Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Bóg słucha

Czy często dziękujecie Bogu za życie i swoje zdrowie?

Polecane posty

Gość Bóg słucha

Wiadomo, z prośbami łatwiej i szybciej do głowy przychodzą różne rzeczy, które by nam się "przydały". Jest tu temat o "spełnianiu próśby" przez Boga... A ja się zastanawiam, czy ludzie równie często pamiętają o tym, aby Bogu podziekować...nawet za zwykłe sprawy dnia codziennego, za zdrowie itp. Czy też, kiedy Bóg wysłucha ich prośby, dziękują Mu za to, czy raczej...cieszą się z tego co otrzymali...i o Bogu całkowicie zapominają aż do następnej potrzeby...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rzadko dxziękuje
nie doceniam tego co mam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wspłczuję ci ona39
... Pracuję jako wolontariuszka w szpitalu i często towarzyszę ludziom już umierającym. Zauważyłam jedno. Śmierć człowieka niewierzącego jest smutna a on sam najczęściej jest przerażony, tym co ma nastąpić. On całe życie żył tak jakby Boga nie było, nie szukał Go i nie chciał Go poznać, czuje się strasznie samotny. Ludzie wierzący, którzy odchodzą mają jakiś taki spokój w sobie, boją się - tak jak każdy boi się w pewien sposób śmierci, ale nie czują sie samotni w tym. Szukali Boga w ciągu swego życia, ale on właśnie najbardziej w takiej godzinie...jest Blisko nich. To on pomaga im umierać. Ludzie niewierzący często właśnie przed śmiercią chcą by im opowiadać o Bogu, chcą czytać Pismo Święte, często mnie o to proszą...Ostatnio umierający na oddziale, gdzie ja przychodzę poprosił księdza o chrzest i wtedy widziałam jedno. Po wszystkim był niesamowicie spokojny, autentycznie był to niesamowity spokój. Ludzie mówią niektórzy, z taką pewnością. Boga nie ma- nie udowodniono że istnieje. A ja się pytam, kto zatem udowodnił, ze go nie ma i dlaczego zachowują sie tak jakby tą pewność posiedli. Ktoś kiedyś pieknie, chyba w filmie porównał to czego nie widać a co jednak może być, tylko zmysły tego nie dostrzegają. Pytanie było...czy wiesz, że psy nie widzą tęczy? One nie są w stanie jej zobaczyć, dla nich ona nie istnieje, ponieważ psy widzą świat tylko w dwu kolorach...dlatego mają tak rozwinięty węch. Ale czy to znaczy, że tęcza nie istnieje,że jej nie ma? Ty ją widzisz. Ona nie isteniej dla psa, bo on jej nie widzi.Ale ona istnieje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wspołczuj mi ,bo nie masz czego...Coz z tego,że ktos wierzy w cos co nie istnieje pokłada w tym jakąs nadzieje ,ktora i tak zostaje mu odebrana.Mity i legedy zawsze są w modzie,ale zycie jest tylko zyciem i nie ma nic wspolnego z jakims tam bogiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wręcz przeciwnie
Udowodnij mi więc, że nie istnieje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A skad Ty wiesz,ze osoba ktora umiera i wierzyła w boga czuje sie nieosamotniona,czyzby w agonii informuja Cię o tym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wręcz przeciwnie
A byłaś kiedyś przy agonii człowieka? Nie każdy umiera nagle często umiera powoli...świadomy, zasypia. Tak informują mnie o tym, mówią często.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość twigusia
ja zawsze dzeiekuje Bogu on zawsze mnie wyslucha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wręcz przeciwnie
wspłczuję ci ona39

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wręcz przeciwnie
wspłczuję ci ona39 to ja, miałam dopisać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wręcz przeciwnie
A właśnie, więc skąd ta pewność...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wręcz przeciwnie
:) ja nie mam nic do ciebie,to twój wybór, bo właśnie każdy z nas ma wybór: przyjmuje-odrzuca, mnie osobiście smuci kiedy ktoś odrzuca...neguje, mimo ,że pewności nie ma... Wiele traci. Niewierzący wciaż powtarzają, że nie rozumieją wierzących. Ale to własnie wiara, szukanie Boga, przybliza do niego, jesli sie go odrzuci trudno zrozumieć osobę, która tego nie zrobiła, bo przecież zmierzają w przeciwnych kierunkach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale jaki wybor
co wy piszecie? wiara nie jest wyborem! nie moge sobie powiedziec, bede wierzyla albo nie bede, nie moge tego zalozyc z gory, bo tak chce lub nie chce, albo wiara jest w sercu albo czlowiek ma nature sceptyka czy watpiacego, chec wiary tu niczego nie zmieni, bo ona musi byc prawdziwa, naturalna, a nie wmowiona i sztuczna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moim zdaniem żaden człowiek nie wierzy w istnienie boga na 100%.Po prostu zostajemy wychowywani w danej wierze i tyle.Gdyby kazdy wierzący wierzył całkowicie to swiat byłby inny.I nie piszcie o wolnej woli.Bo własnie ta wolna wola obrazuje wiare w boga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale jaki wybor
ale od wychowaania tez nie wszystko zalezy, ja zostala wychowana w religijnej rodzinie, wszyscy nadal chodza do kosiola, mysle, ze raczej nie na pokaz, tylko naprawde jest im to potrzebne, a mimo tego, ja nie umialam wierzyc, za duzo we mnie zwatpienia. i wlasnie wracajac do glownego pytania: czy dziekuje za zdrowie, to nie, bo go nie mam. wlasnie jak bylam malutka, to bog nie wysluchal NIGDY zadej prosby i przyjmujac, ze to bog, to nie dal mi niczego normalnego, z taka podstawowa rzecza jak zdrowie na poczatek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ona39letnia -> mądrze piszesz. Jak byłam mała, to często pytałam, co to jest Bóg i dlaczego ludzie w niego wierzą. Mama mi odpowiedziała, że to jest taka nieziemska siła, która daje ludziom nadzieję i takie inne. I ja tego swojego Boga nazwałam Losem, bo to los, wg mnie, nami kieruje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ona39letnia--- ja nie zostałam wychowana \"w danej wierze\". Wiara wynika z doświadczeń i świadomości każdego człowieka. To, że nie doświadczyłaś jej, nie znaczy, że nie istnieje. Podobnie jest z ludźmi, którzy nie trafili w życiu na miłośc i podważają fakt jej istnienia. Powietrza nie widać, a jednak bez niego nie ma życia :) Nie musisz wierzyć w Boga. Być może wiara nawet nie jest Ci potrzebna. Bezsensowne jest jednak twierdzenie, że coś, co przekracza Twoje doświadczenie, bądź z jakichś względów jeszcze się z tym nie zetknęłaś, istnieć NIE MOŻE :) Zostaw otwartą furtkę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pysiątko--- ludzie nazywają Boga na tysiące sposobów. Można określać go również mianem losu, a nie wyobrażać sobie jak Michał Anioł, w postaci staruszka z bujną, siwą brodą. To nie ma znaczenia. Ważne, że Coś, Ktoś jest. I niekoniecznie musi nas niańczyć :) Niech każdy wierzy tak jak chce i potrafi, byle był porządnym człowiekiem. I odczuwał wdzięczność za rzeczy, które otrzymuje, choć nie zawsze na nie zapracował ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kto to zgadnie
Może tak, może nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale jaki wybor
istnieje tez przekonanie, ze wiare stworzyli slabi ludzie, czyli ze wiaraw boga powstala ze slabosci, bo ktos byl potrzebny, zeby zwalic na niegoi ciezar swiata, zeby miec w kims nadzieje itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pierdolisz
ale jaki wybor -> nikt nie zmusza cie byś wierzyła, niejedna osoba wychowana w rodzinie wierzących jako stary pryk, nie wierzy, to jest właśnie wybór tak to jest wybór, wybór np. tego, że dla ciebie liczy się tylko szkiełko i oko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pierdolisz
"czy dziekuje za zdrowie, to nie, bo go nie mam. wlasnie jak bylam malutka, to bog nie wysluchal NIGDY zadej prosby i przyjmujac, ze to bog, to nie dal mi niczego normalnego, z taka podstawowa rzecza jak zdrowie na poczatek" pachnie to i mogłabyś streścić to w kilku słowach mała: "dawaj mi to a jak nie to spierdalaj" Może to własnie tak jest, prosiłaś, żądałaś ale jak sama napisałaś, nigdy tak na prawde szczerze nie wierzyłaś. Sam jezus powiedział: "Twoja wiara cię uleczyła" i mówił to do kobiety, która wierzyła w uzdrowienie , a nie stawiała roszczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×