Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Friendss

przyjazn miedzy kobieta a mezczyzna?

Polecane posty

Gość Friendss

istnieje czy nie?Moja przyjazn sie rozpada, bo on sie zakochal we mnie a ja poza przyjaznia nmie czuje nic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kredkakolorowa
nie ,nie istnieje . Przekonalam sie o tym wiele razy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chyba ze w zwiazku. poza nim - chyba ze on jest gejem albo ty lesbijka. i macie rowne dochody w dodatku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mona11111
ludzie ...kolejny topik na ten sam temat,puknij sie kobieto w glowe i poczytaj topikow ktore juz byly a nie znow zakladasz ten sam temat beznadziejna dziewucho

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takie rzeczy to tylko
DLA DOJRZALYCH ludzi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xfaa
Nie , istnieje:( tez mialam taka nadzieje i rowniez sie mylilam. Pan sie we mnie zakochal i zakonczylo sie pogrozkami z jego strony w moim kierunku. Kolejny pan udawal przyjaciela by zaciagnac mnie do lozka:). Kiedy mowilam ze przyjazn nie istnieje , byl bardzo urazony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mona11111--> czemu zabranisz komuś założyc nowy temat skoro szuka nowych znajomych z ktorymi o tym własnie chce pogadac! Nie bądź dyktatoem! Nie musisz tu przychodzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość już kiedyś pisałam
i nie sąziłam, że jeszcze ktoś odpowie... bo ja też mam, a raczej miałam podobną sytuację...jestem od kilku lat mężątką, matką i miałam przyjaciela, który również jest żonaty i ma dzieci. Nic oprócz czysto platonicznej przyjaźni nas nie łączyło i nagle... wszystko się rozpadło, nawet nie wiem do dzisiaj czemu. On nagle przestał się odzywać, wytrzymałam miesiąc, zawsze był bardzo zajęty, dużo pracuje, poza tym dzieli nas kilkaset kilometrów i większoś naszych kontaktów to internet...ale widywaliśmy się również "na żywo" tzn. on najczęściej przyjeżdżał do mnie, tzn. do nas, bo mój mąż również go zna, mało tego to właściwie jego kolega, z którym kiedyś pracował, ale jakoś tak się złożyło, że nas połączyła jakaś niewidzialna więź, ale czysto platoniczna, nigdy nic między nami nie było...Niestety nie dlatego, że nie chciałm tylko z braku odwagi. A teraz już nic nie ma minęło ju kilka miesięcy od tego czasu i właściwie każdy wieczór rozmyślam o tym jak byłoby pięknie, gybyśmy mieli szansę na spotkanie bez mężów i żon. I co wtedy by się zdarzyło...wiadomo... ale mi egoistycznie nie na tym zależało, tylko na tym, żeby mi powiedział...zerwałem kontakty bo już nie mogłem tego znieść - Kocham Cię - ale nie możemy być razem, dobrze o tym wiesz...nie ten czas nie to miejsce...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość __taki jeden
Istnieje, ale tylko wtedy gdy oboje są w osobnych związkach, lub chociaż jedno jest, albo obydwoje się wzajemnie nie pożądają będąc wolnymi strzelcami i do siebie nic nie czują większego niż chęć porozmawiania i zrozumienia się :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wedlug mnie nie istnieje, bo po pewnym czasie ktoras ze stron sie emocjonalnie zaangazuje i wowczas nie mozna mowic o przyjazni.... wiem, bo jestem w takiej sytuacji.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie rozumiem takich osób
otóż to, tylko dla dojrzałych osób istnieje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pewnie tak...
do snz ... ty kochasz, czy druga strona...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
on kocha, a ja walcze, zeby mnie w to nie wciagna....ciezko, ciezko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pewnie tak...
walczysz ze sobą, dlaczego?, nie możesz czy nie chcesz tzn. jesteś mężatką czy poprostu uważasz, że to nie jest dobry pomysł?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jestem mezatka, a on jest w nieformalnym zwiazku.... spotkalismy sie chyba w nieodpowiednim czasie.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pewnie tak...
no właśnie...patrz "już kiedyś oisałam"... to straszne, że ludzie, którzy w pewnym momencie się spotykają zav=czynają coś do siebie czuć dobrze się bawią razem, a potem jednak się okazuje, że to nie ten czas :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sorry,przeciez juz u gory napisalas...jestem troche rozkojarzona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
twoja sytuacja jest tez straszna, bo w sumie odszedl i nic nie powiedzial, ale wierz mi gorzej jest jak spotykasz ta osobe na co dzien, bo jestes zmuszona z nim byc na plaszczyznie zawodowej...to boli niesamowicie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pewnie tak...
nic się nie stało... Niestety tk już pisałam, wszystko umarło z jednej strony to dobrze, bo pewnie w końcu przyjaźń przestałaby być do końca platoniczna i napewno miałabym ogromne wyrzuty sumienia doła itp. ale z drugiej ... eh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość istnieje ale cóż z tego
najlepsze są męsko-męskie i damsko-damskie :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pewnie tak...
napewno masz rację Jestem zła na niego i na sytuację, ale chyba faktycznie wnie chciałabym go oglądać codziennie. a mąż wie..?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pewnie tak...
----> powyższe do snz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wierz mi, taka milosc rozwija sie b. powoli: najpierw platonicznie, potem gdy istnieje wzajemne zrozumienie cala ta historia poglebia sie i nawet nie wiesz kiedy pojawiaja sie tak intensywne uczucia...to jest z jednej strony b. przyjemne, ale jak jest sie w takiej a nie innej sytuacji i gdy nie chcesz zburzyc dotychczasowego zwiezku ,to mozesz normalnie zwariowac..... zastanawiasz sie dlaczego Cie to spotkalo w tym a nie innym czasie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do pewnie tak: nie, nie wie... nawet nie wiem jak mialabym mu to powiedziec... troche mnie to wszystko krepuje... nidy do tej pory nie spotkalam sie z taka sytuacja i chyba zaczyna mnie juz to wszystko przerastac.... A Ty na moim miejsu powiedzialabys ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do pewnie tak: nie, nie wie... nawet nie wiem jak mialabym mu to powiedziec... troche mnie to wszystko krepuje... nidy do tej pory nie spotkalam sie z taka sytuacja i chyba zaczyna mnie juz to wszystko przerastac.... A Ty na moim miejsu powiedzialabys ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pewnie tak...
bardzo dobrze Ci rozumiem. Kiedyś z moim "byłym" przyjacielem też miałam głęboką więź, bawiliśmy się razem cudownie, dobrze rozumieliśmy - niemalże bez słów, poprostu jak puzzle, każdy element do siebie pasował. Niestety pewnie właśnie dla tego, że oboje już mieliśmy poukłądane życia i oboje w miarę je lubiliśmy żadne z ns nie miało odwagi żeby coś zmieniać. Chociaż to tylko hipoteza...ja wiem swoje ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość senioritka _5_
kilka "przyjazni damsko-meskich" mi sie rozpadło, bo moim "przyjaciołom" zaczelo przy mnie serce bic mocniej... Przyjazn miedzy kobieta i mezczyzna...absolutne NIE! znajomosc, to moze jeszcze tak, ale przyjazn... nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pewnie tak...
nie wiem czy to by coś dało, jak nie chcesz się z mężem rozstawać to chyba lepiej mu nie mówić. Straci zaufanie i w każdm następnym napotkanym koledze będzie widział zagrożenie...ja bym nie mówiła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no wlasnie u mnie jest podobnie: rozumiemy sie tez bez slow, jest tzw.chemia i gdyby tego nie bylo zapewne powiedzialabym mu juz chlopie zwiewaj do swojej laski, a tak nie moge go jakos odsunac... byc moze to troche glupie , ale jakos nie potrafie go tak po prostu odstawic.... a moje malzenstwo uklada sie super, mam b. wyrozumialego meza i naprawde nic mi nie brakuje.... i tak mam wrazenie, ze zyje w dwoch swiatach....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×