Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość stokroteczka24

od dzisiaj zaczynam nowe życie....BEZ NIEGO

Polecane posty

chciałabym sie dołączyc do tematu, mimo że nadal jestem ze swoim facetem, chce zmienic swoje zycie... bez niego na pewno bym non stop nie plakała.. pisałam na pierwszej stronie że on troche popija, ze mnie nei szanuje.. bylismy teraz na rozmowie kwalifikacyjnej w sprawie pracy, mamy wyjechac razem za granicę.. spedzilismy 2 dni w innym miescie, pierwszego dnia był milutki, trzymalismy sie za łapki.. wieczoram popił i zaczął szlaec gadal głupoty, by głośny.. mówiłam mu ze mnie wkurza, ze krzyczy na cały hotel itd.. nei chciałąm sie z nim kochac i nastepnego dnia był jakis obrazony.. czepiał sie mnei o byle co.. historia naszego zwiazku jest taka, że on kiedys był bardzo niemiły dla mnie, jak wypił to mnei wyzywał, z zazdrosci zwykle.. raz po pijaku mnei uderzył, kilka razy szarpał... jak byłam zła o to że grał 3 godziny, to nei wutrzymałam zakrzyknełam ze złości i chciałam wyjsc, zakryl mi dłoniami usta, dosyc mocno.. :( ja jestem histeryczka straszna,.. czasem gdy był niemily wyzywalam go, kiedy s rzucialm sie na niego z łapami, bez powodu praiwe.. nie potrafie kontrolowac emocji,.. te szarpania i czesc niemilych słow była własnie w sytuacjach gdy on powiedizal cos niemiłego , ja zaczełam przezywac , histeryzowac, awanturowac sie.. i wychodzily z tego prawdziwe patologie.. chciałam sie wygadac poprostu.. sorry za chaos..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lobo
mimi jean - odejdz. nie jestescie siebie warci. ani ty jego, ani on ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość suellen
tak jest ze agresja rodzi agresje,gdybys miala faceta rozsadnego i opanowanego nie bylo by powodow bys i ty sie irytowala..problemy zemocjami gdy ktos szarpie i wyzywa ma kazdy,je tego w zwiazku nie znam ale zawsze sie zabezpieczam i mowie "gdynys kiedys sprobowal podniesc na mnie reke,to jak Cie w przyplywie szalu nie zabije to na pewno odejde" ale prawde mowiac,to jesli pije i jest agresywny to i liczyc na niego nie mozna i wsparcia nie ma,po co Ci taki facet??? same sobie odbieramy szanse na cos lepszego,a oni nawet pieciu minut by za nami nie tesknili,moj ex juz dawno kogos ma i nawet nie zapyta,czy znalazlam prace i jak mi sie uklada,chociaz wszystko w kraju dla niego zostawilam jak wyjezdzalam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie Dziewczynki jak tam u Was sprawy uczuciowe....? Mimi jean.... przykro mi, że dochodzi u Was do niemilych slow a nawet szarpaniny :) powiem Ci jedno wnioskujac z Twojej wypowidzi, że nie macie do siebie szacunku...... mimo iz moj byly chlopak zrobil mi swinstwo nie podniosla na mnie reki ani nie bylo wyzywania..... jezeli nie jestes z nim szczesliwa .... to nie cierp dalej mam nadzieje, że podejmiesz wlasciwa decyzje zycze powodzenia trzymaj sie cieplutko A u Was dziewczyny cos sie zmienilo? U mnie jest tak jak bylo...... ale moje samopoczucie jest wysmienite... To dla Was {kwiatek]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość suellen
stokroteczko moj ex wczoraj meska napisal,dzwonil w niedziele ale nie odebralam,a wczoraj napisal "co u ciebe,masz juz prace?" porazajaca troska co nie,szkoda mi bylo na smsa,wiem ze nic go tak nie boli jak to gdy ktos go ignoruje:):) zycie to takie male przyjemnosci:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie :) moj tez sie do mnie odezwal..... rozmawalissmy powiedzialam mu wszystko co mnie boli. Powiedzial, że bedzie o mnie walczyc, że teraz dopiero wie co stracil..... Probowalam mu uswiadomic, że mial mnie prawie przez 5 lat...... i jak sie skonczylo tak jak jest. pierwszy raz widzialam go tak zalamanego. bedziemy ze soba utrzymywac kontaka ale rzadko. wiem dziwicie sie, że po tym jak mie potraktowal jeszcze mam ochote na niego patrzec....... ale i tak sie widujemy w pracy...... trudno jest udawac, że sie kogos nie zna po prawie 6 latach znajomosci (5 lat chodzenia). Co Wy o tym myslicie?Buziaczki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej wszytskim.. Stokrotko.. gratuluje odwagi.. ja jej nie mam.. Po tym co piszesz moge wywnioskowac ze przezywasz a raczej przezywalas to samo co ja identyko.. ja niestety nie potrafie odejsc tak na zawsze.. kilka razy probowalam.. ale nie udalo mi sie wytrzymac nawet 1 miesiaca.. Niewiem skad w Tobie ta odwaga.. podziwiam Cie.. Trzymaj sie Mycha.. napewno jakos to bedzie.. Jak mozna odejsc o Kogos, kto jest dla Mnie calym swiatem.. i Wielka Miloscia.. mimo tego ze krzywdzi na kazdym kroku.. Nie da sie poprostu.. Innym latwo mowic.. odejdz i znajdz sobie innego.. lecz jesli ktos nie przekona sie na wlasnej skorze co sie wtedy czuje nie dowie sie. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Iwuniaaa ...... nie jest lekko on chce mnie widywac.... ja stwierdzilam, ze kontakty musimy ograniczyc do minimum.... powiedzial, że wie ze teraz cierpi przez swoja glupote i mnie rozumie, że starcilam do niego zaufanie, szacunek ....... widzisz ja tez szybciej nie umialam podjac takiej decyzji i tak jak Ty dlugo bez niego nie wytrzymalam.....jednak powiedzialam dosc on musi wiedziec, przekonac sie, że jestem wartosciowa dziewczyna....... teraz zobaczymy jak dlugo sie bedzie starac...... wiesz co... zycie to ciagle podejmowanie decyzji i nie wiadomo czy podejmiemy ja dobrze czy pozniej bedziemy cierpiec... zycze Ci abys byla szczesliwa. mala rada moj byl mnie za bardzo pewny i myslal, że nigdy z nim nie rozstanem bo nie bede umiala bez niego zyc......... a teraz jak jest... wrecz odwrotnie :) Zycze powodzenia i przytulam Cie bardzo mocno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ehh.. wiesz.. jak czytam to co piszesz.. to widze siebie.. i teraz wiem jakie bledy popelnialam.. dokladnie tak jak ty myslalam.. ale nie chce Cie matrwic.. jak odchodzilam kilka razy od niego to tez myslalam ze to juz jest tak ostatecznie.. ale nie wytrzymalam.. tesknilam i brak mi go bylo cholernie.. On obiecywal ze sie zmieni i bedzie sie wiecej staral... faktycznie bylo tak ale przez pierwsze 2 tyg a potem ta sama szara rzeczywistosc.. ja jestem z Moim ponad 3,5 roku i jakos mimo wszytsko nie potrafie odejsc.. Dziekuje CI Stokroteczko za mile slowo i wsparcie... i rowniez sciskam.. Zycze powodzenia Tobie jak i sobie.. Mam nadzieje ze przemysle all i podejme jakas konkretna decyzje.. Kocham go strasznie Mocno i wiem ze tak juz zostanie.. Pozdrowka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tez go kocham ........ nawet bym do niego wrocila ale nie moge.... nie moge dlatego, żeby w koncu zrozumial, żeby w koncu wiedzial czego chce.... nigdy nie pamietam, żebym byla tak silna jak teraz kiedys przyjdzie taki dzien kiedy powiesz sobie DOSC...tak zyc nie bede..... on musi zrozumiec swoje bledy... ja narazie dalam sobie czas... zobaczymy co przyniosa nastepne dni. Nic na tym swiecie nie jest latwe i nikt nam nie obiecywal, że tak bedzie....ale zycie toczy sie dalej z ta osoba czy tez bez niej..... zobaczysz jakos sie ulozy zycze wytrwalosci. Jezeli bedziesz chciala porozmawiac to pisz.... poradzimy sobie buzka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak masz racje.. Chociaz Ty jedna Mnie rozumiesz.. Wiesz Miedzy Nami byly tez wspaniale chwile.. zreszta nadal sa.. ale sa sytuacje i sprawy ktore sa bolesne i wrecz nie do zniesienia. Np. dzisiaj mial do Mnie przyjechac.. obiecal.. a pojechal sobie do jakiejs Kolezanki czy przyjaciolki i znajac zycie nie przyjedzie :( ehh.. Ciezko jest.. ale i ciezko odejsc.. Masz moge gg? Moze od czasu do czasu wesprzemy siebie i pomozemy sobie jak radzic sobie z tym i owym... Cmokam Cie i sciskam..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Iwuniaaa.... jasne ze mozemy pogadac na gg podaj mi e-maila to przesle Ci moj numer gg. Niechce podawac na forum........ daj znac czy sie zjawil...... nie zalamuj sie pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość suellen
jesli moge do iwunii,kochana,to nie jest tak ze ten kto nie przezyl ten nie wie,ja przezylam i tez mocno kochalam,mialam za maz wyjsc,robilam wszystko by byl szczesliwy,dla niego zostawilam wszystko w kraju,teraz procz dlugow nie mam nic,dbalam o niego i o siebie a jemu to wszystko bylo malo,wiem bo jak to boli,ale czy teraz nie cierpisz gdy cie ignoruje,lekcewazy itp? kochasz go,ja tez kochalam,ale wiem ze jesli sama siebie nie bede szanowac to nikt nie bedzie...taka prawda,milosc za wszelka cene nie jest prawdziwa,bo jest jednostronna,niestety. Stokroteczko Tobie gatuluje:) widac jak dojrzewasz,podoba mi sie Twoja sila,utrwala mnie w przekonaniu ze dobrze postapilam i ne jestesm jakim ewenementem co to nie wybacza...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Stokroteczko podaje e-maila: iwuniaaa@o2.pl. Podaj numer gg pogadamy sobie prywatnie a nie tak na forum :D wiecie Panie Moje Drogie.. ja juz probowalam odejsc.. ale jakos nie potrafilam wytrzymac w tym przekonaniu ze jest mi lepiej.. A moze przyzwyczailam sie juz do tych upokorzen i ignorancji.. niewiem.. jak narazie mysle i wyciagam wnioski z tego co piszecie i z jego postepowania. Dzieki za mile slowo Kochane :) Cmokam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
suellen..... wiesz wydaje mi sie, że to nie odwaga to przede wszystkim koniec patrzenia i godzenia sie na to co on wyprawia..... nie urwalam kontaktu bedziemy go utrzymywac........ nie potrafie zerwac kontaktu ale wiem, że narazie mam sile aby do niego nie wracac....jak dlugo to nie wiem ale stoi mi przed oczami to co mi zrobil i jak przez niego cierpialam.... czy dobrze robie nie wiem czas pokaze.... narazie zyje swoim zyciem a on i tak jest jego czastka. Pozdrawiam Cie serdecznie buziaczki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tez sie rozstalam i mam nadzieje ze jakos to bedzie..zle mnie traktowal i koniec tego dobrego!!!nie bede juz taka glupia!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczynki :) Widzę,że nas tu przybywa...No ijak tam u Was samopoczucie?? U mnie chyba coraz lepiej..Codzień jestem silniesza (jak narazie :) ) i mam nadizeje,że Wy tez kochane...Ja jeszcze 2 tygodnie po rozstaniu dałabym wszystko żebyśmy znowu byli razem ale teraz..nie ma szans bo wiem,że On się i tak nie zmieni..Ale dziewczynki..bedzie dobrze :) Z Nimi czy bez Nich..poradzimy sobie :) Buziak dla wszystkich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie dziewczyny :) Jak tam samopoczucie..... u mnie dobrze oprocz tego ze jakies chorubsko mnie bierze.... :P Kiedys zylismy bez nich i tez dalysmy rade wiec teraz takze sobie poradzimy. Pozdrawaim Was wszystkie i przytulam cieplutko bo na dworze strasznie zimno...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
;(((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dolaczam do Was ja sie rozstalam ze swoim chlopakiem tydzien temu,jest mi strasznie ciezko, tylko,ze on mnie zle nie traktowal, moje uczucie do niego po prostu sie wypalilo...ale i tak jest mi ciezko, bo bylismy ze soba prawie 24 na dobe przez ponad 3 lata...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej.. witaj w Naszym gronie cierpiacych Kobiet.. i to 24 godziny na dobe przez trzy lata sprawilo ze Twoje uczucie zgaslo.. W zwiazku trzeba troche potesknic by potem cieszyc sie ze spotkania z ukochanym.. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
teraz to juz wiem :) no ale juz nie cofne czasu... z reszta nie chce, chce po prostu byc z kims innym, w zwiazku gdzie bede nie tylko kochana, ale tez i kochala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie jak tam u Was sprawy stoja........ zastanawiam sie dlaczego tyle osob cierpi? dlaczego ktos kocha mocniej....a druga osoba to olewa?Dleczego tak jest.... jejku jakie to zycie jest skomplikowane..... Trzymajcie sie i zycze Wam kolorowych snow 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przecinka
Witaj stokrotko widze,z ejuz dlugo wytrzymujesz,ja niestety nie moge,coz zostalam u pokorzona pzrez swojego faceta wyzwana,nie moglam liczyc na niego gdy mialm dolka psychicznego bo to zlejkcewazyl,pozatym poggal mi we wszystkim jak mogl,z tym,ze coz niemailam go dla siebie,zycie swoej dzilil na mnei ina zainteresowanie swoje,nie czulam sie nigdy najwazniejsza,ja tez nie byalm w stosunku do niego calkiem fer odgrywalm sie na nim za wszytskei pzrykrosci ktore mnie spotkaly przez niego,ile razy pzre zniego plaklam to sie juz w glowie niemiesci,a teraz znowu koniec znowu zle nie jestesmy razem,nie wiem czy to dobre czy nie ,ale tak naparwde to chce by sie odezwal do mnei ,chce byc znim ,byc szczesliwa,takze obiecywal ze sei zmini i sie zminil,wiemz,e on mnie kocha bardzo,ale nigdy nie bede numerem jeden zawsze to 1 miejsce bed emusiala zdzielic z jego zainteresownaiem,a taerz coz wariuje on nie pisze aja kocham bardzo,podczas tego rozsatnia z arada koleznaki klin klinem zaczelam spotykac sie z innymi i coz ra zjedeng zranilam,teraz znowu sie znim spotykam i zaczynam cos czuc do niego,ale boje sie tej milosci sie wto zaangazowac,nie wiem nawet czy to jest milosc,ja czekma na wiadomosc od bylego by sie odezwal by pzreprosil,mysle,ze lacyz nas cos wyjatkwego pieknego,czuje ajkbym nalezala do niego,co jak go starce???wiem,ze to glupie sie nad tym zastanwiac bo po ty m jak mi bark szacunku aokazal nie powinnam go chciec znac ajednak serce mowi co innego ,sama nie wiem co jest wazne i czy parwdziwa milosc zdazra sie tylko raz????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do przecinki ---> napisalas,ze zaczynasz cos czuc do tego nowego, wiec o co chodzi? chyba wszystko jest na dobrej drodze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przecinaka
Do malutka ja coz cos czuc zaczynam ,ale nie wiem czy poprostu ej milosci ktora czuje do bylego nei chce pzrerzucic na kogos innego,gubie sie w swoich uczuciach nie wiem co jest wazne,to by byc zkims kogo sie kocha pomimio wszystko i znosic wszystko,cierpiec plakac wylewac lzy-a jak sie okaze z eto byla wlasnie ta prawdziwa milosc,wiem,ze nie byal bym ztym facetm szczesliwa,ale kocham go,a z tym drugim boje sie,ze go tylko wykorzystam,ze jak moj byly sie odezwie,to wsyztsko legnie w gruzach aj nei chce ranic tametgo faceta,nei chce tez sama cierpiec,bo coz ten moj byly nie zasluguje na to by pzrez niego plakac,juz i tak za duzo lez wylalam.............................mzoe jestem glupia ,ale licze ,z esie jeszcze odezwie i bedizmy szczesliwi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a jakie jest to jedo ZAINTERESOWANIE? rzeczywiscie jest sens ukladac zycie z innym tylko dlatego,ze tamten poswieca duzo czasu na swoje hobby? no bo w koncu chyba go kochasz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przecinaka
jego zainteresowanie muzyka koncertydo koncertow alkohol dalcza i moga panienki na zamowienie,chodz on twierdzi,ze nigdy ztakwa nie byl-w suemi w to mu wierze,zreszta potrafil mnie wyzwac,chcail zostawic sama w srodku nocy wmiescie ktorego nie znam bez kasy pzry duzszy,musilam go balgac by mnie do domu odwiozl amialm tam 400km,zrestz ajak bedzie moje zycie wygladac on bedize na koncerty jezdzil a ja bed esiedziala w domu i czekala,zreszta on nie chce mnie zbierac nigdiz ena jaks imprezke zczy gdzies ,sam sie bawi aja mam czekac na niego,potrafil tez odpowiednio obarzic mojego tate,a tearz rozstalismy sie bo jak mialm dola to pisalm do niego o tym liczac na jakes wsparci ejdno slaowo pocieszenia,uwazlam wtedy ze nie chce mi sie zyc z enic nie ma sensu z ejstem beznadzijan,widzac jak pewn dziewczyan zasluguje an szacunek od swjego faceta aja nei,zastanawialm sie czy naprawe jestaem atka do niczgeo,a co n mi napsial,nawte nie zapzreczyl ze jestem beznadzijan,napisal tylko dobranoc,nazwalm go potem wielka egoistyczna swinia i poki cos ie snie odzywam on zreszta tez nie,kochac go kocham ale tyle cierpie pzre zniego zreszta on chyab nie zasluguje na nastepna sznase,troche sie boje ,z enie bediz echcial wrocic...a ten nowy coz latewiej mi zapomniec o bylym nie wylewam miliona lez,no i faktycznie cos zaczynam czuc do neigo,ale z drugiej strony czuje,ze naleze do moejgo faceta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przecinaka
dzikuje ci malutka ja za komentarz w mojej sparwie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×