Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

kokardka25

wrócić czy zostać, czyli rozterki na emigracji

Polecane posty

no niestety nie w anglii... pewnie byloby latwiej, chocby ze wzgledu na jezyk. zajmuje sie genetyczna choroba hemochromatoza jest to najczestsza choroba genetyczna i generalnie dotyczy zaburzen metabolizmu zelaza. a co ciebie interesuje, jaka dziedzina nauki??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kokardka w jakim laboratorium
Pracuję na chromatografie cieczowym (HPLC :) ) a także miareczkuje,i robię testy kuwetowe ;) ) To chyba nie twój zakres badań ;) Jestem chemikiem analitykiem. A ty, co dokładnie robisz w pracy (jeśli można spytać :) )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kokardka w jakim laboratorium
Hehe żelazo też oznaczałam ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monty66
witaj kokardko.jestem nie daleko od ciebie w karlsruhe i czuje sie tak samo jak ty.a jeszcze moze gorzej.mam coreczke w polsce z moimi rodzicami.pozdrawiam cie kokardko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oo to takie biochemiczne sprawy:) z hplc latwo znajdzeisz cos :) moja praca polega na uzyskaniu modelu myszy ktory bedzie nosil mutacje hemochromatozy, tak w ogromnym uproszczeniu. czyjuz zaczelas szukac pracy dla siebie?? o jaka prace ci chodzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
monty 66 faktycznie jestesmy blisko... tak mi przykro ze tak daleko jestes od coreczki... az mi glupio ze tak sie doluje, gdy ty tesknisz za corcia....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kokardka w jakim laboratorium
Chodzi mi o pracę ogólnie w laboratorium, gdzie się tylko da :) oby dobrze płacili ;) Chętnie znalazłabym coś w Anglii. Szukam fabryk leków, bo jestem chemikiem niespełnionym ;( Skończyłąm chemie leków...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a no to zycze powodzenia:) z mojego doswiadczenia to powiem, ze nalezy wyslac minium 60-80 aplikacji. nie przejmowac sie i czekac. co do pracy laoratoryjnej w anglii to jest o wiele trudniej cos znalezc jak w niemczech, przynajmniej w biologii molekularnej, byc moze w chemii lekow latwiej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kokardka w jakim laboratorium
To Kokardko, życzę ci sukcesów w pracy. Trzymaj się a ja tymczasem zmykam, bo jutro znowu raniutko trzeba wstać :) Dobranoc :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzisiaj w gore. odrobine, jak barometr. moze to i dobrze, ze sie nie hustam emocjonalnie, nie jestem elastyczna gumka anymore. duzo rozmawiam, gadam gadam gadam, zagaduje samotnosc. spiewam do lustra piosenki sprzed pietnastu lat. musze wyczscic lustro, zakurzone, za mgla. oho I\'m an alien, I\'m a legal alien zadlo w radiu nuci, nuci od prawie 30 lat, wciaz wspolczesnie, moze dla nas, dla Polski zrozumiale dopiero od kilku lat... plus, minus plus minus... plus. dzisiaj zostane. dzisiaj czuje ciezko wypracowana radosc z poznawania emigracji, poznawania samej siebie... be yourself no matter what they say.... oho I\'m an alien, I\'m a legal alien....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moja dyskusja to powoli monolog, a raczej blog, kokartkowy blog na o emigracji... targanej niespelnieniem dwudziestoparolatki, bo jak dwudziestoparolatka spelniona byc moze... czekajac na szesciedziatke z dziurami niespelnienia zalepionymi wspomnieniami mlodosci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kokardka......tak to jest górki i dołki. Trzymaj jak najdłuzej na górze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziekuje natika:) a powiedz co tam u ciebie? jak minal dzien? cos sie posuwa do przodu? wiesz juz co chcesz robic? jakbys miala dzisiaj zdecydowac co robic to co bys wybrala?? teoretycznie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kokardaka......ja to najchętniej bym wyjechała, ale latka lecą i chciałabym mieć rodzinę. Nie podoba mi się w Polsce ale jak na razie nie widzę innego wyjścia jak być tu i ten kraj polubić. No i jeszcze znaleźć pracę. Ale po pobycie za granicą nie jest łatwo ją znaleźć. Pamiętam jak nie chciałam wyjeżdżać z Polski a teraz ten wyjazd uważam za najlepszą rzecz jaką w życiu zrobiłam. Dużo dziewczyn za granicą szuka miłości i tam zostają. Ja nigdy nie chciałam zostać, ale jak widzę u nas standard życia to mi się wszystkiego odechciewa. Będąc tam życie było proste , łatwe i przyjemne. Tu sami ludzie wszystko potrafią utrudnić. Trzymaj się tam i szukaj nowych znajomych, będzie łatwiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
...ska Dlaczego twój niepokój tak obraca się wokół wyrazów: niepodległość - wolność - równość - braterstwo - Polska od morza do morza - bezrobocie - podatki - Gazeta Wyborcza? Czy nie wiedziałeś, że są to małe wyrazy? Czy nie wiedziałeś, że są to wyrazy najmniejsze? Dlaczego właśnie o nie zahacza twój język? Czy nie wiedziałeś, że tym wszystkim rządzi ta szczupła dziwka, ta którą kochasz a raczej masz na nią ochotę? która wybiera sobie tego, którego akurat ty nienawidzisz? Który znęca się nad nią i wbija w nią gwoździe? Przez nią siedzisz w więzieniu! Przez nią jesteś głodny! Przez nią!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! m.świetlicki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zostane. wcisnelam sie w emigracje jak w za ciasne dzinsy. zostane. przyjedzie najblizsza mi osoba, bedziemy sie bawic w Polske na obczyznie, moze nawet w dom. zostane. bo za duzo mnie emigracja do tej pory kosztowala, zeby tak w polowie celu zrezygnowac. zostane, osiagne to co zaplanowalam. i wtedy wroce...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gdy najbliższa osoba blisko to nieważne gdzie się jest. A za granicą żyje się łatwiej. I łatwiej czegoś się dorobić. A na powrót masz czas. Ja też traktowałam wyjazd za granicę jako pobyt przejsciowy. Ciągnęło to się 4 lata. I zawsze był zły czas na powrót. W Polsce jeszcze się namieszkasz a i może tak jak ja za zagranicą zatesknisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powiem Wam, ze wystarczy mi, ze pojade do Polski i juz na wejsciu ktos mnie opierdoli z gory na dol, zeby mi sie odechcialo wracac :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A z tym to masz rację:) Nie wiem ,że za granicą ludzie potrafią być mili, potrafią się uśmiechnąć i powiedzieć przepraszam, dziękuję. W Polsce to ludzie to jakaś dzicz. A ich dewizą jest ,że im ma ktoś inny gorzej tym lepiej. No i nie ma jak to utrudnić drugiemu człowiekowi życie zamiast pójść mu na rękę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak to z wami jest
a ja jestem w Derby i tez mam dylematy i doly brat moj zjechal na nowy rok i nie wrqca chce konczyc studia a ja??? no coz nie ma co dol.....musze szukac kogos do jego pokoju a nie jest latwo znalezc kogos uczciwego jest nas dwoch mamy 3 pokoje i salon jesli bysice wiedzieli o kims kto cche sie zaczepic to dajcie mi znac prosze na maila bigles@interia.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiecie co o tym mysle... z tym byciem milym obcokrajowcow i mrukami w Polsce to troche za duze uogolnienie... oczywiscie, ze Polacy to malkontenci, ale nie wszyscy... poza tym znam tu - w Niemczech - naprawde wielu przemilych ludzi, ale rownie duzo nieuprzejmych padalcow. a Polska?? Polska to przeciez nie tylko ludzie w sklepie przechodni, przypadkowe mruki... ale to przyjaciele, rodzina... wlasnie rodzina... czasami sobie mysle, ze bede zalowala tego pobytu za granica, gdy moich rodzicow zabraknie. ze tyle chwil z rodzicami mi ucieklo. pierwsze wrazenie przy okazji kazdych odwiedzin w domu, te dwa razy do roku, to po pierwsze sposrzezenie, jak moi rodzice pieknie sie starzeja. jak sa dojrzali... brakuje mi ich prostoty i bezwzglednego zrozumienia. i zadna powierzchowna uprzejmosc tego nie zastapi. ostatnio gdy mama mnie odwiedzila, powiedzialam jej ze gdy bedzie na emeryturze, to chcialabym zeby sie do mnie przeprowadzila. i powiem wam ze nigdy nie widzialam radoscniejszej twarzy mojej mamy. powiedziala, ze to najmilsza rzecz jaka kiedykolwiek uslyszala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pumeksol
a jeśli tu wrócisz to co bedziesz robić?? masz do czego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pumeksol - jasne ze mam do czego. zawsze jest do czego wrocic. moze zbyt optymistycznie teraz patrze na Polske, ale jest wiele rzeczy ktore moglabym robic. tak mi sie wydaje. ale poki co zostaje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w ogole to tak mnie dzisiaj oswiecilo, ze skoro nie moge ( nie chce, nie potrafie) zmienic miejsca zamieszkania, to moze zmienie otoczenie... poprzestawialam meble. nic nie stoi na swoim miejscu. i wyglada wszystko o wiele, wiele lepiej. i jest mi z tym dobrze. moja obczyzna moj dom moja zarowka wiszaca na drucie, wciaz bez lampy, bo nie wiadomo, czy warto kupic. ale juz sie rozgladam po sklepach. wiec tip top do przodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ludzie sa ludzmi
jak znalezc swoje miejsce,to jest pytanie.Czy ktos zna odpowiedz?,watpie.Zyje poza krajem juz 30 lat/nie tylko w jednym kraju ciagle/,z wlasnych obserwcji wiem,ze trzeba probowac wmieszc sie w tlum,tzn.byc jak najwiecej z ludzmi danego kraju,moze nawet byc ciekawie.Do Polski tez wracam,ale tylko w snach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koli25
ja jestem prawie 2 lata za granica...i boje sie powrotu do polski.......pierwszy raz po 7 miesiacach gdy pojechalam do polski czulam wielka tesknote.....teraz troche mniej...moze dlatego ze praca pewna , znajomi ...a gdy tylko przyjechalam nic nie bylo pewne tylko strach i tesknota.....teraz mam ciagly kontakt z rodzina telefony , internet itd; boje sie powrotu do polski....ze kasa sie rozplynie....interes niewypali ,podatki zjedza......:( tak bardzo sie boje ze z pieniedzmi....a jednak......czy na pewno je dobrze zainwestuje....zanim sie wroci trzeba zaplanowac co dalej......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A-Z
dołączam do grona tych na emigracji, jestem za granicą od lipca, wczesniej co roku jezdziłam na wakacje. Powiem krótko: zostaję i nie wracam do polski

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziekuje \"ludzie sa ludzmi\" za wypowiedz... prawde powiedziawszy z narzeczonym planowalismy odwaznie, zyc w roznych czescia swiata, byc razem i chlonac swiat... poki co nie wychodzi nam mieszanie sie z tlumem, albo po prostu tego nie chcemy robic... poki co jestem zaskoczona ze \"pierwsza\" emigracja tak ciezko mi przychodzi.... czy z toba tez tak bylo?? czy odwiedzasz Polske w rzeczywistosci, czy tylko w snach? koli25 - co do interesow w polsce to pewnie nie sa one latwe, ale tez da sie je robic. wielu moich znajomych calkiem dobrze prosperuje... oczywiscie nie bez problemow, ale te to sa chyba na calym swiecie - nie tylko w poslce... no i inna rzecz, ze nie tylko pieniadze sa w zyciu najwazniejsze... podobno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×