Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

kokardka25

wrócić czy zostać, czyli rozterki na emigracji

Polecane posty

wiesz natika, nie jestem smutna osoba :) moi znajomi powiedzieliby, ze jestem przebojowa usmiechnieta i zadowolona z zycia... a moze oni by sie mylili. moze kiedys taka bylam. moje kochanie nie przyjedzie. magiczna data przyjazdu po raz nty ulegla przesunieciu w czasie.... :) jestem w poczekalni zycia. siedze i czekam. i dusze sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wedlug mnie, należy zadać sobie pytanie \"Na czym mi najbardziej zależy, co jest dla mnie priorytetem?\" W tej sytuacji, kazdy wybór oznacza stratę czegoś, zrezygnowanie z czegoś. I najważniejsze, to zrezygnować z tego, czego będzie mniej brakowalo, czego stratę altwiej będzie przeżyć. Ja też tęsknię za rodzicami i bratem, za moim miastem samym w sobie. Też wyjeżdzam z Polski z płaczem, (już 3 dni przed powrotem łapię doła), ale jednak caly czas jestem zdania, że nie chcę mieszkać w Polsce. Tęknota moja po kilku dniach po powrocie z Polski, pojawia się co jakiś czas, gdy zaczynam sobie wspominać różne rzeczy..... ale nie jest tak źle. Myślę bardziej o tym, by zapewnić swojej przyszlej rodzinie lepsze, wygodniesze życie z perspektywami i nie patrzę wówczas na tęsknotę. Bo tęsknota to przeszlosc, a ja skupiam się na przyszlości. Sama musisz zadecydować na czym bardziej Ci zależy.. na dłuższą metę, nie na teraz. Poza tym - jesli masz szansę mieć dobrą pracę w Polsce - to wróc i pogódź jedno z drugim. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
iwosiu dziekuje za udzial w dyskusji tesknota to nie tylko przeszlosc. tak samo jak moi przyjaciele, moja rodzica nie sa moja przeszloscia. sa teraz ale daleko. a raczej ja jestem daleko. Polska dla mnie nigdy nie bedzie przeszloscia i moze dlatego jest mi tak ciezko. niedziela. czuje sie w miare dobrze. na razie nie mysle o powrocie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jutrzenka z Warszawy
Kokardko, piękny i wzruszający jest Twój post o przemijaniu. Odnoszę też wrażenie, że jest w nim depresyjny rys. Depresja jest bardzo bolesnym "schorzeniem". Kokardko, całe życie jest przed Tobą. Dzisiaj jest w Tobie "ciemność", ale z każdym dniem będzie jaśniej. Dzień staje się coraz dłuższy, nadchodzi wiosna. Do Polski ZAWSZE możesz wrócić, zwłaszcza, że z tego, co zorientowałam się, masz dobry zawód. Dopóki żyjesz, Kokardko, zawsze jest nadzieja. Napisałaś też, że mieszkasz i pracujesz w Heidelbergu. To cudowne miasto. Pozdrawiam Ciebie najserdeczniej i życzę, aby słoneczko zaświeciło w Twojej duszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziekuje jutrzenko za pozdrowienia :) rys depresyjny? zawsze wydawalo mi sie ze jestem bardzo silna osoba. coraz silniejsza chyba... nasza dyskusja troszeczke zabrnela nie w tym kierunku, ktorym zamierzalam. chyba stala sie za bardzo osobista... nic nie mowicie o sobie, tylko drazymy mnie w srodku :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość emmi0
Myślę ,że doskonale rozumiem Twoje rozterki.Jestem niezdecydowaną emigrantką już od 6 lat.Czuję się jakbym nie mogła znaleźć miejsca na tym świecie.Tu źle i tu niedobrze.Gdzie nie mieszkam ,zawsze tęsknię.I tak jużchyba zostanie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dawno mnie nie bylo. bo chyba sie pogodzilam. a moze to wiosna sie zbliza? nie smuce sie. czerpie pelnymi garsciami z Niemiec. i odrzucam wszystko co moglby mnie zranic. jestem twarda. i juz. wciaz jestem samotna... z samotnosci tez ucze sie czerpac. ale wciaz ludzie bardziej mnie ciesza niz cisza... w samotnosci gotuje. dla siebie. jeszcze nigdy nie poswiecalam tyle czasu na przygotowywanie posilkow. robie pyszne salatki, czytam przepisy pascala i stara kuchnie polska i chce osiagnac swoj cel. widze to po co tutaj przyjechalam i nie wyjade stad dopoki tego nie osiagne. juz nie walcze. zaufalam emigracji. i ide ta sciezka. powoli, do przodu, po mojemu, po raz kolejny w zyciu dopne swego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×