 30 skonczylam... sto lat, cegla!! wszystkiego najlepszego z okazji urodzin! kolorek witaj! oj, to ty ciezko masz... a kiedy to sie skonczy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a.j.
a, co do metra, rozmawiałam o tym z moim facetem, on mówi że w wojsku brało się na przykład prawdziwy metr krawiecki i z niego odcinało centymetry :) w każdym razie fajny pomysł, ja jednak takiego metra nie przygotuję, choć chciałam, bo coś czuję że bardziej wydłużałby mi czas niż skracał, ja już wolę zapominać ile tego czasu zostało

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a.j.
Jeśli chce się wam odpowiadać, napiszcie co wasi panowie robią tam za granicą. Mój pracuje w stoczni w Holandii, przy budowie jachtów oceanicznych i mniejszych. Heh, mam ojca stoczniowca, mieszkam tam gdzie masa stoczniowców, no i w końcu i mój facet musiał trafić do stoczni ;D.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześś Wam dziewczyny:) na początku wszystkiego najlepszego z okazji urodzinek dla cegły, spóźnione ale szczere hihi :):):) nie pisałam bo mi coś humor nie dopisywał i nie chciałam tu smucić.Jakiś dołek mały.U mojego męża wszystko ok.właśnie dostał kontrakt na rok:(z jednej strony się cieszę ale z drugiej to same wiecie.teraz nie wiem jak to będzie czy mam tak jak kolorek (który do nas dołączył ) widzieć się z nim co kilka miesięcy na dwa tygodnie czy za jakiś czas rzucić wszystko i też jechać.w sumie to mnie tu nic nie trzyma, no może praca ale i tak mnie już bardzo, bardzo nudzi.ja to mam tak, że chciałabym coś w swoim życiu zmienić ale się boję.no nie wiem, zaczekam jakiś czas i pewnie się samo ułoży.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a.j.mój mąż pracuje jako spawacz w północno-wschodniej Anglii.Ta praca go podbudowała bardzo.nie musi się tam praktycznie o nic martwić bo firma pomaga im wszystko załatwić.dzisiaj ma rozmowę w sprawie numeru.ciekawe jak mu pójdzie bo z angielskim u niego kiepsko.ale znając jego podejście to pewnie poradzi sobie bez problemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny wy jesteście ode mnie starsze,ja mam 27 lat.jestem ciekawa jak to jest po 30 bo mi się wydaje, że jak mi 30 stuknie to na wszystko będzie dla mnie za późno.nie wiem czemu tak myśle bo pewnie tak nie będzie.napiszcie czy coś się wtedy u Was zmieniło?? no i trzymajcie się:):)pozdrawiam Was serdecznie.buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a.j.
Powabny elfie, ja Ci nie odpowiem jak to jest gdy się ma 30, bo dopiero co miałam mniej, w zasadzie jeszcze niedawno 16, a tu już muszę wpisywać wyższy numerek. W każdym razie nie przyzwyczaiłam się a i czasemi, jak cegłę, i mnie przerażenie ogarnia jak ten czas leci. No i zdarzają się kryzysy bo myśląc że do trzydziestki chciałoby się zrealizować to czy tamto, a przy trzydziestce stwierdzając że się nie udało, można spanikować. ;DDDD Jej... jaki sztorm i ulewa za oknem! Dobrze że z psami wyszłam w ciągu dnia więc nie muszę się śpieszyć. No i właśnie im tłumaczę że nie mają co piszczeć o wyjście bo "deszczyk pada". Czytałyście ten temat o zdradach za granicą? http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=3391840 No włos się jeży. Chociaż... ja się czuję spokojna o mojego partnera ale może to moja naiwność i brak doświadczenia, w końcu znamy się tak krótko, a niby i pewni mężczyźni zawodzą... A mniejsza o to. Jeśli nie czytałyście topiku o wyjeżdżających - zdradzających, do którego wkleiłam link a jesteście wrażliwe, to sobie darujcie czytanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a.j.
Powabny elfie, to może nie czekaj aż coś się samo ułoży, tylko jedź do niego? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a.j.
A propos tych zdrad, jakoś nie wierzę że mój partner mógłby mnie zdradzić.I pewnie tak jest z nami. Mój tata też miewał długie rejsy, często go nie było, a jakoś nic złego się nie działo. Właśnie rozmawiałam z moim partnerem. Jest wkurzony. I nie dziwię się. Jeśli facet haruje ciężko tak że nie miałby sił, ani chęci, jak i okazji do zdrady, haruje nie dla rozrywki tylko np dla siebie i rodziny, to kobiety mu nie w głowie a obawy partnerki mogą ranić. Teraz mi głupio że w ogóle wspominałam mu o tekstach z tamtego topiku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a.j.
powabny elfie, co z twoim humorem? wszystko w porzadku? dziewczyny, wszystko gra?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a.j. u mnie wszystko gra.humor mi wrócił:) to było chwilowe obniżenie nastroju.ale coś nikt tu do nas więcej nie dołączył.hmmm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a.j.
hmmm... umarł chyba nasz topik, w sumie trudno się dziwić, był monotematyczny choć fajne osoby zaglądały oglądam "Co się wydarzyło w Madison Country" z Meryl Streep i Clintem Eastwoodem... nie wiem... ja bym wolała nie wpakować się w taką kabałę jak posta grana przez Streep... no, mniejsza o to dziś jestem nieco zdezorientowana, mój mężczyzna oznajmił mi - właśnie parę godzin temu - że zostaje do kwietnia za granicą... właśnie przetrawiam tę informację... a miał być tam do końca lutego boli mnie głowa, siedzę sama, nic mi się nie chce, nie mam chęci na przyjemności, na spotkania ze znajomymi, na nic ale chyba pojadę na narty, należy mi się coś od życia jakbyście zajrzały, pozdrawiam serdecznie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Topik nie umarł, my wiemy, że tu jest i jakby co to zawsze możemy oglądać. a.j. no to cię twój mężczyzna zaskoczył.mój mąż mówi, że mu się wydaje, że jest za granicą ze 3 miesiące a jest dopiero 3 tygodnie.Chciałby żebym już przyjechała ale jadę dopiero w marcu w odwiedziny.A też już wolałabym być z nim. a.j. co do nart to pewnie, że jedz.zima się zaczęła w końcu a przecież tobie też się od życia coś należy.Pozdrawiam.papa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
myśle, ze wiele z was w porównaniu do mnie ma luksus.... w moim związku było tak, ze najpierw chłopaka zabrano mi do wojska na 10 miesięcy- wtedy były przepustki, raz było ich nawet sześć weekend\'ów pod rząd...a raz nawet 1,5 miesiaca sie nie widzieliśmy....wyszedł z wojska w listopadzie a w marcu jechał do Anglii...nie widzielismy sie od początku marca do czerwca...pojechałam tam na wakacje...później nie widzieliśmy sie od września do świąt...a po nowym roku trzeba mi czekać na ferie... z jednej strony jestem juz odporna na tak długi czas oczekiwania, ale z drugiej, im bliżej spotkania dzień jest tygodniem...tęskni sie bardzo, ale trzeba to przetrzymać...tym bardziej, kiedy istnieje świadomość, ze sie tam za niedługo wyjedzie na dłuższy czas i bedzie sie ze swoim ukochanym.... \"to co kochasz- puść wolno; jeśli wróci- jest Twoje, jesli nie- nigdy Twoje nie było.\"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja poznałam mojego męża kiedy już był po wojsku więc nie wiem jak to jest.on wyjechał niedawno więc też nie wiem jak to jest widzieć go tylko co jakiś czas.ale i tak zamierzam za kilka miesięcy do niego dołączyć na stałe więc mam nadzieję, że nie będzie tak żle.moja siostra nie wiedziała się ze swoim chłopakiem przez 11 miesięcy i przeżyli i są nadal razem.nawet po jego ostatniej wizycie w polsce stwierdziłam, że im to na dobre wyszło. hihi dsfre a ty planujesz dołączyć do swojego chłopaka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak, w tym roku kończe studium i wyjeżdżam na 3,4 lata...moze dłużej... aby zarobić i przyjechac tutak z jakimś wkładem...szczerze to nie chce mieszkać w Anglii...kiedy byłam tam na wakacjach czułam sie bardzo źle...wokoło tylko angielski, czasem polskiego też sie usłyszało jednak to rzadkość- po prostu nie podoba mi sie klimat tej brytyjskiej wyspy, nie przepadam za tamtymi ludźmi.. pomimo, ze u nas w kraju jest źle, trzeba zawsze oszczędzać lub kredyty zaciagać zeby coś zakupiuć konkretnego, jednak jest tu moja rodzina, przyjaciele, miejsce w którym sie wychowałam- moze to naiwne i głupie, ale nie chce nigdzie indziej mieszkać...nie podoba mi sie za granicą, wszedzie czuje sie jako obca, \"nie swój\"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
powiem ci szczerze, że właśnie tego się obawiam, że mi się nie spodoba, że będę się czuła \"obco\".pojadę to się przekonam może się przystosuje.sama nie wiem jak to będzie.jest tam mój mąż a ja chcę być z nim.wielu moich znajomych jest za granicą, moja siostra też chce wyjechać do swojego chłopaka.szkoda mi jedynie, że zostawię rodziców i mojego psa (później chciałabym go zabrać).niestety takie życie. sytuacja czasem zmusza nas do takich decyzji. z drugiej strony mam dosyć życia na kredyt,ciągłego zamartwiania i tego, że tu w pracy nikt mnie nie docenia.jak wyjadę to też tylko na 2,3 lata żeby coś odlożyć i wrócić.taki na razie mamy plan z mężem ale nie wiem jak to się wszystko ułoży.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a.j.
tak sobie czytam... w ostatnim roku bywałam tu i tam za granicą, nawet szybko się przyzwyczajałam, zwłaszcza do miejsca, mniej do ludzi ale na stałe nie chciałabym się przenieść z drugiej strony gdyby nie psy, i to dwa, wyjechałabym bo tu przy ciężkiej harówie stać tylko na wegetację... chociaż nie narzekam, w końcu po wielu latach odłożyłam na ten tydzień w górach, z dojazdem transportem publicznym i w spartańskich warunkach ;DDD dobra, pozdrawiam i wracam do pracy, żeby nie było że piszę o harówie a się obijam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj te psiaczki.jak ja będę chciała wyjechać to mojego wezmą rodzice na jakiś czas.nie wiem czy on się nie zatęskni.a.j.jak to jest bo ty szkolisz pieski i pewnie wiesz o nich dużo? a z tą harówką to masz rację.ja teraz czekam na odpowiedź szefa w sprawie podwyżki.wielce był zdziwiony jak o nią poprosiłam.teraz to nie mam nic do stracenia.jak się dowiedziałam, że mój mąż dostał kontrakt do końca roku to w końcu się odważyłam. a.j.a ty w jakiej branży pracujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a.j.
pracuję w wydawnictwie, nie narzekam na zarobki bo są OK, ale z wypłatami bywa krucho a o podwyżkach nie ma co marzyć za ciebie trzymam kciuki!! a jak się nie uda z tą podwyżką... to też dobrze, mniej będzie cię w firmie trzymać, a to dobrze jeśli masz lepsze perspektywy co do psiaków, jeśli mają zajęcie i smaczne jedzonko szybko się przyzwyczajają do zmiany warunków, choć zdarzają się wyjątki ale to zwykle skutek jakichś ludzkich błędów, będzie dobrze, fajnie że twój psiak ma z kim zostać, ja swoją jedną mogę zostawić też rodzicom ale druga to istny diabeł tasmański a i dwa psy pod opieka to już za dużo, ale nic, jakoś sobie radzę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej:) oczywiście z tą podwyżką to szef sobie stwierdził z sarkazmem w głosie i bezczelnym uśmieszkiem, że na siłe nikt mnie tu nie trzyma i że jak mam inna pracę to proszę bardzo .nie wiem co teraz zrobić.wkurza mnie nawet nie samo to, że odwyżki nie dostanę ale to podejście do pracownika.polskie realia. a.j.twoja praca pewnie jest fajna.kurcze ja bym chciała mnieć pracę związaną z tym co mnie interesuje a nie nudną jak teraz. myslałam, że pojadę do mojego męża za jakiś czas ale wczoraj koleś który go ściągnął do mnie napisał, że on już mojego męża wyręczać bo miał mu tylko pomagać.chodzi o język, że mój mąż nie zna i on się martwi jak mąż sobie poradzi jak on wyjedzie na urlop.no dobra ale on jest tam dopiero 3 tyg.nr ma już załatwiony,konto w banku i mieszkanie też, kontrakt do końca roku więc jakoś sobie chyba poradzi,chyba.. a.j.a mój pies jest bardzo rozpieszczony.czy to może mieć wpływ na jego tęsknotę kiedy go zostawię u rodziców jak ewentualnie będę chciała wyjechac? dodam, ze moi rodzice tez go rozpieszczaja. napisz jak tam u ciebie,jak sobie radzisz? pozdrówka:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×