Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

kokardka25

wrócić czy zostać, czyli rozterki na emigracji

Polecane posty

jestem za granicą. pracuję legalnie, w zawodzie, rozwijam się. a jednak brak mi kraju rodziny i przyjaciół. zwłaszcza teraz, gdy dopiero wróciłam z świątecznych wakacji... ze łzami do Polski wyjeżdżam, ze łzami z Polski wracam. Zakładając ten topik nie oczekuje gotowej odpowiedzi na pytanie czy mam wracac do Polski, raczej chciałabym podyskutowac z ludźmi w podobnej sytuacji jak ja, którzy zastanawiają sie nad ceną jaką placą za pieniądze, karierę... wrócić czy zostać - jak często i dlaczego o tym myślicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alicja z poznania
sama musisz wiedziec. nie wiem ile masz lat,ale tej decyzii nikt za ciebie nie podejmie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tow. Markiewka
nic nie boj. nie wracaj do tego pelnego agentow i brudasow i zlodzieii kraju. zadne tam o jakichs sentymentach pytolenie. licza sie tylko pieniadze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przyszla emigrantka
ja wyjezdzalam co roku na lato.w tym roku ze lzami w oczach.znalazlam miejsce gdzie sie czuje zajebiscie. pomimo ze w polsce nie mam blogiego zycia fakt jest taki ze po pewnym czasie bedac na obczyznie zapomina sie co zle i zaczyna tesknic.z rodzina zyje niezabardzo znajomych tez tutaj zbytnio nie mam.w lutym wyjezdzam "na stale"z polski i sama jestem ciekawa jak to bedzie.czy bede tesknic czy zdecyduje sie na powrot.ale na chwile obecna bardzo chcialabym sie tam przystosowac i znalezc wkoncu swoje miejsce na ziemi a za kilka lat jezdzic do polski na wakacje a o swojej wyspie moc z uczuciem powiedziec ze tam jest moj dom (co nie znaczy ojczyzna bo tym zawsze bedzie polska) droga kolezanko jak dlugo jestes na obczyznie gdzie pracujesz i jak ci sie udalo dojsc do takiego stanowiska.ja nie mam narazie nakreconej pracy i szczerze sama jestem ciekawa jak to bedzie przedewszystkim z praca.angielski mam na poziomie upper intermedia.wsumie to sama niewiem na jakim stanowisku tej pracy szukac.no i czy zapisywalas sie w england na nauke jezyka?ja chyba tak zrobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość temat rzeka
trudno jest Ci doradzic,wiesz czasem taka prosta metoda za i przeciw moze pomoc.Usiadz spokojnie,zrob sobie kawe i zwykla kartke papieru podziel na pol izacznij wpisywac plusy i minusy Twojego pobytu za granica i taka sama kartke z plusami i minusami zycia w Polsce.Decyzje musisz podjac sam,powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przyszla emigrantka
znaczy sie ze lzami w oczach wracalam do polski.wogole nie mialam ochoty wracac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja wróciłam ale nie wiem czy to była dobra decyzja. Źle mi w polsce. Tylko ,że za granicą pracowałam fizycznie i nie rozwijałam się. Tu nadał się nie rozwijam , bo pracy brak. Jednak nie żałuję ,że wyjechałam . I innej decyzji bym nie podjęła. Zarobiłam kasę i pod tym względem mogę być spokojna. Tylko,że brak mo pomysłu na przyszłość. Pamiętam jak będąc za granicą chciałam być w polsce, ale będąc w posce tęsknie za granicą i życiem tam. Nie ma co to było easy life.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przyszla emigrantka
natika wlasnie oto mi chodzi.duzo ludzi tak ma.ale mysle ze wkoncu tyle ludzi tam zostaje ze chyba i ta tesknota po jakims czasie mija. choc to zalezy tez od tego co czlowiek tam robi i czy sie wlasnie rozwija bo to wplywa na jego samopoczucie w danym miejscu i rozwijajac sie czy robiac to co sie lubi zaczyna sie widziec sens zycia w tym nowym miejscu a tesknota schodzi na drugie miejsce.tak mysle🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przyszla emigrantka
haha:Dczarny charakter dobrze napisales;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lepiej czułam się za granicą niż w Polsce. Praca choć fizyczna wcale nie była taka zła. Miałam bardzo duży kontakt z ludzmi, z którymi naprawdę się z żyłam i do dziś utrzymuję z nim kontakt. Zawsze wyjazd traktowałam jako etap przejściowy w moim życiu . Chodziło mi o zarobienie kasy. Wróciłam bo chciałam się ustatkować, chciam mieć rodzinę. Wiem,że to nie ma znaczenia gdzie się mieszka jak się ma tą drugą połowkę blisko. Nie wykluczamy ,że wyjedziemy. Na razie próbujemy tu. Ale nie da się przenieść za granicy tu a tu tak wiele mi brakuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziekuje za wpisy, przede wszystkim nie oczekuje gotowego rozwiazania na forum. po prostu wydaje mi sie ze to jest coraz bardziej generalny problem emigrantow. mam 25 lat. jestem za granica od prawie 2 lat. pracuje w laboratorium. w lab ktorego w Polsce ze swieca szukac. swiatowy top. nie zarabiam wiele. zaplata jest prestizowa praca... ale i tak zarabiam o wiele wiecej niz zarobilabym w polsce... raczej oczywiste, prawda? kartka z plusami i minusami hmmm problem w tym ze waga plusow i minusow jest rozna... tu mam prace, w Polsce mam serce. przyszlo emigrantko, mnie po prostu nosilo, zeby wyjechac z Polski. gdy znalazlam tutaj prace ( najpierw znalazlam prace, potem wyjechalam) myslalam ze zlapalam pana Boga za nogi. i wszystko po co tutaj przyjechalm ( czyli praca) jest takie jak sobie wysnilam. nie przypuszczalam, ze trzeba miec taka twoarda psychike zeby mieszkac za granica, zeby nie tesknic za wszyskim, nawet za tym polskim niepowtarzalnym chaosem....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
natika... wlasnie tego sie obawiam, ze wracajac do polski zderze sie z polska rzeczywistoscia pracy i zaczne tesknic do emigracji... a czy pieniadze ktore zarobilas pozwalaja ci na to zeby otworzyc wlasny biznes?? czy "zyjesz" z nich, czy moze inwestujesz w cos lub w siebie??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przyszla emigrantka
kokardko mysle ze to czy sie teskni zalezy od tego jakich i czy ma sie w polsce znajomych no i rodzine.mnie rodzina chamuje. ostatnie lato dalo mi wiele do zrozumienia.tam jestem sama przed siebie pracuje gdzie chce robie co chce i nikt mnie nie ocenia.pozatym wyspa jest piekna i bardzo dobrze sie tam czulam.dlatego wracam. teraz w polsce nie mam ograniczonych ruchow ale kazdy jest oceniany i analizowany przez rodziny,niejednokrotnie tez krytykowany. niechce dluzej tak zyc. a czy dobrze sie czujesz w miescie w ktorym jestes?bo ja wyjezdzalam juz kilka razy a dopiero teraz trafilam w miejsce gdzie naprawde mi sie podoba i gdzie naprawde zostawilam serce. moze powinnas sprobowac zmienic miejsce zamieszkania?choc wiem ze to trodno bo masz dobra prace.ale pomysl otym.a probujesz sobie umoscic tam jakies gniazdko?tzn jacys znajomi cos co lubisz robic miejsca w ktore lubisz chodzic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przyszla emigrantka
aha a o miejsu pisze dlatego ze ja nigdy tak sie nie czulam jak teraz i jakos nigdy nie tesknilam do zadnego miejsca a teraz tak jest.moze cos w tym jest? a co do powrotu do polski to mnie zawsze udeza bieg ludzi za pieniadzem i kiedy siostra odbiera mnie z lotniska to zawsze mysle sobie jakie te ulice i miasto w polsce sa szare i smutne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przyszla emigrantka
a moze minal czal eufori praca i wyjazdem zaczyna sie drugi etap czyli albo musisz zaczac tam tak naprawde zaczac zyc jakbys byla u siebie albo wrocic do polski moze stad te rozterki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
urzadam sie. buduje sobie gniazdko:) wyrabiam sobie nawyki typowo moje, zwiazane z tym miejscem... brakuje mi ludzi. generalnie jestem, a raczej bylam wyjatkowo towarzyska osoba, teraz nie mam kompletnie znajomych. ne wiem dlaczego, cos sie zablokowalo. nie umiem sie odnalezc wsrod TYCH ludzi... pewnie to jest najwiekszy problem. co do zmiany miejsca zamieszkania - wczesniej bylam za granica w trakcie studiow w innej miejscowosci i... bylo podobnie. wiec chyba problem jest ze mna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kwiatuszek niebieski
kokardka25 natika... wlasnie tego sie obawiam, ze wracajac do polski zderze sie z polska rzeczywistoscia pracy i zaczne tesknic do emigracji... a czy pieniadze ktore zarobilas pozwalaja ci na to zeby otworzyc wlasny biznes?? czy "zyjesz" z nich, czy moze inwestujesz w cos lub w siebie?? kokardko wez tez pod uwage inne czynniki. njawet zarobione zagranica pieniadze zainwestowane w polsce moga okazac sie zgubą, mafia, konkurencja,korupcja itd sprawiają ze polska to kraj wysokiego ryzyka naprawde dla przecietnego kowalskiego probujacego stawiac swoje wlasne kroki. po drugie inwestycja w siebie hmmm z tym rowniez bywa roznie. rzadkow w polsce zdarzaja sie firmy ktore to doceniaja.moja na wiesc o tym ze chce sie douczac jezyka angielskiego wrecz dowalila mi wiecej godzin i zmienila mi godziny pracy tak ze nie mogla dobrac prawie zadnego kursu ktory mi odpowiadal.masakra naprawde.poza tym szef mial w gleboko w dupie ze studiuje i z tego powodu rozwijam sie i jestem lepszym pracownikiem.dodam ze szef byl...o zgrozo profesorem,ktory mial po prostu manie wielkosci w sswoim zawodzie i kazdy inny mial w dupie. tak niestety polska smutna rzeczywistosc :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kwiatuszek niebieski
"brakuje mi ludzi. generalnie jestem, a raczej bylam wyjatkowo towarzyska osoba, teraz nie mam kompletnie znajomych. ne wiem dlaczego, cos sie zablokowalo. nie umiem sie odnalezc wsrod TYCH ludzi... pewnie to jest najwiekszy problem." typowy syndrom blokady,ktora ludzie przezywaja po przyjezdzie do obcego panstwa.kultura,nowi ludzie,obyczaje sprawiaja ze trudno sie dostosowac,ale nie przejmuj sie bo to zbyt krotki okres czasu,jesli tak bedzie trwalo nastepne 10 lat,to mozesz powiedziec ze nie przystosowalas sie do tego kraju.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przyszla emigrantka
a jak czesto jezdzisz do polski?duzo ludzi teskni za polska ale jak juz tu przyjada to wiele razy slysze ze w drugim tyg pobytu w polsce juz njlepiej by wrocic "do siebie'.ja ci zazdroszcze tych dwoch lat.narazie tylko wyjezdzam i tez sie boje co to bedzie.bo wyjezdzam tam kompletnie sama.tzn bede ze swoim facetem ale jego poznlam tego lata i niewiem czy tak naprawde np za rok bedziemy razem. tez mam drobna blokade przed otwieraniem sie przed ludzmi. ale ja staram sie np (w polsce) chodzic na angielski zeby poznawac nowych ludzi.moze powinnas sie zapisac na jakis aerobic?a skad jestes jesli moge spytac.chetnie nawiazalabym z toba kontakt choc moja wyspa to pewnie niebedzie bo jest zbyt mala:( ja sie najbardziej boje tez tego ze niebede miala do kogo wyjsc jak pokloce sie z facetem.on ma tam cala rodzine wlacznie juz z matka i ojcem.a ja nawet 1 kolezanki niemam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kwiatuszku ale czy to sa tylko polskie problemy?? za granica tez zdarzaja sie glupi szefowie. pracujac tutaj rzadko kto ma czas na doksztalcanie sie, nie mowiac o odpoczynku czy wydawaniu tych pieniedzy ktore sie zarabia. zdaje sobie sprawe z ryzyka wlasnych inwestycji, z pokretnosci polskiego prawa... dlatego wyjechalam, dlatego jeszcze nie wrocilam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kokardka........mogłabym otworzyć jakiś biznes tylko kompletnie brak mi pomysłu co to by mogło być. Póki co kasa poszła poza zainwestowanie w remont mieszkania. Na razie pracuje tylko mój mąż a ja szukam pracy, ale pomimo wieku moje doświadczenie zawodowe jest bardzo ubogie i mam trudności ze znalezieniem pracy. Mam też wrażenie,że u potencjalnych pracodwców pojawia się pewna zadrość o ten pobyt za granicą i ich przekonanie ,ze kasę to ja już mam. Ano mam. Ale pracować chciałabym. Tylko mam takie wrażenie ,że nie potrafię znaleźć się w tej polskiej rzeczywistości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cha i tu kolejny powod do powrotu - jestem w niemczech - kraju z definicji nie lubiacego polakow....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kwiatuszek niebieski
kokardka gdyby bylo podobnie jak w polsce tyle ludzi zagranica nie zyloby na emigracji niestety.powiem tak,nigdy zarobionych pieniedzy zagranica nie ulokowalabym w polsce.co najwyzej zagranica chodzilabym na kursy, szkolila sie,zdobywala certyfikaty.nigdy w polsce,bo pies z kulawa noga nie zwrocilby na nie uwagi. mnie tak bolalo jak szef olewal to ze studiuje,temat studiow stal sie z czasem zakazany,bralam zwolnienia na egzaminy, oszukiwalam,sciemnialam itd.czasami nawet mowilam ze jade na pogrzeb,albo ze mama jest chora zeby moc urwac sie godzine wczesniej na egzamin (godzine za ktore pozniej siedzialam dwie...) taka rzeczywistosc :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przyszla emigrantka
no i to jest prawda.duzo ludzi ktorzy w polsce nie maja zbytniego doswiadczenia po powrocie maja problemy ze znalezieniem pracy slyszalam juz to nie raz.a najbardziej ciezko jest sie przyzwyczaic do polskich zarobkow jesli ta prace sie juz ma. odemnie z grupy w polsce chyba niktnie pracuje.konczylam turystyke i wszyscy na studiach wyjezdzali a w polsce osiedli ci ktorzy wyszli za maz (zadkosci)lub maja kase.wiekszosc wyjezdza i wraca na krotko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kokardka ja też miałem takie rozterki ,pracowałem w niemczech mogłem zosta ć wróciłem do kraju teraz żałujęe tej decyzji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kwiatuszek niebieski
misiu a dlaczego zalujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×