Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Monika która unika

OSOBOWOŚĆ UNIKAJĄCA... jak przełamać lęk...? help

Polecane posty

Gość olekk
nice;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wierze:)na prawde to zrobiles:P,opowiedz o tym torcie;)proszę:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ktos.......
Kurcze nie wiem co mi dolega , ale to moze byc wlasnie to... Odczuwam dziwny lek przed kontaktami z ludzmi. Gdy mam cos zalatwic z kims (nawet przez gg) to odwlekam to jak tylko moge. Ciezko bylo nawet zabrac sie za tego posta.. W szkole prawie z nikim nie gadam zastanawiajac sie co inni mysla i ze maja o mnie zle zdanie. Podczas nieformalnej rozmowy motam sie strasznie , a serducho zaczyna walic. Gdy ktos powie pod moim adresem cos krytycznego to rospamietuje to potem caly dzien i analizuje. Wiem , ze nie mozna sie wszystkim przejmowac ale te mysli sa silniejsze... Mam 22 lata a czuje sie jak baba bez charaktru... W domu to wrazenie mija lub przy kumplach z ktorymi znam sie od malego jestem zupelnie inna osoba. Umiem sie postawic a glos mi sie nie chwieje... Mam wrazenie jak by zycie przelatywalo mi przez palce, a duzo rzeczy omijalo... Przez ta nadwrazliwosc siedze w domu zamiast realizowac pasje, zyc towarzysko i byc z kims... Jestem ciekaw czy ktos z was ma podobnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość osobowość nieokreślona
może to trochę nie na temat, może nic mi nie dolega, ale wiem, że są ludzie i są sytuacje ktore stawiały mnie przed wyborem: będziesz twarda, albo zamkniesz się w sobie. Musiałam walczyć o samą siebie. Pamiętam do dzisiaj odwiedziny u naszego ''znajomego'' ktory miał osobowość destrukcyjną ale nie dla siebie- dla innych. Cechy charakteru-sztuczność,wywyższanie się,prześmiewanie MNIE konkretnie mnie jak np nie kupiłam bananow tylko kilka batonikow a wszyscy byli głodni-byłam tak przejęta tym zeby na nim zrobic dobre wrazenie ze po prostu zrobiłam głupstwo i naraziłam sie na śmiech z jego strony. Nie czułam sie tam wogole dobrze. On i jego dziewczyna byli strasznie sztuczni. A ja lubie być sobą. Odwrociłam monetę:zaczęłam na nich patrzeć krytycznie a nie na siebie, obserwowałam ich zachowania, a szczegolnie jego zachowanie i tą chorą grę aktorską. I wtedy przeżyłam szok. Jak wcześniej go lubiłam i starałam sie ''dobrze wypaść w jego oczach'', tak teraz wzbudził we mnie wstręt i to tak wielki, że minęły 2 lata od tamtych odwiedzin, a ja nie umiem zapomnieć o tym co przeżyłam. Może dzięki temu wygrałam siebie, wiem że to może być okrutny sposob na walkę o siebie, ale wierzcie mi-skuteczny. Ilu ludzi takich jak on mijam codziennie-niewielu, ale skoro pokonałam wtedy tamten paraliż, to pokonam i inne. I Wam życze tego samego-może sposobem na takie rzeczy jest bycie sobą, obserwowanie otoczenia bardziej krytycznie. Ile było sytuacji w mojim życiu w ktorych nie mialam ochoty iść na imprezę. Ale chodzę i mam to w nosie co ktoś o mnie myśli. Jak pytają co tak stoję w kącie i nic nie mowię, odpowiadam że jak będę miała coś do powiedzenia to się odezwę ;) A poza tym i tak wielokrotnie miałam poczucie że jestem ''gorsza'', bo mieszkam w Anglii a tutaj dla niektorych Polacy to ta gorsza rasa. Nie biorę tego do siebie, pokonać to się da z szerokim uśmiechem na ustach i wiarą że będzie dobrze. Jest masa ludzi ktorzy jeszcze nie mają takich jak Wy osobowości, ale walczą każdego dnia o siebie. A więc: 1nie skupiać się na sobie 2obserwować otoczenie , ale nie pod kątem krytycznym, bezstronnie, bo moze gdzieś ktoś potrzebuje pomocy 3 zająć cały swoj czas tak zeby sie nie nudzic wogole bo nuda ściąga niepotrzebne myśli 4starać sie kontrolować własne myśli Mam nadzieję że troszkę pomogłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zerg
A czy ktoś próbował hipnozę? Podobno pomaga....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Banglam
Dupe tam zadna hipnoze, zadne tabletki iinne swinstwa. Po pierwsze trzeba byc zdrowym i silnym po drugie na chamstwo trzeba reagowac honorowo i godnoscia osobista. Prawda jest taka ze to wszystko bierze sie z chorob psychicznych, ale nie tych osob ktore sie boja i maja zanizona samoocene, bo nikt niema zanizonej samooceny przez zsamego siebie tylko tych ktorzy lamia psychike sabszych. SA TACY LUDZIE KTORZY ROBIA TO Z PREMEDYTACJA! To jest gra o panowanie, kto lepszy, kto zgarnia wszystko. To jest jak zawody, to jest szkolenie sie w zlym! Nie tacy ludzie nie sa zli wprost oni to chowalja pod maska, czesto sami maja tak zjebane zycie ze to ejst ich sposob, w rzezywistosci sa prymitywnymi gnidami. To tragedia bo normalny czlowiek nie wie jak sobie z tym poradzic. GOWNA SIE NIE DOTYKA. Ale jezeli chcecie cos z tym zrobic to czasem trzeba sie ubrudzic! Sa takie gry np. DOBRY I ZLY POLICJANT, ale wiele innych, czasami zdarza sie ze gnidy graja w takie gry w parach a nawt w grupach, bo tam czuja sie bezpieczne. NIestety sa w tych grupach wieksi i mniejsi cwaniacy, prowodyrzy i pozyteczni idioci. Nie wierzcie w to co mowia wam psychologowie, ze jestescie zbyt wrazliwi, ze macie misje a to jest chore. Niech ida i lecza tych wszsytkich zboczencow i zwyroli, niech ida powiedza to tym co urzadzaja krwawe igrzyska w imie wlasnego interesu i intersu grup, niech ida i powiedza ze ich poczucie misji to choroba. I jeszcze jedna rzecz. Jakichkolwiek twardzieli nie widzielibyscie i cokowiek niewydawaloby sie wam to nie ma czlowieka ktorego nie da sie zlamac. Nawet takiego co ma mega hiper giga poczucie wartosci. Zacznijcie myslec i odkrywac sami swiat a nie przez pryzamat tego co maja do powiedzenia wasi znajomi, rodzice, specjalisci z bozej laski. Zacznijcie walczyc o siebie nie krzywdzac przy tym nikogo, im szybciej i lepiej sie tego nauczycie tym sweiat bedzie lepszy, tym wszelkie mendy przestana sie wytrzasac i szkolic w natrzasaniu z was i innych. I stawajcie w obronie slabszych od was. Wszsytko ma dwie strony, wg. chinczykow jedna ze stron doprowoadzona do maksimum zamienia sie w swoje przeciwienstwo. W zyciu istotna jest rownowaga, a takie zachowanie czesto jest dowodem na to ze ktos probuje ukryc swoje prawdziwe ja. Mowi sie ze slabosc to sila, a sila to slabosc. Dalej przestancie sie obawiac skoro i tak was blokuje wszystko, wybuchnijcie, nie dajcie soba pomiatac, postawcie wszsytko na jedna karte czym predzej tym lepiej. I nie dajcie sie zwiesc, skoro juz macie taki dar, jestescie wyjatkowi posrod tych nedznych z metra cietych grupek. Nie uzalac sie nad soba tylko walczyc, jeszcze nie raz wygracie w zyciu tylko odwazcie sie zrobic pierwszy krok. Jedyne co was moze przed tym powstrzymywac to zdrowie, zly stan organizmu, samopoczucie. JEzeli tak zacznijcie od tego, bo to jest pierwsze. A zaczynac trzeba od tego co proste i najwazniejsze, czyli najpierwsze. Zadbajcie o siebie, o swoje zdoriwe, odzywianie. Dobrze odzywiony organizm to poczucie energii i sila. Do tego ruszajcie sie cwiczcie, po malutku byle systematycznie a efekty przyjda. Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pięknie Banglam:) Obyś nas wszystkim tak pozytywną wolą walki zaraził,amen:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Was ..po raz pierwszy mam problem ze sobą .. jak na kimś mi zależy ..to nie mogę wydusić z siebie słowa ani jednego .. żebym jeszcze wybierała 'oosoby' które są bardziej 'rozmowne' to bylo mby mi latwiej .. tylko :oboję się .. boję siępowiedzieć cokolwiek zeby mnie być wyśmianą, odrzuconą lub w najgorszym wypadku żeby nie nastała cisza.. co mam robić .. pisalam z 'nim' smsy - bylo pięknie . w realu - nie mam siły porozmawiać .. pustka w głowie:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ariusz
Mawronka.. miałem podobnie, kochałem wiadomości od niej, pisać do niej także.. przebywać, słuchać, robić wspólnie cokolwiek, ale kiedy się odzywałem, wszystko było podszyte strachem, bałem się że mnie wyśmieje i nie będę potrafił się obronić, a jeśli będę się bronił to za chwilę źle się poczuję, bo przecież będę coś robił "przeciw" niej, komuś kogo kocham. strach towrzyszący od dzieciństwa wrył się tak w moją psychikę, że stał się, jest częścią mnie. dostała więc nie mnie, a kogoś, kogo być może chciała dostać.. co ja chrzanię.. jasne, że dostała też mnie, strach jest częścią każdego z nas. tyle, że ja produkuję go i jednocześnie nasiąkam nim. ktoś chce kupić nadmiar moich zapasów ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale to widac .. juz to się rozprzestrzenia do wszytkich do otoczenia ostatnio tylko słucham ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Unikanna
trzymajcie się; nadzieja jest; mi np. sensowne i pomocne wydaje sie konfrontowanie z krytyką; tego teraz bym potrzebowała, tylko nie wiem, jak sobie zorganizować; krok po kroku i bedzie git; zobaczycie;) (zobaczymy:) )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ariusz
unikanna, z chęcią Cię skrytykuję.. ja tak uwielbiam krytykować :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zreszta tak trudno pojsc do psychiatry po leki?... ja eksperymentuje ze wszytskim i zyc nie umierac XD

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aRriusz
figu.. co dobrego brałeś ? może też spróbuję :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja wszytsko brałem xD, nie no zartuje, ale leki pomagaja, nie ma to jak poeksperymentowac i nie widze w tym nic zlego, i tak raz sie zyje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aRriusz
ok, to zacznijmy od tego : brałeś seronil ? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmm Seronil nie bralem, ja czasem poprostu eksperymentuje na róznyc substancjach.A co bierzesz to? jak cos to sprzedaj:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I jak tam sie teraz żyje? bierze ktoś jakieś, leki chodzi na psychoterapię a może autoterapia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eli54
Hm, ja nie mam pojęcia, czy faktycznie jestem takim typem osobowości, nie byłam u żadnego ze specjalistów, bo nie cierpię rozmawiać z kimś twarzą w twarz o uczuciach, problemach, emocjach. Co zresztą też jest częścią problemu ;p bo zdarzało się, że ludzie odsuwali się ode mnie stwierdzając, że skoro ja się przed nimi nie otwieram, to znaczy, że im nie ufam- co nie jest prawdą, ale kto nie zna problemu, nigdy tego nie zrozumie. To że coś jest nie tak wiem na pewno. Nie jest przecież normalne, że nie potrafię zmusić się do załatwienia spraw np na poczcie, zapytać kogoś o drogę, bezstresowo rozmawiać przez telefon. Najgłupszą rzeczą wydaje mi się fakt, że idąc ulicą stresuję się przed każdym \\\'dzień dobry\\\' skierowanym do dorosłych. Przywitanie ze znajomymi to już mniejszy problem, choć zwykle i tak wychodzi wszystko strasznie nienaturalnie. Już nie wspominam o strasznej nieśmiałości i gorączki, jaką dostaję będąc z kimś sam na sam. Ciągły niepokój i strach, teraz jestem po maturze i chciałam iść do jakiejś pracy na wakacje. Pytanie tylko jak to zrobić ;p Jak dostaję jakąś propozycję wymyślam 1000 powodów dla których jest ona zła i \\\'nie dla mnie\\\' Bo przecież tu nie dam sobie rady, tu potrzebny jest ktoś inny, tego nie ogarnę. Można by tak mówić i mówić, i sama nie wiem, po co to robię ;p Chyba żeby się po prostu wygadać. Może kiedyś zdecyduję się na wizytę u psychologa/psychiatry chociaż na razie się na to nie zapowiada. Chciałabym dać sobie z tym radę sama, ale zobaczymy jak to będzie. Pozdrowienia, trzymajcie się wszyscy, trzymam za Was wszystkich kciuki :]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
eli54 sama moze soboe moze pomozesz, ale niewiele ci to da oprocz kolejnej meczarni. Idz do psychiatry jak najszybciej, mowie ci leki nie sa takie złe, bierz przykład z dr housa xD

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uchleje sie
eli54 ...niestety sama sobie nie dasz rady-tez do niedawna myslalam ze mimo tego zaburzenia jestem dosc silna i nawet z tym problem sama sobie poradze....i tak od prawie 2 miesiecy unikam jakichkolwiek kontaktów z ludzmi,z dnia na dzien coraz bardziej.Nic mi nie pomoglo-ziolowe leki uspokajajace,homeopatia przeciew stresowi,techniki relaksacyjne,afirmacja,pozytywne mysli..dupa-stan sie pogorszyl:o Zrozumialam ze samemu to sie mozna conajwyzej z kataru wyleczyc... Przełamałam sie i umowilam sie do pschychiatry-oczywiscie prawie tydzien chodzilam z telefonem w rece zeby wkoncu przelamac sie i zadzwonic(pierwszy krok za mna),wizyte mam w przyszlym tygodniu..to bedzie dopiero wyzwanie.Jak to bywa juz szukam podswiadomie wymowek dlaczego moglabym sie na tej wizycie nie wstawic..mam nadzieje ze jednak pojde-trzeba cos z tym zrobic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vemika21
witam! zawsze byłam osobą cichą, nieśmiałą ale jakoś radziłam sobie w zyciu na swój sposób ale nie miałam większych problemów,. Problemy zaczęły się gdy poszłam na studia( na kierunek który mnie nie interesował) strasznie się męczyłam, na zmianę miałam stany depresyjne i nerwicowe, nienawidziłam chodzić na zajęcia, nienawidziłam swojego życia, było już tak źle, że pewnej nocy doszłam do wniosku, że moje życie nie ma sensu i myślałam o tym żeby się zabić..ale nie miałam odwagi....w końcu po roku rzuciłam studia i przez jakiś czas było ok, moje życie odżyło na nowo:) chodziłam na imprezy, dobrze się bawiłam itd ale problemy zaczęły się znowu, zaczęłam nowe studia w innym mieście,które uwielbiam bo robie to co lubie ale teraz znowu mam problem,jak czytam te wszystkie posty to mam wrażenie , że są o mnie.... unikam kontaktów z ludzmi, od jakiegoś roku jest coraz gorzej i gorzej. unikam wszelkich wyzwań, wyjść na imprezy, spotkań nawet z najbliższymi znajomymi!( powoli oddalam sie od przyjaciół) nie potrafie się swobodnie bawić, ogarnie mnie panika przed rozmowa z kims itd czuje strach,przerażenie, nie znam swoich współlokatorek mimo ze mieszkam z nimi od roku, jestem z nimi "na cześć", wracam z zajęć i zamykam się w pokoju... to jakas paranoja. Wszystkie problemy duszę w sobie, robie 1 mały krok zwierzam sie na tym forum:) chce zyć normalnie, bawić sie jak dawniej... rozważam wizyte u psychologa , może się w końcu na nią zdecyduę... Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość perfekcyjnieunikajaca
Witam wszystkich. Podpisuję się obiema rękami pod większością objawów, które tutaj opisaliście. Tylko u mnie dochodzi jeszcze bezustanne zadręczanie się. Że na przykład miałam okazję zaprzyjaźnić się z grupą świetnych, nowych ludzi i dołączyć do ich paczki, a oczywiście znalazłam tysiąć dwieście powodów dla których tego nie zrobiłam. A potem bezustanne katowanie się - drugiej takiej okazji nie będzie, może by mnie polubili, może byłoby fajnie, ale w momencie, kiedy się z nimi spotykałam czułam się jak debil nie mając pojęcia co powiedzieć :( Ale w małej grupie ludzi, których bardzo dobrze znam (a zawsze są to dziewczyny, bo kontaktowanie się z płcią przeciwną jest szczególnie dla mnie trudne:)) jestem duszą towarzystwa. Czasami mam takie wrażanie, że faktycznie życie jest bez sensu i sama sobie z tym nie poradzę. I myślałam o jakimś specjaliście, ale kiedy mówię o tym rodzicom to traktują mnie zupełni niepoważnie. Dla nich problemy ma ktoś kto kompletnie zatraca kontakt z rzeczywistością, a ze mną przecież na pozór wszystko jest w porządku. Ważne jest dla mnie ich wsparcie, zwłaszcza, że jeszcze nie jestem pełnoletnia (noo.. za parę miesięcy;)). Poza tym, właściwie nie mam co myśleć o prywatnym specjaliście, bo stawki jakie sobie życzą, to jest leciutka paranoja. A może ktoś z was chodził do publicznego psychologa, w jaki sposób można się do niego dostać i czy pomagają tak samo jak ci opłacani?;)) Pozdrawiam gorąco.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I jak się dziś czujecie duszyczki:)?Ja średnio...zaraz pójde na cmentarz(zawsze mnie to uspokaja)a potem może do Biedronki na zakupy:P.Miłego dnia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nxt walenrod
Dzień dobry wszyskim grupowiczom, Ja jak Wy wszyscy mam też problem z sobą samym , który wg.wiki zwie się osobowością lękliwą ( unikającą). Mam obecnie 35 lat żonę i 2 dzieci. Najbardziej widoczna słaba strona mojej osobowości jest w pracy , do której poszedłem lata temu myśląc że swoją nieśmiałość, lęk i nieprzystosowanie do grupy osób tam właśnie przełamię. Niestety okazała się to nieprawdą i opinią o mnie wyrażaną przez przełożonych że jestem niekoleżeński. Podaję maila do siebie gdyż chętnie porozmawiam o tej wadzie osobowości. Nie mogę duzo pisać bo córka mi stale przeszkadza. Pozdrawiam i proponuję dużo relaksu i pozytywnego myślenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×