Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość hrabii

Ile u was trwa zauroczenie???

Polecane posty

Gość Anett22
rozmowa wiem-jest główna w tej całej sytuacji,ale jak spotykasz się z odpowiedzią,że nie wie dlaczego tak się dzieje..że widzi,że coś ucieka nam,że juz nie jest tak samo...Więc próbuje sama dojść do tego,co źle zrobilismy,że wielka miłość wygasa albo przygasa po tak krótkim okresie czasu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anett - to nie miłość. Zauroczenie mija. Wypaliło się i najlepiej wtedy powiedziec ze nie wiadomoo dlaczego wlasnie tak :O Tak to bywa. Na Twoim miejscu nie nastawiałabym sie na cos wielkiego :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
* najlepiej wtedy powiedziec ze nie wiadomoo dlaczego wlasnie taksie dzieje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PÓŁTORA ROKU
a nie półtorej roku !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! :o Ludzie!!!!! ROK - rodzaj męski PÓŁTORA nie wytrzymam :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 30-stka...
Do Anett - ja bym była ostrożniejsza z określaniem czegoś co trwa 3 miesiące związkiem. To jest czas właśnie w którym trwa zauroczenie fizycznością i osobowością tej drugiej osoby - taką właśnie nowością. Oczywiście jeżeli idzie za tym budowanie więzi to może się to przerodzić w coś poważniejszego, ale chyba u was nie ma to miejsca, może przez odległość - ciężko jest budować normalną więź z drugą osobą tylko przez telefon i kontakty od czasu do czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anett22
zauroczenie?! może było to wyobrażenie...o nim,a teraz przyszła codzienność...coś się skonczyło...zaczęła się walka...o to budowę uczucia...najgorsze jest to,ze kocham Go i wiem o tym,bo czuję się po raz pierwszy tak wyjątkowo,wszystko bym mogła dla Niego zrobić...lecz..gdy zauważa się zmiany u tej osoby drugiej,inne niż dotychczas były,człowiek zatraca siły...czuje się niedowartościowany,,bo jak to jest?jednego dnia mówi kocham...i pokazuje na kazdym kroku,a drugiego zmienia sie o 180 stopni? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anett22
do 30-stki!! cięzko jest zaczynać związek-ciężko się poznawać na odległość,gdzie nie można być ze sobą,uczyć się siebie... czy coś sie zmieni,jak spedzimy ze soba 10 dni? :( może choć na chwilę..ale po co?tylko poważny zapewne krok ku sobie(mam na myśli zamieszkanie) uswiadomiło by nam,do czego doprowadzimy bedąc ze sobą co nie??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 30-stka...
Anett ile Ty masz lat i czy to jest Twój pierwszy facet? Ja bałabym się coś co trwa 3 miesiące nazywać poważnym związkiem a już mówić o miłości? To jest zauroczenie i to mija, spokojnie jeszcze wiele razy się zauroczysz zanim poznasz swoją miłość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anett22
to nie tak,wiele związków miałam ...kilka powaznych,ale czasami tak jest,że się coś zaczyna,jakiś związek...i czujesz że to jest to,ryzykujesz...i chcesz trwać w nim,tak własnie u mnie jest,ale odczuwam,że druga stronka...doznaje własnie jakiś etap inny,zanika zauroczenie...ale czy jest szansa że to nie spowoduje wymarcia...tego co łączy nas??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 30-stka...
Poza tym nie uważasz, że zamieszkanie z kimś po 3 miesiącach takiego związku na odległość, kiedy widzieliście się zaledwie parę razy jest mocno przesadzone? Czy Ty go tak na prawdę znasz? Czy nazwałabyś dziewczynę, którą znasz 3 miesiące swoją przyjaciółką, raczej koleżanką? Więc dlaczego obcego Ci człowieka nazywasz swoją miłością i chcesz z nim zamieszkać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anett22
dlaczego zadajesz pytania,myśląc że wszystko wiesz?zapytałaś się ile ogólnie się znamy? jak ta znajomość się kształtowała?na podstawie suchych faktów mozna oceniać coś innego niż jakiekolwiek uczucie,związek,bo związek związkowi nie równy...nie sądzisz? planuję z Tym człowiekiem przyszłość-i wcale nie uważam że to złe...a po drugie zeszłyśmy z tematu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anett "planuję z Tym człowiekiem przyszłość" żartujesz, prawda??? chociaż to co Ty planujesz wcale nie musi oznaczać, ze on tez planuje to samo co Ty. Uwierz mi, on nie planuje przyszlosci z Tobą. gdyby bylo inaczej, wasza znajomosc ( zwiazek, jak zwał tak zwał ) wygladała by teraz inaczej. Nie bylo by Ciebie teraz tutaj, nie miałabys zadnych watpliwosci i nie pytała innych o opinie na hafe :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 30-stka...
Anett oczywiście, że nie wiem wszystkiego o waszym związku, bo sama napisałaś o tym niewiele, tyle tylko, że jesteście razem od 3 miesięcy, widujecie się rzadko i czy jakbyście pobyli razem np 10 dni to byście lepiej stwierdzili czy coś z tego będzie. Tyle pozwoliłaś mi się dowiedzieć. I jeszcze to, że masz wątpliwości czy go dobrze znasz, czy to są tylko twoje wyobrażenia o nim, masz wątpliwości czy już zauroczenie mija. Ja Ci życzę jak najlepiej z całego serca, dlatego radzę żebyś nie podejmowała pochopnych kroków jak zamieszkanie z nim. To nie jest dobry sposób na rozwiązanie wątpliwości bo może Cię to dużo kosztować emocjonalnie. A pytanie Twoje było czy zauroczenie może minąć po 3 miesiącach? Moja odpowiedź brzmi: właśnie tyle trwa zauroczenie kilka tygodni lub miesięcy. Jeśli po tym czasie będziecie chcieli być ze sobą to na coś więcej jest szansa. Zdaj się na czas i nie obiecuj sobie za wiele zbyt szybko. Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anett22
dziekuje 30-stko za udzielenie wystarczającej odpowiedzi.. tak naprawdę nie widzę sensu takiego forum...wiesz czemu? bo zadałabym pytanie innej,drugiej osobie na tym forum,i zdecydowanie byłoby ono inne...może mniej spisane na straty,jak Twoje,bardziej optymistyczne...czlowiek nie potrzebie słucha innych ludzi,którzy inne sytuacje przeżyli a w jakiś sposób nakierowuj Twoj sposób myślenia...pomimo tego,dziekuje za rozmowę...miło było...a teraz idę walczyć o to o co chcę walczyć..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anett22
Do Drogiej Ewistri,zwał jak zwał :) Tobie dziękuję za krótką wypowiedz,mogę Tylko stwierdzić,że miałaś w swych życiu nie facetów,lecz h.... więcej optymizmu i wiary...nie wolno uogólniać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 30-stka...
Moja odpowiedź wcale nie była znowu taka pesymistyczna. To dobrze, że chcesz walczyć starać się o związek i wyjaśnić co Ty czujesz i on czuje. To jest dobra taktyka. Tak się objawia zarówno zauroczenie jak i prawdziwa miłość. To czym się te dwie sprawy różnią to kwestia tego ile czasu trwają, chyba się ze mną zgodzisz? Moje podejście jest takie, że trzeba po prostu w takim momencie uniesienia też pamiętać, że trudno jest odróżnić jedną sprawę od drugiej i zachować cierpliwość. W końcu miłość cierpliwa jest...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anett22
Na miłość tak wiele się składa...takich pięknych cech,ale to uczucie to trudne uczucie,ale wiesz,warto doczekać takich chwil które mają miejsce...będąc w związku...Całe zło zapominasz,wszelkie łzy wylane gdy tylko zobaczysz tą Drugą osobę,dotkniesz,to wynagrodzenie.Sztuką jest uświadomienie sobie,ile można zrobić dla Drugiego człowieka...jesli jest to ogrom...to warto walczyć o uczucie ;) i zrobić tak naprawdę wszystko...aby nie żałować kiedyś w życiu,że tego nie zrobiliśmy:) i tym miłym akcentem...można zakończyć rozmowę,zdecydowanie lepiej...nieprawdaż?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 30-stka...
Oczywiście masz rację miłość to piękne uczucie i nie powinno być do tego żadnego ale. Jednak z doświadczenia wiem, że tak może być tylko wtedy kiedy jest to odwzajemnione uczucie. Kobiety niestety często się w tym pragnieniu miłości zatracają przenoszą góry i nie chcą dostrzec, że ta druga osoba delikatnie mówiąc ma to w nosie. Dlatego wybacz, ale ja jestem dość ostrożną osobą, nie dlatego, że się mądrzę, ale kilka razy mocno dostałam po d... i wiem jak to boli. Dlatego teraz zanim tak naprawdę się zaangażuje to mija trochę czasu i np nie mówię jak się z kimś spotykam 2,3 miesiące o związku - u mnie okres próbny trwa trochę dłużej. Tyle właśnie trwa zauroczenie o które się pytałaś. Po tym czasie można zacząć mówić o uczuciach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anett, zycze Ci wszystkiego dobrego - ale z tego co piszesz..kiepsko to widzę. Obym sie myliła...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I zgadza się, w moim zyciu ne mialam facetów - miałam h..... Sytuacje do Twojej bardzo podobne - ba - identyczne. mam nadzieje, ze sie mylę w ocenie Twojego związku. Powodzenia zycze:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anett22
Ewistra,przykro mi,że spotkałaś na swej drodze nie takich ludzi,jakich chciałaś,pamiętaj,że nic nie dzieje się bez przyczyny,miało Cię to czegoś nauczyć..nie powiem,że ostatni swój związek był normalny,lecz nienormalny, 1,5 roku należy tu wymazać,ale stało się -dzięki temu wiem,co chcę,czego oczekuję,czego nie zniosę.. I wiem jedno,że nie należy z góry oceniać plemienia męskiego ;D ale jak sama mówisz,być ostrożna,tak włąsnie jestem.Ale nie zrezygnuje tak samo jak On :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agabelia
mnie się wydaje że najsmutniejsze w zauroczeniu jest to że tracimy wyjatkowość, kogoś kto rozświetlał codzienność, bo był taki nowy, niedostępny i jednoczesnie odległy niestety tak to z płomieniami jest że papier szynko się pali, tworzy duży i impresjonujący płomień,ale szybko gasnie a drewno zapala się długo, powoli się pali, bez fajerwerków, ale grzeje i nie gasnie i żeby nie było że jestem gołosłowna, sama gadam a nie przeżywam, to właśnie dziś w nocy wkroczyłam na etap umierającego zauroczenia i bardzo mi przykro,że tak się szybko kończy po 2 miesiącach, chłód w jego mailach, rzadsze smsy ( z 10 dziennie do 1 na 2 dni:) jakby nie było i włączony realizm z mojej strony - cudowny facet, ale nie dla mnie(za nerwowy, niestabilny) cóż zrobić: postarać się żeby się rozeszło po kościach, zakończyć bez dramatów zerwń stresów i z klasą a potem? nie płakać że minęło, cieszyć się że było...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anett22
pięknie napisane Agabelia :) Wierzę,że to co przeminęło umocni Was w tym najważniejszym uczuciu,uświadomicie sobie,że oboje jesteście wyjątkowi i tak naprawdę stworzeni dla siebie...ja wiem jedno że warto walczyć...i gdy zauroczenie mija...zacząć tworzyć związek oparty na uczuciu,zacząć kochać kogoś pomimo wszystko,pomimo wad,bo na tym ona polega...to rzecz oczywista,że coś przemija,pierwsze wrażenie o osobie nowej,ale czy nie warto zrobić tak aby chociaż w jakimś stopniu tak było jak na początku?! uważam że da się...uważam,że człowiek nie zmienia zdania z dnia na dzień...jeśli coś go zaintrygowało,zauroczyło,do konca nie zmieni się to o 189 stopni i zacznie mu to przeszkadzać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 30-stka...
Agabelia - bardzo dobrze ujęłaś temat, jesteś osobą bardzo dojrzałą i przez takie podejście do życia Twoje decyzje będą przynosić Ci tylko korzyści. Natomiast Ty Anett nie zrozumiałaś tego, co miała do przekazania Agabelia, ona wyraźnie napisała, że się rozstaje z nim. Po tych wszystkich przykładach tutaj podanych i moich własnych przeżyciach utwierdzam się tylko w tym, że zauroczenie nowo poznaną osobą: ciekawą, wartościową trwa właśnie 2-3 miesiące. Później to zauroczenie wkracza w etap zauroczenia już nie nowością, ale tą konkretna osobą, którą już trochę poznaliśmy i chcemy się właśnie z nią związać. Po dłuższym czasie ( latach) następuje etap przywiązania, przyjaźni i dojrzałej miłości. Jeśli coś zaczyna wygasać po 2-3 miesiącach to znaczy, że to nie jest to. Oczywiście często to jest jednostronne i druga osoba ma ochotę na kontynuację związku, ale trzeba niestety pozwolić jej odejść i nie szarpać się, bo tylko się krzywdzimy. Ja miałam tak 2 razy. Oczywiście zawsze można podejść do tego jak Ewistria (co pomaga nam się pogodzić ze stratą) i nazywać tego kogoś h... nie wartym nas. Ja jednak zawsze wychodziłam z założenie, że jak już się z kimś wiąże to należy tą osobę szanować. Dlatego od czasu do czasu jak się spotkam przypadkiem lub celowo lub też któryś z tych 2 panów do mnie zadzwoni to miło porozmawiam, nawet jestem ciekawa jak im się dalej układa. To byli super faceci, ale cóż do miłości nie można zmusić, widocznie nie byli dla mnie... Nie można na siłę walczyć z tym, że ktoś już nas nie chce i o nas nie zabiega i ciągle wspominać jak było cudownie na początku i wmawiać sobie, że to nie może minąć - właśnie, że może i dowodem na to jest to co tu dużo osób napisało. Faktyczne uczucie czy zauroczenie nie mija tak szybko. Moi rodzice po ponad 30 latach małżeństwa jak się rozstają na 2, 3 dni to dzwonią do siebie po kilka razy dziennie, nie mogą nie wiedzieć co się dzieje z tą drugą osobą z którą są tak związani i im zależy. Tak samo mam kilka znajomych par też z długoletnim stażem, dziećmi i też nie ma czegoś takiego, że przestają się tą drugą osobą interesować. Dlatego jeśli coś gaśnie po 3 miesiącach to nie należy się łudzić, że związek wkracza w etap starego dobrego małżeństwa bo to o wiele za wcześnie. Anett piszesz, że nie tylko Ty chcesz walczyć o wasz związek, on też. Jeśli tak jest faktycznie to ok dacie radę nawet odległość tego nie zepsuje. Jednak bądź ostrożna, bo widać, że Ty jesteś mocno zaangażowana i wtedy ciężko jest ocenić coś obiektywnie. I najlepsza rada: oceniaj po czynach, nie słowach, dlatego, że każdy ma dobre mniemanie o sobie i będzie Cię słowami zapewniał o swojej wspaniałości, jak jest na prawdę można tylko stwierdzić po jego działaniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anett22
jestem zdania że słowami można dokładnie nakreślić co chce się wyrazić,zapewne słowa są dopełnieniem czynów,gdyż czyny nie zawsze są jednoznaczne..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Do czasu, aż się odezwie. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anett22
30-stko piszesz ciągle o tym jak jedna osoba chce,a druga nie...czy ja napisałam takie zdanie? nie! obie strony chcą,a to że odległość nas dzieli,czasami doprowadza do upadku,ale nie do wątpliwości by być z Tą drugą osobą. Jestem zaangażowana i wiem,że to nie jednostronne...to coś wyjątkowego,nareszcie ktoś szanuje mnie i nie udaje lub osobę poszkodowaną,lub osobę pewną wiedzącą wszystko,a tak naprawdę nic nie wiedzącą. Sztuką jest się przyznać i powiedzieć,że coś sie zmieniło,ale ma się siłę walczyć i naprawiać to,aby dojść do stanu który będzie nas obojga budował a nie niszczył...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 30-stka...
Mówię ciągle o przypadku, że jedna osoba chce a druga nie bo jest tak najczęściej, rzadko dwie osoby tracą zainteresowanie sobą dokładnie w tym samym czasie. Pytanie ogólne w tym wątku było ile czasu trwa zauroczenie. I po innych wypowiedziach tu i moich własnych przeżyciach, kiedy to ja byłam odrzucana po kilku miesiącach i sama też parę razy kogoś odrzuciłam po takim czasie, widać chyba, że nie jest to aż tak niezwykłe zjawisko. Takie jest życie. Poznajemy kogoś, jest to osoba wartościowa, ale dopiero z czasem możemy stwierdzić, że to jest osoba z którą być. Niestety nie uwierzę w to, że prawdziwe uczucie zaczyna wygasać po 3 miesiącach i trzeba o nie walczyć już po tak krótkim czasie. To jest dla mnie tylko zauroczenie, które ma prawo przeminąć. To dobrze, że wszystko się układa w Twoim związku i chcecie być razem. Oczywiście kwestia odległości sprawia pewien problem, ale jak widzę dajecie sobie z tym radę. Gratuluje Ci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anett22
30-stko,jesli widzisz w drugiej osobie chęć walki to ta myśl napaja tak samo Cię entuzjazmem i jeszcze większą siłą do działania,tak jest u Nas.Zdajemy sobie sprawę,że coś się zmieniło,że nastał nowy etap,ale ważne jest to,że chcemy być ze sobą i dążyc do tego,aby powstało z tego wszystkiego coś na bardzo długo... Zauroczenie trwa tyle ile jest ludzi na świecie,u każdego inaczej,nie ma co jak sama mówiłaś : podawać dokładnego okresu czasu. Mam tylko taką nadzieję,że to jest normalne,i większośc tak ma...przed Nami okres budowania,ale nie boję się tego i oboje chcemy tego :) czy to nie cudowne?:) cudowne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agabelia
jedni walczą , inni się leczą:P Anett jesli wasze zauroczenie przerodzi się w miłość to jak najbardziej macie szansę, czego Wam serdecznie życzę 30-tka widzę że ty i ja poznałyśmy już trochę mechanizmy rządzące świeżymi znajomościami ja na zimno obserwuję pojawiające się symptomy spadku jego zainteresowania i nie powiem daje mi to pewną satysfakcję że rozpoznałam w porę co jest grane i choć jest mi przykro, już nie robię sobie nadzieji liczę tylko że zakończy się bezboleśnie bez dramatów i ostrych słów, nas też dzieli duża odległośc, więc cieżko by było spotkać się na kumplowskim piwie i sobie wszystko wyjaśnić moje leczenie: czytam do znudzenia stare smsy ( a jest ich ponad 1000), oglądam do znudzenia absolutnego zdjęcia, moje odpowiedzi na jego chłodne maile sa chłodne, a na niezbyt treściwe smsy otrzymuje mgliste odpowiedzi, o dziwo dziś wieczorem dostałam 2 smsy i nawet dzwonił, co pewnie pokrywa się z klasyczną teorią olewczą, im bardziej go olewasz tym bardziej ciebie chce:) ale to już takie dmuchanie dziurawego materaca, bo przeciez ja jego nie chcę bez jego uczuć, a na odchodzące uczucia nawet on nie może nic zaradzić, nic wskrzesić na siłę,..., i cytatcik z Z. 'serce nie sługa, nie wie co to pany, nie da się siłą zakuć w kajdany' ...wieczorna agonia... a ile trwa zaurocznie: u nas pierwsze sześc tygodni to był diabelski młyn, ciśnienie 200/200, akcja serca nieustannie przyspieszona, ale nadszedł 7 tydzień i mimo że niby "nic się nie zmieniło" to jednak czegoś brak...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×